skażonej imaginacyj, zerwawszy pierwsze tamy, już dalej być wstrzymaną nie może.
Pokazywać niekiedy żal z złej o sobie opinii ale ostroźnie i nie znacznie, jest dobry sposób skutecznie częstokroć od prawych małżonek zażywany. Są takowe, które gust mają w utrapieniu mężów zelotypów, i lubo się poczciwie sprawują, dla zemsty dają im powierzchowne okazje do zgryzoty, nie godzi się takowego postępku chwalić. Miłość albowiem małżeńską osłabia, spokojność domową miesza, defekt mężowski powiększa, a do tego wiedzieć powinne żony, iż należy do rozsądnego małżeństwa, słodzić ile możności nie kazić i umartwieniem przeplatać wzajemnie pożycie; zaś za złe dobrym placić, cnota jest im trudniejsza, tym większej
skażoney imaginacyi, zerwawszy pierwsze tamy, iuż daley bydź wstrzymaną nie może.
Pokazywać niekiedy żal z złey o sobie opinii ale ostroźnie y nie znacznie, iest dobry sposob skutecznie częstokroć od prawych małżonek zażywany. Są takowe, ktore gust maią w utrapieniu mężow zelotypow, y lubo się poczciwie sprawuią, dla zemsty daią im powierzchowne okazye do zgryzoty, nie godzi się takowego postępku chwalić. Miłość albowiem małżeńską osłabia, spokoyność domową miesza, defekt mężowski powiększa, á do tego wiedzieć powinne żony, iż należy do rozsądnego małżeństwa, słodzić ile możności nie kazić y umartwieniem przeplatać wzaiemnie pożycie; zaś za złe dobrym placić, cnota iest im trudnieysza, tym większey
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 175
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, co komu należeć ma działem. Nie jednał nas przyjaciel. W cichości brat bratu Odpuścił, byłoli co zwyczajnego światu. Zazdrość i ambicja, która jeszcze z sobą Rodzonych zwykła wadzić pod jedną wątrobą, Nie postrzeżona w żadnym z nas nigdy nikomu; Precz spadki, precz z naszego sukcesyje domu. Uprzątnął Bóg wszelakie okazje zwady; I z sobą, i z dobrymi pokój nam sąsiady. Do cnoty i jedności, co braterskiej ligi Nie rwie, owszem ją zmacnia, szliśmy na wyścigi. Spólny nam był przyjaciel, przeto rzadki, co by Z trzoma, czemu Herkules nie zdoła, chciał próby: Nietrudno każdy strzałę pojedynkiem zwinie;
, co komu należeć ma działem. Nie jednał nas przyjaciel. W cichości brat bratu Odpuścił, byłoli co zwyczajnego światu. Zazdrość i ambicyja, która jeszcze z sobą Rodzonych zwykła wadzić pod jedną wątrobą, Nie postrzeżona w żadnym z nas nigdy nikomu; Precz spadki, precz z naszego sukcesyje domu. Uprzątnął Bóg wszelakie okazyje zwady; I z sobą, i z dobrymi pokój nam sąsiady. Do cnoty i jedności, co braterskiej ligi Nie rwie, owszem ją zmacnia, szliśmy na wyścigi. Spólny nam był przyjaciel, przeto rzadki, co by Z trzoma, czemu Herkules nie zdoła, chciał próby: Nietrudno każdy strzałę pojedynkiem zwinie;
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 87
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, moc, i obrona Praw swoich. Tegoż Stanu największa w wolnym głosie Praerogatywa, że jako wolnym głosem Pana sobie obiera, wolnym głosem na wszystko zezwala, tak mimo głos jego wolny nic stanowiono być nie może. Tenże Stan że przy publicznych nie może bywać wszystek obrzędach, posyła na Sejmy i wszystkie publiczne okazje z pośrzodka siebie Posłów, aby jako dawne Prawaw całości ostrzegali, tak i nowe wedle czasów i potrzeby stanowili, z takowąż głosu wolnego, jako go wszystek Stan Szlachecki ma ochroną. Największa jego Ozdoba Głos wolny. Rozdział I. Którego przez Posły swoje na Sejmach zażywa. Kwitneła Polska gdy te trzy Stany swojej
, moc, y obroná Praw swoich. Tegoż Stanu naywiększa w wolnym głośie Praerogátywá, że iáko wolnym głosem Páná sobie obiera, wolnym głosem ná wszystko zezwala, ták mimo głos iego wolny nic stánowiono bydź nie może. Tenże Stan że przy publicznych nie może bywáć wszystek obrzędách, posyła ná Seymy y wszystkie publiczne okázye z pośrzodká śiebie Posłow, áby iáko dawne Práwáw cáłośći ostrzegáli, ták y nowe wedle czásow y potrzeby stánowili, z tákowąż głosu wolnego, iáko go wszystek Stan Szláchecki ma ochroną. Naywiększa iego Ozdobá Głos wolny. Rozdźiał I. Ktorego przez Posły swoie ná Seymách zażywa. Kwitnéłá Polská gdy te trzy Stany swoiey
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 3
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
mają dwa motiva w rządach; amorem et timorem; o to się zwyczajnie starają żeby się ich bano, i żeby ich kochano; ta maksyma è converso nam słuzi, żeby się nas królowie nasi i bali, i kochali.
