nakryli głowy i póty z nakrytymi głowami byli, póki nie wyszedł. O SEJMIE EKSTRAORDYNARYJNYM 1750
Król, jak serdecznie pragnął, aby za jego panowania doszedł który sejm, tak po zerwanym jednym składał drugi. Więc i w tym roku złożył sejm ekstraordynaryjny dwuniedzielny w Warszawie. Aukcja wojska tego sejmu, jako i innych, pierwszym obmiotem była. Lubo posłowie w izbie poselskiej wolnymi głosami obierali spomiędzy siebie jednego marszałkiem, to jednak obieranie było tylko czczą formalnością, czyniącą zadosyć prawu. Prawdziwe obieranie marszałka sejmowego działo się przez umowę dworu z magnatami i z tym, kogo do tej godności przypuścić mieli. Co robiono na kilka niedziel przed sejmem. Umówiony do laski
nakryli głowy i póty z nakrytymi głowami byli, póki nie wyszedł. O SEJMIE EKSTRAORDYNARYJNYM 1750
Król, jak serdecznie pragnął, aby za jego panowania doszedł który sejm, tak po zerwanym jednym składał drugi. Więc i w tym roku złożył sejm ekstraordynaryjny dwuniedzielny w Warszawie. Aukcja wojska tego sejmu, jako i innych, pierwszym obmiotem była. Lubo posłowie w izbie poselskiej wolnymi głosami obierali spomiędzy siebie jednego marszałkiem, to jednak obieranie było tylko czczą formalnością, czyniącą zadosyć prawu. Prawdziwe obieranie marszałka sejmowego działo się przez umowę dworu z magnatami i z tym, kogo do tej godności przypuścić mieli. Co robiono na kilka niedziel przed sejmem. Umówiony do laski
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 56
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
panią i wspaniałą, Denhofównę z domu, wielkiej także fortuny dziedziczkę. Lecz jakimsiś wstrętem wkrótce po ożenieniu do niej i do wszystkich kobiet powziętym nie mięszkał z nią, lubo na oko, ze swawoli pustej, nie z podniety miłosnej, umizgał się do białej płci i koperczaki natrętne stroił, aż do urazy wstydu.
Obmiotem pasji jego był jaki hoży młodzieniec, na którego wysypywał niemal wszystkie skarby swoje: ten władał sercem jego, odzierał książęcia z pieniędzy, z klejnotów i z tego wszystkiego, co mu się podobało; nic nie powściągło faworyta od takowych grabieży, tylko jedna bojaźń podwrotu szczęścia, na niebezpiecznych fundamentach stojącego. Choć jednak wypadł z
panią i wspaniałą, Denhofównę z domu, wielkiej także fortuny dziedziczkę. Lecz jakimsiś wstrętem wkrótce po ożenieniu do niej i do wszystkich kobiet powziętym nie mięszkał z nią, lubo na oko, ze swawoli pustej, nie z podniety miłosnej, umizgał się do białej płci i koperczaki natrętne stroił, aż do urazy wstydu.
Obmiotem pasji jego był jaki hoży młodzieniec, na którego wysypywał niemal wszystkie skarby swoje: ten władał sercem jego, odzierał książęcia z pieniędzy, z klejnotów i z tego wszystkiego, co mu się podobało; nic nie powściągło faworyta od takowych grabieży, tylko jedna bojaźń podwrotu szczęścia, na niebezpiecznych fundamentach stojącego. Choć jednak wypadł z
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 63
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak