samo trwało zdrowie, Lecz oraz i ten cud w człowieczym ciele, Anielska piękność (o której rzec śmiele Mogę, że równej sarmacka kraina Nie ma, jak Wisła oblewa i Dźwina), Trwała z nią zawsze, żeby w takiej sprawie Wdzięczniejsza była droga ku Warszawie, Gdybym ten obraz widząc bez odmiany, Pielgrzym ochotny był kontentowany. Dar jest uroda, a dar znamienity, Boski, bo zinąd zgoła nienabyty. Ciesz się, cna damo, długo z daru tego. Życzyć ten, co swe od daru bożego
Ma imię, by był tak szczęśliwym wróżkiem, Jak ci życzliwym sługą i podnóżkiem. 776. Kurant. 1.
Cóż
samo trwało zdrowie, Lecz oraz i ten cud w człowieczym ciele, Anielska piękność (o ktorej rzec śmiele Mogę, że rownej sarmacka kraina Nie ma, jak Wisła oblewa i Dźwina), Trwała z nią zawsze, żeby w takiej sprawie Wdzięczniejsza była droga ku Warszawie, Gdybym ten obraz widząc bez odmiany, Pielgrzym ochotny był kontentowany. Dar jest uroda, a dar znamienity, Boski, bo zinąd zgoła nienabyty. Ciesz się, cna damo, długo z daru tego. Życzyć ten, co swe od daru bożego
Ma imię, by był tak szczęśliwym wrożkiem, Jak ci życzliwym sługą i podnożkiem. 776. Kurant. 1.
Coż
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 266
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
będzie miło, Bo widzę sam, że ta pieśń była barzo długa; O tejże historyjej będzie krótsza druga.
KONIEC PIEŚNI DZIESIĄTEJ. PIEŚŃ JEDENASTA. ARGUMENT. Angelika, odjęta morskiemu dziwowi, Ginie z oczu przez pierścień drogi Rugierowi, Który potem olbrzyma wielkiego po lesie Goni, co Bradamantę na ramieniu niesie. Orland ochotny wjeżdża w niepobożne kraje, Gdzie na śmierć piękne panny lud srogi wydaje, Potem okrutną orkę na morzu zabija; Obertowi zostaje żoną Olimpia. AlegORIE. Orland, który zarzuca w morze rusznicę króla Cimoska, uczy nas, że szlachetne i wspaniałe serce zawsze się ma wystrzegać fortelów nieprzystojnych. Przez orkę morską, którą wielkiem przemysłem
będzie miło, Bo widzę sam, że ta pieśń była barzo długa; O tejże historyej będzie krótsza druga.
KONIEC PIEŚNI DZIESIĄTEJ. PIEŚŃ JEDENASTA. ARGUMENT. Angelika, odjęta morskiemu dziwowi, Ginie z oczu przez pierścień drogi Rugierowi, Który potem olbrzyma wielkiego po lesie Goni, co Bradamantę na ramieniu niesie. Orland ochotny wjeżdża w niepobożne kraje, Gdzie na śmierć piękne panny lud srogi wydaje, Potem okrutną orkę na morzu zabija; Obertowi zostaje żoną Olimpia. ALLEGORYE. Orland, który zarzuca w morze rusznicę króla Cimoska, uczy nas, że szlachetne i wspaniałe serce zawsze się ma wystrzegać fortelów nieprzystojnych. Przez orkę morską, którą wielkiem przemysłem
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 226
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, skąd ćmy sprosne Prze dumę swą zrzucone w doliny żałosne. A ponieważ takiemu białagłowa złemu Początkiem była i ten płacz wniosła ziemskiemu Mieszkańcowi, od tej niech ratunek też idzie — Białejgłowie tę upaść poratować przyjdzie. Do Gabryjela Archanioła MĄDROŚĆ PRZEDWIECZNA
Sługo mój najwierniejszy, sługo doświadczony, Gabryjelu, nad insze wszytkie wyniesiony, Przybądź teraz ochotny: tobie ta przystoi Wyprawa, zwiedź przymierze wieczne z wolej mojej. Nakłoń twych pilno uszu i chciej być w tym czujnym. Między knieją fenickich miast a bystrobujnym Jordanem jest kraina ofiarmi naszemi
Dosyć sławna, Judea zowią, która swemi Walecznemi kunsztami zacna i prawami. Tam przezacnej liniej wiedzie z pradziadami Królmi i prorokami tajemnic niebieskich
, skąd ćmy sprosne Prze dumę swą zrzucone w doliny żałosne. A ponieważ takiemu białagłowa złemu Początkiem była i ten płacz wniosła ziemskiemu Mieszkańcowi, od tej niech ratunek też idzie — Białejgłowie tę upaść poratować przyjdzie. Do Gabryjela Archanioła MĄDROŚĆ PRZEDWIECZNA
Sługo moj najwierniejszy, sługo doświadczony, Gabryjelu, nad insze wszytkie wyniesiony, Przybądź teraz ochotny: tobie ta przystoi Wyprawa, zwiedź przymierze wieczne z wolej mojej. Nakłoń twych pilno uszu i chciej być w tym czujnym. Między knieją fenickich miast a bystrobujnym Jordanem jest kraina ofiarmi naszemi
Dosyć sławna, Judea zowią, która swemi Walecznemi kunsztami zacna i prawami. Tam przezacnej linijej wiedzie z pradziadami Królmi i prorokami tajemnic niebieskich
Skrót tekstu: DachDialOkoń
Strona: 47
Tytuł:
Dyjalog o cudownym Narodzeniu...
Autor:
Jan Dachnowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi, jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
w klatce/ Ryba w sadzawce/ Człowiek bez żony. Ci wszyscy mają świat mierzjony. Sługę z daleka dla sąsiada/ Psa w domu dla złodzieja/ Zyto na targu do wisły. Dobrze zachować. Mąż w kościele jako nabożny Ksiądz/ W Radzie jako mądry Senator/ Na koniu jako porządny żołnierz/ V stołu jako ochotny gospodarz/ Na pokoju jako trzezwia Panna. Białagłowa która poranu nabożna/ V stołu mądra/ Na pokoju piękne pieścidło. Szkoda nią gardzić. Młoda rada/ Marcowa pogoda/ Panieńska łaska. Jednako stateczne bywają. Miejskiej przyjaźni/ Wiernej miłości/ We krę przewozu. Zawżdy musi przypłacic. Grosz sporszy/ Wolność większa/
w klatce/ Rybá w sadzáwce/ Człowiek bez żony. Ci wszyscy máią świát mierziony. Sługę z dáleká dla sąśiádá/ Psá w domu dla złodźieiá/ Zyto ná tárgu do wisły. Dobrze záchowác. Mąż w kośćiele iáko nabożny Xiądz/ W Rádźie iáko mądry Senátor/ Ná koniu iáko porządny żołnierz/ V stołu iáko ochotny gospodarz/ Ná pokoiu iáko trzezwia Pánná. Białagłowá ktora poránu nabożna/ V stołu mądra/ Ná pokoiu piękne pieśćidło. Szkodá nią gárdzić. Młoda rádá/ Márcowa pogodá/ Pánieńska łáská. Iednáko státeczne bywáią. Mieyskiey przyiáźni/ Wierney miłośći/ We krę przewozu. Záwżdy muśi przypłácic. Grosz sporszy/ Wolność większa/
Skrót tekstu: ŻabPol
Strona: B4
Tytuł:
Polityka dworska
Autor:
Jan Żabczyc
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
nie wcześniej niż 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1616
Data wydania (nie później niż):
1650
, wyszrubuje, Znowu w to miejsce wszrubuje. Insze bareły pomniejsze, W połowę są od tej mniejsze. Fontana wpół izby stawa, Ta gościom wina dodawa; Szczerosrebrna, w niej jest sztuka, Wielka mistrzowska nauka, Cudowna rzecz: wzwyż na górę . Kilka łokci, zdołu wzgórę Wyrzuca wino do gęby: Kto ochotny, otwórz zęby! Przytym są różne nalewki, Miednice, sztuczne konewki. Jednak tu nie wszystkie rzeczy: W skarbnicy, tam srebro grzeczy; W dolnym sklepie wiele znajdziesz, Niżej spisane wynajdziesz. Tu, od miasta z drugą stronę, Według miejsca ma obronę: Wzwód, rowy obmurowane, Głębokie i brukowane;
, wyszrubuje, Znowu w to miejsce wszrubuje. Insze bareły pomniejsze, W połowę są od tej mniejsze. Fontana wpół izby stawa, Ta gościom wina dodawa; Szczerosrebrna, w niej jest sztuka, Wielka mistrzowska nauka, Cudowna rzecz: wzwyż na górę . Kilka łokci, zdołu wzgórę Wyrzuca wino do gęby: Kto ochotny, otwórz zęby! Przytym są różne nalewki, Miednice, sztuczne konewki. Jednak tu nie wszystkie rzeczy: W skarbnicy, tam srebro grzeczy; W dolnym sklepie wiele znajdziesz, Niżej spisane wynajdziesz. Tu, od miasta z drugą stronę, Według miejsca ma obronę: Wzwód, rowy obmurowane, Głębokie i brukowane;
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 44
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
K. Mści P. M. M. i wszystkiej Rzptej porównać się mogła; gdzie jako na mojem, tak i wojska wszystkiego nieschodziło mi pieczołowaniu, lubo gotowość nasza, i wojenne aparamenta, bez których trudno co począć, nie tylko sprawie, gotowo-
ści nieprzyjacielskiej i potrzebie samej nie korespondowały, wiele jednak ochotny żołnierz nie tylko z nieprzyjacielem, ale z niedostatkami i z elementami, przez tak ciężką zimę w polu stojąc, walczył, na okazie czekając do czynienia z nieprzyjacielem. Nie siłom, (które słabsze były od nieprzyjacielskich) ale intencji samej Bóg wszechmogący błogosławić raczył, że się i miejsca niektóre zdradliwie posiedzone recuperowały, wiktorie się
K. Mści P. M. M. i wszystkiéj Rzptéj porównać się mogła; gdzie jako na mojém, tak i wojska wszystkiego nieschodziło mi pieczołowaniu, lubo gotowość nasza, i wojenne apparamenta, bez których trudno co począć, nie tylko sprawie, gotowo-
ści nieprzyjacielskiej i potrzebie samej nie correspondowały, wiele jednak ochotny żołnierz nie tylko z nieprzyjacielem, ale z niedostatkami i z elementami, przez tak ciężką zimę w polu stojąc, walczył, na okazie czekając do czynienia z nieprzyjacielem. Nie siłom, (które słabsze były od nieprzyjacielskich) ale intenciej samej Bóg wszechmogący błogosławić raczył, że się i miejsca niektóre zdradliwie posiedzone recuperowały, victorie się
Skrót tekstu: ManifKoniec
Strona: 62
Tytuł:
Manifestacja w grodzie...
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
omyliły, że się ich Król J. M. doczekać niemógł, oprócz J. M. Pana Podkanclerzego W. X. Litew., który jako wielki miłośnik ojczyzny ludzi kilkanaście set stawił. Ruszył się król J. Mość do Krasnegostawu wziąwszy wiadomość, że obóz nasz oblężono, stamtąd zaś pod Zamoście, gdzie ochotny gospodarz J. M. P. Starosta Kałuski z kilkąset ludzi militantes przednich Króla J. M. excepit. Tam gdy consilium był, jeżeli Pan, gdzie dalej miał progredi, czyli tu subsitere? wszystkich to zdanie było, aby Pan zostawał przy fortecy, a ludzie na odsiecz jakonajprędzej (ponieważ jeszcze byli od konie
omyliły, że się ich Król J. M. doczekać niemógł, oprócz J. M. Pana Podkanclerzego W. X. Litew., który jako wielki miłośnik ojczyzny ludzi kilkanaście set stawił. Ruszył się król J. Mość do Krasnegostawu wziąwszy wiadomość, że obóz nasz oblężono, ztamtąd zaś pod Zamoście, gdzie ochotny gospodarz J. M. P. Starosta Kałuski z kilkąset ludzi militantes przednich Króla J. M. excepit. Tam gdy consilium był, jeżeli Pan, gdzie daley miał progredi, czyli tu subsitere? wszystkich to zdanie było, aby Pan zostawał przy fortecy, a ludzie na odsiecz jakonajprędzej (ponieważ jeszcze byli od konie
Skrót tekstu: ComConOssKoniec
Strona: 425
Tytuł:
Kompendium consiliorum pana Jerzego Ossolińskiego
Autor:
Jerzy Ossoliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
na stronę/ dał mu ono złoto barzo tajemnie/ mówiąc mu; iżby był wolał mu dać trzykroć więcej tego złota/ a niż cierpieć onę molescją/ którą miał dla jego omieszkania/ i dla tego aby mu był potajemnie dobrze uczynił. dziwna to była/ iż nic nie dawał przez cudze ręce nikomu. Był tak ochotny na potrzeby przyjacielskie/ i tak szczodry w rozdawaniu; iż choć też był tak bogaty w Intraty/ i w gotowiźnę równął się wielom królów; przy jego jednak śmierci/ ledwo się tak wiele znalazło z jego dóbr/ aby był mógł być pochowany za nie. A nie tylo był układnym i szczodrym przez pieniądze i przez
