. Pawłowi Morsztynowi kap
.
W polu Pawła Morsztyna bieleją się kości Dobrego kawalera. Czemuż ich nagości Ziemia nie skryła? Żeby niebieskie obroty Patrzyły ustawicznie na tak dzielne cnoty. Grafemberkowi chorąż. het.
Mój to trup od psów po tym polu rozwłoczony, Na którym za ojczyznę jestem położony. O jakożeś niewdzięczna ma ojczyzno miła, Żeś mię przynajmniej ziemią swoją nie przykryła. Mnichowskiemu towarz. het.
O cny rycerzu młody, o nasze kochanie! Jakżeś tyrańsko zabit! Ach zemści się Panie A daj żeby przez ręce twoich rzemieślników Tak się lała posoka z krzywoprzysiężników. Ponowi towarz. het.
Tu dobrego żołnierza, cnotliwego Rona,
. Pawłowi Morstynowi kap
.
W polu Pawła Morstyna bieleją się kości Dobrego kawalera. Czemuż ich nagości Ziemia nie skryła? Żeby niebieskie obroty Patrzyły ustawicznie na tak dzielne cnoty. Graffemberkowi chorąż. het.
Moj to trup od psow po tym polu rozwłoczony, Na ktorym za ojczyznę jestem położony. O jakożeś niewdzięczna ma ojczyzno miła, Żeś mię przynajmniej ziemią swoją nie przykryła. Mnichowskiemu towarz. het.
O cny rycerzu młody, o nasze kochanie! Jakżeś tyrańsko zabit! Ach zemści się Panie A daj żeby przez ręce twoich rzemieśnikow Tak się lała posoka z krzywoprzysiężnikow. Ponowi towarz. het.
Tu dobrego żołnierza, cnotliwego Rona,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 473
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, wiary Katolickij odstąpiła, wolność straciła. Moskwa tym ci szczęśliwa, że Jedyno-władcę ma Chrześcijanina, ale postaremu, jako tam wiary Katolickij nie masz, tak ani wolności nie masz. Węgry z-Heretyczałyście, i wolność straciłyście. Szwecyjo, Anglijo, Danyjo, Holenderskie ziemie, i was wiara Katolicka przetrwa. Miej miła Ojczyzno zakochanie wiary, spokojniejsza będziesz, wolności dotrzymasz. 4. Czwarta okazja niepokojów i wojny w-Polszcze, a w-szczegolności, wiszącej nad Ojczyzną naszą wojny Tureckij, są grzechy Tureckie, to jest zagęszczona cielesność. Turcy jawnie mają wiele żon, a u nas z-ludzi świeckich, stanu Miejskiego, Szlacheckiego, Senatorskiego,
, wiáry Kátolickiy odstąpiłá, wolność stráćiłá. Moskwá tym ći szczęśliwa, że Iedyno-władcę ma Chrześćiáńiná, ále postáremu, iáko tám wiáry Kátolickiy nie masz, ták áni wolnośći nie mász. Węgry z-Heretyczáłyśćie, i wolność ztraćiłyśćie. Szwecyio, Anglyio, Dányio, Holenderskie źiemie, i was wiárá Kátolicka przetrwa. Miey miła Oyczyzno zákochánie wiáry, zpokoynieysza będźiesz, wolnośći dotrzymasz. 4. Czwarta okázyia niepokoiow i woyny w-Polszcze, á w-szczegolnośći, wiszącey nád Oyczyzną nászą woyny Tureckiy, są grzechy Tureckie, to iest zágęszczona ćielesność. Turcy iáwnie máią wiele żon, á u nas z-ludźi świeckich, stanu Mieyskiego, Szlácheckiego, Senatorskiego,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 37
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Polskich grzechów? Z-Krakowa Stołecznego Miasta, wielu tam w-pisano! z-Warszawy Rezydencyj Królewskiej Miasta, wiele tam wpisano! z-Wilna Stolicy Wielkiego Księstwa, z-Lwowa Stolicy Ruskiej, z-Gdańska Stolicy Pomorskiej, wielu tam wpisano! a ty Poznaniu czyś wolny? Cóż cię za to wszytko plugastwo Ojczyzno miła czeka? za Tureckie grzechy, ukaranie od Turków! ukaranie od Bisurmanów! ukaranie od obrzezańców! 4. Piąta okazja, że się ludzie, choć, o arcy-złych nowinach słyszą, w-życiu arcy-złym nie poprawują. Jest wiele przykładów Pisma Świętego, jako wojska Izraelskie, dla jednego tylko grzechu, bitwy przegrawały,
