, na Mapy, i Abrysy: i stawiania na Gruntach, Linij, Angułów, Figur, i wszelkich Abrysów.
ODprawiwszy Geometra przemierzanie Długości wZabawie 7: Obwodu Figur wZabawie 8: i Placów, abo Pol, w Zabawie poprzedzającej: przystępuje wCzęści pierwszej tej Zabawy do przenoszenia Granic, Gruntów, Miast, Obozów, Fortec, i Budynków na Mapy i Abrysy: A wdrugiej Części przestawia Linie, Anguły, Figury, i wszelkie Abrysy, na Grunty i Place. CZĘSC I. O przenoszeniu Granic, Gruntów, Miast, Budynków, i Fortec, na Mapy i Abrysy.
Nauka J. Czego potrzeba Geometrze do przenoszenia prawdżywego
, ná Máppy, y Abrysy: y stáwiánia ná Gruntách, Liniy, Angułow, Figur, y wszelkich Abrysow.
ODpráwiwszy Geometrá przemierzánie Długośći wZábáwie 7: Obwodu Figur wZábáwie 8: y Plácow, ábo Pol, w Zábáwie poprzedzáiącey: przystępuie wCzęśći pierwszey tey Zábáwy do przenoszenia Gránic, Gruntow, Miast, Obozow, Fortec, y Budynkow ná Máppy y Abrysy: A wdrugiey Częśći przestáwia Liniie, Anguły, Figury, y wszelkie Abrysy, ná Grunty y Pláce. CZĘSC I. O przenoszęniu Gránic, Gruntow, Miast, Budynkow, y Fortec, ná Máppy y Abrysy.
NAVKA J. Czego potrzebá Geometrze do przenoszenia prawdżiwego
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 95
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
ramiony, Pod niebem Atlas ledwie ściągniony. Schin połżywy z carskim okołem, Polskiemu bije monarsze czołem. Rzucił chorągwie, oddał i działa, Któremi ziemia pioruny drżała.
Tak co ku Austrom hardzie się kasał, I ogniem zewsząd Smoleńsk opasał, Z ostatnich na dół stopni zrzucony, Sam oblężony, sam wymorzony. Gdzie siedm obozów, gdzie fortów tyle? Ingenierów bucznych fortyle, Podkopy ziemne, skryte petardy, Batery duże i belloardy? W co przez lat tyle aparat zbrojny, Gdzie na rum głośny niewinnej wojny Sprzysiągł się Trion, narody polskie W głębokie przenieść pole zawolskie. Dobył ostatnich sił Akwilonu, Ruszył mieszkańców krzywego Donu, I co gdzie ranne
ramiony, Pod niebem Atlas ledwie ściągniony. Schin połżywy z carskim okołem, Polskiemu bije monarsze czołem. Rzucił chorągwie, oddał i działa, Któremi ziemia pioruny drżała.
Tak co ku Austrom hardzie się kasał, I ogniem zewsząd Smoleńsk opasał, Z ostatnich na dół stopni zrzucony, Sam oblężony, sam wymorzony. Gdzie siedm obozów, gdzie fortów tyle? Ingenierów bucznych fortyle, Podkopy ziemne, skryte petardy, Battery duże i belloardy? W co przez lat tyle aparat zbrojny, Gdzie na rum głośny niewinnej wojny Sprzysiągł się Tryon, narody polskie W głębokie przenieść pole zawolskie. Dobył ostatnich sił Akwilonu, Ruszył mieszkańców krzywego Donu, I co gdzie ranne
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 4
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
sieradzkiej ojczystej twej strony, Uniósł orzeł do Chełmna, w pruskie horyzony. Orzeł, który ufając twemu Korabiowi, Imię twoje zalecił przyszłemu wiekowi. Ty oneś tłómacz Febów, ty sejmy kierujesz, Wolą pańską otwierasz i łaską szafujesz. Twoją szwedzkie furie i burze zawzięte, Słodszą nad miód atycką wymową ujęte, Gdy pośród ich obozów i ognia samego Posłem byłeś posłany z senatu polskiego. Sam ci Mars dodał koni, dodał słów gorętszych, Że przyszło do znoszenia i traktatów prędszych. A z zamków ustąpiwszy, i co zabrał w wojnie, Do lat sześci pozwolił z nami żyć spokojnie. Tak Nestor zmiękczył słowy Atrydy wdzięcznemi, I z Achillem pod
