co zatym następuje. Bo Poddanym niechcieć od Pana Posłów, Szlachcie Komisarzów od Rzeczyposp: przyjąć, Żołnierzom z Hetmanem widzieć się niechcieć? cóż za nadzieja dalej, kiedy od Rzeczyposp: wszytkie zażyte i wypełnione, od Wm. M. M. Panów tym postępkiem wszystkie wzgardzone media. Mnieć nie prawo, ani oblig Urzędu mego (bo mię ten nie Komisarzem, ale Intermedium między Komisią a Wojskiem mieć chcę) przywiódł mię do tego, żem się tej do Wm. M. M. Panów podjął drogi. Weneratia Majestatu Pańskiego tak ordynującego kazała, przychylność zwykła i życzliwość ku Wojsku, a najwięcej miłość ku tej Ojczyźnie, którą
co zátym nástępuie. Bo Poddánym niechcieć od Páná Posłow, Szláchćie Commissarzow od Rzeczyposp: przyiąć, Zołnierzom z Hetmánem widźieć się niechćieć? coż zá nádźieiá dáley, kiedy od Rzeczyposp: wszytkie záżyte y wypełnione, od Wm. M. M. Pánow tym postępkiem wszystkie wzgárdzone media. Mnieć nie práwo, áni oblig Vrzędu mego (bo mię ten nie Commissarzem, ále Intermedium między Commissią á Woyskiem mieć chcę) przywiodł mię do tego, żem się tey do Wm. M. M. Pánow podiął drogi. Veneratia Májestatu Páńskiego ták ordinuiącego kazáłá, przychylność zwykłá y życzliwość ku Woysku, á naywięcey miłość ku tey Oyczyznie, ktorą
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 92
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Sprawiedliwości Przestrzegacz, i Ciała słroż
56 Ręka prawa otwarta, znaczy wiktu opatrzenie, a lewa Ręka skurczona, znaczy konserwację i oszczędność fortuny.
57. Baranek purpurowy. Państwo znaczy.
58. Kotwica z Rybą Delfinem, znaczy roztropność, albo nieskwapliwość.
59. Pierścień żelazny na ręku Damy, figurował wierność w życiu, oblig miłości i niewoli. Sygnet złoty, znaczy wolność i Szlachectwo, jako świadczy Ricciardus.
60. Głowa Ośla słuch, albo głupstwo znamienuje. Goła zaś i ogniła głowa w ogrodach,znaczy urodzaj Idiem
61. Złoto, znaczy Bóstwo według Platona, lub miłość, według Rikciarda.
62. Wielkie gwoździe, albo bratnale na
Sprawiedliwości Przestrzegacz, y Ciała słroż
56 Ręka prawa otwarta, znaczy wiktu opatrzenie, a lewa Ręka skurczona, znaczy konserwacyę y oszczędność fortuny.
57. Baranek purpurowy. Państwo znaczy.
58. Kotwica z Rybą Delfinem, znaczy rostropność, albo nieskwapliwość.
59. Pierścień żelazny na ręku Damy, figurował wierność w życiu, oblig miłości y niewoli. Sygnet złoty, znáczy wolność y Szlachectwo, iako swiadczy Ricciardus.
60. Głowa Ośla słuch, albo głupstwo znamienuie. Goła zaś y ogniła głowa w ogrodach,znaczy urodzay Idiẽ
61. Złoto, znaczy Bostwo według Platona, lub miłośc, według Rikciarda.
62. Wielkie gwoździe, albo bratnale na
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 2155
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
dóbr płockich corocznej 10 000 zł, które dobra matka nasza posyduje.
Wziął tedy pułkownik brat nasz najprzód 100 000 wyżej wyrażone, potem sumę na Pieliszczach zastawną 75 000, item sumę 70 000 na Bulkowie, item sumę w gotowiźnie 30 000 zł. Wziął tedy pułkownik brat mój 275 000 zł polskich. Mnie się dostał oblig Buczyńskiego, sędziego grodzkiego brzeskiego, na czerw, zł 110, porachowali mi cum altero tanto prowizji, to jest czerw, zł 220. Był to dodatek do Czemer i do mojej porcji substancji dwa tysiące kilkaset złotych. Trzeba tedy było, abym wrócił superatę, to jest czerw, zł 50. Ja tedy proponował
dóbr płockich corocznej 10 000 zł, które dobra matka nasza posyduje.
