z czarnego marmuru, Przystosowane do muru,
A przy każdych portyjera Z herbami, u kawaliera; Przed niemi płotek jedwabny I z forteczką w się powabny; Ten, gdy potrzeba, składają I do woza układają. Posadzka, wiem, i ta droga, Wyszło jej w tę sal moc sroga, Którą wypolerowano, W ordynku ukształtowano, Że się w niej przejźrzysz, Polaku! Nie krzesz butami, dworaku! Do pokojów mię wprowadzą, Tam, gdzie sam pan, wolność dadzą; Idę, aż tam subtelniejsze Obicia, sztuki dzielniejsze: Łóżko, i to scudzoziemska, Nie tak po naszemu, zziemska. Przy nim na stołach, błyszczących
z czarnego marmuru, Przystosowane do muru,
A przy każdych portyjera Z herbami, u kawaliera; Przed niemi płotek jedwabny I z forteczką w się powabny; Ten, gdy potrzeba, składają I do woza układają. Posadzka, wiem, i ta droga, Wyszło jej w tę sal moc sroga, Którą wypolerowano, W ordynku ukształtowano, Że się w niej przejźrzysz, Polaku! Nie krzesz butami, dworaku! Do pokojów mię wprowadzą, Tam, gdzie sam pan, wolność dadzą; Idę, aż tam subtelniejsze Obicia, sztuki dzielniejsze: Łóżko, i to scudzoziemska, Nie tak po naszemu, zziemska. Przy nim na stołach, błyszczących
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 89
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
, tych prośb, iż król stary zwyciężony temi rzeczami, kazał się królewiczowi wrócić i wrócił się z Glinian. Barzo ganili ludzie to wrócenie królewiczowe, i byli ci, którzy mówili, a mianowicie Kaczkowski rotmistrz, że ten pan - prawi - gdyż teraz za lat swych młodych strzelby nie słyszał, ludziom się w ordynku nie przypatrzył, szyku bitwy nie widział, już ten pan walecznym nigdy nie będzie.
Po wyjachaniu do Krakowa królewiczowym przyszło poselstwo roku 1539 od króla Jana węgierskiego o królewnę Izabellę prosząc. Panowie ci posłani byli: biskup waczowski Broderyk, Pereni Peter i Werbecy Isztwan, a przyjachali z wielkiemi poczty. Rzeczy były pierwej tajemnie ukołysane
, tych prośb, iż król stary zwyciężony temi rzeczami, kazał się królewiczowi wrócić i wrócił się z Glinian. Barzo ganili ludzie to wrócenie królewiczowe, i byli ci, którzy mówili, a mianowicie Kaczkowski rotmistrz, że ten pan - prawi - gdyż teraz za lat swych młodych strzelby nie słyszał, ludziom się w ordynku nie przypatrzył, szyku bitwy nie widział, już ten pan walecznym nigdy nie będzie.
Po wyjachaniu do Krakowa królewiczowym przyszło poselstwo roku 1539 od króla Jana węgierskiego o królewnę Izabellę prosząc. Panowie ci posłani byli: biskup waczowski Broderyk, Pereni Peter i Werbecy Isztwan, a przyjachali z wielkiemi poczty. Rzeczy były pierwej tajemnie ukołysane
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 149
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
było kiedy nie z takiemi jest jako ludzie postępkami Puko jeszcze nie odjechał rzekł mu Towarzysz Nasz Pan Łącki Litwin. Czemu tez WMM Pan wdomu swoim nam niedopomagasz węsołości. On uderzywszy dwiamia palcami w mieć odpowie ja ztą tylko jedną Panną zwykłem tancowac gdy bym z nią poszedł mogło by się to komu w ordynku uprzykszyć dał mu tedy pokoj i nie inwitował go już więcej do tanca Powiedano że on i wdomu podpiwszy każe Muzyce grać. a Zmieczem różne sztuki szermierskie wyrabia to przystępując to odstępując i tak długo puki się nie zmorduje. Sermierz był doświadczony tak po nim powiedają.
