po wszytkich rozlega się stronach Lament i narzekanie. Już wasze ćwiczenie Już ow wasz wychowaniec, między blade cienie Ledwie co nie w dziecinnym wieku policzony Z ziemskich nizin nad górne wyleciał triony. Lecz raczej i prawdziwiej ty, o ludu Boży! Żałuj tak wielkiej straty i niech cię zatrwoży Ten sąd Pański, że mając tak okrutnych zwierzów Pełno około siebie a czułych pasterzów Tak pilno potrzebując, jego w wielkie cnoty Bogatego i świętej pełnego ochoty Jak obiecaną ziemię tylkoć pokazano, A potym się skryć prędko pod ziemię kazano. O nieposzlakowany w drogach twoich, Boże! Któż kiedy zbrodzić twoje tajemnice może? Jak wiele takich żyje, którzy dla swych zbrodni
po wszytkich rozlega się stronach Lament i narzekanie. Już wasze ćwiczenie Już ow wasz wychowaniec, między blade cienie Ledwie co nie w dziecinnym wieku policzony Z ziemskich nizin nad gorne wyleciał triony. Lecz raczej i prawdziwiej ty, o ludu Boży! Żałuj tak wielkiej straty i niech cię zatrwoży Ten sąd Pański, że mając tak okrutnych zwierzow Pełno około siebie a czułych pasterzow Tak pilno potrzebując, jego w wielkie cnoty Bogatego i świętej pełnego ochoty Jak obiecaną ziemię tylkoć pokazano, A potym się skryć prędko pod ziemię kazano. O nieposzlakowany w drogach twoich, Boże! Ktoż kiedy zbrodzić twoje tajemnice może? Jak wiele takich żyje, ktorzy dla swych zbrodni
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 430
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
który w tych Rzeczpospolitych trzyma swoich Baszów, jakoby Namiestników; ale w roku 1766. Te trzy Rzeczpospolite wypowiedziały Cesarzowi Tureckiemu posłuszeństwo. KARTA XXI.
Przymioty mieszkańców tej Części ziemi, bardzo się zgadzają z ich Klima; bo jako ich powietrze dla upału nieznośne jest, tak ludzie nieznośni dla swoich obyczajów grubiańskich, dzikich , i okrutnych: Sąć oni prawda dosyć dowcipni, ale w dogodzeniu swoich chciwości, i w szalbierstwie, najpolerowniejsi z nich jeszcze mają coś okrutnego w swoich obyczajach. P. Jak się dzieli dzieli Afryka? O. Dzieli się piętnaście znaczniejszych części czyli Krajów. I. BARBARYĄ II. BILEDULGERYD III. ZARĘ ALBO PUSZCZĄ i pustą
ktory w tych Rzeczpospolitych trzyma swoich Baszow, iakoby Namiestnikow; ale w roku 1766. Te trzy Rzeczpospolite wypowiedziały Cesarzowi Tureckiemu posłuszeństwo. KARTA XXI.
Przymioty mieszkańcow tey Części ziemi, bardzo się zgadzaią z ich Klima; bo iako ich powietrze dla upału nieznośne iest, tak ludzie nieznośni dla swoich obyczaiow grubiańskich, dzikich , y okrutnych: Sąć oni prawda dosyć dowcipni, ale w dogodzeniu swoich chciwości, y w szalbierstwie, naypolerownieysi z nich ieszcze maią coś okrutnego w swoich obyczaiach. P. Jak się dzieli dzieli Afryka? O. Dzieli się piętnaście znacznieyszych części czyli Kraiow. I. BARBARYĄ II. BILEDULGERID III. ZARĘ ALBO PUSZCZĄ y pustą
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 237
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Ty masz krwawego młodzika ukrócić, Ołtarze Bogu, światu słońce wrócić, Od ciebie mściwa Nemezys dziadowej Wygląda głowy. Twoje to dzieło, triumfy te tobie Gotują nieba ku twojej ozdobie; Układa Dunaj grzbiet nieujeżdżony, Z swemi Trytony.
Schylać się góry, Hemus się uściele, Wynidą w wieńcach starszy przyjaciele, I spólnem panów okrutnych żelazem, Pomogą razem. Jużby zamkniona i ziemia i morze, Jużby i wschodne poczuły się zorze, Że nowe słońce ku czarnemu brodu Weszło z zachodu. Rzekł, a niebieskiej nakłoniwszy głowy, Zezwoli poczet: Niech dom Jagiełłowy Żyje na wieki, i z wnuki póżnemi Panuje ziemi! PAMIĘĆ ŚMIERCI NAJJAŚNIEJSZEGO ALEKsANDKA KAROLA
Ty masz krwawego młodzika ukrócić, Ołtarze Bogu, światu słońce wrócić, Od ciebie mściwa Nemezys dziadowej Wygląda głowy. Twoje to dzieło, tryumfy te tobie Gotują nieba ku twojej ozdobie; Układa Dunaj grzbiet nieujeżdżony, Z swemi Trytony.
