Wenecji, barkami jadą.
Do Wenecji tedy z Wiednia mil 75, alias trzynaście dni jazdy zupełne. Raritates et Curiositates piękne w Wenecji te są:
Samo miasto tak wielkie na morzu, cud.
Kościół św. Marka lat 823 jak postawiony. Staroświeckość bardzo wielka, pro raritate; posadzka wyśmienitej mozajki, i co kaplica odmiennej inwencji, robota mozajki. Słupy cztery kościoła salomonowego, dziwnie piękne, wysokości na kopią, z jednego kamienia każdy słup, rznięcie cudowne. Dwa słupy w ołtarzu, gdzie Venerabile, alabastrowe, bez spajania z jednej sztuki; jak świeca przy którym postawi się, tedy przez słup na wylot przejrzy się. Kamień marmurowy w
Wenecyi, barkami jadą.
Do Wenecyi tedy z Wiednia mil 75, alias trzynaście dni jazdy zupełne. Raritates et Curiositates piękne w Wenecyi te są:
Samo miasto tak wielkie na morzu, cud.
Kościół św. Marka lat 823 jak postawiony. Staroświeckość bardzo wielka, pro raritate; posadzka wyśmienitéj mozajki, i co kaplica odmiennéj inwencyi, robota mozajki. Słupy cztery kościoła salomonowego, dziwnie piękne, wysokości na kopią, z jednego kamienia każdy słup, rznięcie cudowne. Dwa słupy w ołtarzu, gdzie Venerabile, alabastrowe, bez spajania z jednéj sztuki; jak świeca przy którym postawi się, tedy przez słup na wylot przejrzy się. Kamień marmurowy w
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 80
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
mnie nieudolnego do godnych czynów na chwałę swoję/ na podporę Ojczyzny sposobić. Laska zaś dobrotliwa WKM. PMM. jakoż nie stwierdzi nadziei/ nie doda Corragio Laska ta/ którą mały sługa jeszcze znałem zawsze wielką i miłościwą i pochlubić się non ex vano mogę/ że nigdym lubo w-odmianie czasów odmiennej i zamarszczonej W. KM. twarzy przeciwko sobie nie widział. Ta łaska piastowała pierwoci moje/ gdy mię zawoławszy do Dworu z-Kanclerstwa Biskupiego wybrawszy z-ordynku PP. Sekretartów pomknęła motu propio na Regencje/ na Referendarią Koronną podała pole inclarescendi i przysłużenia się Ojczyźnie legacjami udarowała w nie podstarzałym jeszcze wieku Biskupstwem/ którym
mnie nieudolnego do godnych czynow ná chwałę swoię/ ná podporę Oyczyzny sposobić. Laská záś dobrotliwa WKM. PMM. iakoż nie stwierdźi nadźiei/ nie doda Corragio Láska tá/ ktorą máły sługá ieszcze znałem záwsze wielką i miłośćiwą i pochlubić się non ex vano mogę/ że nigdym lubo w-odmiánie czasow odmienney i zámarszczoney W. KM. twarzy przećiwko sobie nie widźiał. Tá łaska piastowáłá pierwoći moie/ gdy mię záwoławszy do Dworu z-Kánclerstwá Biskupiego wybrawszy z-ordynku PP. Sekretartow pomknęłá motu propio ná Regencye/ ná Referendaryą Koronną podáłá pole inclarescendi i przysłużenia się Oyczyźnie legácyámi udárowáłá w nie podstarzałym ieszcze wieku Biskupstwem/ ktorym
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 22
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
gdy najpierszy otrzymał dowód uprzejmości. Wtenczas spólne westchnienia skargi przekładały, a łzy nieme niż słowa więcej głosu miały. Ach, nie wiem skwapliwego odejścia przyczyny! Boję się, by nie znalazł do mnie jakiej winy. Smutne oczy cały dzień już Go nie widziały, znać, że mu insze wczasy barziej smakowały. Jakoż pewne odmiennej miłości dowody, gdy lepszej w cudzym szuka łóżeczku wygody! Ach, jakom noc w lamentach mizernie strawiła, w owdowiałej łożnicy gdym bez Ciebie była! Już prawie ranną Zorzę Miesiąc biegiem ścigał i głęboki sen oczy obciążałe dźwigał, gdy mi się zdało, że mię coś we śnie ostrzega: „Wstań, oto
gdy najpierszy otrzymał dowód uprzejmości. Wtenczas spólne westchnienia skargi przekładały, a łzy nieme niż słowa więcej głosu miały. Ach, nie wiem skwapliwego odejścia przyczyny! Boję się, by nie znalazł do mnie jakiej winy. Smutne oczy cały dzień już Go nie widziały, znać, że mu insze wczasy barziej smakowały. Jakoż pewne odmiennej miłości dowody, gdy lepszej w cudzym szuka łóżeczku wygody! Ach, jakom noc w lamentach mizernie strawiła, w owdowiałej łożnicy gdym bez Ciebie była! Już prawie ranną Zorzę Miesiąc biegiem ścigał i głęboki sen oczy obciążałe dźwigał, gdy mi się zdało, że mię coś we śnie ostrzega: „Wstań, oto
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 105
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
poświęcony u Poetów.
PELIKAN z taką jako Symbolistowie wystawiają naturą, czyli jest na świecie? dałem scientiam tu in DUBITANTIO, tam informaberis Czyteloiku.
PEGNINUS, albo Gęś Magellańska, która jako człek wzdartą do góry staturą; prosto chodzi, skrzydła krótkie bardzo mając. Jest to rodzaj gęsi, ale dla tamecznego Clima poniekąd odmiennej figury, i formy. Znajduje się nad Morżem Magellańskim w Nowym Świecie, albo Ameryce.
PUHACZ od puhania strasznego w nocy rzeczony, po Łacinie BUBO; jest Ptak wielki żarłoczny, gniezdzi się i wywodzi na skałach. Z jaja kluje się i wychodzi ogonem nie głową, według Pliniusza. Jest Ptak niby zle ominujący i
poświęcony u Poetow.
PELIKAN z taką iako Symbolistowie wystawiaią naturą, czyli iest na świecie? dałem scientiam tu in DUBITANTIO, tam informaberis Czyteloiku.
PEGNINUS, albo Gęś Magellańska, ktora iako człek wzdartą do gory staturą; prosto chodzi, skrzydła krotkie bardzo maiąc. Iest to rodzay gęsi, ále dla tamecznego Clima poniekąd odmienney figury, y formy. Znayduie się nad Morżem Magellańskim w Nowym Swiecie, albo Ameryce.
PUHACZ od puhania strasznego w nocy rzeczony, po Łacinie BUBO; iest Ptak wielki żarłoczny, gniezdzi się y wywodzi na skałach. Z iaia kluie się y wychodzi ogonem nie głową, według Pliniusza. Iest Ptak niby zle ominuiący y
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 614
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. Gałęzie ku sadzeniu lepsze dwuletnie, bo silniejsze, niż młodsze. Wierzchołki też obciąć, i mnogość gałęzi. I to obserwować należy, żeby naprzykład jabłoń w jabłoń nie w gruszę, gruszę w gruszę nie w jabłoń w szczepić, co u żydów zwało by się trejfe, a naruralnie rzadko się przyjmują, dla odmiennej natury, albo się każą jak pomieszane plemienia, naprzykład osła z klaczą; ani też żywność dana bywa latorośli, gdyż grusza chudej konstytucyj. Sadzą też latorośl w swój własny O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
pniak, a tak smaczniejszy owoc, bo się sok odnawia spadający już na dół w pniaku, nie do
. Gałęzie ku sadzeniu lepsze dwuletnie, bo silnieysze, niż młodsze. Wierzchołki też obciąć, y mnogość gałęzi. I to obserwować należy, żeby naprzykład iabłoń w iabłoń nie w gruszę, gruszę w gruszę nie w iabłoń w szczepić, co u żydow zwało by się treyfe, a naruralnie rzadko się przyimuią, dla odmienney natury, albo się każą iak pomieszane plemienia, naprzykład osła z klaczą; ani też żywność dana bywa latorośli, gdyż grusza chudey konstytucyi. Sadzą też latorośl w swoy własny O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
pniak, á tak smacznieyszy owoc, bo się sok odnawia spadaiący iuż na doł w pniaku, nie do
