: „Doleżę bez wiązania” — nieboga powiada. Prawieć mu doleżała, ledwie ją dziesiąty Dotrzymał, skoro wszytkie opędziła kąty. 301 (F). JĘZYK BIAŁOGŁOWSKI
Gdy się miesiąc na niebie za dawnych ćmił czasów, Dźwiękiem miednic i głosem hucznych tołombasów Pomagali mu ludzie, żeby owym grzmotem Mógł się swoim w tej nuży pokrzepić obrotem. Gdyby żyła natenczas, język twojej żony Stałby za wszytkie bębny, miednice i dzwony. A ten nieborak: „Prawda — rzecze — ale dać mi Już pokój, miesiąc wskrzesi, a mnie rozum zaćmi.” 302 (F). NIEWIASTA Z KOŚCI STWORZONA
Z kości, mówią, niewiasta stwmrzona
: „Doleżę bez wiązania” — nieboga powiada. Prawieć mu doleżała, ledwie ją dziesiąty Dotrzymał, skoro wszytkie opędziła kąty. 301 (F). JĘZYK BIAŁOGŁOWSKI
Gdy się miesiąc na niebie za dawnych ćmił czasów, Dźwiękiem miednic i głosem hucznych tołombasów Pomagali mu ludzie, żeby owym grzmotem Mógł się swoim w tej nuży pokrzepić obrotem. Gdyby żyła natenczas, język twojej żony Stałby za wszytkie bębny, miednice i dzwony. A ten nieborak: „Prawda — rzecze — ale dać mi Już pokój, miesiąc wskrzesi, a mnie rozum zaćmi.” 302 (F). NIEWIASTA Z KOŚCI STWORZONA
Z kości, mówią, niewiasta stwmrzona
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 131
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Sczęsnego Potockiego, starosty sokalskiego, i inszych wielu, z pomocą pułkowych ludzi swoich, a niemniej od ordy, jako grad strzały na nich wypusczających i wtenczas sczerze na nieprzyjaciela zobopólnie następujących, za łaską Bożą szczęściem i odwagą dzielnych hetmanów, zrażeni, znowu w tenże swój okop udać się musieli i tam w wielkiej nuży i błocie przez tydzień między trupami i ścierwem końskim (bo im dać nie mieli co jeść) zostając. Lubo już zgubę swą widzieli, przecię jednak upornie posiłków z Ukrainy od Chmielnickiego Jurasia oczekiwali. A jako to i głodnych mucha powadzi, naprzód się z Kozakami z Ciuciorą tamże będącymi Moskwa powadzili, którzy dłużej biedy znieść
, Sczęsnego Potockiego, starosty sokalskiego, i inszych wielu, z pomocą pułkowych ludzi swoich, a niemniej od ordy, jako grad strzały na nich wypusczających i wtenczas sczerze na nieprzyjaciela zobopólnie następujących, za łaską Bożą sczęściem i odwagą dzielnych hetmanów, zrażeni, znowu w tenże swój okop udać się musieli i tam w wielkiej nuży i błocie przez tydzień między trupami i ścierwem końskim (bo im dać nie mieli co jeść) zostając. Lubo już zgubę swą widzieli, przecię jednak upornie posiłków z Ukrainy od Chmielnickiego Jurasia oczekiwali. A jako to i głodnych mucha powadzi, naprzód się z Kozakami z Ciuciorą tamże będącymi Moskwa powadzili, którzy dłużej biedy znieść
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 292
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
było, mianowicie piechota, której z głodu i zimna siła naginęło. Aleć się tej biedy i konnym dostało. Co uważając obrany król, lubo mu o złym zdrowiu żony jego znać dawano i z Ukrainy Rok 1674
rewers czynić radzono, przecię aż do końca roku namówić się nie dał, ale w Bracławiu w wielkiej nuży zostając, wojsko po fortecach rozłożone jako mógł zatrzymywał, bo gdyby też on z Ukrainy zjachał, pewnie by wszystkie wojsko w też tropy za nim poszło, a fortece Turkom albo Doroszowi zostawiało. Pac jednak hetman Wjelkiego Księstwa Litewskiego, nieco królowi życzliwy, z wojskiem litewskim króla obranego opuścił, na Białą Ruś