Schylać się góry, Hemus się uściele, Wynidą w wieńcach starszy przyjaciele, I spólnem panów okrutnych żelazem, Pomogą razem. Jużby zamkniona i ziemia i morze, Jużby i wschodne poczuły się zorze, Że nowe słońce ku czarnemu brodu Weszło z zachodu. Rzekł, a niebieskiej nakłoniwszy głowy, Zezwoli poczet: Niech dom Jagiełłowy Żyje na wieki, i z wnuki póżnemi Panuje ziemi! PAMIĘĆ ŚMIERCI NAJJAŚNIEJSZEGO ALEXANDKA KAROLA
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 34
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
kwiat opadnie: Tak się i z tobą stało, bracie mój kochany! Żyłeś pięknymi dary od Boga nadany, Cnotą, sławą, urodą i kwitnącym wiekiem, Skąd zdało się, żeś znacznym miał urość człowiekiem. Ale nasze nadzieje zła śmierć oszukała, Gdy idące do pory nagle popsowała. Ległeś od rąk okrutnych: jako więc kłos lęże. Kiedy go sroga burza gradowa dosięże.
O nocy nieszczęśliwa! Tyś winna w tej mierze, Że morderca aż dotąd pomsty swej nie bierze. Pod twoim czarnym płaszczem okrutnik ukryty Dotąd mi niewiadomy, lecz gdy by odkryty Mógł być jakim sposobem, poczułbyś i w grobie, Kochany
kwiat opadnie: Tak się i z tobą stało, bracie moj kochany! Żyłeś pięknymi dary od Boga nadany, Cnotą, sławą, urodą i kwitnącym wiekiem, Zkąd zdało się, żeś znacznym miał urość człowiekiem. Ale nasze nadzieje zła śmierć oszukała, Gdy idące do pory nagle popsowała. Ległeś od rąk okrutnych: jako więc kłos lęże. Kiedy go sroga burza gradowa dosięże.
O nocy nieszczęśliwa! Tyś winna w tej mierze, Że morderca aż dotąd pomsty swej nie bierze. Pod twoim czarnym płaszczem okrutnik ukryty Dotąd mi niewiadomy, lecz gdy by odkryty Mogł być jakim sposobem, poczułbyś i w grobie, Kochany
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 273
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
morzem dopiero niezbrodzonym beło: I góry/ które było morze w się zakreło/ Wydawszy się wysoko z głębi przesuszonych/ Przyczyniają Gg Cykladek gęsto rozproszonych. Na miejsca co naniższe ryby uciekają/ Ani z to bezpieczeństwa Hh Delfinowie mają/ Aby się i nad wody wykazować mieli/ I zażywać powietrza zwyczajnego śmieli. Już i ciała okrutnych Ii cielców morskich całe Na wznak leżą po samych głębiach pozdychałe. I Kk Nereus z Dorydą/ i z swymi dziewkami/ Wieść jest/ że pod ciepłymi krył się sam wodami. Trzykroć i Ll Neptun z wód się wynurzać przymuszał/ I barki z srogą twarzą wykazać pokuszał: Trzykroć niemogąc wiatru ścierpieć ognistego/ Znowu
morzem dopiero niezbrodzonym beło: Y gory/ ktore było morze w się zákreło/ Wydawszy się wysoko z głębi przesuszonych/ Przyczyniáią Gg Cykládek gęsto rozproszonych. Ná mieyscá co naniższe ryby vćiekáią/ Ani z to bespieczeństwá Hh Delphinowie máią/ Aby się y nád wody wykázowáć mieli/ Y záżywáć powietrza zwyczaynego śmieli. Iuż y ćiáłá okrutnych Ii ćielcow morskich cáłe Ná wznák leżą po sámych głębiách pozdycháłe. Y Kk Nereus z Dorydą/ y z swymi dźiewkámi/ Wieść iest/ że pod ćiepłymi krył się sam wodámi. Trzykroć y Ll Neptun z wod się wynurzáć przymuszał/ Y bárki z srogą twarzą wykazáć pokuszał: Trzykroć niemogąc wiátru śćierpieć ognistego/ Znowu
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 65
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
