aby nie zbyt wilgoci narobić, alias owoc rodzić będą nie gustowny, i w bujność się drzewa wbiją, w liście i gałęzie. Dla uniknienia takowcy wilgoci, życzy Palladius gnój ptaków mieszać, jako to gołębi, ale nie wodnych ptaków, jakie są gęsi, kaczki, czaple etc. i mieszać go z gnojem końskim oślim, owczym, kozim, nie świnim. Zbutwiały splesniały gnój zły, ale ten co sam gnije w sobie; nowy albo świeży także nie dobry. Najlepszy który trzy ćwierci roku, albo rok leży na kupie. Wodą też ów gnój koło drzewa skrapiać należy, aby drzewa nie wysuszył. Przestrzegać aby para z gnoju nie
aby nie zbyt wilgoci narobić, alias owoc rodzić będą nie gustowny, y w buyność się drzewa wbiią, w liscie y gałęzie. Dla uniknienia takowcy wilgoci, życzy Palladius gnoy ptakow mieszać, iako to gołębi, ale nie wodnych ptakow, iakie są gęsi, kaczki, czaple etc. y mieszać go z gnoiem końskim oslim, owczym, kozim, nie swinim. Zbutwiały splesniały gnoy zły, ale ten co sam gniie w sobie; nowy albo swieży także nie dobry. Naylepszy ktory trzy cwierci roku, albo rok leży na kupie. Wodą też ow gnoy koło drzewa skrapiać należy, aby drzewa nie wysuszył. Przestrzegać aby para z gnoiu nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 376
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
domu się wywali jako kret niejaki/ cienia się swego boi/ a cóż kiedy o Tantarach posłyszy/ czy to nie bieży jako Albertus z wojny? Co za dziw? puścizną po zmarłym Plebanie obłożył kolasę swoję/ Dziesięciny nie dał/ ani -myśli dać/ i woli że w tym łakomstwie zdechnie/ i sam po śmierci oślim pogrzebem pogrzebiony będzie/ a niżeby wrócił Bogu co Bożego jest? Nuż owi bogatszy/ którzy poczty w liczbie stawiają/ nie mają nic milszego/ jako stacje niezmierne po wsiach Duchownych i Zakonnych wyciągać. Był nie dawno Prałat jeden wielki/ który wielkiego Pułkownika stanowiska i leże rozpisującego sobie po dobrach Duchownych upominał/ aby tego
domu śię wywáli iáko kret nieiáki/ ćieniá się swego boi/ á coż kiedy o Tántárách posłyszy/ czy to nie bieży iáko Albertus z woyny? Co zá dźiw? puśćizną po zmárłym Plebanie obłożył kolásę swoię/ Dźieśięćiny nie dał/ áni -mysli dáć/ y woli że w tym łákomstwie zdechnie/ y sam po śmierći oślim pogrzebem pogrzebiony będźie/ á niżeby wroćił Bogu co Bożego iest? Nuż owi bogátszy/ ktorzy poczty w liczbie stáwiáią/ nie máią nic milszego/ iáko stácye niezmierne po wśiách Duchownych y Zakonnych wyćiągáć. Był nie dawno Práłat ieden wielki/ ktory wielkiego Pułkowniká stánowiská y leże rozpisuiącego sobie po dobrách Duchownych vpominał/ áby tego
Skrót tekstu: BirkEgz
Strona: 28
Tytuł:
O Egzorbitancjach kazania dwoje
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632