skromny. W czasie służby dał dowody waleczności swojej, że zaś był śmielszym na szańcu, niżeli w przedpokoju, promocyj sprawiedliwej nie doczekał się. Lubo miałby przyczynę uskarżać się na Wodzów, usprawiedliwia ich niewdzięczność, twierdząc iż wielość łaknących częstokroć to sprawuje, iż nie tylko Oficer do wodza, ale czasem i wódz do Oficera przed ciżbą docisnąć się nie może. Żeby się zaś nie zdawało, iż samych tylko Mizantropów do towarzystwa naszego przypuszczamy, piąte miejsce zasiada Imć. P. Gwilhelm Honejkomb, stary galant. przywary wieku umie gładzić wykwintnością i pracą niepospolitą codziennej gotowalni. Nieznać na nim jeszcze defektów zgrzybiałości, i na pierwsze wejrzenie, w
skromny. W czasie służby dał dowody waleczności swoiey, że zaś był śmielszym na szańcu, niżeli w przedpokoiu, promocyi sprawiedliwey nie doczekał się. Lubo miałby przyczynę uskarżać się na Wodzow, usprawiedliwia ich niewdzięczność, twierdząc iż wielość łaknących częstokroć to sprawuie, iż nie tylko Officer do wodza, ale czasem y wodz do Officera przed ciżbą docisnąć się nie może. Zeby się zaś nie zdawało, iż samych tylko Mizantropow do towarzystwa naszego przypuszczamy, piąte mieysce zasiada Jmć. P. Gwilhelm Honeykomb, stary galant. przywary wieku umie gładzić wykwintnością y pracą niepospolitą codzienney gotowalni. Nieznać na nim ieszcze defektow zgrzybiałości, y na pierwsze weyrzenie, w
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 20
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
względem cudzoziemców lub nieznajomych wstrzemieźliwość nie tylko w słowach ale w obchodzeniu się zachowuje. Gdy się albowiem takowy w pośrodku mniej wiadomych lub prostych znajdzie, nie da im uczuć ciężaru doskonałości swojej, i woli ukryć przymioty wyborne, niźli okazywaniem onych, być komukolwiek naprzykrzonym.
Gdyśmy się już zbliżali ku Londynowi, obróciwszy się do Oficera Efraim rzekł: Przyjacielu! niezadługo rozłączyć się nam przyjdzie, a podobno się już więcej nie obaczym. Weź radę od człowieka szczerego i prostego. Odzieź nie czyni człowieka, i chociaż moja szara suknia zdaje ci się podłą, wiedz iż większa podłość w wymysłach niżeli w uczciwej prostocie. Ani ty straszny z munduru, ani
względem cudzoziemcow lub nieznaiomych wstrzemieźliwość nie tylko w słowach ale w obchodzeniu się zachowuie. Gdy się albowiem takowy w pośrodku mniey wiadomych lub prostych znaydzie, nie da im uczuć ciężaru doskonałości swoiey, y woli ukryć przymioty wyborne, niźli okazywaniem onych, bydź komukolwiek naprzykrzonym.
Gdyśmy się iuż zbliżali ku Londynowi, obrociwszy się do Officera Ephraim rzekł: Przyiacielu! niezadługo rozłączyć się nam przyidzie, á podobno się iuż więcey nie obaczym. Weź radę od człowieka szczerego y prostego. Odzieź nie czyni człowieka, y chociaż moia szara suknia zdaie ci się podłą, wiedz iż większa podłość w wymysłach niżeli w uczciwey prostocie. Ani ty straszny z munduru, ani
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 145
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Abramowicza, pisarza ziemskiego wileńskiego, abym do niego wyboczył do Berezowca, gdyż się tam ze mną chciał widzieć i rozmówić, tak wyprawiwszy stryjów moich i szlachtę prosto na Słonim do Czemer, sam do Berezowca pojechałem. Wyprawiłem stryjów moich karetą, a sam sankami przyjechawszy musiałem kupić sobie w Nowogródku wózeczek od oficera regimentowego bez pasów, tylko przecie z pudłem krytym za czerw, zł 11, ale tak trzęsko niosący, że Łyszczyński, wiceregent grodzki brzeski, często z utrzęśnienia womitował. Ja przecież tę niewygodę wytrzymałem.