sieradzkiej ojczystej twej strony, Uniósł orzeł do Chełmna, w pruskie horyzony. Orzeł, który ufając twemu Korabiowi, Imie twoje zalecił przyszłemu wiekowi. Ty oneś tłómacz Febów, ty sejmy kierujesz, Wolą pańską otwierasz i łaską szafujesz. Twoją szwedzkie furye i burze zawzięte, Słodszą nad miód attycką wymową ujęte, Gdy pośród ich obozów i ognia samego Posłem byłeś posłany z senatu polskiego. Sam ci Mars dodał koni, dodał słów gorętszych, Że przyszło do znoszenia i traktatów prędszych. A z zamków ustąpiwszy, i co zabrał w wojnie, Do lat sześci pozwolił z nami żyć spokojnie. Tak Nestor zmiękczył słowy Atrydy wdzięcznemi, I z Achillem pod
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 74
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
ozdobne gromady Koła tych tu województw. Nie byłby bez zwady, Kto albo dziś leniwy, albo mu co w oku Zawadziło ponurem, żeby znieść widoku Nie mógł tak przyjemnego, i ku czci nowemu W pole jenerałowi nie wyjechał swemu. Brzmią bruki od rumoru i koni, i wozów, Niektóre do Marsowych wchodzą wiec obozówPrzykurzone popiołem, ale jakie ściele Na swoje złotorucha z Adonim wesele, Szerzy się wyłożone kotcze kobiercami,A konie pod orłemi ogromne forgami W szorach kłuszą złoconych, szumno przepryskując I ziemie od ochoty ledwie dostępując. Cóż? gdzie kawaleria, jakie tu ozdoby? A wprzód same od złota różnego osoby. Jakie wełny Syria,
ozdobne gromady Koła tych tu województw. Nie byłby bez zwady, Kto albo dziś leniwy, albo mu co w oku Zawadziło ponurem, żeby znieść widoku Nie mógł tak przyjemnego, i ku czci nowemu W pole jenerałowi nie wyjechał swemu. Brzmią bruki od rumoru i koni, i wozów, Niektóre do Marsowych wchodzą wiec obozówPrzykurzone popiołem, ale jakie ściele Na swoje złotorucha z Adonim wesele, Szerzy się wyłożone kotcze kobiercami,A konie pod orłemi ogromne forgami W szorach kłuszą złoconych, szumno przepryskując I ziemie od ochoty ledwie dostępując. Cóż? gdzie kawalerya, jakie tu ozdoby? A wprzód same od złota różnego osoby. Jakie wełny Syrya,
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 124
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
wolnej dyzpozycyjej Reipublicae resignare. Przywodzi do tego IKM. cura salutis duszy swojej/ u-znawając to/ że inter curas regnandi, temu quod unum ac necessarium est vacare barzo trudna; i przygotowanie na śmierć którę IKM. lata jego przypomniało potrzebuje między świeckimi zabawami a ostatnią godziną interstitium. Czuje się przytym laty i pracami częstych obozów/ i konsule/ i słabością państwa rząd potrzebuje/ znosić dalej nie może. Zaczym nie chce regnando Rempublicam zawodzić i zmiłości szczyrej ku W. M. to co widzi u ludzi charissimum darując/ Rzeczpospolitą in plenissimo jure zostawić umyślił/ do obrania sobie takiemu ciężarowi zdolnego Pana. Widzi na koniec IKM suspicjami jakiejsi poniewolnej
wolney dyspozycyey Reipublicae resignare. Przywodźi do tego IKM. cura salutis duszy swoiey/ u-znawáiąc to/ że inter curas regnandi, temu quod unum ac necessarium est vacare bárzo trudna; i przygotowánie ná śmierć ktorę IKM. latá iego przypomniáło potrzebuie między świeckimi zabáwámi á ostatnią godźiną interstitium. Czuie się przytym laty i pracámi częstych obozow/ i konsule/ i słábośćią pánstwá rząd potrzebuie/ znośić daley nie może. Záczym nie chce regnando Rempublicam záwodźić i zmiłośći szczyrey ku W. M. to co widźi u ludźi charissimum dáruiąc/ Rzeczpospolitą in plenissimo jure zostáwić umyślił/ do obrania sobie takiemu ćiężarowi zdolnego Páná. Widźi ná koniec IKM suspicyami iákieyśi poniewolney
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 9
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
/ uciskami przez lat dwadzieścia stroskany Król i Ojciec/ to co uświata nadroższego Koronę WM składam. Za Tron trunnę obieram/ gdy światu funeris dostojeństwa mego superstes umieram; za berło brełę ziemie/ którą sobie in sinu miłej Ojczyzny spolnej WM. Matki intra Cineres Przodków moich zostawuję/ aby jakoście mię Waszmość pierwszego do obozów i ostatniego z-bitwy dla zaszczytu swego widzieli/ tak żebyście ex Annalibus, pierwszego/ dla wolności swej pomnożenia/ i fortunnych lat/ powracającego Koronę Królewską z-pód dyzpozycyjej swojej pamiętali. Miłość ku WM. przez wolne głosy/ na tym Tronie mię posadziła. Miłość ku WM. z-niego mię ostatniego obojej Liniej dziedzica dobrowolnie
/ ućiskámi przez lat dwádźieśćiá stroskany Krol i Oyćiec/ to co uświátá nadroszszego Koronę WM składam. Zá Tron trunnę obieram/ gdy świátu funeris dostoienstwá mego superstes umieram; zá berło brełę źiemie/ ktorą sobie in sinu miłey Oyczyzny spolney WM. Mátki intra Cineres Przodkow moich zostáwuię/ áby iákośćie mię Waszmość pierwszego do obozow i ostátniego z-bitwy dla zászczytu swego widźieli/ ták żebyśćie ex Annalibus, pierwszego/ dla wolności swey pomnożenia/ i fortunnych lat/ powracaiącego Koronę Krolewską z-pod dyspozycyey swoiey pámiętáli. Miłość ku WM. przez wolne głosy/ ná tym Tronie mię posadźiłá. Miłość ku WM. z-niego mię ostatniego oboiey Liniey dźiedźicá dobrowolnie
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 11
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Pilawce co są? WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Utarczka pierwsza i nieszczęśliwa.
Tak z-początku fortuna znacznie pochlebiwszy, Rzeczom naszym i Wojsko wszytko pobudziwszy, W-niezwyczajne ochoty, szczerą być do końca Ach! niechciała. Bo gdy w-tym nawstawaniu Słońca Dnia drugiego, coś za wieść nagła się urodzi Ze Chmielnicki z-Obozów wszytkich swych wychodzi, Na naszych chcąc nastąpić gwałtowną potęgą, Sturbowani Wodzowie, niż o tym zasiegą, Pewniejsyej Relacji. Wojsko sprawią wszytko I czekają gotowo. Tuman tedy brzydko Powietrze był zawalił: że w-grubym tym mroku, Jeden widzieć drugiego, i dotrzeć się wzroku Mógł zaledwie, tylko co natrożywszy uszy, Pilno
Pilawce co są? WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Utarczka pierwsza i nieszczęśliwa.
Ták z-początku fortuna znacznie pochlebiwszy, Rzeczom naszym i Woysko wszytko pobudźiwszy, W-niezwyczayne ochoty, szczerą bydź do końca Ach! niechćiała. Bo gdy w-tym nawstawaniu Słonca Dnia drugiego, coś za wieść nagła sie urodźi Ze Chmielnicki z-Obozow wszytkich swych wychodźi, Ná naszych chcąc nastąpić gwałtowną potegą, Zturbowani Wodzowie, niż o tym zasiegą, Pewnieysyey Relacyey. Woysko sprawią wszytko I czekaią gotowo. Tuman tedy brzydko Powietrze był zawalił: że w-grubym tym mroku, Ieden widzieć drugiego, i dotrzeć sie wzroku Mogł zaledwie, tylko co natrożywszy uszy, Pilno
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 28
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
zgraje niezmierzone. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Naszych Zbaraszcyków co tedy za status?
Gdzie jeszcze się trzymali tamtej śród gadziny Chłopstwa wyuzdanego aż do tej godziny Mizerni oblężeni. Czego tyle było, Ze się zdało, jakoby nic ich nie ubyło Chmielnickim i Tatary: z tymi tu Wojskami, Tymże zwykle uporem: Tymi się szturmami Dopinali Obozów. Jaka Scylla bywa Kiedy się miedzy ziemnym wiatrem odszczekiwa, I raz się zda, że Corus do gruntu się zburzy, Raz pogrąży Aficus, jednak się wynurzy Ona zawsze, i z-wieku twarda posadzona W fundamencie głębokim, trwa nie poruszona. Także nasi, lubo w-pół żywi byli ledwie, Ważywszy
zgraie niezmierzone. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Naszych Zbaraśzcykow co tedy za status?