Polskich grzechow? Z-Krakowá Stołecznego Miastá, wielu tám w-pisano! z-Wárszáwy Residencyi Krolewskiey Miástá, wiele tám wpisano! z-Wilná Stolicy Wielkiego Kśięstwá, z-Lwowá Stolicy Ruskiey, z-Gdańská Stolicy Pomorskiey, wielu tám wpisano! á ty Poznániu czyś wolny? Coż ćię zá to wszytko plugástwo Oyczyzno miła czeka? zá Tureckie grzechy, vkaránie od Turkow! vkaránie od Bisurmánow! vkaránie od obrzezáńcow! 4. Piąta okázya, że się ludźie, choć, o árcy-złych nowinách słyszą, w-żyćiu árcy-złym nie poprawuią. Iest wiele przykłádow Pismá Swiętego, iáko woyská Izráelskie, dla iednego tylko grzechu, bitwy przegrawáły,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 38
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
to tym ludziom mężnym, bitnym, potomka nie zostawować, i owszem ani stanowić się. Sui generis prosapiam non dereliquit, a potym też tego żałować Fleuit fletu magno. Nieżal Ezechiaszowi że życie z-śmiercią frymarczy, ale że Królem bywszy Syna nie ma. Koronowany płacz, Król bez Syna. Daj Boże miła Ojczyzno, abyś się i ty na to nie rozślochała, gdy już Familia Jagielońska prawie gaśnie. 8. DO MEGO PRZEDŚIĘWŹIĘĆIA. Płacze Ezechiasz, bo wspomina na dawne dobre lata. Zwyczajna to, że Człowiek chory o tym mówi na co stęka, tam mowa gdzie boleść: niech jedno kogo bolą zęby, pewnie na
to tym ludźiom mężnym, bitnym, potomká nie zostáwowáć, i owszem áni stánowić się. Sui generis prosapiam non dereliquit, á potym też tego żáłowáć Fleuit fletu magno. Nieżal Ezechiaszowi że żyćie z-śmierćią frymárczy, ále że Krolem bywszy Syná nie ma. Koronowány płácz, Krol bez Syná. Day Boże miła Oyczyzno, ábyś się i ty ná to nie rozślocháłá, gdy iuż Fámilia Iágielońska práwie gáśnie. 8. DO MEGO PRZEDŚIĘWŹIĘĆIA. Płácze Ezechiasz, bo wspomina ná dawne dobre látá. Zwyczáyna to, że Człowiek chory o tym mowi ná co stęka, tám mowá gdźie boleść: niech iedno kogo bolą zęby, pewnie ná
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 40
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
w-którejby i cudzoziemiec zbogacić się może. Miła Ojczyzna, która nas w-wolności tak wychowała, ze pod słońcem świata, o takiej nie czytamy, chyba krótko w-Rzymie, póki trwało sławne Tribunitum veto, to jest Polskie nie pozwalam. Miła Ojczyzna, w-której to tylko złego jest, że nazbyt dobrego. Miła Ojczyzno, a nie będzieszże do nas mówiła: Modycum et non videbitis me. Maluczko a nie oglądacie mię. A jakoż się nam rozproszysz miła Ojczyzno? czy się dasz obwinąć w-Machometański zawoj? czy w pograniczny kapelusz? czy w-owe dwunastu Wojewodów rządzenie? Nie odpowiada Ojczyzna, ale wam Ewangelią przypomina. Modicum et non videbitis
w-ktoreyby i cudzoźiemiec zbogáćić się może. Miła Oyczyzná, ktora nas w-wolnośći ták wychowáłá, ze pod słońcem świátá, o tákiey nie czytamy, chybá krotko w-Rzymie, poki trwáło sławne Tribunitum veto, to iest Polskie nie pozwalam. Miła Oyczyzná, w-ktorey to tylko złego iest, że názbyt dobrego. Miła Oyczyzno, á nie będźieszże do nas mowiłá: Modicum et non videbitis me. Máluczko á nie oglądaćie mię. A iákoż się nam rozproszysz miła Oyczyzno? czy się dasz obwinąć w-Máchometáński zawoy? czy w pográniczny kápelusz? czy w-owe dwunastu Woiewodów rządzenie? Nie odpowiáda Oyczyzná, ále wam Ewángelyią przypomina. Modicum et non videbitis
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 93
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
chyba krótko w-Rzymie, póki trwało sławne Tribunitum veto, to jest Polskie nie pozwalam. Miła Ojczyzna, w-której to tylko złego jest, że nazbyt dobrego. Miła Ojczyzno, a nie będzieszże do nas mówiła: Modycum et non videbitis me. Maluczko a nie oglądacie mię. A jakoż się nam rozproszysz miła Ojczyzno? czy się dasz obwinąć w-Machometański zawoj? czy w pograniczny kapelusz? czy w-owe dwunastu Wojewodów rządzenie? Nie odpowiada Ojczyzna, ale wam Ewangelią przypomina. Modicum et non videbitis me, Wkrótce już mię nie obaczycie. Ojczyzno miła, aboć się pokazał Anioł stróż Monarchyj Polskij, i upewnił cię; już zginiesz! zegarek
chybá krotko w-Rzymie, poki trwáło sławne Tribunitum veto, to iest Polskie nie pozwalam. Miła Oyczyzná, w-ktorey to tylko złego iest, że názbyt dobrego. Miła Oyczyzno, á nie będźieszże do nas mowiłá: Modicum et non videbitis me. Máluczko á nie oglądaćie mię. A iákoż się nam rozproszysz miła Oyczyzno? czy się dasz obwinąć w-Máchometáński zawoy? czy w pográniczny kápelusz? czy w-owe dwunastu Woiewodów rządzenie? Nie odpowiáda Oyczyzná, ále wam Ewángelyią przypomina. Modicum et non videbitis me, Wkrotce iuż mię nie obaczyćie. Oyczyzno miła, áboć się pokazał Anioł stroż Monárchyi Polskiy, i upewnił ćię; iuż zginiesz! zegárek
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 93
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Modycum et non videbitis me. Maluczko a nie oglądacie mię. A jakoż się nam rozproszysz miła Ojczyzno? czy się dasz obwinąć w-Machometański zawoj? czy w pograniczny kapelusz? czy w-owe dwunastu Wojewodów rządzenie? Nie odpowiada Ojczyzna, ale wam Ewangelią przypomina. Modicum et non videbitis me, Wkrótce już mię nie obaczycie. Ojczyzno miła, aboć się pokazał Anioł stróż Monarchyj Polskij, i upewnił cię; już zginiesz! zegarek ci dociekł! już więcej włodować nie będziesz! Nie Anioł stróż upewnił miłą Ojczyznę, ale ją przestrzegł Król nad Królmi, Pan nad Panami, Król Aniołów, Chrystus JEZUS. Wszelkie Królestwo w-sobie rozdzielone będzie spustoszone
Modicum et non videbitis me. Máluczko á nie oglądaćie mię. A iákoż się nam rozproszysz miła Oyczyzno? czy się dasz obwinąć w-Máchometáński zawoy? czy w pográniczny kápelusz? czy w-owe dwunastu Woiewodów rządzenie? Nie odpowiáda Oyczyzná, ále wam Ewángelyią przypomina. Modicum et non videbitis me, Wkrotce iuż mię nie obaczyćie. Oyczyzno miła, áboć się pokazał Anioł stroż Monárchyi Polskiy, i upewnił ćię; iuż zginiesz! zegárek ći doćiekł! iuż więcey włodowáć nie będźiesz! Nie Anioł stroż upewnił miłą Oyczyznę, ále ią przestrzegł Krol nád Krolmi, Pan nád Pánámi, Krol Aniołow, Christus IEZUS. Wszelkie Krolestwo w-sobie rozdźielone będźie zpustoszone
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 93
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wschód złotem łakomym, Żeby przepadlszy szlakiem kryjomym Dobrudzkie hordy z swoim Abazem, Złote to grono rozerwać razem. A Szwed na ognie patrząc i łuny, Swojej kieruje sferę fortuny, Z popiołów naszych forty buduje, Gdzie nie sam w oczy, to ze stron szczuje. O jaka liga, jak fala sroga, Na cię ojczyzno powstała droga! Czemeś ich oczy tak zakrwawiła? Czy te Harpie na się wzburzyła? Jeszcze gdy płaczesz w żałobie przeszłej, Gdy słońce twoje chmury obeszły, W którem zaćmieniu, w którym odmęcie Wszystkimeś wszystka była na wstręcie. Bellona lozem ręce puściła, Głucha w kościołach Nemezys wyła, Nagie granice, naga obrona
wschód zlotem łakomym, Żeby przepadlszy szlakiem kryjomym Dobrudzkie hordy z swoim Abazem, Złote to grono rozerwać razem. A Szwed na ognie patrząc i łuny, Swojej kieruje sferę fortuny, Z popiołów naszych forty buduje, Gdzie nie sam w oczy, to ze stron szczuje. O jaka liga, jak fala sroga, Na cię ojczyzno powstała droga! Czemeś ich oczy tak zakrwawiła? Czy te Harpie na się wzburzyła? Jeszcze gdy płaczesz w żałobie przeszłej, Gdy słońce twoje chmury obeszły, W którem zaćmieniu, w którym odmęcie Wszystkimeś wszystka była na wstręcie. Bellona lozem ręce puściła, Głucha w kościołach Nemezys wyła, Nagie granice, naga obrona
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 4
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
nie byłaby aońską kostką lutnia tkniona, gdyż względem Orfeusza, gdyby lutnie dobył, pewnie by Eurydykus od stron ręce omył; zaraz by instrumenta z rąk powypadały i wdzięcznych skrzypic strony rwać by się musiały. Gdym już tedy wnurzona w takie niefortuny, na cóż mię namawiają na wesołe struny? Patrząc na cię, Ojczyzno, żałosnym wejrzeniem, zwarzona myśl upada twoim uważeniem, lecz gdy już w pożądanej Ojczyźnie osiędę, tam i głosem, i myślą śpiewać – da Bóg – będę. KSIĘGA TRZECIA WZDYCHANIA DUSZE KOCHAJĄCE I
Poprzysięgam was, córki jerozolimskie, jeżeli znajdziecie Kochanka mego, abyście mu oznajmiły, że od Jego miłości mdleję. Canticum
nie byłaby aońską kostką lutnia tkniona, gdyż względem Orfeusza, gdyby lutnie dobył, pewnie by Eurydykus od stron ręce omył; zaraz by instrumenta z rąk powypadały i wdzięcznych skrzypic strony rwać by się musiały. Gdym już tedy wnurzona w takie niefortuny, na cóż mię namawiają na wesołe struny? Patrząc na cię, Ojczyzno, żałosnym wejrzeniem, zwarzona myśl upada twoim uważeniem, lecz gdy już w pożądanej Ojczyźnie osiędę, tam i głosem, i myślą śpiewać – da Bóg – będę. KSIĘGA TRZECIA WZDYCHANIA DUSZE KOCHAJĄCE I
Poprzysięgam was, córki jerozolimskie, jeżeli znajdziecie Kochanka mego, abyście mu oznajmiły, że od Jego miłości mdleję. Canticum
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 123
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
ludzkie zaślepione, że w długim tylko życiu cale zanurzone? Mniemałam, że nie znają ziemskich okrutności i ludzkiego żywota ciężkiej powinności, gdyby bowiem poznali niebieskie wygody, skarżyłyby o areszt na ziemskie przeszkody. Lecz nieba przez odległość miejsca skutki tają i przez posłów o wieściach górnych znać nie dają. Ach, jakożeś, Ojczyzno, od ziemie daleka! Słusznie na twą odległość wygnanka narzeka. Wiedli z dawna w Tyburze wygnańcy swe lata, mnie wygnały wyroki aż na koniec świata. Nigdym przedtym mieszkanną w tych krajach nie była, gdzie bojaźni i strasznych cieniów w domach siła. Szósty raz kiedy Ceres bujne kłosy ścina, wolny bywać niewolnik zwykł
ludzkie zaślepione, że w długim tylko życiu cale zanurzone? Mniemałam, że nie znają ziemskich okrutności i ludzkiego żywota ciężkiej powinności, gdyby bowiem poznali niebieskie wygody, skarżyłyby o areszt na ziemskie przeszkody. Lecz nieba przez odległość miejsca skutki tają i przez posłów o wieściach górnych znać nie dają. Ach, jakożeś, Ojczyzno, od ziemie daleka! Słusznie na twą odległość wygnanka narzeka. Wiedli z dawna w Tyburze wygnańcy swe lata, mnie wygnały wyroki aż na koniec świata. Nigdym przedtym mieszkanną w tych krajach nie była, gdzie bojaźni i strasznych cieniów w domach siła. Szósty raz kiedy Ceres bujne kłosy ścina, wolny bywać niewolnik zwykł
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 147
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997