Co kochać, naturalnie mówiąc, nie mogą, póki wolność disordinata, coraz nowe dawać będzie okazje do irrytacyj często niesłusznej; cokolwiek zamyślą, zawsże nam jest podejzrzane; cokolwiek uczynią, zawsze illicitum; tak dalece żeby król ad gustum et beneplacitum wolności panował, trzeba żeby sam był niewolnikiem.
Bać się nas dopieroź nie mają czego, doznawszy jak płonne nasże pogroźki; jako bardziej sobie samym szkodziemy, causando jaką,
maią dwa motiva w rządach; amorem et timorem; o to się zwyczaynie staraią źeby się ich bano, y źeby ich kochano; ta maxyma è converso nam słuźy, źeby się nas krolowie naśi y bali, y kochali.
Co kochać, naturalńie mowiąc, nie mogą, poki wolność disordinata, coraz nowe dawać będzie okazye do irrytacyi cźęsto niesłuszney; cokolwiek zamyślą, zawsźe nam iest podeyzrzane; cokolwiek uczynią, zawsze illicitum; tak dalece źeby krol ad gustum et beneplacitum wolnośći panował, trzeba źeby sam był niewolnikiem.
Bać się nas dopieroź nie maią czego, doznawszy iak płonne nasźe pogroźki; iako bardźiey sobie samym szkodźiemy, causando iaką,
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 28
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
i być nie ma przeklęty, kiedy nie z daru Ducha Przenajświętszego i wysłużonej łaski Boskiej, nie z czystej miłości i inklinacji, ale z interesu, z nieuwagi i impetów lubieżnych pochodząc, wychodzi na żal niewczęsny, na przykrą oskominę, na piekielne biada i narzekanie? Jako nie jest śmiertelny, kiedy przez nieukontentowanie i zgryźliwe okazje śmierci raczej, a nie życia w nim sobie małżonkowie życzą, kiedy w zagęszczonych swawolnie i wytwornie rozwodach, seperacjach i niezgodach martwieje i obumiera? Jako nie jest piołunowy, kiedy przez niesforę małżonków, przez ustawiczne kłótnie, kłopoty i swary każdy w nim chleba kawałek gorszki, diabłów miliony obsypą, zaraza przeklęctwa odrazi, kiedy
i bydź nie ma przeklęty, kiedy nie z daru Ducha Przenajświętszego i wysłużonej łaski Boskiej, nie z czystej miłości i inklinacyi, ale z interesu, z nieuwagi i impetów lubieżnych pochodząc, wychodzi na żal niewczęsny, na przykrą oskominę, na piekielne biada i narzekanie? Jako nie jest śmiertelny, kiedy przez nieukontentowanie i zgryźliwe okazyje śmierci raczej, a nie życia w nim sobie małżonkowie życzą, kiedy w zagęszczonych swawolnie i wytwornie rozwodach, seperacyjach i niezgodach martwieje i obumiera? Jako nie jest piołunowy, kiedy przez niesforę małżonków, przez ustawiczne kłótnie, kłopoty i swary każdy w nim chleba kawałek gorszki, dyjabłów milijony obsypą, zaraza przeklęctwa odrazi, kiedy
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 218