Wziął tedy pułkownik brat nasz najprzód 100 000 wyżej wyrażone, potem sumę na Pieliszczach zastawną 75 000, item sumę 70 000 na Bulkowie, item sumę w gotowiźnie 30 000 zł. Wziął tedy pułkownik brat mój 275 000 zł polskich. Mnie się dostał oblig Buczyńskiego, sędziego grodzkiego brzeskiego, na czerw, zł 110, porachowali mi cum altero tanto prowizji, to jest czerw, zł 220. Był to dodatek do Czemer i do mojej porcji substancji dwa tysiące kilkaset złotych. Trzeba tedy było, abym wrócił superatę, to jest czerw, zł 50. Ja tedy proponował
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 407
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
IMPanu Tomaszowi Matuszewicowi wiecznością dostała się et inter alia tęż majętność Niewielicze ustąpić wiecznością jako należytemu aktorowi temuż IMPanu Gregoremu Matuszewicowi, komornikowi mińskiemu, JOKsiążę IMĆ koniuszy W. Ks. Lit. deklarował w roku tysiąc sześćset pięćdziesiątym czwartym, m-ca aprila dwunastego dnia dany et eodem anno dnia piętnastego iunii w ziemstwie mińskim aktykowany; item oblig oryginalny od IMPana Michała Kazimierza Swołyńskiego, marszałkowicza oszmiańskiego, WYMPanu Gregoremu Matuszewicowi, skarbnikowi województwa mińskiego, w roku tysiąc sześćset pięćdziesiątym czwartym na sumę pięć tysięcy zł polskich dany — produxeruntprzedstawili.
A zatem WYMPP. Matuszewicowie superius wyrażonymi dokumentami procedencją swoją od Gregorego Matuszewica, pradziada swego, do-
wiódłszy, quo ad personam WYMPana Jana
JMPanu Tomaszowi Matuszewicowi wiecznością dostała się et inter alia tęż majętność Niewielicze ustąpić wiecznością jako należytemu aktorowi temuż JMPanu Hrehoremu Matuszewicowi, komornikowi mińskiemu, JOKsiążę JMĆ koniuszy W. Ks. Lit. deklarował w roku tysiąc sześćset pięćdziesiątym czwartym, m-ca aprila dwunastego dnia dany et eodem anno dnia piętnastego iunii w ziemstwie mińskim aktykowany; item oblig oryginalny od JMPana Michała Kazimierza Swołyńskiego, marszałkowicza oszmiańskiego, WJMPanu Hrehoremu Matuszewicowi, skarbnikowi województwa mińskiego, w roku tysiąc sześćset pięćdziesiątym czwartym na sumę pięć tysięcy zł polskich dany — produxeruntprzedstawili.
A zatem WJMPP. Matuszewicowie superius wyrażonymi dokumentami procedencją swoją od Hrehorego Matuszewica, pradziada swego, do-
wiódłszy, quo ad personam WJMPana Jana
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 771
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
osobę godną do zamęścia. Sędzia: Rozwodzę się, rozwodzę, potrzecie rozwodzę, Przysięgam że się z tobą nigdy niepogodzę. Weź posag sto tysięcy i zapisów tyle, Idź precz, bo się z pasją niepotrzebną silę. Nomedia: O Boże! komuż wierzyć? czy takież przysięgi? Czy ten to dożywotni oblig życia tęgi? O! chytry przewrotniku, i komuż dziś wierzyć, Chyba śmiercią impeta żalów przyjdzie mierzyć. Sędzia; Nie mnie winuj, natury sympatycznej dziło, Ze gasi przeszłe ognie, a kocha gdzie miło. Trudno się uporczywej miłości sprzeciwić, Potrafiła nas rozwieść, potrafi cię żywić; Lecz czegoż dłużej czekasz,
