pleban: „Mój księże wikary,
Żal mi Pana Jezusa bez końca, bez miary, Że słowa rzec nie mogą; proszą, miły panie, Chciejcież za mnie tak smutne powiedzieć kazanie.” Ten też, gdy głową strudzi gorzałczanym dymem: „I mnieć go żal, i mnieć był — powie — nie ojczymem.” Tak nic nie powiedziawszy obadwa przed żalem Poszli spać do komory miasto Jeruzalem. 141. PLEBAN ODRWIŁ SUFRAGANA
Na wizytę sufragan spadszy niespodzianie Dwoje dzieci malutkich u księdza zastanie. Toż go pocznie obracać: „Sromota to, księże!” Ten palec na krucyfiks włożywszy przysięże, Że to synowcy jego rodzonego brata,
pleban: „Mój księże wikary,
Żal mi Pana Jezusa bez końca, bez miary, Że słowa rzec nie mogą; proszą, miły panie, Chciejcież za mnie tak smutne powiedzieć kazanie.” Ten też, gdy głową strudzi gorzałczanym dymem: „I mnieć go żal, i mnieć był — powie — nie ojczymem.” Tak nic nie powiedziawszy obadwa przed żalem Poszli spać do komory miasto Jeruzalem. 141. PLEBAN ODRWIŁ SUFRAGANA
Na wizytę sufragan spadszy niespodzianie Dwoje dzieci malutkich u księdza zastanie. Toż go pocznie obracać: „Sromota to, księże!” Ten palec na krucyfiks włożywszy przysięże, Że to synowcy jego rodzonego brata,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 262
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
10, co on postrzegłszy, umyślił mię zażyć. Prosił mię, abym go odwiedzał. Jakoż gdy drugiego dnia byłem u niego, pytał się mnie, jeżeli znam kasztelankę wiską. Powiedziałem, że znam. On mi tedy zaczął ją swatać, upewniając, że już mówił o mnie
z generałem Kamińskim, ojczymem jej, i znalazł dość łatwego. Zawszem dyfidował takowemu dla mnie sukcesowi, ale mi na resztę Eperiaszy wyperswadował, żem mu zaczął wierzyć w tym, w czym sobie barzo życzyłem.
Eperiaszy przywykł do takich profitów, bo od generałowej Kamińskiej, matki kasztelanki, brał pieniądze, obiecując wyswatać Krasińskiego, starostę przaśnyskiego
10, co on postrzegłszy, umyślił mię zażyć. Prosił mię, abym go odwiedzał. Jakoż gdy drugiego dnia byłem u niego, pytał się mnie, jeżeli znam kasztelankę wiską. Powiedziałem, że znam. On mi tedy zaczął ją swatać, upewniając, że już mówił o mnie
z generałem Kamińskim, ojczymem jej, i znalazł dość łatwego. Zawszem dyfidował takowemu dla mnie sukcesowi, ale mi na resztę Eperiaszy wyperswadował, żem mu zaczął wierzyć w tym, w czym sobie barzo życzyłem.
Eperiaszy przywykł do takich profitów, bo od generałowej Kamińskiej, matki kasztelanki, brał pieniądze, obiecując wyswatać Krasińskiego, starostę przasnyskiego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 260
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Józef a Figla, który kupił chałupę u Szymona Leśniaka za zło. Pols. 86, a ze do tej chałupy jest sukcesorka Anna Ficowa a matka żony Józefa Figla, więc sobie tak poczynają z tym kupnem, mówiąc matka w te słowa: la dziatki, juzem w latach zostaję gospodynią i z mężem swoim a z ojczymem waszym na roli, więc moje lata nie długo mi każą służyć wielkiemu gospodarstwu i waruję sobie, jeżeliby mi przyszło dziatki rozporządziwszy rolą i z mężem swoim puścić, więc miłe dziatki oddawszy wam waszę sumę zło. 86, mnie ustąpić, abym się na tym miejscu za łaską P. Boga Wszechmogącego mogła śmierci dochować,
lozef a Figla, ktory kupił chałupę u Szymona Lesniaka za zło. Pols. 86, a ze do tey chałupy iest successorka Anna Ficowa a matka żony lozefa Figla, więc sobie tak poczynaią z tym kupnęm, mowiąc matka w te słowa: la dziatki, iuzęm w latach zostaię gospodynią y z męzem swoim a z oyczymęm waszym na roli, więc moie lata nie długo mi każą słuzyc wielkięmu gospodarstwu y waruię sobie, iezeliby mi przyszło dziatki rozporządziwszy rolą y z mężem swoim puscic, więc miłe dziatki oddawszy wąm waszę summę zło. 86, mnie ustąpic, abym się na tym mieyscu za łaską P. Boga Wszechmogącego mogła smierci dochowac,
Skrót tekstu: KsJasUl_3
Strona: 444
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Wola Jasienicka, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wola Jasienicka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1720 a 1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1720