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
od złota i jedwabiu przedniejsza, a nie teraźniejszym pod puklami modeluszem, co szkapę pod ogon komośliwie łechtać powinien. Komu, mówię przystoi strój we wszytkim poważny, jeżeli nie tym, których jako światowe bogi miejsce i powołanie zasadziło w senacie, których brak na wysokie miejsca, na jurysdykcyjonalne subselia, na poważne i publiczne pomiarkował okazje, których jako słońce wola Boska na pospolitym wysadziła widoku, a lubo to widujemy w baranie, niechaj jasności tytułarnej i przełożonej nie górszy, bo i ja gęby i gustu pańskiego w mięsie jego nie ganię, ale skórkę nie do twarzy kondemnuję. O, jak to bywało do ozdoby i pozoru przystojnie, kiedy
od złota i jedwabiu przedniejsza, a nie teraźniejszym pod puklami modeluszem, co szkapę pod ogon komośliwie łechtać powinien. Komu, mówię przystoi strój we wszytkim poważny, jeżeli nie tym, których jako światowe bogi miejsce i powołanie zasadziło w senacie, których brak na wysokie miejsca, na jurysdykcyjonalne subselija, na poważne i publiczne pomiarkował okazyje, których jako słońce wola Boska na pospolitym wysadziła widoku, a lubo to widujemy w baranie, niechaj jasności tytularnej i przełożonej nie gorszy, bo i ja gęby i gustu pańskiego w mięsie jego nie ganię, ale skórkę nie do twarzy kondemnuję. O, jak to bywało do ozdoby i pozoru przystojnie, kiedy
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 295
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. Kupersy śmiertelne, nie Laury niezwiędłe ten zbiera, kto wojuje sine Consiliis; a te sub rosa być powinny, ne tu erubescas; tak utajone, żeby o niej i twoja nie wiedziała koszula, którą Metellus na spalenie dekretuje, jeżeli o jego cokolwiek wiedziała radach. Z takowych bowiem KonsylIÓW ten fructus, że okazje, alias Pogodę i łatwość uderzenia znajdziesz na Nieprzyjaciela; a ta więcej juvat, niżeli największa Potencja, według Wegecjusza: Łatwiej o radę, niż o Wojska gromadę.
Zbytniego bezpieczeństwa przez CONSILIA ujdziesz, gdyż według Wellejusza: Nemo celeriùs opprimitur, quàm qui nihil timet. Et frequentissimum initium calamitatis securitas. Naradzisz się, kiedy
. Kupersy śmiertelne, nie Laury niezwiędłe ten zbiera, kto woiuie sine Consiliis; a te sub rosa bydź powinny, ne tu erubescas; tak utaione, żeby o niey y twoia nie wiedziała koszula, ktorą Metellus na spalenie dekretuie, ieżeli o iego cokolwiek wiedziała radach. Z takowych bowiem KONSILIOW ten fructus, że okazye, aliàs Pogodę y łatwość uderzenia znaydziesz na Nieprzyiaciela; a ta więcey iuvat, niżeli naywiększá Potencya, według Wegecyusza: Łatwiey o radę, niż o Woyska gromadę.
