, niż bawełna, Oczy wypukłe, ogon zatoczony I w kilka kręgów pięknie ucerklony, Wzrost niezwyczajny, mały i sudanny, Jak do rękawka potrzebują panny — Owa co kiedy nadobnego było W malteńskich pieskach, jej samej służyło. A przy tym dowcip i wdzięczne pieszczoty, Wierność i co jest we psiech tylko cnoty, I ochędóstwo niezwyczajne miała, I tym się w łasce swej paniej trzymała. Pies ją niebieski żywota pozbawił, Ale postrzegszy, co niechcący sprawił, Zawył lamenty trąbą swą do góry I za żałobę przywdział czarne chmury. Płakał jej pokój i łóżka płakały, Płakał i ciepły komin owdowiały: Płacze i łzami kosztownymi ani Da się utulić nad
, niż bawełna, Oczy wypukłe, ogon zatoczony I w kilka kręgów pięknie ucerklony, Wzrost niezwyczajny, mały i sudanny, Jak do rękawka potrzebują panny — Owa co kiedy nadobnego było W malteńskich pieskach, jej samej służyło. A przy tym dowcip i wdzięczne pieszczoty, Wierność i co jest we psiech tylko cnoty, I ochędóstwo niezwyczajne miała, I tym się w łasce swej paniej trzymała. Pies ją niebieski żywota pozbawił, Ale postrzegszy, co niechcący sprawił, Zawył lamenty trąbą swą do góry I za żałobę przywdział czarne chmury. Płakał jej pokój i łóżka płakały, Płakał i ciepły komin owdowiały: Płacze i łzami kosztownymi ani Da się utulić nad
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 158
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
i od których kol wiek hetmanów postanowionych, ostatek ma być nagradzano. Co się też tknie egzekucji tych artykułów, względem win pieniężnych, wyżej pomienionych, wojskowe mają być pułkownikowi na szpiegi, posły, przewodniki i t. d. oddawane, a te co na kościół, albo księżą wojskową, starszemu kapelanowi wojskowemu, na ochędóstwo nabożeństwa wojskowego i sługi kościelne, jako księżą, muzykę, śpiewaki i t. d. Podpisy rotmistrzów. Podpisy poruczników. ROZDZIAŁ XXVIII. O ZAWARCIU KONDYCYJ SŁUŻBY CESARZOWI J. M. Kondycje służby. Mar. 8. Ewangelia wojsko z Kłatowa ruszyła na popis do Srybra.
Po uchwaleniu praw Elearskich, dla obfitowania w
i od których kol wiek hetmanów postanowionych, ostatek ma być nagradzano. Co się też tknie exekucyi tych artykułów, względem win pieniężnych, wyżej pomienionych, wojskowe mają być pułkownikowi na szpiegi, posły, przewodniki i t. d. oddawane, a te co na kościół, albo księżą wojskową, starszemu kapelanowi wojskowemu, na ochędóstwo nabożeństwa wojskowego i sługi kościelne, jako księżą, muzykę, śpiewaki i t. d. Podpisy rotmistrzów. Podpisy poruczników. ROZDZIAŁ XXVIII. O ZAWARCIU KONDYCYJ SŁUŻBY CESARZOWI J. M. Kondycye służby. Mar. 8. Ewangielia wojsko z Kłatowa ruszyła na popis do Srybra.
Po uchwaleniu praw Elearskich, dla obfitowania w
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 79
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
byli gotowi, Czynić cerymonije zaczęli posłowi. Dwaj wyszli z fajerkami kadzidła wonnego I wprzód pana, potem z nas kadzili każdego. Potem insi z srebrnymi nadeszli tacami, Na jednej kafą była, druga z konfektami. Za tymi dwaj po trzecie; nalewkę z miednicą Przyniósł jeden, a drugi przyszedł z bawełnicą, Żeby to ochędóstwo z rąk gości spłukało, Jeśli na nich z bankietu co brudu zostało. Lecz to tylko samemu posłowi służyło, Drugim dosyć powąchać takiej uczty było. ... W ten fest, przy większym lustrze cesarz dworu swego Miał jechać do meczetu tu pryncypalnego, To jest Solimaniji. Nam respekt świadczony, Że był na tę
byli gotowi, Czynić cerymonije zaczęli posłowi. Dwaj wyszli z fajerkami kadzidła wonnego I wprzód pana, potem z nas kadzili kożdego. Potem insi z srebrnymi nadeszli tacami, Na jednej kafą była, druga z konfektami. Za tymi dwaj po trzecie; nalewkę z miednicą Przyniósł jeden, a drugi przyszedł z bawełnicą, Żeby to ochędóstwo z rąk gości spłukało, Jeśli na nich z bankietu co brudu zostało. Lecz to tylko samemu posłowi służyło, Drugim dosyć powąchać takiej uczty było. ... W ten fest, przy większym lustrze cesarz dworu swego Miał jechać do meczetu tu pryncypalnego, To jest Solimaniji. Nam respekt świadczony, Że był na tę
Skrót tekstu: GośPosBar_II
Strona: 457
Tytuł:
Poselstwo wielkie Stanisława Chomentowskiego...