ná stronę/ dał mu ono złoto bárzo táiemnie/ mowiąc mu; iżby był wolał mu dáć trzykroć więcey tego złotá/ á niz ćierpieć onę molestią/ ktorą miał dla iego omieszkánia/ y dla tego áby mu był potáiemnie dobrze vczynił. dźiwna to byłá/ iż nic nie dawał przez cudze ręce nikomu. Był ták ochotny ná potrzeby przyiaćielskie/ y ták sczodry w rozdawániu; iż choć też był ták bogáty w Intraty/ y w gotowiźnę rownął się wielom krolow; przy iego iednák śmierći/ ledwo się ták wiele ználázło z iego dobr/ áby był mogł być pochowany zá nie. A nie tylo był vkłádnym y sczodrym przez pieniądze y przez
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 36
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
/ sięgając z dusze łagodnego dźwięku. Cztery strumienie Rajskie z niego wypływają: (Krew szczyra) A te okrąg ziemski odradzają. Nakoniec/ i onę śmierć/ którą sam na sobie Piastuje/ w jejże własnym zalewają grobie Na stronę podobieństwa. Ty to Chryste Panie/ Zdobisz przyjemnym głosem swe bliskie skonanie. Kto ochotny/ z osobna/ spojrzy w każdą notę/ W każdej przykładno brzmiącą możesz pojąć cnotę. Oto wilcze Żydowskie/ głosy zachrzypiałe/ Wyją niełagodnemi bluźnierstwy nabrzmiałe: Vach/ pierwszy wilk zaczyna: to jest: Biada tobie/ Co kościół Boży psujesz: a samemu sobie Nie możesz dodać rady/ jeśliś ty istotnie Synem Bożym
/ śięgáiąc z dusze łágodnego dźwięku. Cztery strumienie Rayskie z niego wypływáią: (Krew szczyra) A te okrąg źiemski odradzáią. Nákoniec/ y onę śmierć/ ktorą sam ná sobie Piástuie/ w ieyże własnym zálewáią grobie Ná stronę podobieństwá. Ty to Chryste Pánie/ Zdobisz przyiemnym głosem swe bliskie skonánie. Kto ochotny/ z osobná/ spoyrzy w káżdą notę/ W káżdey przykłádno brzmiącą możesz poiąć cnotę. Oto wilcze Zydowskie/ głosy záchrzypiáłe/ Wyią niełágodnemi bluźnierstwy nábrzmiáłe: Vách/ pierwszy wilk záczyna: to iest: Biadá tobie/ Co kośćioł Boży psuiesz: á sámemu sobie Nie możesz dodáć rády/ iesliś ty istotnie Synem Bożym
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 82.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Lut. według Starego Kalend. między 7. a 8. godź pr.p. celuje przez cały czas na pomieszane powietrze/ Deszcz i jasność słoneczną/ wszakże tak/ że przecie Słońce górę otrzyma/ powstawające pary i dymy przewycięży/ a swoją przyjemną jasnością/ świat i obywatele jego/ częstokoć obraduje. Judasz jest ochotny! O! niewierność/ niedowiarstwo/ fałsz i zdrada jeszcze nie umrze/ póki sam świat nie umrze! Szczęście nic niepomoże/ gdy go chto zażywać nie umie! Sprawiedliwozć i łakomstwo niemogą w jednej stajni być! ¤ Pełnia Marca pokaże się 12. (2) dnia huius. między 2. i 3
Lut. według Stárego Kálend. między 7. á 8. godź pr.p. celuie przez cáły czás ná pomieszáne powietrze/ Deszcz y iásność słoneczną/ wszákże ták/ że przećie Słonce gorę otrzyma/ powstawáiące páry y dymy przewyćięży/ á swoią przyiemną iásnością/ świát y obywatele iego/ częstokoć obráduie. Judasz iest ochotny! O! niewierność/ niedowiárstwo/ fáłsz y zdrádá ieszcze nie umrze/ poki sam świát nie umrze! Szcześćie nic niepomoże/ gdy go chto záżywáć nie umie! Sprawiedliwoźć y lákomstwo niemogą w iedney stáyni być! ¤ Pełnia Márcá pokaże śię 12. (2) dniá huius. między 2. y 3
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: F
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664