osobę godną do zamęścia. Sędźia: Rozwodzę się, rozwodzę, potrzecie rozwodzę, Przysięgam że się z tobą nigdy niepogodzę. Weź posag sto tysięcy y zapisow tyle, Idź precz, bo się z passyą niepotrzebną silę. Nomedya: O BOZE! komuż wierzyć? czy takież przysięgi? Czy ten to dożywotni oblig życia tęgi? O! chytry przewrotniku, y komuż dźiś wierzyć, Chyba śmiercią impeta żalow przyidźie mierzyć. Sędzia; Nie mnie winuy, natury sympatyczney dźiło, Ze gaśi przeszłe ognie, á kocha gdźie miło. Trudno się uporczywey miłości sprzeciwić, Potrafiła nas rozwieść, potrafi cię żywić; Lecz czegoż dłużey czekasz,
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: F2
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
incapaces, młodych i nie godnych na tę Godność wtrącali, drudzy sami się wdzierali. Czemu zabiegając Pelagiusz I. Papież jakąkolwiek formę Elekcyj postanowił, ale Królowie Herulów i Włoscy osobliwie Odoacer i Teodoryk Arianin, potym Gotów Królowie tę formę obierania extra formam uczynili, implikowaniem się swoim. Sami tandem Cesarze osobliwie Iustinianus włożyli per potentiam oblig na Papieżów, aby się Cesarzom kłaniać o konfirmacją przy znacznej złota dacie; czego i Otto Magnus Cesarz pretendował około Roku 963. kłotnię o to wszczynając. Ale jako przedtym Ludovicus Pius, tak potym SHenryk Cesarz, tę niesprawiedliwą ekstorsyą i pretensją cale znieśli, lubo nowych kontrowersyj i niezgód między Cesarzami i Biskupami Rzymskiemi, ta
incapaces, młodych y nie godnych ná tę Godność wtrącali, drudzy sami się wdźierali. Cżemu zábiegaiąc Pelagiusz I. Papież iakąkolwiek formę Elekcyi postanowił, ale Krolowie Herulow y Włoscy osobliwie Odoacer y Theodoryk Aryánin, potym Gotow Krolowie tę formę obieránia extra formam uczynili, implikowániem się swoim. Sami tandem Cesarze osobliwie Iustinianus włożyli per potentiam oblig ná Papieżow, aby się Cesarzom kłaniać o konfirmacyą przy znáczney złota dacie; czego y Otto Magnus Cesarz pretendował około Roku 963. kłotnię o to wszczynaiąc. Ale iako przedtym Ludovicus Pius, ták potym SHenryk Cesarz, tę niespráwiedliwą extorsyą y pretensyą cale znieśli, lubo nowych kontrowersyi y niezgod między Cesarzami y Biskupami Rzymskiemi, ta
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 120
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
gdzie też na ścienie był malowany Salomon ubolewający na to, ze go Justynian przeszedł w tej fabryce; ale nie słusznie to mówił, jako się pokaże z bogactw Kościoła Salomonowego, w opisaniu Jeruzalem w Ażyj. EUROPA. O Konstantynopolu.
Tenże Monarcha Kościołowi Sofiańskiemu, pro Dote nadał Przedmieść 363. Kleryków postanowił 1000. Oblig nanich włożywszy, Regi Regum służyć teste Musantio. Ma wiele Wsi, Miast, Gór, Lasów i całych Powiatów tenże Kościół z fundacyj Cesarzów Greckich, owszem po całym Imperiũ Orientalnym były nań Prowenta destynowane, które i Tureccy Cesarze nihil detrahendo na swoje obracają Duchowieństwo. W samych murach Stambułu jest intraty Kościelnej 100
gdźie też ná ścienie był málowány Salomon ubolewáiący ná to, ze go Iustinian przeszedł w tey fabryce; ale nie słusznie to mowił, iáko się pokáże z bogactw Kościoła Salomonowego, w opisániu Ieruzalem w Ażyi. EUROPA. O Konstantynopolu.