Autor:
Franciszek Gościecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
na psotę jeden drugiemu niczego wyrządzać nie powinien. Swawola zaś i rozpusta wszelka, jaka i jak często się pokaże lub ponowiona będzie, plagami od pp. oficjalistów albo winą kilku szycht płacy karana, a prócz tego szkoda lub niebezpieczeństwo, które by z niej wynikało, inwestygowane i osobliwie karane będzie.
12-mo. O wszelkie ochędóstwo w minach na każdym miejscu, gdzie robotnik robić może albo którędy ludzie przechodzić zwykli, starać się i one zachować powinni tak, ażeby sól i komory solne, piece, szyby i szybiki oraz wszystkie buna, mosty, schody i drabiny żadnym sposobem zgnojone ani zeszpecone nie były, inaczej, którzy w tym wykroczą, plagami
na psotę jeden drugiemu niczego wyrządzać nie powinien. Swawola zaś i rozpusta wszelka, jaka i jak często się pokaże lub ponowiona będzie, plagami od pp. oficyjalistów albo winą kilku szycht płacy karana, a prócz tego szkoda lub niebezpieczeństwo, które by z niej wynikało, inwestygowane i osobliwie karane będzie.
12-mo. O wszelkie ochędóstwo w minach na każdym miejscu, gdzie robotnik robić może albo którędy ludzie przechodzić zwykli, starać się i one zachować powinni tak, ażeby sól i komory solne, piece, szyby i szybiki oraz wszystkie buna, mosty, schody i drabiny żadnym sposobem zgnojone ani zeszpecone nie były, inaczej, którzy w tym wykroczą, plagami
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 147
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
a sami pro recreatione ścieżką barzo wesołą, posadzoną cegłą równiusieńko, szliśmy pomiędzy drzewami milę do miasta Miltemburg. To miasto leży w równinie przy wodach wielkich, jakoż blisko za półmile morze. Fortifikacją ma dobrze obronną w murach, wałach i wodach, osada wielka, miasto piękne, kamiennice zacne, ulice ze wszystkiem ochędóstwo wielkie wszędzie zachowują. Dom miejscki strukturą staroświecką, ale proporcjonalną jest murowany i rynek piękny. Kanałów wszędzie pięknie obmurowanych dostatek, mosty murowane i drewniane na nich proporcją piękną. Kościoły też starożytne piękne, i wielkość swe mają nie małą, wieże zacne. Berga kędy się kupcy schadzają piękna, marmurów wszędzie dostatek. Gospodą stali
a sami pro recreatione ścieszką barzo wesołą, posadzoną cegłą równiusieńko, szliśmy pomiędzy drzewami milę do miasta Miltemburg. To miasto leży w równinie przy wodach wielkich, jakoż blizko za półmile morze. Fortifikatią ma dobrze obronną w murach, wałach i wodach, osada wielka, miasto piękne, kamiennice zacne, ulice ze wszystkiem ochędóstwo wielkie wszędzie zachowują. Dom miejscki strukturą staroświecką, ale proportionalną jest murowany i rynek piękny. Kanałów wszędzie pięknie obmurowanych dostatek, mosty murowane i drewniane na nich proportią piękną. Kościoły też starożytne piękne, i wielkość swe mają nie małą, wieże zacne. Berga kędy się kupcy schadzają piękna, marmurów wszędzie dostatek. Gospodą stali
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 169
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883
należy do Holandii, którego też jest dosyć w swej osiadłości. Obronę ma potężną też na koło mury, wały i wody. Rzeka Ren blisko za miastem w pada do morza, po której okręty wielkie pod miasto przystępują. Kanałów wszędzie po ulicach obmurowanych po obudwu stronach pełno. Ulice drzewami niektóre są ozdobione; także też ochędóstwo wielkie zachowują. Tu Katolików naszych wiele jest, którzy kryjomko nabożeństwo odprawują po domach. Kamiennice też są piękne i kościoły starożytne. Wieża zacna przy wielkim kościele, na której też zegar barzo zacny jest, na którąśmy chodzili aż na wierzch widzieć kraje Holenderskie; jakoż na wszystkie strony barzo widzieć daleko tak na morze
należy do Holandyej, którego też jest dosyć w swej osiadłości. Obronę ma potężną też na koło mury, wały i wody. Rzeka Ren blisko za miastem w pada do morza, po której okręty wielkie pod miasto przystępują. Kanałów wszędzie po ulicach obmurowanych po obudwu stronach pełno. Ulice drzewami niektóre są ozdobione; także też ochędóstwo wielkie zachowują. Tu Catholików naszych wiele jest, którzy kryjomko nabożeństwo odprawują po domach. Kamiennice też są piękne i kościoły starożytne. Wieża zacna przy wielkim kościele, na której też zegar barzo zacny jest, na którąśmy chodzili aż na wierzch widzieć kraje Holenderskie; jakoż na wszystkie strony barzo widzieć daleko tak na morze
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 171
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883