, byle nie indyczym.” 62 (P). FIGIEL PIES
Dał mi ksiądz psa, i rzeczą Figla, i przezwiskiem. Coś kazał z ziemie, z wody, wszytko znosił pyskiem; Czapki na głowie, w ścienie doskakiwał noża; Służył, krzykał, a w drodze stanął mi za stróża; Rozumiał obiecadło i pewne sylaby; Pyska na chleb za zdrowie nie otworzył baby, Ażeś mu pannę wspomniał; umiał różne szprynce;
Nie mógł zginąć, bo wszytkie pamiętał gościńce. Figiel a figiel cały, pannom chustki kradał, Ze wszytkimi sztukami, tylko że nie gadał. Trafiło się, żem w cłom swój zaprosił sąsiadów
, byle nie indyczym.” 62 (P). FIGIEL PIES
Dał mi ksiądz psa, i rzeczą Figla, i przezwiskiem. Coś kazał z ziemie, z wody, wszytko znosił pyskiem; Czapki na głowie, w ścienie doskakiwał noża; Służył, krzykał, a w drodze stanął mi za stróża; Rozumiał obiecadło i pewne sylaby; Pyska na chleb za zdrowie nie otworzył baby, Ażeś mu pannę wspomniał; umiał różne szprynce;
Nie mógł zginąć, bo wszytkie pamiętał gościńce. Figiel a figiel cały, pannom chustki kradał, Ze wszytkimi sztukami, tylko że nie gadał. Trafiło się, żem w cłom swój zaprosił sąsiadów
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 36
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Tam zaraz na jaworze, tam i na topoli Tymi słowy kreśliłem znak mojej niewoli: Hanusiu złota, serce me zostało z tobą, Ach gdyby nam obojgu pospołu być z sobą. Ja odjeżdżam od ciebie gdzieś w odległe kraje, A od ciężkiej tęsknicę sił mi już nie staje. Które smutne czytając z sobą obiecadło, Myśl stawiała cię w oczach lepiej niż zwierciadło. I tu chociaż w tęsknicy zostaję po tobie, Wszytkę tę moję żałość tym cukruję sobie, Że w nagrodę tej srogiej wycierpianej męki Nacałuję się w rychle twojej ślicznej ręki.
I po tych wielu ślinkach darmo połykanych, Poważę się i dalej do ustek rożanych, Przy których
, Tam zaraz na jaworze, tam i na topoli Tymi słowy kreśliłem znak mojej niewoli: Hanusiu złota, serce me zostało z tobą, Ach gdyby nam obojgu pospołu być z sobą. Ja odjeżdżam od ciebie gdzieś w odległe kraje, A od ciężkiej tęsknicę sił mi już nie staje. Ktore smutne czytając z sobą obiecadło, Myśl stawiała cię w oczach lepiej niż zwierciadło. I tu chociaż w tęsknicy zostaję po tobie, Wszytkę tę moję żałość tym cukruję sobie, Że w nagrodę tej srogiej wycierpianej męki Nacałuję się w rychle twojej ślicznej ręki.
I po tych wielu ślinkach darmo połykanych, Poważę się i dalej do ustek rożanych, Przy ktorych
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 231
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
JOZAFAĆIE: ŚŚ.
Tego ja wdzięcznie głosu echo zasłyszawszy, I prawdę jego dźwięku dobrze zrozumiawszy, Na tom się udał cale, abym do gospody Tej mógł zajść, w której niemasz od smutku przeszkody, Ale pociechy wieczne, które tu pojmuję Po części; bo względem dóbr onych być się czuję Nierozumną dzieciną podłe obiecadło Pojmującą, i jakby patrzę we zwierciadło, I podobieństwo zdala żywota przyszłego; Ale gdy przyjdzie to co jest doskonałego, Kiedy twarzą w twarz poznam, wszytka ta zasłona Głupstwa o wiecznych dobrach będzie oddalona, Przetoż oddając dzięki Bogu memu, czczę go Przez Jezusa Chrystusa Pana ludu wszego. Bo zakon ducha życia od grzechu
IOZAPHAĆIE: ŚŚ.
