: Pospieszny kursor z dalekiej krainy, Który zbiegając na noc ku gospodzie, Już się zmordował, już ustaje w chodzie.
Poci się Pan, modląc Ojcu: Waleczny żołnierz, który harce zwodząc Z podbitym piekłem w wszytkich swoich siłach, Zbytnie się we krwi rozpalił i żyłach; Poci się Jezus w Ogrojcu: Nowotny Adam, co pod cudze wchodząc Ciężary, cudzym przywalon kłopotem, Cudzą, niewinny, płaci winę potem.
Poci się krwią mój Bóg prawy: Niebo zgniewane, które na złe plemię Ludzkie, i co się na grzech tylko rodzi, Potopy krwawe wzrusza i powodzi; Pot się z Pana leje krwawy: Łaskawa chmura,
: Pospieszny kursor z dalekiej krainy, Który zbiegając na noc ku gospodzie, Już się zmordował, już ustaje w chodzie.
Poci się Pan, modląc Ojcu: Waleczny żołnierz, który harce zwodząc Z podbitym piekłem w wszytkich swoich siłach, Zbytnie się we krwi rozpalił i żyłach; Poci się Jezus w Ogrojcu: Nowotny Adam, co pod cudze wchodząc Ciężary, cudzym przywalon kłopotem, Cudzą, niewinny, płaci winę potem.
Poci się krwią mój Bóg prawy: Niebo zgniewane, które na złe plemię Ludzkie, i co się na grzech tylko rodzi, Potopy krwawe wzrusza i powodzi; Pot się z Pana leje krwawy: Łaskawa chmura,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 218
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, co głodnemu dokucza.
Mnie z ust, a jemu mino uszy szust.
Pociągni się sam za nos.
Jakim kto sam jest, z takim rad przestawa.
Mistrza dobrego z małej sztuki poznać.
Znam cię przez skorę.
Biada tej kokoszy, na której jastrzęba zaprawują.
Dla przyjaciela nowego, nie opuszczaj starego.
Nowotny Pan, nowy urząd.
Po niepogodzie bywa pogoda.
Co lepsze zginęło, co gorsze zostało.
Czasem z żartu przychodzi do prawdy.
Kto sprzyrodzenia głupi, i w Paryżu sobie rozumu nie kupi.
Jedne nieszczęście nie dokuczy.
Nieba za pieniądze nie kupisz.
Nie masz ratusza bez starania i głowy łamania.
Powtórzyć się często
, co głodnemu dokucza.
Mnie z ust, a jemu mino uszy szust.
Pociągni śię sam za nos.
Jakim kto sam iest, z takim rad przestawa.
Mistrza dobrego z małey sztuki poznać.
Znam cię przez skorę.
Biada tej kokoszy, na ktorey jastrzęba zaprawują.
Dla przyjaciela nowego, nie opuszczay starego.
Nowotny Pan, nowy urząd.
Po niepogodźie bywa pogoda.
Co lepsze zginęło, co gorsze zostało.
Czasem z żartu przychodźi do prawdy.
Kto zprzyrodzenia głupi, y w Paryżu sobie rozumu nie kupi.
Jedne nieszczęśćie nie dokuczy.
Nieba za pieniądze nie kupisz.
Nie masz ratusza bez starania y głowy łamania.