Jechałem stamtąd prosto na Żurowice, oddając się tam protekcji Najświętszej Panny, gdzie pod samymi Żurowicami był Sulatycki
Abramowicza, pisarza ziemskiego wileńskiego, abym do niego wyboczył do Berezowca, gdyż się tam ze mną chciał widzieć i rozmówić, tak wyprawiwszy stryjów moich i szlachtę prosto na Słonim do Czemer, sam do Berezowca pojechałem. Wyprawiłem stryjów moich karetą, a sam sankami przyjechawszy musiałem kupić sobie w Nowogródku wózeczek od oficera regimentowego bez pasów, tylko przecie z pudłem krytym za czerw, zł 11, ale tak trzęsko niosący, że Łyszczyński, wiceregent grodzki brzeski, często z utrzęśnienia womitował. Ja przecież tę niewygodę wytrzymałem.
Jechałem stamtąd prosto na Żurowice, oddając się tam protekcji Najświętszej Panny, gdzie pod samymi Żurowicami był Sulatycki
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 791
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Eugeniej, i tak złym traktowaniem jej osoby, niemając słuszny przyczyny do tego, dnia jednego, rzekł jej, żeby on ją z tej niewoli uwolnił, i z nią się na drogę puścił, gdyby zezwoliła być jego Małżonką. Zmyślona Eugenia nic bardziej niepragnąc, jedno wolności, nieopuszczałatakowych ofertów tegoż Oficera, więc żeby go snadniej uwiodła, tym go obowięzuje, żeby jej w niwczym nie był ciężkim, aż po Ślubie, upewniając go, że gdyby ją do Polski odprowadził, dawszy jej Męskie szaty dla snadniejszego prześcia, postanowienie jego, które ona by mu z jednała, pewnieby mu było mile. Oficer
Eugeniey, y tak złym traktowaniem iey osoby, niemaiąc słuszny przyczyny do tego, dnia iednego, rzekł iey, żeby on ią z tey niewoli uwolnił, y z nią się na drogę puśćił, gdyby zezwoliła być iego Małżonką. Zmyślona Eugenia nic bardźiey niepragnąc, iedno wolnośći, nieopuszczałatakowych offertow tegosz Officerá, więc żeby go snâdniey uwiodła, tym go obowięzuie, żeby iey w niwczym nie był ćięszkim, asz po Slubie, upewniaiąc go, że gdyby ią do Polski odprowadźił, dawszy iey Męskie szaty dla snadnieyszego prześcia, postanowienie iego, ktore ona by mu z iednała, pewnieby mu było mile. Officer
Skrót tekstu: PrechDziałKaw
Strona: 72
Tytuł:
Kawaler polski z francuskiego przetłumaczony
Autor:
Jean de Prechac
Tłumacz:
Jan Działyński
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1722
Data wydania (nie wcześniej niż):
1722
Data wydania (nie później niż):
1722
niegodziło zmarłego oddawać ziemi Żołnierza. Puko by wprzód jako najzgromadniejszej Frequentijej z swoich nie był Chwalony Kondygne i dokładają tam Laudabatur ab illo qui erat militum doctissimus et retundo ore Gdy by przyszło na tym miejscu, stricte obserwować tamtych Ludzi u zancę. Przyznam się że by mi ciężką musiała przynieść konfuzyją na mnie prostaka włozona od oficera mego Prowincja Albowiem więcej ten sławy ujmuje kto czyje sławne i światu widoczne nie tak dostatecznie jako by potrzebowały, Chwali Actiones. Ale że Ferreus Mars Aureos Calcat Contemnitque Fastus. Dlategóz choć nieudolna Minerwa moja Tumanem saletry zakurzona i surowością impetów Bałtyckich świezo z hukana rezolwowała się chwalić swoich komilitonów Z. P. IMŚCi Pana Jana Rubieszowskiego
