mogliśmy: czyli nie? wiedząc/ iż jeśli kto i męczony bywa a nie zakonnie/ to jest/ nie dla prawdy Bożej/ koronowany nie bywa. Ty Przezacny narodzie/ według świadectwa sumnienia twego/ jaki Bóg i zbawienie twoje jest miłe/ dekretuj. Ja pod tymże samym Boga i zbawienia mego miłości obowiązkiem/ z części mej każdego z was przestrzegam/ uwiadomiam/ i upewniam/ Ze ktokolwiek z narodu naszego Ruskiego/ dla tej wiary/ którą naszę być Zyzani/ Filalet/ Ortolog/ Kleryk/ Azary/ Elenchus/ i tym podobni opisali/ traci co/ abo umiera: na swoję szkodę traci: i nadaremnie umiera:
moglismy: czyli nie? wiedząc/ iż ieśli kto y męczony bywa á nie zakonnie/ to iest/ nie dla prawdy Bożey/ koronowány nie bywa. Ty Przezacny narodźie/ według świádectwá sumnienia twego/ iáki Bog y zbáwienie twoie iest miłe/ dekretuy. Ia pod tymże sámym Bogá y zbáwienia mego miłośći obowiązkiem/ z częśći mey káżdego z was przestrzegam/ vwiádomiam/ y vpewniam/ Ze ktokolwiek z narodu nászego Ruskiego/ dla tey wiáry/ ktorą nászę bydź Zyzáni/ Philálet/ Ortolog/ Klerik/ Azáry/ Elenchus/ y tym podobni opisáli/ tráći co/ ábo vmiera: ná swoię szkodę tráći: y nadáremnie vmiera:
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 91
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
wakansu. Że nie była chuda, Każdy się z okolicznej księżej z prośbą uda. Lecz słysząc kondycyją, choć jej byli godni, Nie w smak poszło każdemu, jak w gębę dał od niej: Luboby im pogody, lubo deszcza trzeba, Żeby zawsze ksiądz zmiękczył na oboje nieba. Gdy się każdy tak twardym obowiązkiem liszy, Przyszedł jeden przebieglec, skoro to usłyszy; Proszący o prezentę, deszcze i pogody Obiecując wedle ich jednostajnej zgody, To najbardziej waruje, w dogadzaniu roli, Żeby jednego słowa, jednej byli woli. W niedziel kilka wszyscy się zjadą do kościoła I zaraz jeden o deszcz na plebana woła, Bo mu owsy nie
wakansu. Że nie była chuda, Każdy się z okolicznej księżej z prośbą uda. Lecz słysząc kondycyją, choć jej byli godni, Nie w smak poszło każdemu, jak w gębę dał od niej: Luboby im pogody, lubo deszcza trzeba, Żeby zawsze ksiądz zmiękczył na oboje nieba. Gdy się każdy tak twardym obowiązkiem liszy, Przyszedł jeden przebieglec, skoro to usłyszy; Proszący o prezentę, deszcze i pogody Obiecując wedle ich jednostajnej zgody, To najbardziej waruje, w dogadzaniu roli, Żeby jednego słowa, jednej byli woli. W niedziel kilka wszyscy się zjadą do kościoła I zaraz jeden o deszcz na plebana woła, Bo mu owsy nie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 211
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i wsi świeżo założonych pokazało się ubliżenia publicznego, confiscationi to podlegać będzie. Komisyj raz na instancje Dziedziców Dóbr mimo Prawa opisane powtarzać nie będą, i cokolwiek jest im Prawami pospolitemi rozkazano, jako teraz nie omięszkują tak starać się będą, jako najsurowiej wypełniać. Uczynią to wyżej wyrażone obie Ministria, według powinności Urzędów swoich pod obowiązkiem i zachowaniem Prawa, tudzież pod ostrością teraźniejszego Traktatu. Artykuł III.
ZA jednomyślną też J. K. M. i wszystkich Stanów Rzpltej zgodą, uchwalono i postanowiono jest, aby wszelakie uprzątnąwszy, które ze złością czasów niespokojnych pozachodziły mięszaniny; Prawa dawne Przywileje, Konstytucje i Statuta fundamentalne Rzpltej do kształtu i dawnego zwyczaju,
y wśi świeżo założonych pokazało się ubliżenia publicznego, confiscationi to podlegać będźie. Kommissyi raz na instancye Dźiedźicow Dobr mimo Prawa opisane powtarzać nie będą, y cokolwiek iest im Prawami pospolitemi rozkazano, iako teraz nie omięszkuią tak starać się będą, iako naysurowiey wypełniać. Uczynią to wyżey wyrażone obie Ministria, według powinnośći Urzędow swoich pod obowiązkiem y zachowaniem Prawa, tudźież pod ostrośćią teraźnieyszego Traktatu. Artykuł III.
