niemieckie zuchwalstwo canit triumphum, że jakoby ukartowane w zamysłach niemieckich przyjdą już do skutku dyspozycyje. Dlatego niezmiernie cieszą się z przyszłych obrotów, że veniet, qui venturus est, na ukaranie buntów jakichś w Polsce, których tu nikt nie widzi, chybaby to pro crimine było, że kto o złamanie praw i o dotrzymanie obietnic poprzysiężonych Rzpltej na imię boskie upomina się abo o takową krzywdę mówi i tak ciężką od Niemców opresyją, której już żadnym sposobem podołać nie podobna.
8. Jeżeli czekać należy tak zuchwałego od Niemców nad sobą traktamentu, wżdyć to magis convenicus est, wszystkie zarzucić prywaty, które wziątkiem jednego tylko uczyć mogą, bo te
niemieckie zuchwalstwo canit triumphum, że jakoby ukartowane w zamysłach niemieckich przyjdą już do skutku dyspozycyje. Dlatego niezmiernie cieszą się z przyszłych obrotów, że veniet, qui venturus est, na ukaranie buntów jakichś w Polsce, których tu nikt nie widzi, chybaby to pro crimine było, że kto o złamanie praw i o dotrzymanie obietnic poprzysiężonych Rzpltej na imię boskie upomina się abo o takową krzywdę mówi i tak ciężką od Niemców opresyją, której już żadnym sposobem podołać nie podobna.
8. Jeżeli czekać należy tak zuchwałego od Niemców nad sobą traktamentu, wżdyć to magis convenicus est, wszystkie zarzucić prywaty, które wziątkiem jednego tylko uczyć mogą, bo te
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 199
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Umrzeć, Fili, umrzeć muszę, Bo twej ostrości strzały Zwojowały mi i duszę, I mój afekt stały; Darmo już czekać poprawy, Serce dokonać woli, Bo choć zaboli, Z twą złością nie masz sprawy.
Usta twe ufać ci każą I twarz czyni nadzieję,
A zmysł się, osadzon strażą, Z tych obietnic śmieje; Na cóż te figle i zmysły, Którymi mię tak łudzisz, Jak coraz wzbudzisz Słudze twemu żal nieścisły?
Powiedz raczej, powiedz śmiele, Czy-li się kochasz, czy-li I mnie, jako inszych wiele, Nadzieja omyli; Ja-ć przysięgam, że cię szczerze Kocham, bardziej niż siebie, I po pogrzebie Już mię
Umrzeć, Fili, umrzeć muszę, Bo twej ostrości strzały Zwojowały mi i duszę, I mój afekt stały; Darmo już czekać poprawy, Serce dokonać woli, Bo choć zaboli, Z twą złością nie masz sprawy.
Usta twe ufać ci każą I twarz czyni nadzieję,
A zmysł się, osadzon strażą, Z tych obietnic śmieje; Na cóż te figle i zmysły, Którymi mię tak łudzisz, Jak coraz wzbudzisz Słudze twemu żal nieścisły?
Powiedz raczej, powiedz śmiele, Czy-li się kochasz, czy-li I mnie, jako inszych wiele, Nadzieja omyli; Ja-ć przysięgam, że cię szczerze Kocham, bardziej niż siebie, I po pogrzebie Już mię
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 304
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, Widzi cię kumka, choć o jednym oku. ALBO TAK
Cóż z tym rzec, miła babko? Kumka żadną miarą Nie chce cię uczcić i wstać, jak słuszna, przed starą. Chociaż mi złote góry i smak obiecujesz, Chociaż siwy łeb stroisz, siną twarz farbujesz, Moje pyje, głuche, z twych obietnic szydzi I kumka, choć ślepa, przecię babkę widzi. MAŁŻEŃSTWO
Sameś skurwysyn, kurwa twoja żona, Tak się ty diabłu godzisz jak i ona: Gracie oboje, oboje pijecie, Wzajem kradniecie, wzajem się bijecie. Gdyście tak równi i tak siebie godni Jak wiecheć zadku — czemuż tak niezgodni? NA
, Widzi cię kumka, choć o jednym oku. ALBO TAK
Cóż z tym rzec, miła babko? Kumka żadną miarą Nie chce cię uczcić i wstać, jak słuszna, przed starą. Chociaż mi złote góry i smak obiecujesz, Chociaż siwy łeb stroisz, siną twarz farbujesz, Moje pyje, głuche, z twych obietnic szydzi I kumka, choc ślepa, przecię babkę widzi. MAŁŻEŃSTWO
Sameś skurwysyn, kurwa twoja żona, Tak się ty diabłu godzisz jak i ona: Gracie oboje, oboje pijecie, Wzajem kradniecie, wzajem się bijecie. Gdyście tak równi i tak siebie godni Jak wiecheć zadku — czemuż tak niezgodni? NA
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 321
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
innym publiczną spokojność mięszającym, Prawa Kardynalne, Status, i Traktat łąmiącym sprawiedliwie podług Bogu, słuszności, utarczek Stron, wywodów i dowód[...] rzetelnych nie z przeszłych jakichkolwiek Akcyj, bogatego, i ubogiego, Przyjaciela, i Nieprzyjaciela, swojskiego i przychodnia, różności nieprzypuszczając nie z przychylności ani nienawiści, nie dla podarunków, ani obietnic, nie z przymusu, ani z bojaźni sądzić będę; i owszem za powodem sumnienia mego pójdę, i we wszytkim, według Prawa i opisania Traktatu, nieochraniając tak Adherentów Szwedzkich, jako inszych chytro sztucznych wymyślników i Praktykantów na wywrócenie Majestatu J. K. Mci zawżyętych w Sądzie sprawować się i sprawy właśnie do tego
innym publiczną spokoyność mięszaiącym, Prawa Kardynalne, Status, y Traktat łąmiącym sprawiedliwie podług Bogu, słusznośći, utarczek Stron, wywodow y dowod[...] rzetelnych nie z przeszłych iakichkolwiek Akcyi, bogatego, y ubogiego, Przyiaćiela, y Nieprzyiaćiela, swoyskiego y przychodnia, rożnośći nieprzypuszczaiąc nie z przychylnośći ani nienawiśći, nie dla podarunkow, ani obietnic, nie z przymusu, áni z boiaźni sądźić będę; y owszem za powodem sumnienia mego poydę, y we wszytkim, według Prawa y opisania Traktatu, nieochraniaiąc tak Adherentow Szwedzkich, iako inszych chytro sztucznych wymyślnikow y Praktykantow na wywrocenie Majestatu J. K. Mći zawżiętych w Sądźie sprawować się y sprawy właśnie do tego
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: F
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
; Prawa Kardynalne Status, i ten Traktat łąmiącym sprawiedliwie podług BOGA, i Praw uchwalonych, słuszności, utarczek stron, a nie z przeszłych jakichkolwiek akcyj, bogatego i ubogiego, Przyjaciela i Nieprzyjaciela, swojskiego i przychodnia, różności nie przypuszczając, nie z przychylności ani inenawiści, nie z interesu, nie dla podarunków, ani obietnic jakiegokolwiek Honoru, godńości, albo Dzierżawy, nie z przymusu ani bojaźni, nawet z jakiegokolwiek pretekstu, albo imaginacyj sądzić będę, i owszem za powodem sumnienia mego pójdę, nieochraniając tak Adherentów Szwedzkich, jako inszych sztucznie chytrych wymyślników i praktykantw na wywrócenie Majestatu J. K. Mci zawziętych, we wszystkim, we wszystkim
; Prawa Kardynalne Status, y ten Traktat łąmiącym sprawiedliwie podług BOGA, y Praw uchwalonych, słusznośći, utarczek stron, á nie z przeszłych iakichkolwiek ákcyi, bogatego y ubogiego, Przyiaćiela y Nieprzyiaćiela, swoyskiego y przychodnia, rożnośći nie przypuszczaiąc, nie z przychylnośći ani inenawiśći, nie z interessu, nie dla podarunkow, áni obietnic iakiegokolwiek Honoru, godńośći, albo Dżierżawy, nie z przymusu ani boiaźni, nawet z iakiegokolwiek pretextu, albo imaginacyi sądźić będę, y owszem za powodem sumnienia mego poydę, nieochraniaiąc tak Adherentow Szwedzkich, iako inszych sztucznie chytrych wymyślnikow y praktykantw na wywrocenie Majestatu J. K. Mći zawźiętych, we wszystkim, we wszystkim
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: Fv
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
Napadnie na wielkiego Aleksandra tropy, Po Libera i ślepe eojskie zatopy. I od zorze wieczornej po ranne jej łoże, Gdzie cnota a fortuna przebyć tylko może, Wszystko to miał mu ziścić, co inszego gdzieby Nie knowała Atropo z zawisnemi nieby. Ona w cieniu zapadłszy, głową tylko chwiała, A z ofiar i obietnic tak wielkich się śmiała. Jednak on niewiadomy fortelu i zdrady Bujał sobie po wonnych różańcach Pallady. Hipokreńskie smakując żrzódła poświęcone, Mars bez których nieukiem, i męstwo szalone. I raz róże po jasnym zbierał Helikonie, Raz gonił po Olimpie, i ujeżdżał konie Raz wdzięczne historie Klio mu śpiewała, Raz w łowy Kalliope z
Napadnie na wielkiego Alexandra tropy, Po Libera i ślepe eojskie zatopy. I od zorze wieczornej po ranne jej łoże, Gdzie cnota a fortuna przebyć tylko może, Wszystko to miał mu ziścić, co inszego gdzieby Nie knowała Atropo z zawisnemi nieby. Ona w cieniu zapadłszy, głową tylko chwiała, A z ofiar i obietnic tak wielkich się śmiała. Jednak on niewiadomy fortelu i zdrady Bujał sobie po wonnych różańcach Pallady. Hipokreńskie smakując żrzódła poświęcone, Mars bez których nieukiem, i męstwo szalone. I raz róże po jasnym zbierał Helikonie, Raz gonił po Olimpie, i ujeżdżał konie Raz wdzięczne historye Klio mu śpiewała, Raz w łowy Kalliope z
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 41
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
któremu napasć na niełaskę u Pana, byłoby zgubić się z temi wszytkiemi. Na ostatek świadectwo wielu przyjaciół, którzyby byli wiadomi słowa i obietnice Wm. M. M. Pana w niedotrzymaniu, służyłyby za wyznanie samego Wm. M. M. Pana. Tak na to odpowiedziano, że było tak wiele obietnic, a przecię ich nie dotrzymano. Potrzebuje tedy od Wm. M. M. Pana takiego scriptu, naktórybyś Wm. M. M. Pan, dawszy go w ręce Królowej musiał się oglądać, i dla wielu Konsequwncij, submissiej dosyć czynić. I ten jest własny, i za najgruntowniejszy kładzie go sobie Królowa zgody
ktoremu nápásć ná niełáskę v Páná, byłoby zgubić się z temi wszytkiemi. Ná ostátek świádectwo wielu przyiaćioł, ktorzyby byli wiádomi słowá i obietnice Wm. M. M. Páná w niedotrzymániu, służyłyby zá wyznánie sámego Wm. M. M. Páná. Ták ná to odpowiedźiano, że było ták wiele obietnic, á przećię ich nie dotrzymano. Potrzebuie tedy od Wm. M. M. Páná tákiego scriptu, náktorybyś Wm. M. M. Pan, dawszy go w ręce Krolowey muśiał się oglądać, y dla wielu Consequwnciy, submissiey dosyć czynić. Y ten iest własny, y zá naygruntownieyszy kłádźie go sobie Krolowa zgody
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 39
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
