STARY I NOWY ŚWIAT NA WIOSNĘ STWORZONY
Na wiosnę, jako wiemy, Bóg stary świat stworzył, Na wiosnę Chrystus nowy, kiedy nam otworzył Drzwi z śmierci do żywota, a różnica na tem, Jeśli względem nowego stary świat zwać światem: Nowy nieśmiertelności, stary podległ skazie, W tym wszechmocność i mądrość, jako na obrazie, Miłosierdzie obaczysz niepojęte w nowym, Boga wisząc na drzewie dla człeka krzyżowym. 388 (F). DO CHLUBNEGO POETY
Mówisz, że łekcesz swoim ludzkie uszy wierszem; Prawdziwie, że się mylisz, albom ja też pierwszem, Którego, niechaj się tam wszyscy do nich kwapią, Nie rzkąc w uszy, lecz
STARY I NOWY ŚWIAT NA WIOSNĘ STWORZONY
Na wiosnę, jako wiemy, Bóg stary świat stworzył, Na wiosnę Chrystus nowy, kiedy nam otworzył Drzwi z śmierci do żywota, a różnica na tem, Jeśli względem nowego stary świat zwać światem: Nowy nieśmiertelności, stary podległ skazie, W tym wszechmocność i mądrość, jako na obrazie, Miłosierdzie obaczysz niepojęte w nowym, Boga wisząc na drzewie dla człeka krzyżowym. 388 (F). DO CHLUBNEGO POETY
Mówisz, że łekcesz swoim ludzkie uszy wierszem; Prawdziwie, że się mylisz, albom ja też pierwszem, Którego, niechaj się tam wszyscy do nich kwapią, Nie rzkąc w uszy, lecz
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 165
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wydam tajemnice, Jeśli przewodnia temu nie zabieży.
A też niewielka potkała cię szkoda I łacna tego, com ci wziął, nadgroda, Bylebyś tylko poszła do zwierciadła.
Tyś sama w większej o kradzież jest zmazie. Boś w rzeczy samej serce mi ukradła, A jam cię ukradł tylko na obrazie. W NIEBYTNOŚCI WE Szwecji
Bogowie sercom kochającym święci, Których tron czciłem ofiarami wielą, Kiedy mię z panną moją morza dzielą, Wróćcie ją albo zbawcie mię pamięci!
Cudowna, że mię teraz ta twarz smęci, Co była myślom serdecznym pościelą, Ani się do niej powrócić ośmielą, Choć przedtem żyły tylko na jej
wydam tajemnice, Jeśli przewodnia temu nie zabieży.
A też niewielka potkała cię szkoda I łacna tego, com ci wziął, nadgroda, Bylebyś tylko poszła do zwierciadła.
Tyś sama w większej o kradzież jest zmazie. Boś w rzeczy samej serce mi ukradła, A jam cię ukradł tylko na obrazie. W NIEBYTNOŚCI WE SZWECJEJ
Bogowie sercom kochającym święci, Których tron czciłem ofiarami wielą, Kiedy mię z panną moją morza dzielą, Wróćcie ją albo zbawcie mię pamięci!
Cudowna, że mię teraz ta twarz smęci, Co była myślom serdecznym pościelą, Ani się do niej powrócić ośmielą, Choć przedtem żyły tylko na jej
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 113
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ćwiczenie Umiem kierować i chód, i pojrzenie, Już wiem, co miłość. Twoja część zostaje, Twej łaski tylko jeszcze nie dostaje, A już czas, panno! Przyłóż się z twej strony I zmiękcz surowość i umysł szalony, A zbywszy złego dzikości nałogu, Spełnij proroctwo, nie daj kłamać bogu. DO PANNY
Obrazie bóstwa, nieśmiertelnej wzorze Urody, gładszej nad różane zorze; Etno miłości, której żywe śniegi Gorącym ogniom dają przez się biegi; Jasna godności gwiazdo, z którą ani Porówna słońce, ni jej miesiąc zgani; Przeczysta duszo w Krzysztale zamknięta, Z którą przebywa każda cnota święta; Dzieło przedniejsze pędzla przedniejszego, Cudzie nad świata
ćwiczenie Umiem kierować i chód, i pojrzenie, Już wiem, co miłość. Twoja część zostaje, Twej łaski tylko jeszcze nie dostaje, A już czas, panno! Przyłóż się z twej strony I zmiękcz surowość i umysł szalony, A zbywszy złego dzikości nałogu, Spełnij proroctwo, nie daj kłamać bogu. DO PANNY
Obrazie bóstwa, nieśmiertelnej wzorze Urody, gładszej nad różane zorze; Etno miłości, której żywe śniegi Gorącym ogniom dają przez się biegi; Jasna godności gwiazdo, z którą ani Porówna słońce, ni jej miesiąc zgani; Przeczysta duszo w krysztale zamknięta, Z którą przebywa każda cnota święta; Dzieło przedniejsze pędzla przedniejszego, Cudzie nad świata
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 262
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, choć i za świat będę oddalony, Tobie poniosę umysł wiecznie zniewolony. 754. Do Anny P. M. B.