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 377
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
/ który zbieżony w nieprawościach prawie pewien zatracenia wiecznego konać musi: O Boże! o jak tu Mors peccatorum pessima! Psal: 33. zła/ niecnotliwa/ przeklęta. Gdzie się nieszczęsny rzuci/ strach! trwoga! zguba! spojrzy w niebo? to już nie jego/ wiecznie mu zawarte zatarasowane Tam sędzia zdobytym nie odmiennej sprawiedliwości mieczem stoi. Spojrzy w prawą? odwrócone/ zagniewane twarzy/ spojrzy w lewą? Czarci gotowi na wydarcie nie szczęsnej duszy plęszą. Spojrzy w ziemię? piekło rozdartą paszczęką wzdęte ognie wybucha. Spojrzy tu i owdzie? na kochane zbiory? już je inni rozbierają/ uprzątają/ zmykają. Et haec quae parâsti,
/ ktory zbieżony w niepráwośćiách práwie pewien zátraceniá wiecznego konać muśi: O Boże! o iák tu Mors peccatorum pessima! Psal: 33. zła/ niecnotliwa/ przeklęta. Gdźie się nieszczęsny rzući/ strach! trwogá! zgubá! spoyrzy w niebo? to iuż nie iego/ wiecznie mu záwarte zátarasowane Tam sędźiá zdobytym nie odmienney sprawiedliwośći mieczem stoi. Spoyrzy w prawą? odwrocone/ zágniewane twarzy/ spoyrzy w lewą? Czárći gotowi ná wydarćie nie szczęsney duszy plęszą. Spoyrzy w źiemię? piekło rozdartą paszczęką wzdęte ognie wybucha. Spoyrzy tu y owdźie? ná kocháne zbiory? iuż ie inni rozbieraią/ uprzątaią/ zmykaią. Et haec quae parâsti,
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 128
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
m powiadała, Zem te awizy z listów twoich miała; O w jakiejby mię ludzie stymie mieli! Gdyby to byli ze mnie wprzód wiedzieli. Lecz skarżyć na cię, żeś zapomniał o mnie, Choćby tak było, cóż należy do mnie? Wielki mi pochop dajesz do usługi, Jeśli mam tytuł nie odmiennej sługi. Mówią, że swego zdradziwszy rodzica, Przyszła tu jakaś z tobą czarownica; Którąś ty, gdy cię gusłami przemoże, Na obiecane mnie przypuścił łoże. Bodajbym była w rozumieniu płocha; Lub każdy prędko uwierzy, co kocha; Żeby, co sieją wieści świegotliwe O tobie, były u mnie za fałszywe.
m powiádáłá, Zem te áwizy z listow twoich miáłá; O w iákieyby mię ludźie stymie mieli! Gdyby to byli ze mnie wprzod wiedźieli. Lecz skarżyć ná ćię, żeś zápomniał o mnie, Choćby ták było, coż należy do mnie? Wielki mi pochop dáiesz do usługi, Ieśli mam tytuł nie odmienney sługi. Mowią, że swego zdrádźiwszy rodźicá, Przyszłá tu iákáś z tobą czárownicá; Ktorąś ty, gdy ćię gusłami przemoże, Ná obiecáne mnie przypuśćił łoże. Bodáybym byłá w rozumieniu płocha; Lub káżdy prętko uwierzy, co kocha; Zeby, co sieią wieśći świegotliwe O tobie, były u mnie zá fałszywe.