Tenże Monárcha Kościołowi Sophiańskiemu, pro Dote nádał Przedmieść 363. Klerykow postánowił 1000. Oblig nánich włożywszy, Regi Regum służyć teste Musantio. Ma wiele Wsi, Miast, Gor, Lasow y cáłych Powiatow tenże Kościół z fundacyi Cesarzow Greckich, owszem po całym Imperiũ Orientalnym były nań Prowenta destynowáne, ktore y Tureccy Cesarze nihil detrahendo ná swoie obrácaią Duchowieństwo. W sámych murách Stambułu iest intráty Kościelney 100
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 462
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
raczże drugi raz mię mijać: Nie piwszy z młodu, ciężko na starość w lot pijać; Abo w dom przyjacielski przyjeżdżaj, skoro się Wytrzeźwisz, nie chceszli spać pod niebem na rosie. Obaśmy niekontenci podobno z swej łaźni; Ma-li tego być więcej, kwituję z przyjaźni. Gdzie oraz i ten oblig sam na się podpiszę, Że gospodarzem ani gościem towarzyszę Z tym, co dziką bestyją zapiwszy oszalał: W mym domu winem, w swym by uryną mię zalał. 332. NIE PRZYBYWA TWEGO ŹREBIĘCIA
Już inszy, którzy z tobą razem szli do szkoły, Porośli, a tyś jeszcze, Matyjaszku, goły! Już
raczże drugi raz mię mijać: Nie piwszy z młodu, ciężko na starość w lot pijać; Abo w dom przyjacielski przyjeżdżaj, skoro się Wytrzeźwisz, nie chceszli spać pod niebem na rosie. Obaśmy niekontenci podobno z swej łaźni; Ma-li tego być więcej, kwituję z przyjaźni. Gdzie oraz i ten oblig sam na się podpiszę, Że gospodarzem ani gościem towarzyszę Z tym, co dziką bestyją zapiwszy oszalał: W mym domu winem, w swym by uryną mię zalał. 332. NIE PRZYBYWA TWEGO ŹREBIĘCIA
Już inszy, którzy z tobą razem szli do szkoły, Porośli, a tyś jeszcze, Matyjaszku, goły! Już
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 198
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nazad do Pielaskowic opłakiwać nieszczęście swoje i narzekać na tych, którzy tak dobrze i tak wielą lat wysłużoną miłość Wci serca mego psowali mi i dotąd psują. W ostatku przyjdzie też to czynić, co i ludzie czynią, i zażyć też jeszcze dobrych cokolwiek dni, ponieważ wszystkie te moje mortyfikacje nie szły w żaden przysługi oblig. Aza i ja jeszcze znajdę tak miłosiernych ludzi, co mnie od siebie nie wypchną i moją się nie będą mierzić konwersacją. A że Wć moje serce pisać raczysz w tymże liście, żem był niegodzien Wci - przyznawałem to zawsze i przyznawana, alem już był tego rozumienia, że miłość W
nazad do Pielaskowic opłakiwać nieszczęście swoje i narzekać na tych, którzy tak dobrze i tak wielą lat wysłużoną miłość Wci serca mego psowali mi i dotąd psują. W ostatku przyjdzie też to czynić, co i ludzie czynią, i zażyć też jeszcze dobrych cokolwiek dni, ponieważ wszystkie te moje mortyfikacje nie szły w żaden przysługi oblig. Aza i ja jeszcze znajdę tak miłosiernych ludzi, co mnie od siebie nie wypchną i moją się nie będą mierzić konwersacją. A że Wć moje serce pisać raczysz w tymże liście, żem był niegodzien Wci - przyznawałem to zawsze i przyznawana, alem już był tego rozumienia, że miłość W
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 428
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Na jednym tym punkcie, zmieści się by najobszerniejszy dyskurs. I mnie wdawać się weń było nie potrzeba, uznawając już wagę i cenę Wód, którychem się podjął opisać, z tak wielu, co rok, doświadczenia i pomocy tych, którzy ich zażywali. Jednak że na prawdę nie skąpo o Instygatory, i Medyka oblig jest ten, robić na dobro ludzkie, poniechając abo tlumiąc je kogoby mógł ratować, uczestnikiem się stawa, i męki i śmierci bliźniego, i winę z karaami od Boga siebie ciągnie: dlatego ujawszy pracom inszym moim czasu, wygodzić pożytkowi pospolitemu chciałem. Dobroć i szczodrobliwość Boska, nigdziej nie odbiega opatrznośĉi swojey:
Ná iednym tym punkćie, zmieśći się by nayobszernieyszy diskurs. I mnie wdáwáć się weń było nie potrzebá, uznawáiąc iuż wagę y cenę Wod, ktorychem się podiął opisáć, z ták wielu, co rok, doświádczenia y pomocy tych, ktorzy ich záżywáli. Iednák że ná prawdę nie skąpo o Instygatory, y Medyká oblig iest ten, robić na dobro ludzkie, poniecháiąc ábo tlumiąc ie kogoby mogł rátować, uczestnikiem się sstawa, y męki y śmierći blizniego, y winę z karaámi od Bogá śiebie ćiągńie: dlatego uiawszy pracom inszym moim czásu, wygodzić pożytkowi pospolitemu chćiałem. Dobroć y szczodrobliwość Boska, nigdziey nie odbiega opatrznośĉi swoiey:
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 4
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635