; jam się wrócił cały Przez srogie ogniów wojennych zapały, Przez miecze, kule, nie odniosłem szkody, Tyś na letejskiej wpłynął strumień wody. Dałbym ci odsiecz, piersi mych nadstawił, Głową założył, gdybym cię wybawił Z ostatniej toni, ale w niezebrnione I niepamięcią wieczną opojone Wpłynąłeś nurty. Więc stojąc na brzegu
A do takiegoż gotując się biegu, Lub dziś, lub jutro, gdy śmiertelnej nawy Fatalne przyjdzie odprawować pławy, Nim mrok ostatni dniom moim zakroczy, Smutne za tobą posyłając oczy I ślad twoich cnot, upatrując drogi, W sercu twą pamięć i żal mając srogi, Okropnym dźwiękiem żałobliwej lutnie
; jam się wrocił cały Przez srogie ogniow wojennych zapały, Przez miecze, kule, nie odniosłem szkody, Tyś na letejskiej wpłynął strumień wody. Dałbym ci odsiecz, piersi mych nadstawił, Głową założył, gdybym cię wybawił Z ostatniej toni, ale w niezebrnione I niepamięcią wieczną opojone Wpłynąłeś nurty. Więc stojąc na brzegu
A do takiegoż gotując się biegu, Lub dziś, lub jutro, gdy śmiertelnej nawy Fatalne przyjdzie odprawować pławy, Nim mrok ostatni dniom moim zakroczy, Smutne za tobą posyłając oczy I ślad twoich cnot, upatrując drogi, W sercu twą pamięć i żal mając srogi, Okropnym dźwiękiem żałobliwej lutnie
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 420
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
PIERWSZEJ I w ciągnieniu dozór. Kanclerz Osolliński locum tenet jego I drudzy mu Collaterales.
Aż zatym pod Zborowem w piąci ledwie milach Będzie już od Zbaraża, gdzie po przeszłych chwilach Niebieskich uprzykrzonych, i z-natury swojej Ziemia lipka, ze strony potniejąc obojej Od Jezieryszcz przyległych, (które Strypa swymi Rożlawszy się po łegach nurty leniwymi W-żaby czyni obfita) droge mu zabawi, I niźli ją tym czasem zbity gmin naprawi Ze wsi bliszych, przyszło się z te tu Miasta stronę Z Obozami za trzymać przez sobote one, Która dzień uprzedzała nadewszytkie święty W-Niebo Bogarodzice od Aniołów wziety. Wiec żeby tej pociechy nie był i on próżny
PIERWSZEY I w ciągnieniu dozor. Kanclerz Osolinski locum tenet iego I drudzy mu Collaterales.
Aż zátym pod Zborowem w piąći ledwie milach Bedźie iuż od Zbáráżá, gdźie po przeszłych chwilach Niebieskich uprzykrzonych, i z-natury swoiey Ziemiá lipka, ze strony potnieiąc oboiey Od Ieźieryszcz przyległych, (ktore Strypa swymi Rożlawszy sie po łegach nurty leniwymi W-żáby czyni obfita) droge mu zabawi, I niźli ią tym czasem zbity gmin naprawi Ze wsi bliszych, przyszło sie z te tu Miasta strone Z Obozami zá trzymać przez sobote one, Ktora dźień uprzedzała nadewszytkie świety W-Niebo Bogarodźice od Aniołow wźiety. Wiec żeby tey poćiechy nie był i on prożny
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 80
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
morzy, tak się z nami wodzi. Co wiek, to nowe ludzi następują roje, Ale zielone łatą śmierć jak mróz wnet poje. Od frasunków siwiejem, chorujem i schniemy, Żeby się nędzy odjąć, niżli śmierć połkniemy. Jak nawy morzolotne wiatry roztrącają, Tak swymi wały w ludzie bystro uderzają
Odmiany; na ich nurty złożone ku sobie Drży rozum, cierpnie władza ludzka w każdej dobie. Nie dawno-m się urodził, a na poły-m siwy, Siły-m i czerstwość stracił, wzrok już mam rzewliwy, A jeszczem swego płota na świecie nie grodził, Jeszczem w pokoju nie jadł ani w to ugodził, Aby miły przyjaciel wzajemną