Data wydania (nie później niż):
1754
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
Pana Macieja Potrykowskiego w Gliniku, Pan Młody że mi był krewny prosił mię ze bym mu druzbił. Pojechałem tedy na owo węsele aotym niewiemiem ze Ludzie mnie samemu węselegotują ato takim sposobem, Pan Sladkowski teraźniejszy kasztelan ziemie Sochaczewski, niemowiąc zemną nic otym sprowadza do siebie na ostatki Pannę z Matką i Zojczymem Panem Wilkowskiem mnie tylko simpliciter prosił ze bym z nim zapust zakończył o bytności Panny i o swojej Intencyjej nic mi nie powiedając. Ja prawd zem się obiecał uczynić jego wolą musiałem przyzwolic nato myślę sobie że zaś potym przeproszę Sladkowskiego o niedotrzymanie Parolu Pojechałem tedy z nimi do Ossego aztantąd nawęselę Pan Sladkowski
Pana Macieia Potrykowskiego w Gliniku, Pan Młody że mi był krewny prosił mię ze bym mu druzbił. Poiechałem tedy na owo węsele aotym niewiemiem ze Ludzie mnie samemu węselegotuią ato takim sposobem, Pan Sladkowski teraznieyszy kasztellan zięmie Sochaczewski, niemowiąc zemną nic otym sprowadza do siebie na ostatki Pannę z Matką y Zoyczymem Panem Wilkowskiem mnie tylko simpliciter prosił ze bym z nim zapust zakonczył o bytnosci Panny y o swoiey Intencyiey nic mi nie powiedaiąc. Ia prawd zem się obiecał uczynic iego wolą musiałęm przyzwolic nato myslę sobie że zas potym przeproszę Sladkowskiego o niedotrzymanie Parolu Poiechałem tedy z nimi do Ossego aztantąd nawęselę Pan Sladkowski
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 220v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
DWOJE SŁOŃCE
Dwu kotów w jednym worze, panów w jednym dworze, W jednej się dwu złodziejów nie zmieści komorze; Bo się koci podrapią, panowie powadzą, Jednego wziąwszy, oba złodzieje wydadzą. Miłość i panowanie, wedle przypowieści, Dwoje słońca na jednym niebie się nie zmieści. Ledwie mogą dwojakie u jednego stołu Z ojczymem lub z macochą dzieci siedzieć społu; Jakoż ma żyć kilka żon u Turczyna zgodą? Nie masz dziwu, że krowy o byka się bodą. 212. KAŻDY ORZE, JAKO MOŻE
Pan jako chce, ubogi żyje jako może; Ten stokłosę na mąkę, tamten miele zboże. Kmieć czterma abo sześcią, całym wołów
DWOJE SŁOŃCE
Dwu kotów w jednym worze, panów w jednym dworze, W jednej się dwu złodziejów nie zmieści komorze; Bo się koci podrapią, panowie powadzą, Jednego wziąwszy, oba złodzieje wydadzą. Miłość i panowanie, wedle przypowieści, Dwoje słońca na jednym niebie się nie zmieści. Ledwie mogą dwojakie u jednego stołu Z ojczymem lub z macochą dzieci siedzieć społu; Jakoż ma żyć kilka żon u Turczyna zgodą? Nie masz dziwu, że krowy o byka się bodą. 212. KAŻDY ORZE, JAKO MOŻE
Pan jako chce, ubogi żyje jako może; Ten stokłosę na mąkę, tamten miele zboże. Kmieć czterma abo sześcią, całym wołów
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 124
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przenosiny; ale to szlachcica Nie zdobi: niech dyspensy papież pisze w Rzymie, Nigdy, co ludziom w głowie zasiadło, nie wyjmie. Rozwodnych tu i mężów, i żon nie wspominam; Wielkim się, kto uważa, zdziwi mieszaninom. Wolę z ewangelią trzymać tu niż z Rzymem: Mając ojca, drugiego zwą dzieci ojczymem; Drugą żonę ojcowę, mając żywą matkę, Zową macochą. Sfinksa trzeba na tę gadkę. Kurwy, cudzołożnicy, bękarci! ogółem Lepiej to wszytko zamknąć pod jednym tytułem. 531. IGRA W NIM OWIES
Wierzga koń owsa, bodzie i wół syty siana, Wszytko idzie za chlebem. Taż w ludziach odmiana:
przenosiny; ale to szlachcica Nie zdobi: niech dyspensy papież pisze w Rzymie, Nigdy, co ludziom w głowie zasiadło, nie wyjmie. Rozwodnych tu i mężów, i żon nie wspominam; Wielkim się, kto uważa, zdziwi mieszaninom. Wolę z ewangeliją trzymać tu niż z Rzymem: Mając ojca, drugiego zwą dzieci ojczymem; Drugą żonę ojcowę, mając żywą matkę, Zową macochą. Sfinksa trzeba na tę gadkę. Kurwy, cudzołożnicy, bękarci! ogółem Lepiej to wszytko zamknąć pod jednym tytułem. 531. IGRA W NIM OWIES
Wierzga koń owsa, bodzie i wół syty siana, Wszytko idzie za chlebem. Taż w ludziach odmiana:
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 324
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
potam go kędyście go podzieli? Odpów: gospodarz: Atoli miły gościu/ poczwarował się z niewiastami/ pojął tu był sobie wdowę bogatą i cudną/ która córkę już dorosłą miała/ więcci razem obie zaszły płodem/ i razem zległy obie/ ta córka przed urzędem zeznać musiała/ że też to potomstwo z ojczymem miała/ by była poczwara nie powiadała/ i takci ją i z Fararzem ścięto/ ej dużyć to był Fararz nauczony/ od tego czasu takiego nie mamy/ powiedz miły gościu/ kędy takiego zaś naleźć mamy. JO: Niewiem kędyby naleźć takiego/ udajcie się do Gdańska/ do Torunia/ abo na
potam go kędyśćie go podźieli? Odpow: gospodarz: Atoli miły gośćiu/ poczwárował sie z niewiástámi/ poiął tu był sobie wdowę bogátą y cudną/ ktora corkę iuż dorosłą miáłá/ więcći rázem obie zászły płodem/ y rázem zległy obie/ tá corká przed vrzędem zeznáć muśiáłá/ że też to potomstwo z oyczymem miáłá/ by byłá poczwárá nie powiádáłá/ y tákći ią y z Fárarzem śćięto/ ey dużyć to był Fárarz náuczony/ od tego czásu tákiego nie mamy/ powiedz miły gośćiu/ kędy tákiego záś náleść mamy. IO: Niewiem kędyby náleść tákiego/ vdáyćie sie do Gdańská/ do Toruniá/ ábo ná
Skrót tekstu: MirJon
Strona: 40
Tytuł:
Jonathas zmartwychwstał
Autor:
Florian Mirecki
Drukarnia:
wdowa Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Anton gdy Senat poduszcza,) (I Macedony odjąwszy im z syry; Cyrenę z kretą dano;) ma papiry. XLV. Jak kilku w Miasto wygnańców wróciło. Jako Pompeja wzywają do Rady Jak Senatorów coś się przymnozyło Z Akt Cezarowych, z Antona porady. Więc skoro mu się wiechac w Rzym zdarzyło Matkę z Ojczymem strwozą jego szlady Z właszcza ze senat nie bardzo mu sprzyja I Koniuratów, każdy sąd omija. XLVI. Nad to, ze Anton możny i zuchwały Nowego Pana wizytą nie raczy Ani śle kogo na gościa niedbały. On, ze się Matka gryzie z tej rozpaczy: Słuszna, żeby szedł do większego, mały I do
Anton gdy Senat poduszcza,) (I Macedony odiąwszy im z syry; Cyrenę z kretą dano;) ma papiry. XLV. Iak kilku w Miasto wygnańcow wroćiło. Iako Pompeia wzywaią do Rady Iak Senatorow coś się przymnozyło Z Akt Caezarowych, z Antona porady. Więc skoro mu się wiechac w Rzym zdarzyło Matkę z Oyczymem ztrwozą iego szlady Z właszcza ze senat nie bardzo mu sprzyia I Koniuratow, kazdy sąd omiia. XLVI. Nad to, ze Anton mozny y zuchwały Nowego Pana wizytą nie racży Ani śle kogo na gośćia niedbały. On, ze się Matka gryźie z tey rospacży: Słuszna, zeby szedł do większego, mały I do
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 67
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
krewni Julij Cesarys, per consequens do dziedzictwa należeli. Kontynuacji Farsaliej albo Wojen domowych Rzymskich Pedio et Pinario, kazał Antoniusz ich portionẽ wydać. To jest Brutusa; który był także Pretorem; i do niego należało celebrare ludos. Kaptuje sobie gmin, pospólstwo, i wojsko, jak może Octawiusz Cesarz KSIĘGA WTÓRA Filip jego był Ojczymem. Kontynuacji Farsaliej albo Wojen domowych Rzymskich Vigore decreti Senat, chciał odjąć Syrią Kasjuszowi; ale się nie dał jako będzie niżej. Wojnę przeciwko Partom zlecił był Senat Dolabelli, jako Konsulowi; oraz i z Prowincją Macedońską o której dla siebie mocno Antonius myśli. Summi et absoluti nomẽ, Dictatura; która tylko in difficillimis tẽporibus
krewni Julij Caesaris, per consequens do dziedzictwa należeli. Kontynuacyey Pharsaliey albo Woien domowych Rzymskich Pedio et Pinario, kazał Antoniusz ich portionẽ wydac. To iest Brutusa; ktory był także Praetorem; y do niego nalezało celebrare ludos. Kaptuie sobie gmin, pospolstwo, y woysko, iak moze Octawiusz Cesarz KSIĘGA WTORA Philipp iego był Oyczymem. Kontynuacyey Pharsaliey albo Woien domowych Rzymskich Vigore decreti Senat, chciał odiąc Syrią Kassyuszowi; ale się nie dał iako będzie nizey. Woynę przeciwko Parthom zlecił był Senat Dolabelli, iako Konsulowi; oraz y z Prowincyą Macedonską o ktorey dla siebie mocno Antonius mysli. Summi et absoluti nomẽ, Dictatura; ktora tylko in difficillimis tẽporibus
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 104
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693