przez co tracona nie bywa/ tylko przez niewiarę/ gdy się wierny stawa niewiernym: to jest/ Heretykiem abo Poganinem. Gdzie przy wierze/ traci zaraz i łaskę Bożą i sprawiedliwość/ i Ducha Z. przytomność: według rzeczonego/ Duch jawnie mówi, iż w ostateczne czasy odstąpią niektórzy od wiary, przystawając do duchów obłędliwych, i nauk czartowskich, w pokrytości kłamstwo mówiących, i piątnowane mających smnienie swoje. Lecz gdy sprawiedliwy w grzech śmiertelny wpada: wypadać on z sprawiedliwości/ Ducha Z odpada/ i łaski Bożej zbywa/ aż do Pokuty: wiary jednak nie traci która go i z śmiertelnym grzechem w Cerkwi zatrzymywa: a niewiernikowie nie
przez co trácona nie bywa/ tylko przez niewiárę/ gdy sie wierny stawa niewiernym: to iest/ Hęretykiem ábo Pogáninem. Gdźie przy wierze/ tráći záraz y łáskę Bożą y spráwiedliwość/ y Duchá S. przytomność: według rzecżonego/ Duch iáwnie mowi, iż w ostáteczne czásy odstąpią niektorzy od wiáry, przystawáiąc do duchow obłędliwych, y náuk czártowskich, w pokrytośći kłamstwo mowiących, y piątnowáne máiących smnienie swoie. Lecż gdy spráwiedliwy w grzech śmiertelny wpada: wypadać on z spráwiedliwośći/ Duchá S odpada/ y łáski Bożey zbywa/ áż do Pokuty: wiáry iednák nie tráći ktora go y z smiertelnym grzechem w Cerkwi zátrzymywa: á niewiernikowie nie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 65
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
w nich jest/ i dla zaślepienia serca ich: którzy rozpaczając w dali się sami na niewstydliwość na czynienie nieczystości i łakomstwa. Ale wy nie takeście się nauczyli od Chrystusa/ jeśliżeście go słuchali/ i jeśliście w nim nauczenie/ abyście z siebie złożyli według pierwszego postępku starego człowieka/ którzy się psuje według obłędliwych pożądliwości i abyście się odnowili duchem umysłu waszego/ i oblekli się w nowego człowieka/ który wedle Boga stworzony jest w sprawiedliwości i świętości prawdy. Abowiem jako jednego człowieka Adama przestępstwem na wszystkie ludzie przyszło osądzenie śmierci/ tak też jednego człowieka Jezusa sprawiedliwością/ na wszystkie ludzie przyszło usprawiedliwienie żywota. Jam tedy was rodziła
w nich iest/ y dla záślepienia sercá ich: ktorzy rozpacżáiąc w dáli się sami ná niewstydliwość ná cżynienie niecżystośći y łákomstwá. Ale wy nie tákeśćie się náucżyli od Chrystusá/ ieśliżeśćie go słucháli/ y ieśliśćie w nim náucżenie/ ábyśćie z śiebie złożyli według pierwszego postępku stárego cżłowieká/ ktorzy się psuie według obłędliwych pożądliwośći y ábyśćie się odnowili duchem vmysłu wászego/ y oblekli się w nowego cżłowieká/ ktory wedle Bogá stworzony iest w spráwiedliwośći y świątośći prawdy. Abowiem iáko iednego cżłowieka Adámá przestępstwem ná wszystkie ludźie przyszło osądzenie śmierći/ ták też iednego cżłowieká Iezusá spráwiedliwością/ ná wszystkie ludzie przyszło vspráwiedliwienie żywotá. Iam tedy was rodźiłá
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 18
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
lata, W rękach cię piastuje.
Przecie ja ciebie i tu, i w niebie Nie mam za anioła, Lecz jesteś tajnym i niezwyczajnym Kupidynem zgoła. SIÓDMA: LENERULA
Oto ja dzisia śmiertelną zasłonę Ciała grubego złożywszy na stronę, Dziwnym a nie lada jakim Pójdę na powietrze ptakiem.
Wprawdzieć nie z Krety, z obłędliwych przecie Budynków, jakie Dedalus na Krecie Sztucznie zbudował przed laty, Wylecę, człowiek skrzydlaty.
Już mi nadzieja woskiem pióra spina, Już mi chęć skrzydła do barków przypina, Już mię myśl porywcza z niska Pod jasne obłoki ciska.
Terazże lotem wpadszy między wiatry, Przez dzikie pola i oziębłe Tatry, I przez niezbrodzone
lata, W rękach cię piastuje.
Przecie ja ciebie i tu, i w niebie Nie mam za anioła, Lecz jesteś tajnym i niezwyczajnym Kupidynem zgoła. SIÓDMA: LENERULA
Oto ja dzisia śmiertelną zasłonę Ciała grubego złożywszy na stronę, Dziwnym a nie lada jakiem Pójdę na powietrze ptakiem.
Wprawdzieć nie z Krety, z obłędliwych przecie Budynków, jakie Dedalus na Krecie Sztucznie zbudował przed laty, Wylecę, człowiek skrzydlaty.
Już mi nadzieja woskiem pióra spina, Już mi chęć skrzydła do barków przypina, Już mię myśl porywcza z niska Pod jasne obłoki ciska.
Terazże lotem wpadszy między wiatry, Przez dzikie pola i oziębłe Tatry, I przez niezbrodzone
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 38
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983