swoją obchodził: Co C. Juliusza rozumu i serca wielkiego człowieka/ aby tędy i owędy/ chwiejąc/ kołysząc/ mieszając Rzecząpospolitą/ a naostatek więcej wycierpieć nie mogąc/ piersiami swymi rozbił ją: godności i uważenia niesprawiedliwy szafunek. Nuż u Greków/ kto narodził Pisystratów/ kto Demetriuszów/ kto Lisandrów wielkich/ i okrutnych Tyranów: czci tenże niesprawiedliwy szafunek. I w ojczyźnie naszej mieliśmy takich/ których sprawiedliwy gniew na wielkie i niepodobne rzeczy nawodził; wspominając wierne i życzliwe zasługi swoje/ gdyż pałasza nigdy ze krwie nieprzyjacielskiej nie ocierali/ ani z prochu szyszaka swego dla ojczyzny otrząsali. Czemu Hyeronim Laski do Króla Jana żałosny wyjachał z
swoią obchodził: Co C. Iuliuszá rozumu y sercá wielkiego człowieká/ áby tędy y owędy/ chwieiąc/ kołysząc/ mieszáiąc Rzecząpospolitą/ á náostátek więcey wyćierpieć nie mogąc/ pierśiámi swymi rozbił ią: godnośći y vważenia niespráwiedliwy száfunek. Nuż v Grekow/ kto národźił Pisystratow/ kto Demetryuszow/ kto Lysándrow wielkich/ y okrutnych Tyránnow: czći tenże niespráwiedliwy száfunek. Y w oyczyznie nászey mielismy tákich/ ktorych spráwiedliwy gniew ná wielkie y niepodobne rzeczy náwodźił; wspomináiąc wierne y życzliwe zasługi swoie/ gdyż páłászá nigdy ze krwie nieprzyiaćielskiey nie oćieráli/ áni z prochu szyszaká swego dla oyczyzny otrząsáli. Czemu Hyeronim Laski do Krolá Ianá żáłosny wyiáchał z
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: F
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
, non bibam illum? Ze tedy dusze w Czyśćcu zawarte/ jako w naczyniu jakim boleści i męki rozmaite za niewypokutowane na świecie grzechy swoje cierpią; dla tego część trzecia hostyjej/ na ołtarzu czasu ofiary przenaświętszej kładzie się do kielicha/ aby krwią nadroższą Pana Chrystusową omyte były z nieprawości swoich/ i ochłodzone od onych mąk okrutnych/ jako też od wiecznego zatracenia/ przez też krew jego naświętszą odkupione były. Mówi przeto przerzeczony Autor: . Ale i w teraźniejszą uroczystość Ciała Bożego/ gdy Próżę na Mszej przed Ewangelią śpiewają owe słowa; Bone Pastor, panis verè, Iesu nostri miserere. Tu nos bona fac videre in terra viuentium. które słowa
, non bibam illum? Ze tedy dusze w Czyscu záwárte/ iáko w naczyniu iákim boleśći y męki rozmáite zá niewypokutowáne ná świećie grzechy swoie ćierpią; dla tego część trzećia hostyiey/ ná ołtarzu czásu ofiáry przenaświętszey kłádźie się do kielichá/ áby krwią nadroższą Páná Chrystusową omyte były z niepráwośći swoich/ y ochłodzone od onych mąk okrutnych/ iáko też od wiecznego zátrácenia/ przez też krew iego naświętszą odkupione były. Mowi przeto przerzeczony Author: . Ale y w teraźnieyszą vroczystość Ciáłá Bożego/ gdy Prozę ná Mszey przed Ewángelią spiewáią owe słowá; Bone Pastor, panis verè, Iesu nostri miserere. Tu nos bona fac videre in terra viuentium. ktore słowá
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 46
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
wieczność nieprzejźrzana, długa, szeroka, ach, jak opłakana, ach, wieczność, wieczność, nigdy nieskończona mnie zostawiona! Jak Bogiem nigdy Bóg być nie przestanie, tak moje nigdy końca mieć karanie nie będzie w piekle, lecz zawsze dręczony, będę zgubiony. Biada, ach biada, biada nieszczęsnemu potępieńcowi, biada przeklętemu okrutnych czartów, ach, niewolnikowi, piekła więźniowi!”. § VI Biada tedy ludziom źle na świecie żyjącym
Więc biada wszytkim, co się źle sprawują, mandaty Boskie śmiele przestępują, Bogu rozliczne krzywdy wyrządzają, nowych przydają. Job 10,
Biada kapłanom rozpustnie żyjącym, ciału, pieniądzom i światu służącym, o dusze ludzkie