niegodziło zmarłego oddawac ziemi Zołnierza. Puko by wprzod iako nayzgromadnieyszey Frequentiiey z swoich nie był Chwalony Condigne y dokładaią tam Laudabatur ab illo qui erat militum doctissimus et retundo ore Gdy by przyszło na tym mieyscu, stricte obserwować tamtych Ludzi u zancę. Przyznam się że by mi cięszką musiała przynieść konfuzyią na mnie prostaka włozona od oficera mego Prowincyia Albowięm więcey tęn sławy uymuie kto czyie sławne y swiatu widoczne nie tak dostatecznie iako by potrzebowały, Chwali Actiones. Ale że Ferreus Mars Aureos Calcat Contemnitque Fastus. Dlategoz choc nieudolna Minerwa moia Tumanem saletry zakurzona y surowoscią impetow Baltyckich swiezo z hukana rezolwowała się chwalić swoich kommilitonow S. P. IMSCi Pana Iąna Rubieszowskiego
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 85v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Dunaj wojsk cesarskich; jutro jednak, da P. Bóg, skoro dzień ruszymy się. Książę bawarski dziś odjeżdża, z którym mi się jeno raz widzieć przyszło; p. Staremberk także na swoją do Wiednia powraca komendę. P. wojewody ruskiego powrócił tłumacz wczora z Nowych Zamków jakoś o południu, którego posyłał dla szukania oficera swego i kilku żołnierzy spod wołoskiej chorągwi, wziętych na drodze do Komory; ten między inszymi nowinami powiedział, że pocztę naszą przejęli Turcy i pocztarza samotrzeciego przyprowadzili, który miał pocztarską na sobie trąbkę. Czytali listy i powiedzieli, że znaleźli między inszymi obrazek jakiś, który snadź ktoś sam siebie wymalował i posyłał damie czy-li żonie
Dunaj wojsk cesarskich; jutro jednak, da P. Bóg, skoro dzień ruszymy się. Książę bawarski dziś odjeżdża, z którym mi się jeno raz widzieć przyszło; p. Staremberk także na swoją do Wiednia powraca komendę. P. wojewody ruskiego powrócił tłumacz wczora z Nowych Zamków jakoś o południu, którego posyłał dla szukania oficera swego i kilku żołnierzy spod wołoskiej chorągwi, wziętych na drodze do Komory; ten między inszymi nowinami powiedział, że pocztę naszą przejęli Turcy i pocztarza samotrzeciego przyprowadzili, który miał pocztarską na sobie trąbkę. Czytali listy i powiedzieli, że znaleźli między inszymi obrazek jakiś, który snadź ktoś sam siebie wymalował i posyłał damie czy-li żonie
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 577
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. zginął pod Frydrichshelmem miastem duńskiem w Norwegii, dobywając tej fortecy morzem; i tak owe pyszne wyroki tego króla starł Bóg Najwyższy, które czynił powróciwzy z Turek, a to vide (str. 208 §. 9). Zabity był ten król kulą w głowę w szturmie samym; niektórzy udawali, że od swego oficera własnego miał zginąć, gdyż sobie byli Szwedzi sprzykrzyli tak wielkie i drugie wojny, które ten król prowadził, z nikim niechcąc zgody, ale nabywszy z pierwszych Sukcesów swoich szczęśliwych okrutnej pychy, nad każdym się mścić chciał, i tak w zamięszaniu szturmowem miał mu jeden Szwed w łeb strzelić, który długi czas w areszcie
. zginął pod Frydrichshelmem miastem duńskiém w Norwegii, dobywając téj fortecy morzem; i tak owe pyszne wyroki tego króla starł Bóg Najwyższy, które czynił powróciwzy z Turek, a to vide (str. 208 §. 9). Zabity był ten król kulą w głowę w szturmie samym; niektórzy udawali, że od swego officera własnego miał zginąć, gdyż sobie byli Szwedzi sprzykrzyli tak wielkie i drugie wojny, które ten król prowadził, z nikim niechcąc zgody, ale nabywszy z piérwszych sukcessów swoich szczęśliwych okrutnéj pychy, nad każdym się mścić chciał, i tak w zamięszaniu szturmowém miał mu jeden Szwed w łeb strzelić, który długi czas w areszcie