morzy, tak się z nami wodzi. Co wiek, to nowe ludzi następują roje, Ale zielone łatą śmierć jak mróz wnet poje. Od frasunków siwiejem, chorujem i schniemy, Żeby się nędzy odjąć, niżli śmierć połkniemy. Jak nawy morzolotne wiatry roztrącają, Tak swymi wały w ludzie bystro uderzają
Odmiany; na ich nurty złożone ku sobie Drży rozum, cierpnie władza ludzka w każdej dobie. Nie dawno-m się urodził, a na poły-m siwy, Siły-m i czerstwość stracił, wzrok już mam rzewliwy, A jeszczem swego płota na świecie nie grodził, Jeszczem w pokoju nie jadł ani w to ugodził, Aby miły przyjaciel wzajemną
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 383
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
bywał, Będzie Waszeci w stanie małżeńskim przykrywał. Zagrzeje, prawdę rzekszy, ale też to zyszczesz, Napchli, że za rok z jednej pchły ledwie wyiszczesz.” 203. NA ŻYDOWSKIE UTONIENIE
Utonął Żyd wioząc się przez Rabę na łodzi. Już mi też trudno zgadnąć, jako się to zgodzi: Przebywszy morskie wały i nurty w Jordanie, Choć żadnej łodzi nie miał, aż na Rabie tonie. Omylił się nieborak, jako w Piśmie czytam: Rozumiał, że tu znajdzie suche dno, jak i tam. 204 (D). NIERZĄD POLSKI
Zwyczaj był, który w prawo obrócił się z laty, Między starymi, jako czytamy, Sarmaty
bywał, Będzie Waszeci w stanie małżeńskim przykrywał. Zagrzeje, prawdę rzekszy, ale też to zyszczesz, Napchli, że za rok z jednej pchły ledwie wyiszczesz.” 203. NA ŻYDOWSKIE UTONIENIE
Utonął Żyd wioząc się przez Rabę na łodzi. Już mi też trudno zgadnąć, jako się to zgodzi: Przebywszy morskie wały i nurty w Jordanie, Choć żadnej łodzi nie miał, aż na Rabie tonie. Omylił się nieborak, jako w Piśmie czytam: Rozumiał, że tu znajdzie suche dno, jak i tam. 204 (D). NIERZĄD POLSKI
Zwyczaj był, który w prawo obrócił się z laty, Między starymi, jako czytamy, Sarmaty
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 635
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zguby swej skoryj się zawziętości zdało; W jednęż sforę na swąkrew wnet postronne sprzęże, Szwedzkie, Saskie, Moskiewskie, Kozackie oręże. J tak obcym narodom, krai we wszystko żyzny Na łup, zdzierstwo, rabunek, swej dała Ojczyzny. Tak kiedy gniewny Neptun, wmorzu Trydent znurzy J troizębatym berłem spokoine poburzy Nurty, fala nad flą, wał nad wałem bierze Górę, gwałcąc wrodzonej równości przymierze. Atym czasem, zbyt czułe na to zamięszanie Brezgi, zbierają łupy, i co wtakim stanie Będąc morze wyrzuca, z ślepego odmętu Korzyść biorą niemając od nikogo wstrętu. Poidzie na brzeg z swej konchy rugowana perła; Po
zguby swey skoryi się zawziętości zdało; W iednęż sforę ná swąkrew wnet postronne sprzęże, Szwedzkie, Saskie, Moskiewskie, Kozackie oręże. J ták obcym narodom, krai we wszystko żyzny Ná łup, zdzierstwo, rábunek, swey dáłá Oyczyzny. Tak kiedy gniewny Neptun, wmorzu Trydent znurzy J troizębatym berłem spokoine poburzy Nurty, fala nad flą, wał nad wałem bierze Gorę, gwałcąc wrodzoney rowności przymierze. Atym czasem, zbyt czułe ná to zamięszanie Brezgi, zbieraią łupy, y co wtakim stánie Będąc morze wyrzuca, z slepego odmętu Korzyść biorą niemaiąc od nikogo wstrętu. Poidzie ná brzeg z swey konchy rugowana perła; Po
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 2
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