Zbytniego bespieczenstwa przez CONSILIA uydziesz, gdyż według Welleiusza: Nemo celeriùs opprimitur, quàm qui nihil timet. Et frequentissimum initium calamitatis securitas. Naradzisz się, kiedy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 433
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
deputackiej przypuszczonym. Radziłem tak, iż jeżeli supersedować będzie, tedy mało albo nic nie będzie miał obligacji od książąt hetmanów, bo to attribuent swojej mocy; Sapiehów też dyzobligować sobie może i tak ingloriose będzie zapomnianym. Kiedy zaś będzie deputatem, tedy tych sobie mocno obowiąże, a zaś circa activitatem suam może znaleźć takie okazje, że w sprawach nie interesowanych czy to książąt Radziwiłłów, czy przyjaciół ich, pokaże swoją przysługę et merebitur łaskę ich, a przynajmniej uczyni sobie konsyderacją. Posłuchał Sosnowski mojej rady i tak po odjeździe książąt hetmanów z Wilna per illationem, przy której wszyscy Brześcianie asystowaliśmy, wszedł w koło, a potem i oszmiańscy deputaci
deputackiej przypuszczonym. Radziłem tak, iż jeżeli supersedować będzie, tedy mało albo nic nie będzie miał obligacji od książąt hetmanów, bo to attribuent swojej mocy; Sapiehów też dyzobligować sobie może i tak ingloriose będzie zapomnianym. Kiedy zaś będzie deputatem, tedy tych sobie mocno obowiąże, a zaś circa activitatem suam może znaleźć takie okazje, że w sprawach nie interesowanych czy to książąt Radziwiłłów, czy przyjaciół ich, pokaże swoją przysługę et merebitur łaskę ich, a przynajmniej uczyni sobie konsyderacją. Posłuchał Sosnowski mojej rady i tak po odjeździe książąt hetmanów z Wilna per illationem, przy której wszyscy Brześcianie asystowaliśmy, wszedł w koło, a potem i oszmiańscy deputaci
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 211
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, że władzę królowi w rozdawaniu wakansów chce odebrać, nie pieczętując przywilejów, tylko te, które się mu podobają, a książę kanclerz pogroził Brylowi, że jak go przez dekret piotrkowski uczynił indygeną polskim, tak postara się, aby ten dekret był skasowany, tedy to barzo grafa Bryla zabolało. Zaczął zatem graf Bryl zbierać okazje do zrujnowania księcia kanclerza na łasce królewskiej. Wziął tedy w protekcją swoją Iwanowskiego, starostę mińskiego. Doniósł królowi, że książę kanclerz nie chce konsensu dla niego podpisanego pieczętować. Posłał król szambelana swego do księcia kanclerza, aby ten konsens zapieczętował. Książę kanclerz odpowiedział, że nie może pieczętować z racji, że ze starostą mińskim
, że władzę królowi w rozdawaniu wakansów chce odebrać, nie pieczętując przywilejów, tylko te, które się mu podobają, a książę kanclerz pogroził Brylowi, że jak go przez dekret piotrkowski uczynił indygeną polskim, tak postara się, aby ten dekret był skasowany, tedy to barzo grafa Bryla zabolało. Zaczął zatem graf Bryl zbierać okazje do zrujnowania księcia kanclerza na łasce królewskiej. Wziął tedy w protekcją swoją Iwanowskiego, starostę mińskiego. Doniósł królowi, że książę kanclerz nie chce konsensu dla niego podpisanego pieczętować. Posłał król szambelana swego do księcia kanclerza, aby ten konsens zapieczętował. Książę kanclerz odpowiedział, że nie może pieczętować z racji, że ze starostą mińskim
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 349
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
aby snać nie mieli przymówki w ojczyźnie, iż nie bez omieszkania na jej potrzebę, zwłaszcza tak wielką, posługami się cudzokrajnemi zabawiają) przykładem Kalinowskiego, który z pułkiem swym (o którym było wyżej w rozdz. 11) w mięsopusty wyszedł był do Polski, prosili od cesarza, w cale sobie łaskę jego na potomne okazje zachowując, aby ich na czas przepuścił, oświadczyć wierną miłość cnej ojczyźnie. Zaczem na tak słuszną prośbę cesarz jego m. (już też natenczas mało co potrzebujący) łatwo przypadając, abdank pozwolił, albo wypuszczenie z posług. A gdy zaraz prędko potem, to jest w kilka niedziel po Wiełkiejnocy, w Ustopeczu pieniądze
aby snać nie mieli przymówki w ojczyznie, iż nie bez omieszkania na jej potrzebę, zwłaszcza tak wielką, posługami się cudzokrajnemi zabawiają) przykładem Kalinowskiego, który z pułkiem swym (o którym było wyżej w rozdz. 11) w mięsopusty wyszedł był do Polski, prosili od cesarza, w cale sobie łaskę jego na potomne okazye zachowując, aby ich na czas przepuścił, oświadczyć wierną miłość cnej ojczyznie. Zaczem na tak słuszną prośbę cesarz jego m. (już też natenczas mało co potrzebujący) łatwo przypadając, abdank pozwolił, albo wypuszczenie z posług. A gdy zaraz prędko potem, to jest w kilka niedziel po Wiełkiejnocy, w Ustopeczu pieniądze
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 43
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859