ZA iednomyślną też J. K. M. y wszystkich Stanow Rzpltey zgodą, uchwalono y postanowiono iest, aby wszelakie uprzątnąwszy, ktore ze złośćią czasow niespokoynych pozachodźiły mięszaniny; Prawa dawne Przywileie, Konstytucye y Statuta fundamentalne Rzpltey do kształtu y dawnego zwyczaiu,
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: D2
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
Królowi obecnym w-ten czas, kiedy się sądzi sprawa Laesae maiestatis, następowania na majestat. Cóż rozumiecie jako ten stan jest ukontentowany. Prawda że według nauki Chrześcijańskij, powinni poddani, by i złym Panom być posłuszni, i jest w-tym obowiązek sumnienia; ale i Panowie rządzić nimi rozumnie powinni, także pod obowiązkiem grzechu śmiertelnego. 6. Drugi stan świecki jest miejski. Co za wzgląd, co za poszanowanie tego stanu? w-ten czas mu się tylko kłaniają, gdy od nich pieniędzy pożyczają, a potym nakarmią obelgami. Cóż rozumiecie czy i ci wielkie serce mają, aby się w-swojej mierze, stan ten pospolity, zachował
Krolowi obecnym w-ten czás, kiedy się sądźi spráwá Laesae maiestatis, nástępowánia ná máiestat. Coż rozumiećie iáko ten stan iest vkontentowány. Prawdá że według náuki Chrześćiáńskiy, powinni poddani, by i złym Pánom bydź posłuszni, i iest w-tym obowiązek sumnienia; ále i Pánowie rządźić nimi rozumnie powinni, tákże pod obowiązkiem grzechu śmiertelnego. 6. Drugi stan świecki iest mieyski. Co zá wzgląd, co zá poszánowánie tego stanu? w-ten czás mu się tylko kłániáią, gdy od nich pieniędzy pożyczáią, á potym nákármią obelgámi. Coż rozumiećie czy i ći wielkie serce máią, áby się w-swoiey mierze, stan ten pospolity, záchował
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 36
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
pluralitate votorum ect. vocum ma być determinowano. Który jednak konkludowania sposób, tylko w materii Związku tego należeć ma. Nowy sposób przeciw prawu ex pluralitate votorú, konkludować rady.
6to. Związek ten nasz, co niech się szczęśliwie i fortunnie zdarzy, I. K. M. i wszytkim Stanom Rzeczypospolitej rękami własnymi pod obowiązkiem wyższej przysięgi podpisujemy. Z tego scriptu chciej proszę każdy pilno notować, kto sobie przyznaje powód tego Traktatu Elekcji, a dojdziesz przykim prawda, i poznasz, co z zazdrości a co z prawdy przychodzi. Chciej uważyć i to, co w skrypcie Związku między okolicznościami, które Kandydat ma mieć, położono, abo co
pluralitate votorum ect. vocum ma bydź determinowano. Ktory iednák concludowánia sposob, tylko w máteriey Zwiąsku tego należeć ma. Nowy sposob przećiw práwu ex pluralitate votorú, concludowáć rády.
6to. Związek ten nász, co niech się szczęśliwie y fortunnie zdárzy, I. K. M. y wszytkim Stanom Rzeczypospolitey rękami własnymi pod obowiąskiem wyższey przyśięgi podpisuiemy. Z tego scriptu chćiey proszę káżdy pilno notowáć, kto sobie przyznáie powod tego Tráctatu Elekcyey, á doydźiesz przykim prawdá, y poznasz, co z zazdrośći á co z prawdy przychodźi. Chćiey vważyć y to, co w scripćie Zwiąsku między okolicznośćiámi, ktore Candidat ma mieć, położono, ábo co
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 25
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Ksiądz Lipski który wie, skąd się zaczęła Konfederacja i motus conscienti[...] zeznawał w Czestochowie originem jej tego examinet Rzeczpospol.
