Mowy przy Mowa przy oddawaniu Upominków, od PANA MLODEGO.
WIadoma rzecz jest/ Mnie Wielce Mciwa Panno że jeden drugiemu nic tak drogiego darować nie może/ jako sam siebie: a zwłaszcza tam kędy się abo równość/ abo też różność jakakolwiek znajduje. Tak się upodobało stwórcy Najwyższemu że dawszy jednemu człowiekowi moc to wszytko co oko jego zajźrzeć może nic mu zacniejszego nad zdrowie i żywot nie darował Inszego i większego na ten czas upominku Jego Mść Mcsi Mciwej Pannie posłać nie mógł nad ten/ który czasu niedawnego z nieomylnych pewnie wyroków Bożych ofiarował. Serce bowiem/ które oraz i wodza/ i Pana tak srogimi ślubami związują/ oddałWmci M. M.
Mowy przy Mowá przy oddawániu Vpominkow, od PANA MLODEGO.
WIádoma rzecż iest/ Mnie Wielce Mćiwa Pánno że ieden drugiemu nic ták drogiego dárowáć nie może/ iáko sam siebie: á zwłászcżá tám kędy sie ábo rowność/ ábo też rożność iákakolwiek znáyduie. Ták sie vpodobáło stworcy Naywyższemu że dawszy iednemu człowiekowi moc to wszytko co oko iego zayźrzeć może nic mu zacnieyszego nád zdrowie y żywot nie darował Inszego y większego ná ten cżás vpominku Iego Mść Mcśi Mćiwey Pánnie posłáć nie mogł nád ten/ ktory cżásu niedawnego z nieomylnych pewnie wyrokow Bożych ofiárował. Serce bowiem/ ktore oraz y wodzá/ y Páná ták srogimi ślubámi związuią/ oddałWmći M. M.
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: A4v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. Ujmują lata bieżące/ gładkości/ W urodę często choroba uderza/ Ale gdzie zwiarą/ powaga wskromności. Do wstydliwego bezpieczeństwa zmierza/ Skłonność nie niska/ statek bez hardości/ Swobodnej myśli dotrzyma przymierza/ Gniew bez afektu/ afekt bez uporu Tyleż co w uściech w sercu jest Candoru.
VI. Nie bystre oko/ nierozrzutna mowa/ Uczciwe woczach/ jako Anioł prawy/ Posłuszna/ gdy co każe starsza głowa/ Nie umiężga się/ nie stroi postawy. Stateczny umysł/ skutku pełne słowa/ Wzrok jako promień słoneczny łaskawy. Lub sieła ważą gładkości Klejnoty/ Twe mnie MARYNO zniewoliły Cnoty. Lirycorum Polskich Pieśń VIII. BANKIET I
. Vymuią látá bieżące/ głádkośći/ W vrodę często chorobá vderza/ Ale gdźie zwiárą/ powagá wskromnośći. Do wstydliwego beśpieczeństwá zmierza/ Skłonność nie niska/ státek bez hárdośći/ Swobodney myśli dotrzyma przymierza/ Gniew bez áffektu/ áffekt bez vporu Tyleż co w vśćiech w sercu iest Cándoru.
VI. Nie bystre oko/ nierozrzutna mowá/ Vczćiwe woczách/ iako Anyoł práwy/ Posłuszna/ gdy co każe stársza głowá/ Nie vmiężgá się/ nie stroi postáwy. Státeczny vmysł/ skutku pełne słowa/ Wzrok iáko promień słoneczny łáskáwy. Lub śiełá ważą głádkośći Kleynoty/ Twe mnie MARYNO zniewoliły Cnoty. Lyricorum Polskich PIESN VIII. BANKIET I
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 159
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
nastraszył Józef i nadraźnił. Lecz największej z Egiptu wyście dowód zdrady, Gdy pożyczywszy między klejnotów sąsiady Na wieczne nieoddanie za Czerwone Morze, Pewnie by trzeba po nie pławy mieć kaczorze. Nie dziwuj się dziś, widząc szalbierując Żyda: Wszytkie cnoty minąwszy, w tym przodków nie wyda. 101. DO JEDNOOKIEGO
Jeśli cię prawe oko zgarsza, Pismo woła, Najmniej się nie rozmyślaj, a wyłup go z czoła. W niebie o jednym oku ujdzie, choć kto nie ma
Drugiego, ale w piekle po kacie z obiema. Ty już nie masz lewego, wyłupiszli sobie Prawe, jako kazano, cóż w niebie po tobie, Gdzie największa zapłata
nastraszył Józef i nadraźnił. Lecz największej z Egiptu wyście dowód zdrady, Gdy pożyczywszy między klejnotów sąsiady Na wieczne nieoddanie za Czerwone Morze, Pewnie by trzeba po nie pławy mieć kaczorze. Nie dziwuj się dziś, widząc szalbierując Żyda: Wszytkie cnoty minąwszy, w tym przodków nie wyda. 101. DO JEDNOOKIEGO
Jeśli cię prawe oko zgarsza, Pismo woła, Najmniej się nie rozmyślaj, a wyłup go z czoła. W niebie o jednym oku ujdzie, choć kto nie ma
Drugiego, ale w piekle po kacie z obiema. Ty już nie masz lewego, wyłupiszli sobie Prawe, jako kazano, cóż w niebie po tobie, Gdzie największa zapłata
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 51
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
świętych: u znauki codziennej Cerkiewnej obaczylismy Przezacny narodzie Ruski/ i nauczyli się/ że dusze świętych służebników Bożych są w niebie z Chrystusem Panem swoim i Bogiem/ i sprzytomności jego rozkoszują/ czekając na doskonalszą po zmartwychwstaniu ciał swych szczęśliwość/ gdy już pospołu z świecącymi się jak słońce ciały swymi używać będą tego/ czego oko nie widziało/ ucho nie słyszało/ i co człowiekowi na serce nie wschodziło: gdy już ustanie wnich oglądanie się na Bracią w modlitwach/ i na ciał swych zmartwychwstanie: ale wszelako na samego tylko Pana Boga pozór im będzie/ i na samego się tylko P. Boga obrócą/ i w nim samym osiędą.
świętych: u znáuki codźienney Cerkiewney obaczylismy Przezacny národźie Ruski/ y náucżyli sie/ że dusze świętych służebnikow Bożych są w niebie z Christusem Pánem swoim y Bogiem/ y sprzytomnośći iego roskoszuią/ cżekáiąc ná doskonálszą po zmartwychwstániu ćiał swych sczęśliwość/ gdy iuż pospołu z świecącymi się iák słońce ćiáły swymi vżywáć będą tego/ cżego oko nie widźiáło/ vcho nie słyszáło/ y co człowiekowi ná serce nie wschodźiło: gdy iuż vstanie wnich oglądánie sie ná Brácią w modlitwách/ y ná ćiał swych zmartwychwstánie: ále wszeláko ná sámego tylko Páná Bogá pozor im będźie/ y ná sámego się tylko P. Bogá obrocą/ y w nim sámym ośiędą.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 34
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
, Lilie wynikną wszędzie.
Ockni się, już pod twoimi Oknami kryształowymi Słowik w przyległej leszczynie Jeszcze o pierwszej godzinie
Błagając okropne cienie Żałosne powtarza pienie, Pomniąc na nieuleczone Rany w sercu zatajone.
Z tymci się ja zgodzić mogę Mając wielką w sercu trwogę, Gdy cię nie dobrego pana Lecz srogiego znam tyrana;
Gdy twe oko nieżyczliwe Moje serce nieszczęśliwe
Tak w popioły obróciło, Jak słońce ziemię spaliło,
Gdy woźnica niewiadomy Źle woz kierował złocony. Wami, o progi kochane Świadczę, na was skłopotane
Skronie się moje skłoniły, Wyście je snem posiliły. Jeżeli snem słusznie mienię Zdumiałych zmysłów strętwienie
I wiedz to, jeśli mię dalej Serce się
, Lilie wynikną wszędzie.
Ockni się, już pod twoimi Oknami kryształowymi Słowik w przyległej leszczynie Jeszcze o pierwszej godzinie
Błagając okropne cienie Żałosne powtarza pienie, Pomniąc na nieuleczone Rany w sercu zatajone.