w Twoim Zacnym regestrujesz Domu, tyle szarłatnych rozpuszczasz Żaglów, płynąc i słynąc wszędzie zacnością Imienia. Jakoż tu SOBIESKICH ukoronowana JANINA alias Tarcza swoję na Ciebie Najjaśniejszą rzuca reperkusyą: tu LESZCZYŃSKICH Wieniawa, albo Głowa nad Twoich chwalebnych przymiotów zdumiewa się okrasą, cyrkułem złotym, najwyższym Cię zaślubia tytułom LUBOMIRSKICH Srzeniawy, fortunne Twemu KORABIOWI uznajesz nurty, ukoronowaną w Twoim Herbie Kołumnę, tychże Książąt Rzymskich adornujesz jeszcze Mitrą. Formują Ci wszelkich Honorów, publicznych plauzów Theatra OSSOLIŃSKICH Topory: POTOCKICH Ojczyźnie zbawienne Krzyże, idącemu Ci virili pasu w dalsze lata i prceminencje dają Benedykcją, aby przy Potoku virescas meliore solo. Nie z krzywdą Domu Twego, lecz z honoraryinym profitem
w Twoim Zacnym regestruiesz Domu, tyle szárłatnych rospuszczasz Żaglow, płynąc y słynąc wszędźie zacnośćią Imienia. Iákoż tu SOBIESKICH ukoronowána IANINA aliàs Tarcza swoię ná Ciebie Nayiaśnieyszą rzuca reperkusyą: tu LESZCZYNSKICH Wieniawa, álbo Głowá nád Twoich chwalebnych przymiotow zdumiewa się okrásą, cyrkułem złotym, naywyższym Cię záślubia tytułom LUBOMIRSKICH Srzeniawy, fortunne Twemu KORABIOWI uznáiesz nurty, ukoronowáną w Twoim Herbie Kołumnę, tychże Xiążąt Rzymskich ádornuiesz ieszcze Mitrą. Formuią Ci wszelkich Honorow, publicznych plauzow Theatra OSSOLINSKICH Topory: POTOCKICH Oyczyźnie zbáwienne Krzyże, idącemu Ci virili passu w dalsze látá y prceminencye dáią Benedykcyą, áby przy Potoku virescas meliore solo. Nie z krzywdą Domu Twego, lecz z honoráryinym profitem
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 8
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
już odemnie między Rzekami świata opisana, i w Dubitancjuszu wspomniana, która i ta ma co o sobie do referowania. Ten szeroki w wielu miejscach jako Dunaj: woda w nim mętna, dla tego namułem swoim sprawuje pola: siedmią Bramami albo nurtami w pada w morze: Co niżeli czyni, rozerwaniem swoim na dwa nurty, czyni Insułę Deltę triangularną jak Grecka Liltera Delta Δ. Przez Kajr Miasto kilku kanałami płynie. Pola jedne oblewa naturalnie, dla niskiej i plaskiej pozycyj, drugie miejsca przez sypanie tamów i grobel, a potym puszczaniem kanałami przekopanemi do pol i gruntów. Dla tego koło kraju Delta zwanego, jest na 20. tysięcy Wsi
iuż odemnie między Rzekámi świata opisaná, y w Dubitancyuszu wspomnianá, ktorá y tá ma co o sobie do referowánia. Ten szeroki w wielu mieyscach iáko Dunáy: wodá w nim mętná, dla tego námułem swoim spráwuie pola: siedmią Brámami albo nurtami w padá w morze: Co niżeli czyni, rozerwániem swoim ná dwá nurty, czyni Insułę Deltę tryángulárną iak Grecka Liltera Delta Δ. Przez Kayr Miásto kilku kanáłami płynie. Pola iedne oblewá náturalnie, dla nizkiey y plaskiey pozycyi, drugie mieyscá przez sypanie tamow y grobel, á potym puszczániem kanáłami przekopanemi do pol y gruntow. Dla tego koło kráiu Delta zwánego, iest ná 20. tysięcy Wsi
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 641
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Światem była od Architekta Świata, summo rerum Opifice stworzona?
Odpowiadam, że razem z całym okrągiem Świata kreowany i ten NOWY ŚWIAT, jako część jego, ale osobliwym oderwany kazusem. Jedne tedy oboch Światów senium, jedne lata i czas creationis: był uterq mieszkany od Potomków Noego; tandem, kiedy Ocean Morze nowe nurty, kanały i brzegi sobie czyniło, przy Zachodzącej Najwyższego Pana woli, oderwana owa Część od innych Części świata, poszla sensim w niepamięć u Ludzi: bo dla strasznego Oceanu ani od nas, ani od tamtych ludzi do nas żadnej nie było wiadomości, korespondencyj, komunikacyj. Potwierdza tej prawdy Divinus Plato w Księdze swej
Swiatem była od Architektá Swiata, summo rerum Opifice stworzoná?