Tego ia wdźięcznie głosu echo zásłyszawszy, Y prawdę iego dźwięku dobrze zrozumiawszy, Ná tom się vdał cále, ábym do gospody Tey mogł záyść, w ktorey niemász od smutku przeszkody, Ale poćiechy wieczne, ktore tu poimuię Po częśći; bo względem dobr onych bydź się czuię Nierozumną dziećiną podłe obiecádło Poymuiącą, y iákby pátrzę we zwierćiádło, Y podobieństwo zdálá zywotá przyszłego; Ale gdy przyidźie to co iest doskonáłego, Kiedy twarzą w twarz poznam, wszytká tá zásłona Głupstwá o wiecznych dobrách będźie oddalona, Przetoż oddáiąc dzięki Bogu memu, czczę go Przez Iezusá Chrystusá Páná ludu wszego. Bo zakon duchá żyćia od grzechu
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 105
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
rzecz trudną, Broń Boże ciała szwanku, i śledziony schudną. 266. LUTER, KALWIN I SOCYN ANACRAMA: WILK, TUR, OSIEŁ NA NIC
A na cóż ich długimi dyskursami bawić? Same mówią litery: wilk, tur, osieł na nic. Osieł gnuśny, tur głupi, a wilk szkodę czyni; Na obiecadło skarżcie, lutrzy i kalwini. 267 (D). POGRZEBY
Prawda li, że ubogich Bóg wysłucha w niebie, Toć by im szkoda jałmużn dawać na pogrzebie. Niechybnie będą prosić, jeśli się odarli,
Jeśli co jeść nie mają, żeby ludzie marli. Lepiej by przy pociesze i gdy akt wesoły, Odziewać
rzecz trudną, Broń Boże ciała szwanku, i śledziony schudną. 266. LUTER, KALWIN I SOCYN ANACRAMMA: WILK, TUR, OSIEŁ NA NIC
A na cóż ich długimi dyskursami bawić? Same mówią litery: wilk, tur, osieł na nic. Osieł gnuśny, tur głupi, a wilk szkodę czyni; Na obiecadło skarżcie, lutrzy i kalwini. 267 (D). POGRZEBY
Prawda li, że ubogich Bóg wysłucha w niebie, Toć by im szkoda jałmużn dawać na pogrzebie. Niechybnie będą prosić, jeśli się odarli,
Jeśli co jeść nie mają, żeby ludzie marli. Lepiej by przy pociesze i gdy akt wesoły, Odziewać
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 347
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i chęci, Jeśli ku Bogu, co go, ulepiwszy z mułu, Uczestnikiem istoty czyni i tytułu, Wlawszy rozumną duszę: pies, przed onym zborem Nieba i ziemie, będzie nań instygatorem. Rzeczesz psu: waruj, słucha zaraz na początku. Nie mógł mieć w raju tyła nasz ociec rozsądku; Pisze mu obiecadło stare przez Mojżesza, I na to się on rodzaj żydowski rozgrzesza; Gdy im laska niestraszna, łaską ich zniewolić Chce Bóg przez Syna, ale trudno świnię golić. Więc ludzi prostych, ptaki, psy rozumem ćwiczy, A samego tak ślepy afekt wielce zdziczy, Żeby go mógł pies swoim nauczyć przykładem, Co powinien bliźniemu
i chęci, Jeśli ku Bogu, co go, ulepiwszy z mułu, Uczestnikiem istoty czyni i tytułu, Wlawszy rozumną duszę: pies, przed onym zborem Nieba i ziemie, będzie nań instygatorem. Rzeczesz psu: waruj, słucha zaraz na początku. Nie mógł mieć w raju tyła nasz ociec rozsądku; Pisze mu obiecadło stare przez Mojżesza, I na to się on rodzaj żydowski rozgrzesza; Gdy im laska niestraszna, łaską ich zniewolić Chce Bóg przez Syna, ale trudno świnię golić. Więc ludzi prostych, ptaki, psy rozumem ćwiczy, A samego tak ślepy afekt wielce zdziczy, Żeby go mógł pies swoim nauczyć przykładem, Co powinien bliźniemu
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 355
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ECHO Wiara.
SKOWRONEK A idźże ty tam sama, my też pojdziem sami.
ECHO Z wami.
BARTOS A przecie się napiera koniecznie iść z nami.
MATYS Nie wołaj ty, Skowronku, bo ty nie rozumiesz, Zawołaj ty, Sójko, bo ty po łacińsku umiesz.
SÓJKA Słyszałem ci też kiedyś skolne obiecadło, Wonczas, kiedym gonił wedle skoły bydło.
ECHO Vides.
SÓJKA Quis es, qui clamas, quorsum nos tendere iubes?
ECHO Legem.
SÓJKA Et cui nam nostrum relinquemus gregem?
MATYS At, mówi, iż nam trzeba prosto do Betlejem.
BARTOS Podźmyż z nim tedy wszyscy do tego Betlejem. Salutabimus novum
ECHO Wiara.
SKOWRONEK A idźże ty tam sama, my też pojdziem sami.
ECHO Z wami.
BARTOS A przecie się napiera koniecznie iść z nami.
MATYS Nie wołaj ty, Skowronku, bo ty nie rozumiesz, Zawołaj ty, Sójko, bo ty po łacińsku umiesz.
SÓJKA Słyszałem ci też kiedyś skolne obiecadło, Wonczas, kiedym gonił wedle skoły bydło.
ECHO Vides.
SÓJKA Quis es, qui clamas, quorsum nos tendere iubes?
ECHO Legem.
SÓJKA Et cui nam nostrum relinquemus gregem?
MATYS At, mówi, iż nam trzeba prosto do Betlejem.
BARTOS Podźmyż z nim tedy wszyscy do tego Betlejem. Salutabimus novum
Skrót tekstu: DialChrysOkoń
Strona: 164
Tytuł:
Dialog na Narodzenie Chrystusa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989