Z tymci się ja zgodzić mogę Mając wielką w sercu trwogę, Gdy cię nie dobrego pana Lecz srogiego znam tyrana;
Gdy twe oko nieżyczliwe Moje serce nieszczęśliwe
Tak w popioły obrociło, Jak słońce ziemię spaliło,
Gdy woźnica niewiadomy Źle woz kierował złocony. Wami, o progi kochane Świadczę, na was skłopotane
Skronie się moje skłoniły, Wyście je snem posiliły. Jeżeli snem słusznie mienię Zdumiałych zmysłow ztrętwienie
I wiedz to, jeśli mię dalej Serce się
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 378
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
zbrojne hufy przerywała. Na takim on zwycięzca wielki, co po słupy Alcydowe z całego świata pobrał łupy. Naostatek pewnieby i febusowego Cugu był nie poszpecił u wozu złotego, Gdyby który skaleczał lubo ochwacony W morzu lub od Wulkana w Lemnie zagożdżony. Nozdrza, te żywe ognie pryskały szeroko Rozdęte a wesołe i wypukłe oko; Uszko ostre a główka sucha, zaczesana. Na kształtnej szyi grzywa, jak brew zamuskana, Pierś jak u owych dziewic, co dzieciom ssać dają, Z której suche a gładkie nogi wyrastają, Ani wielkich goleni, ani wysokiego Kuta, ani kosmate, ni rogu skąpego Brzucha nie znać, tylko się trochę u hrubego
zbrojne hufy przerywała. Na takim on zwycięzca wielki, co po słupy Alcydowe z całego świata pobrał łupy. Naostatek pewnieby i febusowego Cugu był nie poszpecił u wozu złotego, Gdyby ktory skaleczał lubo ochwacony W morzu lub od Wulkana w Lemnie zagożdżony. Nozdrza, te żywe ognie pryskały szeroko Rozdęte a wesołe i wypukłe oko; Uszko ostre a głowka sucha, zaczesana. Na kształtnej szyi grzywa, jak brew zamuskana, Pierś jak u owych dziewic, co dzieciom ssać dają, Z ktorej suche a gładkie nogi wyrastają, Ani wielkich goleni, ani wysokiego Kuta, ani kosmate, ni rogu skąpego Brzucha nie znać, tylko się trochę u hrubego
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 454
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
choć w lepiance podłej życie skromne Bezpiecznym kogo czyni, który domu Z onym cnotliwym tego potrzebuje, Żeby się ukryć w nim nie mógł nikomu. Kiedy się dobrze w każdej sprawie czuje, Temu do serca nie trzeba okienka, Bo cnotliwego niezdradnego czoła Wnętrzne afekty wydaje sukienka I choć ukryta myśl widzi się zgoła. Zawsze me oko w tobie tę widziało Cnotę, marszałku, między innych wielą, Żeć się pożycie skromne podobało,
Zaczym i teraz jako cię oddzielą Fata, tak będziesz żył bez wątpienia, Żebyć ni wałów, ni fortec, ni szańców Nie trzeba, ale dobrego sumnienia Miasto tych, miasto żołdatów, wybrańców, Murem miedzianym i
choć w lepiance podłej życie skromne Bezpiecznym kogo czyni, ktory domu Z onym cnotliwym tego potrzebuje, Żeby się ukryć w nim nie mogł nikomu. Kiedy się dobrze w każdej sprawie czuje, Temu do serca nie trzeba okienka, Bo cnotliwego niezdradnego czoła Wnętrzne afekty wydaje sukienka I choć ukryta myśl widzi się zgoła. Zawsze me oko w tobie tę widziało Cnotę, marszałku, między innych wielą, Żeć się pożycie skromne podobało,
Zaczym i teraz jako cię oddzielą Fata, tak będziesz żył bez wątpienia, Żebyć ni wałow, ni fortec, ni szańcow Nie trzeba, ale dobrego sumnienia Miasto tych, miasto żołdatow, wybrańcow, Murem miedzianym i
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 470
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
sobie kwalitatywy, że cierpieć je, rzecz jest nieznośna. I takie są obrzydliwe smaki osobliwie w lekarstwach, które smakowi ludzkiemu tak są przeciwne, że bez abominacyj pożywać się nie dadzą. Takie są w zgniliznach, kloakach smrodliwe wapory, iż wonieniu ludzkiemu długo ich cierpieć niepodobna. Takie są w straszydłach, poczwarach, odrażających oko ludzkie obiektach aparycje, iż na nie patrzeć śmierci się równa. Słyszeć zgrzytania, piski, wrzaski, uszy bolą. Co wszystko i dusza ludzka czuje i na to boleje. Są niektóre antypaticzne skryte kwalitatywy naturze ludzkiej, iż na nie mdleją ludzie. Niemógł bies scierpieć dymu wątroby rybiej, którym od Sary przez Tobiasza
sobie kwalitatywy, że cierpieć ie, rzecz iest nieznośna. Y takie są obrzydliwe smaki osobliwie w lekarstwach, ktore smákowi ludzkiemu ták są przeciwne, że bez abominácyi pożywać się nie dadzą. Takie są w zgniliznach, kloakach smrodliwe wapory, iż wonieniu ludzkiemu długo ich cierpieć niepodobna. Takie są w straszydłach, poczwarach, odrażaiących oko ludzkie obiektach apparycye, iż ná nie patrzeć śmierci się rowna. Słyszeć zgrzytania, piski, wrzaski, uszy bolą. Co wszystko y dusza ludzka czuie y ná to boleie. Są niektore antypatyczne skryte kwálitátywy náturze ludzkiey, iż ná nie mdleią ludzie. Niemogł bies zcierpieć dymu wątroby rybiey, ktorym od Sáry przez Tobiászá
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: A3
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, same tylko niezgrabne i nie do rzeczy reprezentowało rysowanie, z innego zaś miejsca, i punktu weirzenia rzecz jaką: Na przykład osobę, zwierza jakiego etc. i zowie się Anamorphosis. Co się tycze Optyki? odsyłam czytelnika do mojej Cośmografii. Masz pod tytułem Zmysł zwierzchni ludzki widzenia, zacząwszy od liczby LIII. opisane oko ludzkie, radiacją rzeczy widomych, i sposób widzenia. Co się zaś tycze katoptryki? tej niektóre łatwiejsze rezolwuję kwestie, pominąwszy Teorią, i suppozycje przytrudnych szpekulacyj, które bez figur trudne do pojęcia i eksplikacyj. Sposób robienia zwierciadeł.
II. Wyrobienie zwierciadła któryzkolwiek figury, czyli równo płaskatej, jakie są ordynaryjne. Czyli
, same tylko niezgrabne y nie do rzeczy reprezentowało rysowanie, z innego zaś mieysca, y punktu weirzenia rzecz iáką: Ná przykład osobę, zwierza iákiego etc. y zowie się Anamorphosis. Co się tycze Optyki? odsyłam czytelnika do moiey Cosmografii. Masz pod tytułem Zmysł zwierzchni ludzki widzenia, zácząwszy od liczby LIII. opisane oko ludzkie, radyacyą rzeczy widomych, y sposob widzenia. Co się zaś tycze katoptryki? tey niektore łátwieysze rezolwuię kwestye, pominąwszy Teoryą, y suppozycye przytrudnych szpekulacyi, ktore bez figur trudne do poięcia y explikácyi. Sposob robienia zwierciadeł.
II. Wyrobienie zwierciadła ktoryzkolwiek figury, czyli rowno płaskatey, iákie są ordynaryine. Czyli
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: X4v
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
okulary. Więc tam stawać muszą, i sobą malują obrazek rzeczy widomej. Który obrazek że znowu podobną sobie czyni radiacją, rzucając od zwierciadła promienie do oka. Czyli raczej że też promienie od widomej rzeczy, obiwszy się o zwierciadło, prostą linią na refleks wracają się, w oko ludzkie wpadają. Zaczym idzie że oko widzi rzecz widomą w zwierciadle.
V. Druga własność jest zwierciadeł płaskich. Iż tak głęboko w zwierciedle i niby za zwierciadłem rzecz widoma się wydaje, zbliża, lub oddala. Jak daleko odległa jest w sobie od zwierciadła, czyli zbliżając się czyli oddalając od niego. Ta rzetelność wyobrażenia rzeczy w zwierciedle pochodzi z tąd.
okulary. Więc tam stawáć muszą, y sobą maluią obrazek rzeczy widomey. Ktory obrazek że znowu podobną sobie czyni radyacyą, rzucaiąc od zwierciadłá promienie do oka. Czyli raczey że też promienie od widomey rzeczy, obiwszy się o zwierciádło, prostą linią ná reflex wracaią się, w oko ludzkie wpadaią. Záczym idzie że oko widzi rzecz widomą w zwierciadle.
V. Druga własność iest zwierciadeł płaskich. Jż ták głęboko w zwierciedle y niby zá zwierciadłem rzecz widoma się wydáie, zbliża, lub oddala. Ják dáleko odległa iest w sobie od zwierciadła, czyli zbliżaiąc się czyli oddalaiąc od niego. Ta rzetelność wyobrażenia rzeczy w zwierciedle pochodzi z tąd.
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: Y
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743