Tym się ty popisujesz, Anno cna, pierścieniem, Złotem gdzie sława, drogim cnota jest kamieniem. 755. Na tejże obraz.
Sławni mistrzowie gładkość dlatego malują, By to trwało w obrazie, co lata ujmują. Pęzlem nie umiem, piórem ozdobną cię czynię, Niechaj to trwa w mych wierszach, co w obrazie ginie. Godnaś Anno, żeby cię Apeles malował, A uczony Apollo wierszem opisował. 756. O tejże.
Synu wdzięcznej Cyprydy, czemu twoje strzały Oziębłe w kawalerach sprawują zapały?
, choć i za świat będę oddalony, Tobie poniosę umysł wiecznie zniewolony. 754. Do Anny P. M. B.
Tym się ty popisujesz, Anno cna, pierścieniem, Złotem gdzie sława, drogim cnota jest kamieniem. 755. Na tejże obraz.
Sławni mistrzowie gładkość dlatego malują, By to trwało w obrazie, co lata ujmują. Pęzlem nie umiem, piorem ozdobną cię czynię, Niechaj to trwa w mych wierszach, co w obrazie ginie. Godnaś Anno, żeby cię Apelles malował, A uczony Apollo wierszem opisował. 756. O tejże.
Synu wdzięcznej Cyprydy, czemu twoje strzały Oziębłe w kawalerach sprawują zapały?
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 228
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
Tym się ty popisujesz, Anno cna, pierścieniem, Złotem gdzie sława, drogim cnota jest kamieniem. 755. Na tejże obraz.
Sławni mistrzowie gładkość dlatego malują, By to trwało w obrazie, co lata ujmują. Pęzlem nie umiem, piórem ozdobną cię czynię, Niechaj to trwa w mych wierszach, co w obrazie ginie. Godnaś Anno, żeby cię Apeles malował, A uczony Apollo wierszem opisował. 756. O tejże.
Synu wdzięcznej Cyprydy, czemu twoje strzały Oziębłe w kawalerach sprawują zapały? Że tak ślicznego kwiatu rano nie zbierają, I leniwo tak drogą korzyść ubiegają. Wie snadź szczęście, komu ten klejnot zachowuje,
Tym się ty popisujesz, Anno cna, pierścieniem, Złotem gdzie sława, drogim cnota jest kamieniem. 755. Na tejże obraz.
Sławni mistrzowie gładkość dlatego malują, By to trwało w obrazie, co lata ujmują. Pęzlem nie umiem, piorem ozdobną cię czynię, Niechaj to trwa w mych wierszach, co w obrazie ginie. Godnaś Anno, żeby cię Apelles malował, A uczony Apollo wierszem opisował. 756. O tejże.