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 70
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
do złego. Trwoga i ciężki płacz Praksedzin. Mowa jej do Arnolfa. Koniec mowy. Jednak na to nic Arnolf nie dba i owszem Praksedzie odpowiada i grozi się ją zabić. Prakseda znowu go słowami miękczy i wymawia mu, że się tego po niem nie spodziewała, ale że jego słowom i przysiędze ufała. Niestatek odmiennej miłości przypisuje, jednak odmianę nie samej miłości, ale Arnolfowi poczyta. Swoją miłość ku niemu zawziętą wyznawa, jego nieszczerość wydaje, o złość jego, choć ją zabije, nie dba. Sama swe głupstwo sądzi. Na zdradę się skarży. Każe się raczej Arnolfowi zabić, aniżeli czystości naruszyć. Arnolf rozrzewniony płacze, a
do złego. Trwoga i ciężki płacz Praksedzin. Mowa jej do Arnolfa. Koniec mowy. Jednak na to nic Arnolf nie dba i owszem Praksedzie odpowiada i grozi się ją zabić. Prakseda znowu go słowami miękczy i wymawia mu, że się tego po niem nie spodziewała, ale że jego słowom i przysiędze ufała. Niestatek odmiennej miłości przypisuje, jednak odmianę nie samej miłości, ale Arnolfowi poczyta. Swoją miłość ku niemu zawziętą wyznawa, jego nieszczerość wydaje, o złość jego, choć ją zabije, nie dba. Sama swe głupstwo sądzi. Na zdradę się skarży. Każe się raczej Arnolfowi zabić, aniżeli czystości naruszyć. Arnolf rozrzewniony płacze, a
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 186
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ze by widziono podwiąski to już i suknią krótko kazano robiz a wraz się tego wszyscy wchycili nawet i szewscy krawcy bo taki zwyczaj u nas w Polsce że choć kto suknią na nici wywróci to mówią że to modą. I potym ta moda ma wielką komplacencyją uludzi puko nieprzyjdzie do prostych ludzi Co ja już pamiętam odmiennej co raz mody, w sukniach, w czapkach w botach, szablach, w Rządzikach i w każdym aparacie wojennym i Domowym nawet w Czuprynach Gestach, w stąpaniu i w witaniu. O Boże Z. niespisał by tego na dziesiąciu skórach Wołowych. Co jest summa Levitas Narodu naszego i wielka stąd pochodzi depauperatio. Mógł
ze by widziono podwiąski to iuz y suknią krotko kazano robiz a wraz się tego wszyscy wchycili nawet y szewscy krawcy bo taki zwyczay u nas w Polszcze że choc kto suknią na nici wywroci to mowią że to modą. I potym ta moda ma wielką komplacencyią uludzi puko nieprzyidzie do prostych ludzi Co ia iuz pamiętam odmięnney co raz mody, w sukniach, w czapkach w botach, szablach, w Rządzikach y w kozdym apparacie woięnnym y Domowym nawet w Czuprynach Gestach, w stąpaniu y w witaniu. O Boze S. niespisał by tego na dziesiąciu skorach Wołowych. Co iest summa Levitas Narodu naszego y wielka ztąd pochodzi depauperatio. Mogł
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 79v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
wiecznie trwajacych dóbr, i szczęśliwości własność. B. Ze tak kochasz ubóstwo, tedyć wesołą w tej mierze daję nowinę, iż zawsze zebrząc, w nędzy zyc i zdychać będziesz. T. Per extrema Wmość az nazbyt postępujesz, ubóstwo zachowujące bez mizeriej i nędze, człowieka być rozumiem szczęśliwym, w którym żyjąc żadnego impetu odmiennej Fortuny lękać się nie mogę, i żalu nie doznąm, który ponoszą Bogacze, zostawując na tym świecie pełne Szkatuły, (w których się kochali) Dukatów złotych, i szerokei lichwą, i wydzierstwem nabyte włości, i Aleksender Wielki, aza nie rzekł do Diogenesa ubogiego Filozofa, tych słów? bym nie był Aleksandrem
wiecznie trwáiacych dobr, y szczęśliwośći własność. B. Ze ták kochasz vbostwo, tedyć wesołą w tey mierze dáię nowinę, iż záwsze zebrząc, w nędzy zyc y zdycháć będźiesz. T. Per extrema Wmość áz názbyt postępuiesz, vbostwo záchowuiące bez mizeriey y nędze, człowieká być rozumiem szczęśliwym, w ktorym żyiąc żadnego impetu odmienney Fortuny lękáć się nie mogę, y żalu nie doznąm, ktory ponoszą Bogacze, zostáwuiąc ná tym świećie pełne Szkátuły, (w ktorych się kocháli) Dukatow złotych, y szerokei lichwą, y wydźierstwem nábyte włośći, y Alexender Wielki, áża nie rzekł do Diogenesá vbogiego Philosophá, tych słow? bym nie był Alexándrem
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 144
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695