Powtorzyć śię często
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 116
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
ministrowie starzy młodych zwyciężają Jako wielcy złodzieje małych więc wieszają. II
Rada sasów wileńskich wszytka się zmówiła, By starego ministra z zboru wysadziła. Ale trudno szalbierza podchwycić biegłego, Trudniej niżeli lisa ułowić starego. Co go z drugimi łowił sam pozostał w sieci. A Kruż brodą jako lis żółtą w zborze świeci. III
Chciał nowotny minister zwyciężyć starego, Ale sam zwyciężony, pohańbion od niego. Nie wiedział Junk nieborak jako barzo smoli Stary kocieł i barzo gdy dogrzeje boli. IV
Laicy nad duchownym chcieli mieć starszeństwo, Ale on wypowiedział śmiele posłuszeństwo. - "Kapłan u Żydów władał co rzezał barany,
A jam tańszy co tworze chleb z ciałem
ministrowie starzy młodych zwyciężają Jako wielcy złodzieje małych więc wieszają. II
Rada sasów wileńskich wszytka się zmówiła, By starego ministra z zboru wysadziła. Ale trudno szalbierza podchwycić biegłego, Trudniej niżeli lisa ułowić starego. Co go z drugimi łowił sam pozostał w sieci. A Kruż brodą jako lis żółtą w zborze świeci. III
Chciał nowotny minister zwyciężyć starego, Ale sam zwyciężony, pohańbion od niego. Nie wiedział Junk nieborak jako barzo smoli Stary kocieł i barzo gdy dogrzeje boli. IV
Laicy nad duchownym chcieli mieć starszeństwo, Ale on wypowiedział śmiele posłuszeństwo. - "Kapłan u Żydów władał co rzezał barany,
A jam tańszy co tworze chleb z ciałem
Skrót tekstu: DolBitKontr
Strona: 312
Tytuł:
Bitwa ministrów saskich
Autor:
Matyjasz Doliwski
Drukarnia:
Drukarnia Bazylianów
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
wczora tysiąc złotych na proszki, na leki: Kto dał, żyje, a doktor w grób miasto apteki. 32. DO JEGOMOŚCI PANA SAMBORA MŁOSZOWSKIEGO ŻART
„Powiedzmy co, Samborze, po tak dobrym winie, Ty o mojej brodzie, ja o twojej łysinie.” Aż ów: „Wierszem by trzeba: ten nowotny wdowiec Ma brodę, żeby z niej był na moję pokrowiec.” „Ba — rzekę — kiedyby ją mądry kuśnierz płatał, Bez mała by łysiny twojej nie załatał.” 33. DO JEDNEGO KOSTROUSZKA
Zdjąć by z nóg żółte boty, obuć jałowicze, Ze łba czapkę sobolą, wdziać baranią życzę, Chłopku:
wczora tysiąc złotych na proszki, na leki: Kto dał, żyje, a doktor w grób miasto apteki. 32. DO JEGOMOŚCI PANA SAMBORA MŁOSZOWSKIEGO ŻART
„Powiedzmy co, Samborze, po tak dobrym winie, Ty o mojej brodzie, ja o twojej łysinie.” Aż ów: „Wierszem by trzeba: ten nowotny wdowiec Ma brodę, żeby z niej był na moję pokrowiec.” „Ba — rzekę — kiedyby ją mądry kuśnierz płatał, Bez mała by łysiny twojej nie załatał.” 33. DO JEDNEGO KOSTROUSZKA
Zdjąć by z nóg żółte boty, obuć jałowicze, Ze łba czapkę sobolą, wdziać baranią życzę, Chłopku:
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 537
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
podskarbstwa p. Rokoszowskiego był w używaniu, który to aby był de verbo ad verbum w konstytucyje wpisany. A iż o sfałszowaniu instruktarza z Rusinowskim akcja zaszła, poprzeć jej zaraz pp. posłowie mają. Więc i to eficere mają, aby cła nowe, solne komory, a osobliwe bydgoskie zniesione były.
16. Ślachty nowotny, iż się sieła zagęścieło i coraz to więcej przybywa, opatrzyć to mają pp. posłowie, żeby wszyscy ci, którzy za panowania K. J. M., pana dzisiejszego, nobilitacyje otrzymali, na pierwszym sejmie z listami sobie na szlachectwo danemi stawić się byli powinni, aby tam za wejrzeniem stanów w te listy
podskarbstwa p. Rokoszowskiego był w używaniu, który to aby był de verbo ad verbum w konstytucyje wpisany. A iż o sfałszowaniu instruktarza z Rusinowskim akcyja zaszła, poprzeć jej zaraz pp. posłowie mają. Więc i to efficere mają, aby cła nowe, solne komory, a osobliwe bydgoskie zniesione były.
