drogi: Niech, kto barana, ten nosi i rogi. Pozwalam paniom tą się stroić modą, Które od siebie obce bydło bodą; Lecz którą sąsiad, kiedy chce, podoi, Na nieszczęściaż się ta w barana stroi. 173 (P). PIJANY A DZIECIĘ PRAWDĘ POWIE
Mając czas i pogodę, z obopólnej zmowy, Z ogranicznym sąsiadem wyjechałem w łowy. Wziąwszy dla psów osypki, dla myśliwców kasze, Schowawszy na inszy czas bliskie knieje nasze, Żebyśmy się ucieszyć w polu mogli snadniej, Wybraliśmy się z domu wozem na kilka dni; Które skoro nam w lubej krotofili miną, Skoro wóz nałożymy ptastwem i zwierzyną
drogi: Niech, kto barana, ten nosi i rogi. Pozwalam paniom tą się stroić modą, Które od siebie obce bydło bodą; Lecz którą sąsiad, kiedy chce, podoi, Na nieszczęściaż się ta w barana stroi. 173 (P). PIJANY A DZIECIĘ PRAWDĘ POWIE
Mając czas i pogodę, z obopólnej zmowy, Z ogranicznym sąsiadem wyjechałem w łowy. Wziąwszy dla psów osypki, dla myśliwców kasze, Schowawszy na inszy czas bliskie knieje nasze, Żebyśmy się ucieszyć w polu mogli snadniej, Wybraliśmy się z domu wozem na kilka dni; Które skoro nam w lubej krotofili miną, Skoro wóz nałożymy ptastwem i zwierzyną
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 274
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wielkiej gusła były mocy, Że jem tak długo ćmiły i rozum i oczy. Rugier obłapia swoję dziewicę nadobną, Która się zstaje różej rumianej podobną, I chciwie zbiera z jej ust pierwsze wdzięczne kwiaty I szczęśliwej miłości swej owoc bogaty.
XXXIII.
Częstokroć się wzajemnie oboje ściskali, Częstokroć obłapiania swoje powtarzali, Ciesząc się z obopólnej i szczerej miłości, Że się w sercu nie mogły zmieścić ich radości, I żałując niezmiernie, że się nie poznali, Kiedy w błędnem pałacu tak długo mieszkali, I że się, będąc wespół z sobą, nie cieszyli I tak wiele wesołych dni darmo stracili. PIEŚŃ XXII.
XXXIV.
Jednak ona, jak mądra
wielkiej gusła były mocy, Że jem tak długo ćmiły i rozum i oczy. Rugier obłapia swoję dziewicę nadobną, Która się zstaje różej rumianej podobną, I chciwie zbiera z jej ust pierwsze wdzięczne kwiaty I szczęśliwej miłości swej owoc bogaty.
XXXIII.
Częstokroć się wzajemnie oboje ściskali, Częstokroć obłapiania swoje powtarzali, Ciesząc się z obopólnej i szczerej miłości, Że się w sercu nie mogły zmieścić ich radości, I żałując niezmiernie, że się nie poznali, Kiedy w błędnem pałacu tak długo mieszkali, I że się, będąc wespół z sobą, nie cieszyli I tak wiele wesołych dni darmo stracili. PIEŚŃ XXII.
XXXIV.
Jednak ona, jak mądra
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 177
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905