ale trzy stany w nich rządzą i panują simuI et semper, nie jeden stan więcej, niż drugi, a rządzą prawem pospolitym, dla tego pospolitem nazwanem, że je wszyscy dobrowolnie na się stanowią ratione, aby ciężkie prawo nie było temu, który je sam na się stanowi, gdyż nikt nie zwykł na się nic obraźliwego ani ciężkiego stanowić, jako kiedy jeden na wszystkie stanowi. A in summa w tej Rzpltej wolnej nikt stanowić nic nie może, jeno za wolą wolną wszech i konsensem tych trzech stanów. Która to Rzplta złożona jest z tych trzech sposobów: ex monarchia, aristocratia et democratia. Jest w niej król, jest senat,
ale trzy stany w nich rządzą i panują simuI et semper, nie jeden stan więcej, niż drugi, a rządzą prawem pospolitym, dla tego pospolitem nazwanem, że je wszyscy dobrowolnie na się stanowią ratione, aby ciężkie prawo nie było temu, który je sam na się stanowi, gdyż nikt nie zwykł na się nic obraźliwego ani ciężkiego stanowić, jako kiedy jeden na wszystkie stanowi. A in summa w tej Rzpltej wolnej nikt stanowić nic nie może, jeno za wolą wolną wszech i konsensem tych trzech stanów. Która to Rzplta złożona jest z tych trzech sposobów: ex monarchia, aristocratia et democratia. Jest w niej król, jest senat,
Skrót tekstu: LibResCz_II
Strona: 403
Tytuł:
Libera respublica — absolutum dominium — rokosz
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Włoszech, w Francjej, czegośmy was nauczali, coście, patrząc zawżdy w nasze kolegia, do wzgorszenia widzieli, powiedzcie! Coście od nas wynieśli na ozdobę dusz i sławy swej, wspomnicie! Nabożni wszyscy, którzy naszych kazań słuchacie, spowiedzi świętej i sakramentów zażywacie, wiecieli co na nas przykrego i obraźliwego, z jaką wam ochotą służym i co od was bierzem, oznajmicie. Nakoniec ci, którzy długie uszy i bystre oczy mają, królowie polscy niech mówią o nas. Zygmunt August wszytkę nam bibliotekę swoję i zaczęty kościół świętej Barbary w Wilnie testamentem oddał i do osadzenia nas biskupowi wielce pomógł i przywilejmi nadał. Stefanie
Włoszech, w Francyej, czegośmy was nauczali, coście, patrząc zawżdy w nasze kolegia, do wzgorszenia widzieli, powiedzcie! Coście od nas wynieśli na ozdobę dusz i sławy swej, wspomnicie! Nabożni wszyscy, którzy naszych kazań słuchacie, spowiedzi świętej i sakramentów zażywacie, wiecieli co na nas przykrego i obraźliwego, z jaką wam ochotą służym i co od was bierzem, oznajmicie. Nakoniec ci, którzy długie uszy i bystre oczy mają, królowie polscy niech mówią o nas. Zygmunt August wszytkę nam bibliotekę swoję i zaczęty kościół świętej Barbary w Wilnie testamentem oddał i do osadzenia nas biskupowi wielce pomógł i przywilejmi nadał. Stefanie
Skrót tekstu: SkarArtykułCz_III
Strona: 115
Tytuł:
Na artykuł o Jezuitach zjazdu sędomierskiego odpowiedź
Autor:
Piotr Skarga
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
i zelżywość tę dobrze nadgrodzić. Mój brachu, wszytkośmy ludzie: Co tobie dziś, to jemu jutro będzie.
KOPERA Uczyń to dlo nas, towarzystwa swego, Cnotliwy Jentku, a te mowy jego Puść mimo się: gdybyśmy uważali Mowy ludzkie, nigdy bym nie wskórali.
BANACH Wierem ci nie rzekł nic obraźliwego, Tylko com słyszał od towary swego; Czy tak jest, czy nie, nie pytam się o tym I tego wznawiać nie będę na potym.
GRZELA Widzę, iż się już obaj ku zgodzie mocie, Wiem też, bracia, że się pojednacie; Będziecie z sobą jak przedtym pasali W zgodzie, będziecie u
i zelżywość tę dobrze nadgrodzić. Moj brachu, wszytkośmy ludzie: Co tobie dziś, to jemu jutro będzie.
KOPERA Uczyń to dlo nas, towarzystwa swego, Cnotliwy Jentku, a te mowy jego Puść mimo się: gdybyśmy uważali Mowy ludzkie, nigdy bym nie wskorali.
BANACH Wieręm ci nie rzekł nic obraźliwego, Tylko com słyszał od towary swego; Czy tak jest, czy nie, nie pytam się o tym I tego wznawiać nie będę na potym.
GRZELA Widzę, iż się już obaj ku zgodzie mocie, Wiem też, bracia, że się pojednacie; Będziecie z sobą jak przedtym pasali W zgodzie, będziecie u
Skrót tekstu: AktPasOkoń
Strona: 173
Tytuł:
Akt Pasterski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1648 a 1656
Data wydania (nie wcześniej niż):
1648
Data wydania (nie później niż):
1656
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
, jako to Pani serca mojego. Usta jej tysiąc dzielnych wdzięków mają, Które z zmysłami duszę porywają; Nic nad jej język słodszego cukrowy, Serce, co czuje potęgę jej mowy, Nie wie, co mu się wzdy bardziej podoba: Czy głos jej w uszach, czy w oczach osoba.
Jest Coś przykrego i obraźliwego, jako to mój Rywal, czyli przeciwnik zawistny. Coś ckliwego i uprzykrzonego, jako to większa liczba pochwał naszych, choćby też w reszcie i taż sama. Coś podchlebnego, jako nadzieja, która nie jakie kwiaty rozrzuca między cierniami zewsząd nas krążącemi. Coś osobliwego, dwie kobietki kokietki, które sobie sprzyjają,
, iako to Pani serca moiego. Usta iey tysiąc dzielnych wdziękow maią, Ktore z zmysłami duszę porywaią; Nic nad iey ięzyk słodszego cukrowy, Serce, co czuie potęgę iey mowy, Nie wie, co mu się wzdy bardziey podoba: Czy głos iey w uszach, czy w oczach osoba.
Jest Coś przykrego y obraźliwego, iako to moy Rywal, czyli przeciwnik zawistny. Coś ckliwego y uprzykrzonego, iako to większa liczba pochwał naszych, choćby też w reszcie y taż sama. Coś podchlebnego, iako nadzieia, ktora nie iakie kwiaty rozrzuca między ćierniami zewsząd nas krążącemi. Coś osobliwego, dwie kobietki kokietki, ktore sobie sprzyiaią,
Skrót tekstu: CoqMinNic
Strona: C6
Tytuł:
Nic francuskie na nic polskie przenicowane
Autor:
Louis Coquelet
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
traktaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769