16. Ślachty nowotny, iż się sieła zagęścieło i coraz to więcy przybywa, opatrzyć to mają pp. posłowie, żeby wszyscy ci, którzy za panowania K. J. M., pana dzisiejszego, nobilitacyje otrzymali, na pierwszym sejmie z listami sobie na ślachectwo danemi stawić się byli powinni, aby tam za wejrzeniem stanów w te listy
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 223
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
ten wianeczek dam Filidzie swojej. PIEŚŃ IV
Tobie Filido ten wianek różany, tobie z Parnasu, nie innej, oddany. Fraszka jest wszytko. Skarby wielomiane, które więc dają, bywają przebrane. Budynki także górno wywiedzione fraszka, bo wrychle leżą obalone. Fraszka w marmurze piątna wykowane. Fraszka regestra dziadów zrachowane;
kiedy nowotny dziedzic następuje, ozdobną pompę zgładzić rozkazuje; perły, po które zyskiem uwiedziony zajeżdża kupiec w luzytańskie strony, podczas ocean garnie w łono swoje, podczas zdzierają piratów rozboje. Rumiane złoto i łsnące kamienie fraszka, zagubią to dawności cienie, kiedy więc na nie czas w cichuchnym kresie funtami pleśni żelaznej naniesie. Fraszka są wiana
ten wianeczek dam Filidzie swojej. PIEŚŃ IV
Tobie Filido ten wianek różany, tobie z Parnasu, nie innej, oddany. Fraszka jest wszytko. Skarby wielomiane, które więc dają, bywają przebrane. Budynki także górno wywiedzione fraszka, bo wrychle leżą obalone. Fraszka w marmurze piątna wykowane. Fraszka regestra dziadów zrachowane;
kiedy nowotny dziedzic następuje, ozdobną pompę zgładzić rozkazuje; perły, po które zyskiem uwiedziony zajeżdża kupiec w luzytańskie strony, podczas ocean garnie w łono swoje, podczas zdzierają piratów rozboje. Rumiane złoto i łsnące kamienie fraszka, zagubią to dawności cienie, kiedy więc na nie czas w cichuchnym kresie funtami pleśni żelaznej naniesie. Fraszka są wiana
Skrót tekstu: WieszczSielGur
Strona: 41
Tytuł:
Sielanki albo Pieśni
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
k tobie poskoczył. Wejże syn Telemachus jej do nas nadchodzi/ Duszko miły zawitaj/ jak żeć się powodzi? Gdyżem się ciebie widzieć/ już nadzieje nie miał/ Boć przemyślawał o śmierć każdy z Proków niemal.
TELEMACHUS.
Miałem się nawszem dobrze/ z ichem sideł wyszedł/ A to co za nowotny gość do ciebie przyszedł?
EVMAEVS.
Powiedział mi iże jest stanu Pielgrzymskiego/ Musi być iże świadom kraju Trojańskiego. Do którego twój Ociec na wojnę się wybrał/ Cóż wiedzieć? jeśli się tam z nim ten człek nie widał.
TELEMACHUS.
Już się ja z nim rozmówię w tym co mam pilnego/ Ty oznajm Paniej
k tobie poskoczył. Weyże syn Telemachus iey do nas nádchodźi/ Duszko miły záwitay/ iák żeć sie powodźi? Gdyżem sie ćiebie widźieć/ iuż nádźieie nie miał/ Boć przemyślawał o śmierć káżdy z Prokow niemal.
TELEMACHVS.
Miałem sie náwszem dobrze/ z ichem śideł wyszedł/ A to co zá nowotny gość do ćiebie przyszedł?
EVMAEVS.
Powiedźiał mi iże iest stanu Pielgrzymskiego/ Musi bydz iże świadom kráiu Troiańskiego. Do ktorego twoy Oćiec ná woynę sie wybrał/ Coż wiedźieć? iesli sie tám z nim ten człek nie widał.
TELEMACHVS.
Iuż sie ia z nim rozmowię w tym co mam pilnego/ Ty oznáym Pániey
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: H3
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
. Posłano tedy zaraz Ordynans do Muraszki że by wolentarzów i Luzną czeladź wyprowadził z zagóry na oko Nieprzyjacielowi Przyidą tedy wielkiem pędem właśnie jako by to dopiro noviter na sukurs posiłki przychodziły A przyszedszy Ryścią stawają zaraz przy lewym skrzydle trochę opodal od Wojska Litewskiego. Muraszka się uwija pod Bonczukiem, biega z Buzdyganem szykuje jakby to nowotny Hetman i nowotne Wojsko jakoż stało się tak ozdobne ze i nam samym serca przyrastało patrząc na owę Hołotę. Harda mowa
Moskwa rozumieli że nowe przyszły posiłki ów zaś krzyk który i oni w obozie naszym słyszeli tłomaczyli sobie że to był triumf z posiłków nowo przychodzących.
