do zgody jednostajnej, po ułożonej zgodzie wychodzi na srzodek okopów z Ministrami obojga narodów i pyta się w głos wysoki po 3. razy, czyli jest zgoda na ułożonego Kandydata, i tak za wykrzyknieniem zgody nominuje, a Marszałek W. K. promulguje Króla obranego, a potym w Pole Te Deum laudamus śpiewają o ognia dawają Województwa, jako i z armat. Z okopów prosto do Z. Jana jadą Stany na drugie Te Deumlaudamus. Póki jednak zgody jednostajnej nie masz, poty nie może Prymas nominować. Po nominacyj Posłowie obranego Króla przysiąc powinni na podane sobie Pacta Conventa, i jako Król obrany Pryncypał ich one poprzysięże, które,
do zgody jednostayney, po ułożoney zgodźie wychodźi na srzodek okopów z Ministrami oboyga narodów i pyta śię w głos wysoki po 3. razy, czyli jest zgoda na ułożonego Kandydata, i tak za wykrzyknieniem zgody nominuje, á Marszałek W. K. promulguje Krôla obranego, á potym w Pole Te Deum laudamus spiewają o ognia dawają Województwa, jako i z armat. Z okopów prosto do S. Jana jadą Stany na drugie Te Deumlaudamus. Poki jednak zgody jednostayney nie masz, poty nie może Prymas nominować. Po nominacyi Posłowie obranego Króla przysiądz powinni na podane sobie Pacta Conventa, i jako Król obrany Pryncypał ich one poprzyśięże, które,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 140
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, pilnie się z tamtąd gwiazdom i biegom ich przypatrując: przetoż dla takiej pilności i zabawy, zmyślono o nim, jakoby miał być przywiązany do góry Kaukazu, i jakoby Orzeł serce z niego miał wyjadać. Plinius też pisze, że Prometeus naprzód wynalazł krzosanie ognia z krzemienia; przetoż piszą o nim jakoby miał ognia od słońca przez kradzież dostać, i ludziom używanie jego ukazać. Argument Powieści Trzeciej.
GDy już ona mieszanina ciemna, wprowadzeniem światłości, i przydaniem kształtów rzeczom, rozprzątniona była, i gdy za rozrządzeniem żywiołów, twarz tak jasna ten świat prżywziął; potym na niejakie cztery wieki rozdzielon jest, którym wedle różnych przysad i obyczajów
, pilnie się z támtąd gwiazdom y biegom ich przypatruiąc: przetoż dla tákiey pilnośći y zabáwy, zmyślono o nim, iákoby miał bydź przywiązány do gory Kaukázu, y iákoby Orzeł serce z niego miał wyiadać. Plinius też pisze, że Prometheus naprzod wynalazł krzosánie ogniá z krzemieniá; przetoż piszą o nim iakoby miał ogniá od słońcá przez kradźież dostáć, y ludźiom vżywanie iego vkazáć. Argument Powieśći Trzećiey.