Synu wdzięcznej Cyprydy, czemu twoje strzały Oziębłe w kawalerach sprawują zapały? Że tak ślicznego kwiatu rano nie zbierają, I leniwo tak drogą korzyść ubiegają. Wie snadź szczęście, komu ten klejnot zachowuje,
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 228
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
Gdzieś tam Zamkom, i to miał czymby postełkowa[...] Żołnierskie spół i swoje znaczne niedostatki, Dać mu było potrzeba: na co że Podatki Tak prędko być złożone nie mogły zwyczajne, To od wszytkich podanie było jednostajne. Żeby, ile Ojczyźnie afekt kto w tym razie Tyle rzucił z-Szkatuły. Było jak w-obrazie Tu się przejzrzeć, kiedy te poczynali przedni Od siebie Kolacją. A Pieniądze jedni; Drudzy Srebra, i Stoły swe ofiarowali, Przecież kiedy do czego, wszyscy nic nie dali. Nawet ani na Podjazd, który się tej Scenie Potrzebnym zdał najwięcej (gdy jakoby cienie Wszzyscy marne chodzili i ladaby trwogi Skąd wioneły,
Gdźieś tam Zamkom, i to miał czymby postełkowa[...] Zołnierskie społ i swoie znaczne niedostatki, Dać mu było potrzeba: na co że Podatki Ták pretko bydź złożone nie mogły zwyczayne, To od wszytkich podanie było iednostayne. Zeby, ile Oyczyźnie áfekt kto w tym raźie Tyle rzućił z-Szkátuły. Było iak w-obráźie Tu sie przeyzrzeć, kiedy te poczynali przedni Od siebie Kollacyą. A Pieniądze iedni; Drudzy Srebra, i Stoły swe ofiarowali, Przećież kiedy do czego, wszyscy nic nie dali. Nawet áni na Podiazd, ktory sie tey Scenie Potrzebnym zdał naywiecey (gdy iakoby ćienie Wszzyscy marne chodźili i ladaby trwogi Zkąd wioneły,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 39
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
monstrancjej na procesjej niósł, z nabożeństwem kłaść kazali.
Bogaty ten kościół i obraz w wiele innych tabliczek, kanaków, pierścionków, łańcuszków, maneli, koron, koralów, kielichów, lichtarzów, ampułek, miednic srebrnych i innych znaków ze złota, srebra i różnych materii, od różnych osób na pamiątkę otrzymanych, dobrodziejstw przy obrazie sieprskim Naświętszej Panny zostawionych, które, że ani roku, ani dobrodziejstwa wziętego, ani imion tych, którzy je otrzymali, wyrażonych nie mają, dlatego tu i dla samej wielkości liczby tabliczek, tu się położyć nie mogły.
monstrancjej na procesjej niósł, z nabożeństwem kłaść kazali.
Bogaty ten kościół i obraz w wiele innych tabliczek, kanaków, pierścionków, łańcuszków, maneli, koron, koralów, kielichów, lichtarzów, ampułek, miednic srebrnych i innych znaków ze złota, srebra i różnych materiej, od różnych osób na pamiątkę otrzymanych, dobrodziejstw przy obrazie sieprskim Naświętszej Panny zostawionych, które, że ani roku, ani dobrodziejstwa wziętego, ani imion tych, którzy je otrzymali, wyrażonych nie mają, dlatego tu i dla samej wielkości liczby tabliczek, tu się położyć nie mogły.
Skrót tekstu: WotSierpGęb
Strona: 307
Tytuł:
Spis wotów przy figurze cudownej w kościele w Sierpcu z 1652 r.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Sierpc
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1652
Data wydania (nie wcześniej niż):
1652
Data wydania (nie później niż):
1652
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
zacnych ludzi dwoje Długo fortunnie trawi dni pomyślne swoje. NA ODMIENNE SZCZĘŚCIE WUJA SWEGO
Olbrychcie Łaski, wuju mój a panie, Bystrej Fortuny odmienne bieganie, Obrót szalony, bystrolotne koła, Ty znasz, boś tego dobrze świadom zgoła.
Byłeś na górnym i na dolnym razie, W łasce Fortuny byłeś i w obrazie, Doznałeś w szczęściu wielkich odmienności, Nie tajneć dziwne w czasiech niesforności.
Wywyższywszy cię Fortuna wysoko, Kazała-ć państwa rozciągnąć szeroko, A w tym, zawistna, postrzec się nie dała, Że jeszcze statku za pieniądz nie miała.
Tyś na jej skrzydłach sławą nieba tykał, A prawieś się już
zacnych ludzi dwoje Długo fortunnie trawi dni pomyślne swoje. NA ODMIENNE SZCZĘŚCIE WUJA SWEGO
Olbrychcie Łaski, wuju mój a panie, Bystrej Fortuny odmienne bieganie, Obrót szalony, bystrolotne koła, Ty znasz, boś tego dobrze świadom zgoła.
Byłeś na górnym i na dolnym razie, W łasce Fortuny byłeś i w obrazie, Doznałeś w szczęściu wielkich odmienności, Nie tajneć dziwne w czasiech niesforności.
Wywyższywszy cię Fortuna wysoko, Kazała-ć państwa rozciągnąć szeroko, A w tym, zawistna, postrzec się nie dała, Że jeszcze statku za pieniądz nie miała.
Tyś na jej skrzydłach sławą nieba tykał, A prawieś się już
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 263
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
dla tejże racyj gdyby Senator umarł, żeby Król in instanti wydał uniwersał na sejmik i czterech kandydatów do obrania jednego na Senatorią; przydając żeby ten actus był unius diei, i żeby się na nim nie godziło żadnej materyj traktować, któraby mogła zatrudnić Elekcją Senatora.
Muszę tu także powtórzić, żeby na jednymże obrazie wyrazić totam faciem perpetui Regiminis, którego fundament zakładam w koneksyj Consiliorum Palatinalium z Izbami Ministerialnemi; te bowiem nie ustając z skończonym Sejmem, subsisterent jako się rzekło, z Jurysdykcją sądów ultimae instantiae contra rebelles prawu, prziwodząc Ich per potestatem decretoriam do egzekucyj. Jeżeliby zaś daretur taki casus, żeby do definitivè proferre in
dla teyze racyi gdyby Senator umarł, źeby Krol in instanti wydał uniwersał na seymik y czterech kandydatow do obrania iednego na Senatoryą; przydáiąc źeby ten actus był unius diei, y źeby się na nim nie godźiło źádney materyi traktowáć, ktoraby mogła zatrudnić Elekcyą Senatora.
Muszę tu takźe powtorźyć, źeby na iednymźe obraźie wyraźić totam faciem perpetui Regiminis, ktorego fundament zakładam w konnexyi Consiliorum Palatinalium z Izbámi Ministeryalnemi; te bowiem nie ustáiąc z skończonym Seymem, subsisterent iako się rźekło, z Jurisdykcyą sądow ultimae instantiae contra rebelles prawu, prźywodząc Ich per potestatem decretoriam do exekucyi. Ieźeliby zaś daretur taki casus, źeby do definitivè proferre in
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 94
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
/ zacniejszej matki sobie stworzyć/ jako jest Bogarodzica Maria. Tak i Tomasz święty o tym uczy. I nie darmo więc śś. Doktorowie/ one słowa Mędrca/ sposabiają do Panny naświętszej. Zwierciadło bez zmazy Boskiego dzieła, i Obraz dobroci jego. W Greckim jest/ Dei energiae, Boskiej sztuki; abowiem w tym obrazie dobroci swojej/ sztukę pokazał wszytkę. Jeszcze z początku wszystek świat rozmierzał/ i wszystkie wieki dzielił/ aby Pannę naświętszą na miejscu nalepszym/ i czasu naprzystojnieszego stworzył; aby wszytkie inne cząstki świata/ i wprzód i wzad/ które był postanowił stworzyć/ Bogarodzicy służyły/ i onę barziej wydatniejszą i okazalszą/ wszytkim ukazały
/ zacnieyszey mátki sobie stworzyć/ iáko iest Bogárodźicá Márya. Ták y Thomasz święty o tym vczy. I nie dármo więc śś. Doktorowie/ one słowá Mędrcá/ sposabiáią do Pánny naświętszey. Zwierćiádło bez zmázy Boskiego dziełá, y Obraz dobroći iego. W Greckim iest/ Dei energiae, Boskiey sztuki; ábowiem w tym obraźie dobroći swoiey/ sztukę pokazał wszytkę. Ieszcze z początku wszystek świát rozmierzał/ y wszystkie wieki dźielił/ áby Pánnę naświętszą ná mieyscu nalepszym/ y czásu naprzystoynieszego stworzył; áby wszytkie inne cząstki świátá/ y wprzod y wzad/ które był postánowił stworzyć/ Bogárodźicy służyły/ y onę bárźiey wydátnieyszą y okazálszą/ wszytkim vkazáły
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 13
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623