było, mianowicie piechota, której z głodu i zimna siła naginęło. Aleć się tej biedy i konnym dostało. Co uważając obrany król, lubo mu o złym zdrowiu żony jego znać dawano i z Ukrainy Rok 1674
rewers czynić radzono, przecię aż do końca roku namówić się nie dał, ale w Bracławiu w wielkiej nuży zostając, wojsko po fortecach rozłożone jako mógł zatrzymywał, bo gdyby też on z Ukrainy zjachał, pewnie by wszystkie wojsko w też tropy za nim poszło, a fortece Turkom albo Doroszowi zostawiało. Pac jednak hetman Wielkiego Księstwa Litewskiego, nieco królowi życzliwy, z wojskiem litewskim króla obranego opuścił, na Białą Ruś
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 432
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
klęśk i wywrotu Nie postwiła się tak długo, jako tu. Zain. Obywatele Izraelskich granic, W ozdobach swoich śniegi mieli za nic, Bielsi nad mleko, i Alabastr szczyry, Piękniejsi nad kość z słonia i szafiry. Het. Teraz ich twarzy w nieuchronnej pladze Czerniejsze widzieć nad wągle i sadze, Ze w srogiej nuży, i zmiennej postaci Nikt swych przyjaciół nie poznał i braci. Poprzysychały skory im do kości, I równe drewnu stały się w twardości. Tet. Woleli nawet od miecza umierać, Niźli z niezbytym głodem się pocierać, Bo w niedostatku jarżyn, zbóż, i bydła Schli, więdli, jako larwy i straszydła. Jód
klęśk i wywrotu Nie postwiła się ták długo, iáko tu. Zain. Obywatele Izràélskich granic, W ozdobách swoich śniegi mieli zá nic, Bielśi nád mleko, i Alabastr szczyry, Pięknieyśi nád kość z słonia i szafiry. Heth. Teraz ich twarzy w nieuchronney pladze Czernieysze widźieć nád wągle i sadze, Ze w srogiey nuży, i zmienney postáći Nikt swych przyiaćioł nie poznał i bráći. Poprzysychały skory im do kośći, I rowne drewnu stały się w twardośći. Theth. Woleli náwet od miecza umieráć, Niźli z niezbytym głodem się poćieráć, Bo w niedostátku iarżyn, zboż, i bydła Schli, więdli, iáko larwy i straszydła. Jod
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 197
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
Nie tykajcie się więcej Świątnic Pańskich, Albowiem jarżem godniście Pogańskich. Już to w krainach okolicznych wszędzie, Ze dłużej z wami mieszkać BÓG nie będzie. Fe. Bo ręka jego was rozpołowiła, Dość miłosierdzia świadcząc, ba i siła, Już też na sobie nie przewiedzie dłuży, By na was wejrżeć miał w ostatniej nuży. A to mówiący: Kapłany mordował, I nad Starcami się nie ulitował. Ain. Póki nas jeszcze przygoda nie stłoczy, Obróciliśmy na Sąsiady oczy, Lecz próżna pomoc od tych, którzy sami Czym prędzej górę chcieli mieć nad nami. Sade. Z każdej nam strony było bardzo ślisko, Bo już już
Nie tykayćie się więcey Swiątnic Páńskich, Albowiem iarżem godniśćie Pogáńskich. Iuż to w krainách okolicznych wszędźie, Ze dłużey z wami mieszkáć BOG nie będźie. Phe. Bo ręka iego was rospołowiła, Dość miłośierdźia świádcząc, ba i śiła, Iuż też ná sobie nie przewiedźie dłuży, By ná was weyrżeć miał w ostátniey nuży. A to mowiący: Kápłany mordował, I nád Starcámi się nie ulitował. Ain. Poki nas ieszcze przygoda nie stłoczy, Obroćiliśmy ná Sąśiády oczy, Lecz prożna pomoc od tych, ktorzy sámi Czym prędzey gorę chćieli mieć nád námi. Sade. Z każdey nam strony było bárdzo slisko, Bo iuż iuż
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 199
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705