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 331
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
o ósmej z wieczora ledwie dla złej drogi stanął. Diariusz zaczęty roku pańskiego 1748 Januarius
1. Dzień pirwszy wesoło srodze odbyty, bo cały prawie na tańcach zszedł, ciotce mojej służąc. 2. Ruszyłem się z Wisznic, stanąłem w Białej przed zmrokiem, gdziem zastał znak niebytności mojej, to jest akcją oficera z underoficerem niezbyt chwalebną, z których drugi, wypłazowawszy pirwszego, do bazylianów uciekł. Zastałem tu przybyłego jegomości pana Dąbrowskiego bywszego jenerała-adiutanta w wojsku koronnym, który z sumą o kontrahencją dóbr się wszędzie starając, tu nieproszenie trafił. 3. Inkwizyją-m naznaczył stałej transakcji dnia wczorajszego, z której czy nie dojdę,
o ósmej z wieczora ledwie dla złej drogi stanął. Diariusz zaczęty roku pańskiego 1748 Januarius
1. Dzień pirwszy wesoło srodze odbyty, bo cały prawie na tańcach zszedł, ciotce mojej służąc. 2. Ruszyłem się z Wisznic, stanąłem w Białej przed zmrokiem, gdziem zastał znak niebytności mojej, to jest akcją oficera z underoficerem niezbyt chwalebną, z których drugi, wypłazowawszy pirwszego, do bazylianów uciekł. Zastałem tu przybyłego jegomości pana Dąbrowskiego bywszego jenerała-adiutanta w wojsku koronnym, który z sumą o kontrahencją dóbr się wszędzie starając, tu nieproszenie trafił. 3. Inkwizyją-m naznaczył stałej tranzakcji dnia wczorajszego, z której czy nie dojdę,
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 62
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Worgulami, na które chcąc jutro polować, wysłałem psy i siecie. Nad wieczorem przyjechali trębacze, których-em ze Drezna zapisał. 9. Polowałem na wilki, z których dwóch starszych i dwie sarny zastawszy, do szczętu pobiłem, com tylko tam znalazł. 10. Przyjąłem do usług mych węgierskiego natione oficera pana Fekiete, który w dwóch służył wojskach - austriackim i francuskim. 11. Pożegnał mię WYM pan Roztkowski kawaler wielkich meritum i sciencji, jadący do Lublina w pomoc księciu jegomości Jablonowskiemu staroście czechryńskiemu, Le Grand Espagne, mającemu sprawę w trybunale z IM panami Wielohurskimi, koligacją żony swej ratione opieki. 12.
Worgulami, na które chcąc jutro polować, wysłałem psy i siecie. Nad wieczorem przyjechali trębacze, których-em ze Drezna zapisał. 9. Polowałem na wilki, z których dwóch starszych i dwie sarny zastawszy, do szczętu pobiłem, com tylko tam znalazł. 10. Przyjąłem do usług mych węgierskiego natione oficera pana Fekiete, który w dwóch służył wojskach - austriackim i francuskim. 11. Pożegnał mię WJM pan Rostkowski kawaler wielkich meritum i sciencji, jadący do Lublina w pomoc księciu jegomości Jablonowskiemu staroście czechryńskiemu, Le Grand Espagne, mającemu sprawę w trybunale z JM panami Wielohurskimi, koligacją żony swej ratione opieki. 12.
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 83
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak