przewodzić I barziej nad to, coś mi zaszkodziła, szkodzić. Przez ciem, nędzna, z królestwa mego wypędzona, Gdzie nie będę podomno nigdy przywrócona. Przez ciem, co jest daleko więtsza, utraciła Dobrą sławę; bo chociam skutkiem nie zgrzeszyła, Przedsię ze mnie przyczyna i z mego tułania, Że cierpię obmówiska i złe domniemania.
XLII.
Każda za nic nie stoi i każda nie płaci, Która cnotę i która czystość raz utraci. To mi wadzi, żem młoda, i to, że mię mają Za gładką, lubo prawdę lub fałsz powiadają. Niestetyż! nie dziękuję niebu za te dary, Bo stąd wszytko
przewodzić I barziej nad to, coś mi zaszkodziła, szkodzić. Przez cięm, nędzna, z królestwa mego wypędzona, Gdzie nie będę podomno nigdy przywrócona. Przez cięm, co jest daleko więtsza, utraciła Dobrą sławę; bo chociam skutkiem nie zgrzeszyła, Przedsię ze mnie przyczyna i z mego tułania, Że cierpię obmówiska i złe domniemania.
XLII.
Każda za nic nie stoi i każda nie płaci, Która cnotę i która czystość raz utraci. To mi wadzi, żem młoda, i to, że mię mają Za gładką, lubo prawdę lub fałsz powiadają. Niestetyż! nie dziękuję niebu za te dary, Bo stąd wszytko
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 157
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
się Boga chwalić imię, Snem gnuśności niech nie drzymie, W cnotach świętych się ćwiczy. Droga rano, zdobi którą Krew serdeczna swą purpurą, Rozwiń kwiat twój purpurowy, Ranom serca mego zdrowy, Zapal ogniem me chuci. Przyłącz serce me, do twego, Jezu, srogo zranionego, Niechaj z twojem krzyż ponosi, Obmówiska skromnie znosi, I żwawy gniew porzuci. Wnieś je w ran twoich głębinę, Tam swoję ma niech dziedzinę; Tam niech mieszka, tam się pieści, Tam pomaga twych boleści, Tam się pięknem niech stanie; Tam się bawi niech corocznie, Tam na wieki niech odpocznie, Proszę Jezu ulubiony, Prośbie mojej uniżonej,
się Boga chwalić imie, Snem gnusności niech nie drzymie, W cnotach świętych się ćwiczy. Droga rano, zdobi którą Krew serdeczna swą purpurą, Rozwiń kwiat twój purpurowy, Ranom serca mego zdrowy, Zapal ogniem me chuci. Przyłącz serce me, do twego, Jezu, srogo zranionego, Niechaj z twojem krzyż ponosi, Obmówiska skromnie znosi, I żwawy gniew porzuci. Wnieś je w ran twoich głębinę, Tam swoję ma niech dziedzinę; Tam niech mieszka, tam się pieści, Tam pomaga twych boleści, Tam się pięknem niech stanie; Tam się bawi niech corocznie, Tam na wieki niech odpocznie, Proszę Jezu ulubiony, Prośbie mojej uniżonej,
Skrót tekstu: KochBerTur
Strona: 59
Tytuł:
Rytm świętego Bernarda
Autor:
Wespazjan Kochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1668
Data wydania (nie wcześniej niż):
1668
Data wydania (nie później niż):
1668
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wierszem i prozą
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Polska
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859