afekt, a doznasz kochania!”. Zlękłam się za tym mocy boga przytomnego, serce mi wnet zadrżało od głosu boskiego. Krzyknę: „Zdradliwe dziecię! Czemu, bym służyła pod twym znakiem, przymuszasz, bym w obozie była? Częstom ja w mej miłości słyszała od ludzi, jako wielą obietnic miłość sług swych łudzi, jednak mamka ostrożna w tym mię ostrzegała, gdy mię jeszcze na rękach swoich piastowała: «Córko, miej na pamięci na przestrogę dane słowa Owidyjusza pannom przypisane: Jak wiele Hybla ma pszczół, jak w ateńskim lesie zajęcy, jak Pallady drzewo fruktów niesie, jak konch na brzegu morskim – tyle
afekt, a doznasz kochania!”. Zlękłam się za tym mocy boga przytomnego, serce mi wnet zadrżało od głosu boskiego. Krzyknę: „Zdradliwe dziecię! Czemu, bym służyła pod twym znakiem, przymuszasz, bym w obozie była? Częstom ja w mej miłości słyszała od ludzi, jako wielą obietnic miłość sług swych łudzi, jednak mamka ostrożna w tym mię ostrzegała, gdy mię jeszcze na rękach swoich piastowała: «Córko, miej na pamięci na przestrogę dane słowa Owidyjusza pannom przypisane: Jak wiele Hybla ma pszczół, jak w ateńskim lesie zajęcy, jak Pallady drzewo fruktów niesie, jak konch na brzegu morskim – tyle
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 133
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
. posłom naszym, aby względem conjunccji z Tatarami znieśli się z Królem J. Mścią, jakoby ich in eodem nexu z nami zatrzymał.
Do tych czas wiary, cnoty dotrzymując królowi panu naszemu cum dispendio substancji, zdrowia i krwie naszej, gotowiśmy byli i dalej oświadczać, ale żadnej potęgi wojsk cudzych, ani powabnych obietnic dotąd niewidzimy.
. posłom naszym, aby względem conjunctiej z Tatarami znieśli się z Królem J. Mścią, jakoby ich in eodem nexu z nami zatrzymał.
Do tych czas wiary, cnoty dotrzymując królowi panu naszemu cum dispendio substantiej, zdrowia i krwie naszej, gotowiśmy byli i dalej oświadczać, ale żadnej potęgi wojsk cudzych, ani powabnych obietnic dotąd niewidzimy.
Skrót tekstu: PunKwarKoniec
Strona: 309
Tytuł:
Punkta wojska kwarcianego do króla szwedzkiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1655
Data wydania (nie wcześniej niż):
1655
Data wydania (nie później niż):
1655
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
byli jednomyślni między sobą/ według CHrystusa JEzusa. 6. Abyście jednomyślnie/ jednymi usty wysławiali Boga/ Ojca PAna naszego JEzusa CHrystusa. 7. Przetoż przyjmujcie jedni drugich/ jako i CHrystus przyjął nas do chwały Bożej. 8. Bo powiadam; Iż JEzus CHrystus był sługą obrzezki dla prawdy Bożej/ aby potwirdził obietnic Ojcom uczynionych. 9. A Poganie żeby za miłosierdzie chwalili Boga/ jako napisano: Dla tego będę cię wysławiał między Pogany/ i Imieniowi twemu śpiewać będę. 10. I zasię mówi: Weselcie się Poganie z ludem jego. 11. I zasię; Chwalcie PAna wszyscy Poganie a wysławiajcie go wszyscy ludzie. 12
byli jednomyślni między sobą/ według CHrystusá JEzusá. 6. Abyśćie jednomyślnie/ jednymi usty wysławiáli Bogá/ Ojcá PAná nászego JEzusá CHrystusá. 7. Przetoż przyjmujćie jedni drugich/ jáko y CHrystus przyjął nas do chwały Bożey. 8. Bo powiádam; Iż JEzus CHrystus był sługą obrzezki dla prawdy Bożey/ áby potwirdźił obietnic Ojcom ucżynionych. 9. A Pogánie żeby zá miłośierdźie chwalili Bogá/ jáko nápisano: Dla tego będę ćię wysławiał między Pogány/ y Imieniowi twemu śpiewáć będę. 10. Y zásię mowi: Weselćie śię Pogánie z ludem jego. 11. Y zásię; Chwalćie PAná wszyscy Pogánie á wysławiajćie go wszyscy ludźie. 12
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 173
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632