Już tedy wyprowadzili wszystko, wojsko z owych Hulajgórodów i
. Posłano tedy zaraz Ordynans do Muraszki że by wolęntarzow y Luzną czeladz wyprowadził z zagory na oko Nieprzyiacielowi Przyidą tedy wielkięm pędęm własnie iako by to dopiro noviter na sukkurs posiłki przychodziły A przyszedszy Ryscią stawaią zaraz przy lewym skrzydle trochę opodal od Woyska Litewskiego. Muraszka się uwiia pod Bonczukięm, biega z Buzdyganem szykuie iakby to nowotny Hetman y nowotne Woysko iakoz stało się tak ozdobne ze y nąm samym serca przyrastało patrząc na owę Hołotę. Harda mowa
Moskwa rozumieli że nowe przyszły posiłki ow zas krzyk ktory y oni w obozie naszym słyszeli tłomaczyli sobie że to był tryumf z posiłkow nowo przychodzących.
Iuz tedy wyprowadzili wszystko, woysko z owych Hulaygorodow y
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 106
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
, Wyda babę siwy włos i zmarski na czele. I pannać, prawda, z babą siwieje i z dziadem. Któż jej za mąż bronił iść pod warkoczem gniadem? 546. NA TOŻ TRZECI RAZ
Ubogą znaczną biorąc szlachcionkę bogaty Za żonę, prosi, żebym dziękował mu, w swaty. Więc że sam był nowotny, a z liczby niepewnych, Pytam z ojca i z matki o jego pokrewnych; Wspomnieć przodków, i jaki herb kogo okrywał, Przy spowinowaceniu domów zwyczaj bywał. Nie masz ich, bo choć byli, ani sukiennica, Ani z Szota korzenny sklep czyni szlachcica. Proszę z niskim ukłonem, żebym mógł być wolnym
, Wyda babę siwy włos i zmarski na czele. I pannać, prawda, z babą siwieje i z dziadem. Któż jej za mąż bronił iść pod warkoczem gniadem? 546. NA TOŻ TRZECI RAZ
Ubogą znaczną biorąc szlachcionkę bogaty Za żonę, prosi, żebym dziękował mu, w swaty. Więc że sam był nowotny, a z liczby niepewnych, Pytam z ojca i z matki o jego pokrewnych; Wspomnieć przodków, i jaki herb kogo okrywał, Przy spowinowaceniu domów zwyczaj bywał. Nie masz ich, bo choć byli, ani sukiennica, Ani z Szota korzenny sklep czyni szlachcica. Proszę z niskim ukłonem, żebym mógł być wolnym
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 336
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
de Lorraine: Wzrost i mężność mało się różni od księcia Radziwiłła marszałka litewskiego; twarz i oczy - p. oboźny koronny, i tego niby zda się być wieku. Nosaquilinbardzo, i nibyen perroquet. Ospa dość znaczna na twarzy;bien plus voute, que d'Espine,w pasie zaś, jako nasz nowotny Murzyn. Suknia na nim szara, bez wszystkiego; guziki tylko złote szmuklerskie dosyć nowe; kapelusz bez piór. Buty żółte były przed dwiema miesiącami albo trzema; napiętki z korków. Koń niezły, siedzenie stare; uzdy na koniu, tj.harnais,proste, rzemienne, złe arcy i stare. Avec tout ceci
de Lorraine: Wzrost i mężność mało się różni od księcia Radziwiłła marszałka litewskiego; twarz i oczy - p. oboźny koronny, i tego niby zda się być wieku. Nosaquilinbardzo, i nibyen perroquet. Ospa dość znaczna na twarzy;bien plus voute, que d'Espine,w pasie zaś, jako nasz nowotny Murzyn. Suknia na nim szara, bez wszystkiego; guziki tylko złote szmuklerskie dosyć nowe; kapelusz bez piór. Buty żółte były przed dwiema miesiącami albo trzema; napiętki z korków. Koń niezły, siedzenie stare; uzdy na koniu, tj.harnais,proste, rzemienne, złe arcy i stare. Avec tout ceci
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 506
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962