Odpowiádam, że rázem z cáłym okrągiem Swiatá kreowány y ten NOWY SWIAT, iako część iego, ale osobliwym oderwány kazusem. Iedne tedy oboch Swiatow senium, iedne láta y czás creationis: był uterq mieszkány od Potomkow Nòégo; tandem, kiedy Ocean Morze nowe nurty, kanáły y brzegi sobie czyniło, przy Záchodzącey Náywyższego Paná woli, oderwána owá Część od innych Części świáta, poszlá sensim w niepámięć u Ludźi: bo dla strasznego Oceánu ani od nás, ani od tamtych ludźi do nás żadney nie było wiádomości, korrespondencyi, kommunikácyi. Potwierdzá tey práwdy Divinus Plato w Księdze swey
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 664
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
roziaśnieniem; Gdzie rumieniec swój, nocnym tając cieniem, W ranym szarłacie Jutrzenka odkrywa, Gdzie słoneczna się śliczna twarz omywa W Kryształach morskich; aż nią z Piróentem Wóz, co tysiącnym ciska diamentem, Orientalnym kraju Indyjskiego Błyśnie Narodom Królestwa możnego: Z tąd nam zawitasz jutrzenko rożana, I perło idziesz nieoszacowana, Droższa nad wszytkie nurty Gangesowe, I Erytrejskie nad brzegi perłowe, Cny Królewiczu Święty JOZAFACIE; Już nie w Królewskich Tronów Majestacie, Sutym perłami nie w paludamencie; Ani, jak wiele gwiazd na firmamencie, W tak wielkiej liczbie pyropów ognistych; Podłej siermięgi lecz w cierniach ościstych; W których wszystek strój, i wszytka twa chluba, Pieszczone członki
roziáśnieniem; Gdźie rumieniec swoy, nocnym táiąc ćieniem, W ránym szárłaćie Iutrzenká odkrywa, Gdźie słoneczna się śliczna twarz omywa W Krzyształách morskich; áż nią z Piróèntem Woz, co tyśiącnym ćiska dyámentem, Orientálnym kráiu Indiyskiego Błyśnie Národom Krolestwá możnego: Z tąd nąm záwitasz iutrzenko rożána, Y perło idźiesz nieoszácowána, Droższa nád wszytkie nurty Gángesowe, Y Erythreyskie nád brzegi perłowe, Cny Krolewicu Swięty JOZAFACIE; Juz nie w Krolewskich Tronow Máiestaćie, Sutym perłámi nie w páludámenćie; Ani, iák wiele gwiazd ná firmámenćie, W ták wielkiey lidzbie pyropow ognistych; Podłey śiermięgi lecz w ćierniách ośćistych; W ktorych wszystek stroy, y wszytká twá chlubá, Pieszczone członki
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: v6
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Lubo całej niepodobna pamiętac. Ochotne Wojsko Strój kratki
Wolentarz to jest w Ciele Ludzkim Afekt Moja wielce MŚcia Panno, który od inszych zmysłów żadnych nieprzyjmując Ordynansów swoją własną rządzi się Imprezą I na którą kolwiek stronę zechce i sam siebie i Serdeczną może nakierować inklinacyją. Niech przez wysokie przeprawuje się Albes, niech bystrych rzek przepływa Nurty, Niech między bezdennemi Niezbrodzonego Oceanu zabawia się głębokościami. Ma jednak swój cel do którego uprzejmym serca swego zmierza okiem, do którego choć w odległości niech swoje zyczliwe zwykł akomodowac intencyje. Takich nie omięszkując sposobów któremi by swoję mógł wyswiadczyc przysługę IMSC Pan Pasek Brat i Towarzysz mój stak dalekiej od Granić Ojczystych Peregrynujący jakim by miał
Lubo całey niepodobna pamietac. Ochotne Woysko Stroy kratki
Wolęntarz to iest w Ciele Ludzkim Affekt Moia wielce MScia Panno, ktory od inszych zmysłow zadnych nieprzyimuiąc Ordynansow swoią własną rządzi się Imprezą I na ktorą kolwiek stronę zechce y sąm siebie y Serdeczną moze nakierować inklinacyią. Niech przez wysokie przeprawuie się Albes, niech bystrych rzek przepływa Nurty, Niech między bezdennemi Niezbrodzonego Oceanu zabawia się głębokosciami. Ma iednak swoy cel do ktorego uprzeymym serca swego zmierza okięm, do ktorego choc w odległosci niech swoie zyczliwe zwykł akkomodowac intencyie. Takich nie omięszkuiąc sposobow ktoremi by swoię mogł wyswiadczyc przysługę IMSC Pan Pasek Brat y Towarzysz moy ztak dalekiey od Granić Oyczystych Peregrynuiący iakiem by miał
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 80
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688