Skąd się urodziła Konfederacja, do jakiego końca zaczęta, niech powie Jego Mość Ksiądz Lipski, Proboszcz Jeżowski (który mi to w Częstochowie przy bytności Jego Mci P. Sladkowskiego Chorążego Rawskiego dobrowolnie, sumnieniem i Teologów obowiązkiem poruszony będąc powiedział) niech Rzeczposp: go spyta, z jegoż Relacji, niech naprzód sądzi, jeżelim co abo robił około Konfederacji, abo onę aprobował. Ale, kto pod Koresteszowem rzucał kartki między Wojsko, abo od kogo i z czyjego natchnienia, niech się porachuje. Z tych jedna oddana mi kartka,
Kśiądz Lipski ktory wie, zkąd się zaczełá Confoederácya y motus conscienti[...] zeznawał w Czestochowie originem iey tego examinet Rzeczpospol.
ZKąd się vrodźiłá Confoederácya, do iákiego koncá záczęta, niech powie Ie^o^ Mość Ksiądz Lipski, Proboszcz Ieżowski (ktory mi to w Częstochowie przy bytnośći Iego Mći P. Sladkowskiego Chorążego Ráwskiego dobrowolnie, sumnieniem y Theologow obowiąskiem poruszony będąc powiedźiał) niech Rzeczposp: go spyta, z iegoż Relácyey, niech naprzod sądźi, ieżelim co ábo robił około Confoederácyey, ábo onę approbował. Ale, kto pod Koresteszowem rzucał kártki między Woysko, ábo od kogo y z czyiego nátchnienia, niech się poráchuie. Z tych iedná oddana mi kártká,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 57
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
dziedzictwie, żem jego jest dziedzicem? Zgoła despoticum Dominium partykularnego nad swym poddanym, jest praejudiciosum aboslutae potestatiRzeczypospolitej, która im większa, tym bezpieczniejsza wolności prerogatywa: Non item co do Ekonomij, w której cała dependencja należy Panu od chłopa.
Racja tego naturalna; Jestem Dominus fundi, na którym ośadzam chłopa, z obowiązkiem do różnych powinności, czi w czinszach, czi w robociźnie; jest to contractus mutuus, na który raz chłop pozwoliwszi, nie może mieć sobie za krzywdę wypełniając swoję obligacją, byle ją wypełniwszy, był pewnen, że co sobie przy tym zarobi, będzie mógł dzieciom zostawić, i byle sub titulo niewolniczego poddaństwa, nie
dziedźictwie, źem iego iest dziedzicem? Zgoła despoticum Dominium partykularnego nad swym poddánym, iest praejudiciosum aboslutae potestatiRzeczypospolitey, ktora im większa, tym bespiecznieysza wolnośći prerogátywa: Non item co do Ekonomij, w ktorey cała dependencya naleźy Panu od chłopa.
Racya tego naturalna; Iestem Dominus fundi, na ktorym ośadzam chłopa, z obowiązkiem do roźnych powinnośći, cźy w cźynszách, cźy w roboćiźnie; iest to contractus mutuus, na ktory raz chłop pozwoliwsźy, nie moźe mieć sobie za krzywdę wypełniáiąc swoię obligácyą, byle ią wypełniwszy, był pewnen, źe co sobie przy tym zarobi, będźie mogł dźiećiom zostáwić, y byle sub titulo niewolniczego poddaństwa, nie
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 104
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
d. 27 Lipca.
Przeszłej nocy odebrała Margrabina de Malaspina rozkaz udania się nieodwłócznie do Folwarku swego Pantero. Markiza de Pavery Szambelana posłano do Caramelo. Z Kolorny przyprowadzono tu do nowego więzienia do zamku Opata Copellotti i Pana Roschet. Ksiądz Pacciaudo Bibliotekarz Dworski Ojcu jako Przełożonemu nad Domem Z. Krystyny jest oddany, pod tym obowiązkiem, aby go nigdy z oka swego niespuszczał. Tudzież w areszt wzięto Intendenta nad pocztami Pana Astier. Pocztmejstrowi zaś dano rozkaz: aby bez wyraznego pozwolenia Dworu, ani karety, ani konia nikomu nie najmował. Kawaleryj przy granicach rozstawionej dano ordynans, aby pilne na osoby za granice przejeżdżające miała baczenie. Wszystkie te rozkazy
d. 27 Lipca.