Gdźie ieszcze się trzymáli tamtey srzod gadziny Chłopstwá wyuzdánego áż do tey godźiny Mizerni oblężeni. Czego tyle było, Ze się zdáło, iakoby nic ich nie ubyło Chmielnickim i Tatáry: z tymi tu Woyskámi, Tymże zwykle uporem: Tymi się szturmámi Dopinali Obozow. Iáka Scyllá bywa Kiedy się miedzy źiemnym wiatrem odszczekiwa, I raz się zda, że Corus do gruntu się zburzy, Raz pogrąży Aficus, iednak się wynurzy Oná záwsze, i z-wieku twárda posadzona W fundamenćie głębokim, trwa nie poruszona. Także nasi, lubo w-poł żywi byli ledwie, Ważywszy
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 94
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
niepożyteczna/ od czekana skrwawiony/ od powroza udawiony/ wrzucony miedzy drugie/ których takież cięciwy dawiły. Zawyj porto Turecka (mówi do ciebie Prorok) zawyj/ i zawołaj Miasto Carogrodzkie: Obalony Osman przeklęty/ okrutny; Przyszedł dym od Aquilonu/ gniewy przyszły Jańczarskie i Spahiów/ dla Aquilonu/ dla Polaków/ dla Obozów Koronnych nie wziętych; dla mów jego takich ladajakich/ (nie żołnierze/ ale babym miał pod Chocimem/ którzy nieumieli Lachów wziąć:) nie uszedłci dymów tych/ zakwasiły mu oczy łakome; gardło bezecne/ głupiomowne/ i harde/ i okrutne/ zatłumiły kwasem swoim. Położmysz mu i ten wierszyk na grobie
niepożyteczna/ od czekaná skrwáwiony/ od powrozá vdawiony/ wrzucony miedzy drugie/ ktorych tákież ćięćiwy dawiły. Záwyi porto Turecka (mowi do ćiebie Prorok) záwyi/ y záwołay Miásto Cárogrodzkie: Obálony Osman przeklęty/ okrutny; Przyszedł dym od Aquilonu/ gniewy przyszły Iáńczárskie y Spáhiow/ dla Aquilonu/ dla Polakow/ dla Obozow Koronnych nie wziętych; dla mow iego tákich ládáiákich/ (nie żołnierze/ ále bábym miał pod Choćimem/ którzy nieumieli Láchow wźiąć:) nie vszedłći dymow tych/ zákwáśiły mu oczy łákome; gárdło bezecne/ głupiomowne/ y hárde/ y okrutne/ zátłumiły kwásem swoim. Położmysz mu y ten wierszyk ná grobie
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 46
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tomasz ś. do Indyej/ o której Rzymianie nie słychali: i aby niezgody w onym pokoju darowanym koili. Ale więcej pokoj duchowny sprawował/ przeciwko ognistym zastrzałom złości duchownej/ przeciwko ufcom diabelskim/ tarczom niedowiarstwa. Oręże pobożnych ludzi/ są łzy/ i wzdychania; ani potrzeba kościoła im strzec/ jako strzegą Hetmani Obozów swoich: jako niegdy mówił Tomas Cantuariensis, naśladując w tym/ jako ja rozumiem/ przykładu ś. Ambrożego/ który Bazyliki ustąpić niechciał/ ale wojować też zaniechał/ mówiąc: Oręże moje w imię Chrystusowe. Zatym jednak nie idzie to/ aby Chrześcijanom nie godziło się wojen staczać: ale to przynamniej/ iż Duchowni
Thomasz ś. do Indyey/ o ktorey Rzymiánie nie słycháli: y áby niezgody w onym pokoiu dárowánym koili. Ale więcey pokoy duchowny spráwował/ przećiwko ognistym zástrzałom złośći duchowney/ przećiwko vfcom dyabelskim/ tarczom niedowiárstwá. Oręże pobożnych ludźi/ są łzy/ y wzdychánia; áni potrzebá kośćiołá im strzedz/ iáko strzegą Hetmáni Obozow swoich: iáko niegdy mowił Thomas Cantuariensis, náśláduiąc w tym/ iáko ia rozumiem/ przykłádu ś. Ambrożego/ ktory Bázyliki vstąpić niechćiał/ ále woiowáć też zániechał/ mowiąc: Oręże moie w imię Chrystusowe. Zátym iednák nie idźie to/ aby Chrześćiánom nie godźiło się woien staczáć: ále to przynamniey/ iż Duchowni
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 57
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623