wieczność nieprzejźrzana, długa, szeroka, ach, jak opłakana, ach, wieczność, wieczność, nigdy nieskończona mnie zostawiona! Jak Bogiem nigdy Bóg być nie przestanie, tak moje nigdy końca mieć karanie nie będzie w piekle, lecz zawsze dręczony, będę zgubiony. Biada, ach biada, biada nieszczęsnemu potępieńcowi, biada przeklętemu okrutnych czartów, ach, niewolnikowi, piekła więźniowi!”. § VI Biada tedy ludziom źle na świecie żyjącym
Więc biada wszytkim, co się źle sprawują, mandaty Boskie śmiele przestępują, Bogu rozliczne krzywdy wyrządzają, nowych przydają. Job 10,
Biada kapłanom rozpustnie żyjącym, ciału, pieniądzom i światu służącym, o dusze ludzkie
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 79
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
tak wiele dobrego w Koronie naszej sprawiła. To jedno dzieło Pańskie. Są drugie/ którym się dusza sprawiedliwa przypatruje barzo/ na których oglądanie wszelkiego świata oczu/ zaprasza Prorok. Które cuda? One wielkie/ gdy w jednym okiem mgnieniu/ z Celników drapieżnych/ (jaki był Mateus) Apostołowie stanęli. z Przenaśladowników okrutnych/ (jaki był Saulus) Kaznodzieje Ewangeliej cierpliwi barzo; tak dalece/ iż tę wiarę/ którą gromili/ potym krwią własną swoją pokropili/ polali? Piszą o jednym starcu/ którego gdy w Aleksandrii hałastra opadła/ gdy go łajała/ pchała to tam to sam/ szydziła z niego; nakoniec ktoś się wyrwie
ták wiele dobrego w Koronie nászey spráwiłá. To iedno dźieło Páńskie. Są drugie/ ktorym się duszá spráwiedliwa przypátruie bárzo/ ná ktorych oglądánie wszelkiego świáta oczu/ záprasza Prorok. Ktore cuda? One wielkie/ gdy w iednym okiem mgnieniu/ z Celnikow drapieżnych/ (iáki był Mattheus) Apostołowie stánęli. z Przenáśládownikow okrutnych/ (iáki był Saulus) Káznodźieie Ewángeliey ćierpliwi bárzo; ták dálece/ iż tę wiárę/ ktorą gromili/ potym krwią własną swoią pokropili/ polali? Piszą o iednym stárcu/ ktorego gdy w Alexándryey cháłástrá opádłá/ gdy go łáiáłá/ pcháłá to tám to sám/ szydźiłá z niego; nákoniec ktoś się wyrwie
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 58
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Po nim Augustynianie, Jezuici, wszyscy z znacznym Dusz profitem.
W Królestwie CHILE, pracą Apustolską OO Dominikanów, Bernardynów, Jezuitów, znajduje się rozkrzewiona Katolicka Religia, jako też i w Parakwaryj.
W Ziemi PATAGONÓW albo wielkich ludzi, Terra Mallana zwanej do tych czas ani vestigium Wiary Świętej pokazuje się dla ludzi dzikich, okrutnych, i krajów prawie niezmieszkanych dla Naszyńc w ale i tam promienie zajasniały były na zbawienie, i znowu dla alegowanych dopiero racyj, ugasły.
W EUROPEJSKICH Państwach i Krajach te Świętej Wiary były fortunati Progresus, We wszystkich prawie Królestwach (wyjąwszy od Turków zawojowane) Świętej Chrystusowej Religii wykwitają Cornucoplae, Krzyża Świętego attolitur hònos: Lubo
Po nim Augustinianie, Iezuici, wszyscy z znacznym Dusz profitem.
W Krolestwie CHILE, pracą Apustolską OO Dominikanow, Bernardynow, Iezuitow, znayduie się rozkrzewiona Katolicka Religia, iako też y w Parakwarii.
W Ziemi PATAGONOW álbo wielkich ludzi, Terra Mallana zwaney do tych czas ani vestigium Wiary Swiętey pokazuie się dla ludzi dzikich, okrutnych, y kraiow prawie niezmieszkanych dla Naszyńc w ale y tam promienie zaiasniały były na zbawienie, y znowu dla allegowanych dopiero racyi, ugasły.
W EUROPEYSKICH Państwach y Kraiach te Swiętey Wiary były fortunati Progresus, We wszystkich prawie Krolestwach (wyiąwszy od Turkow zawoiowane) Swiętey Chrystusowey Religii wykwitaią Cornucoplae, Krzyża Swiętego attolitur hònos: Lubo
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1019
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755