Przeszłey nocy odebrała Margrabina de Malaspina rozkaz udania się nieodwłócznie do Folwarku swego Pantero. Markiza de Paveri Szambelana posłano do Caramelo. Z Kolorny przyprowadzono tu do nowego więzienia do zamku Opata Coppellotti i Pana Roschet. Xiądz Pacciaudo Bibliotekarz Dworski Oycu iako Przełożonemu nad Domem S. Krystyny iest oddany, pod tym obowiązkiem, aby go nigdy z oka swego niespuszczał. Tudzież w areszt wzięto Intendenta nad pocztami Pana Astier. Pocztmeystrowi zaś dano roskaz: aby bez wyraznego pozwolenia Dworu, ani karety, ani konia nikomu nie naymował. Kawaleryi przy granicach rozstawioney dano ordynans, aby pilne na osoby za granice przeieżdżaiące miała baczenie. Wszystkie te roskazy
Skrót tekstu: GazWil_1771_37
Strona: 6
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771
, co rzecz niepodobna była.
Ja tymczasem myślałem o wyprowadzeniu inkwizycji w sprawie brata mego Wacława z Grabowskim i z Parowińską, a nie mając na to pieniędzy, pożyczyłem 100 czerw, zł u Krasińskiego, podkomorzego ciechanowskiego, wielkiego dobrodzieja mego, który te czerw, zł 100 dał mi na oblig, z tym obowiązkiem, aby i brat mój pułkownik, jako w tymże procesie zostający, podpisał się do tego obligu, za którym potem sukcesorom podkomorzego Krasińskiego tylko czerw, zł 15 wypłacił, a ja resztę.
Zbliżył się zatem początek trybunału wileńskiego, na który trochę opóźniwszy się, dniem i nocą konno biegłem, i w piątek
, co rzecz niepodobna była.
Ja tymczasem myślałem o wyprowadzeniu inkwizycji w sprawie brata mego Wacława z Grabowskim i z Parowińską, a nie mając na to pieniędzy, pożyczyłem 100 czerw, zł u Krasińskiego, podkomorzego ciechanowskiego, wielkiego dobrodzieja mego, który te czerw, zł 100 dał mi na oblig, z tym obowiązkiem, aby i brat mój pułkownik, jako w tymże procesie zostający, podpisał się do tego obligu, za którym potem sukcesorom podkomorzego Krasińskiego tylko czerw, zł 15 wypłacił, a ja resztę.
Zbliżył się zatem początek trybunału wileńskiego, na który trochę opóźniwszy się, dniem i nocą konno biegłem, i w piątek
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 210
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pieniędzmi na tę drogę warszawską suplementowałem. Będąc tedy w Warszawie, taką miał mowę do króla:
Niech ta życzliwa emulacja, którą za najszczęśliwszym przybyciem swoim vultu sidereo accendit Cezar boskim obliczem rozpalił Cezar, nie będzie de ambituo próżność obwiniona i jako niegdyś z Lacedemonu rigido proscripta ostracismosurowym wykluczona sądem, że dependujące osobliwszym obowiązkiem a munere deorum, to jest a vicario numineod daru bogów, tj. od namiestniczej woli Waszej Królewskiej Mci, trybunału głównego W. Ks. Lit. subselliuminstytucja najprzyzwoitszą stąd vendicatprzywłaszcza szczęścia swego własność, że jako udzielonej stanowi szlacheckiemu władzy praerogativa suo authorimocą jej sprawcy, a raczej w najgłębszej pokorze jako nieodstępny
pieniędzmi na tę drogę warszawską suplementowałem. Będąc tedy w Warszawie, taką miał mowę do króla:
Niech ta życzliwa emulacja, którą za najszczęśliwszym przybyciem swoim vultu sidereo accendit Caesar boskim obliczem rozpalił Cezar, nie będzie de ambituo próżność obwiniona i jako niegdyś z Lacedemonu rigido proscripta ostracismosurowym wykluczona sądem, że dependujące osobliwszym obowiązkiem a munere deorum, to jest a vicario numineod daru bogów, tj. od namiestniczej woli Waszej Królewskiej Mci, trybunału głównego W. Ks. Lit. subselliuminstytucja najprzyzwoitszą stąd vendicatprzywłaszcza szczęścia swego własność, że jako udzielonej stanowi szlacheckiemu władzy praerogativa suo authorimocą jej sprawcy, a raczej w najgłębszej pokorze jako nieodstępny
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 224
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986