GDy iuż oná mieszániná ćiemna, wprowádzeniem świátłośći, y przydaniem kształtow rzeczom, rozprzątniona byłá, y gdy zá rozrządzeniem żywiołow, twarz ták iásna ten świát prżywziął; potym ná nieiákie cztery wieki rozdzielon iest, ktorym wedle rożnych przysad y obyczáiow
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 7
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
widząc. To jest Foebus. Rr Wiódł młodzieńca do woza Wulkańskiej roboty. Wyższej Poeta powiedział, że Vulcanus misterstwem swoim foremnie był zrobił drzwi pałacu Foebusowego, wyrysowawszy na nich i niebo, i ziemię, i morze. I tu słusznie zrobienie woza onego Słonecznego, ogniem pałającego, przypisuje Wulkanowi, którego Pganie mieli za Boga Ognia: bo i rzemiesła swego, którym się bawi/ ten syn Jowiszów, nie mógł odprawować bez ognia. Ss Oto czujna poranna zorza otwiera szarłatne wrota. Otwieranie szarłatnych wrot, i sieni pełnorożych, przypisuje Poeta Zorzy porannej: dla tego, że nie tylko złocistą jasnością chmury i obłoki na wschodniej stronie będąc, farbuje
widząc. To iest Phoebus. Rr Wiodł młodźieńcá do wozá Wulkáńskiey roboty. Wyższey Poetá powiedźiał, że Vulcanus misterstwem swoim foremnie był zrobił drzwi páłacu Phoebusowego, wyrysowawszy ná nich y niebo, y źiemię, y morze. Y tu słusznie zrobienie wozá onego Słonecznego, ogniem pałáiącego, przypisuie Wulkanowi, ktorego Pgánie mieli zá Bogá Ognia: bo y rzemiesłá swego, ktorym sie bawi/ ten syn Iowiszow, nie mogł odprawowáć bez ognia. Ss Oto czuyna poránna zorzá otwiera szárłatne wrotá. Otwieránie szárłatnych wrot, y śieni pełnorożych, przypisuie Poeta Zorzy poránney: dla tego, że nie tylko złoćistą iasnośćią chmury y obłoki ná wschodniey stronie będąc, farbuie
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
śmierć gotowego i pod krucyfiksem na drodze tamże klęczącego, Bogu niewinność swą oddającego (ponieważ ani prośbą, ani perswazyją nic sprawić i on i jezuita nie mógł spowiednik), czterech żołnierzów, raczej katów na to subordynowanych, przystąpiło i każdy z nich pistolet mający nabity porządnie wraz do hetmana pod krucyfiksem klęczącego natarłszy, wraz też ognia w niego z tyłu dali i tamże pod krucyfiksem hetmana trupem położyli. A tę robótkę sprawiwszy ciało w karocę włożyli i przy tymże jezuicie spowiedniku ze wszystkim do Wilna i do żony nazad odesłali, a sami się do wojska pod Kobryń powrócili, gdzie zaraz od niewielu posłuszeństwa swego pochwałę, a tak daleko większej części wojska
śmierć gotowego i pod krucyfiksem na drodze tamże klęczącego, Bogu niewinność swą oddającego (ponieważ ani prośbą, ani perswazyją nic sprawić i on i jezuita nie mógł spowiednik), czterech żołnierzów, raczej katów na to subordynowanych, przystąpiło i każdy z nich pistolet mający nabity porządnie wraz do hetmana pod krucyfiksem klęczącego natarłszy, wraz też ognia w niego z tyłu dali i tamże pod krucyfiksem hetmana trupem położyli. A tę robótkę sprawiwszy ciało w karocę włożyli i przy tymże jezuicie spowiedniku ze wszystkim do Wilna i do żony nazad odesłali, a sami się do wojska pod Kobryń powrócili, gdzie zaraz od niewielu posłuszeństwa swego pochwałę, a tak daleko większej części wojska
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 327
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
tylko, że "wy bierzecie prowianty", których oko tu niczyje nie widziało ani o nich ucho słyszało. Nasłuchał się tam różnych dyskursów, mów pełnych niewdzięczności. Na ostatek, że Polacy cisną się dla pożywienia do miasta, aby z głodu nie umierali, postanowił komendant już ich dziś nie puszczać i kazał na nich ognia dawać; a to za to, że któryś strzelił w bramie, co mu konia wydzierano. Jam teraz tam posłał ks. Hackiego, jezuitę, zabierając chorych, i aby ich wykupił gospody, a potem aby najął pod nich statek i aby ich za nami wodą spuścił pod Preszburk. Ja dla rzeczy moich le-dwom
tylko, że "wy bierzecie prowianty", których oko tu niczyje nie widziało ani o nich ucho słyszało. Nasłuchał się tam różnych dyskursów, mów pełnych niewdzięczności. Na ostatek, że Polacy cisną się dla pożywienia do miasta, aby z głodu nie umierali, postanowił komendant już ich dziś nie puszczać i kazał na nich ognia dawać; a to za to, że któryś strzelił w bramie, co mu konia wydzierano. Jam teraz tam posłał ks. Hackiego, jezuitę, zabierając chorych, i aby ich wykupił gospody, a potem aby najął pod nich statek i aby ich za nami wodą spuścił pod Preszburk. Ja dla rzeczy moich le-dwom
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 529
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962