Stojąc tedy w Sielcach Umarło nam dwóch Towarzyszów
było kiedy nie z takiemi iest iako ludzie postępkami Puko ieszcze nie odiechał rzekł mu Towarzysz Nasz Pan Łącki Litwin. Czemu tez WMM Pan wdomu swoim nąm niedopomagasz węsołosci. On uderzywszy dwiamia palcami w miec odpowie ia ztą tylko iedną Panną zwykłęm tancowac gdy bym z nią poszedł mogło by się to komu w ordynku uprzykszyć dał mu tedy pokoy y nie inwitował go iuz więcey do tanca Powiedano że on y wdomu podpiwszy każe Muzyce grać. a Zmieczęm rozne sztuki szermierskie wyrabia to przystępuiąc to odstępuiąc y tak długo puki się nie zmorduie. Sermierz był doswiadczony tak po nim powiedaią.
Stojąc tedy w Sielcach Umarło nąm dwoch Towarzyszow
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 84
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
/ gdy się tak srogie wojska ruszyły/ nie jako ludzie/ abo wojsko/ ale raczej jako pszczoły/ muchy/ szarańca/ abo mgła jaka; tak gromadno/ tak strojno/ tak porządnie/ tak bogato/ tak pomposè; takim rządem/ w takim szyku/ w takiej zgodzie/ w takim posłuszeństwie/ w takim ordynku tak wiele konnych i pieszych/ armatno z rozmaitemi broniami/ w rózmaitej barwie/ w rozmaitych szatach: a to wielka/ że w każdej kupie/ pułku abo ufcu/ abo kilka tysięcy abo kilkanaście; a przecię jednak w rządzie i w dobrej klubie zgodnego posłuszeństwa/ zgody i sprawiedliwości: daj Boże by tak u nas
/ gdy sie ták srogie woyská ruszyły/ nie iáko ludźie/ ábo woysko/ ále rácżey iáko pszczoły/ muchy/ száráńca/ ábo mgłá iáka; ták gromádno/ ták stroyno/ ták porządnie/ ták bogáto/ ták pomposè; tákim rządem/ w tákim szyku/ w tákiey zgodźie/ w tákim posłuszeństwie/ w tákim ordynku ták wiele konnych y pieszych/ ármatno z rozmáitemi broniámi/ w rózmáitey bárwie/ w rozmáitych szátách: á to wielka/ że w káźdey kupie/ pułku ábo vfcu/ ábo kilká tyśięcy ábo kilkánaśćie; á przećię iednák w rządźie y w dobrey klubie zgodnego posłuszeństwá/ zgody y spráwiedliwośći: day Boże by ták v nas
Skrót tekstu: StarWyp
Strona: Bv
Tytuł:
Wyprawa i wyiazd sułtana Amurata cesarza tureckiego na wojnę do Korony Polskiej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
aby każdy wziąwszy muszkiet swój na ramieniu swoim niósł na miejsce naznaczone, gdzie mają do celu strzelać, tam iść mają parami, ordynkiem, począwszy wprzód cechmistrz z kolegami i pisarzem, za nimi wszyscy puszkarze, pod winą złotych 50 do skrzynki braterski puszkarski. ROZDZIAŁ IV
Gdy przyjdą na miejsce, mają się prezentować cejgwartowi w ordynku, pięknym sposobem, jako się ma każdy stawić pod muszkietem i chociaj ta profesyja nie jest puszkarska, ale muszkietyrzów, przeć się mówię, należy dlatego, aby się ćwiczyli przejrzeć liniej do celu i umieć się stawić okiem do liniej aby przyśli do lepszej praxim, która należy do dział. ROZDZIAŁ V
Potym cejgwart ma
aby każdy wziąwszy muszkiet swój na ramieniu swoim niósł na miesce naznaczone, gdzie mają do celu strzelać, tam iść mają parami, ordynkiem, począwszy wprzód cechmistrz z kolegami i pisarzem, za nimi wszyscy puszkarze, pod winą złotych 50 do skrzynki braterski puszkarski. ROZDZIAŁ IV
Gdy przyjdą na miesce, mają się prezentować cejgwartowi w ordynku, pięknym sposobem, jako się ma każdy stawić pod muszkietem i chociaj ta profesyja nie jest puszkarska, ale muszkietyrzów, przeć się mówię, należy dlatego, aby się ćwiczyli przejrzeć linijej do celu i umieć się stawić okiem do linijej aby przyśli do lepszej praxim, która należy do dział. ROZDZIAŁ V
Potym cejgwart ma
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 462
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
gdzie było podobieństwo wziątku Bez miłosierdzia gubiono do szczątku. LXXX. Wtedy i Lepid z Hiszpanów podbitych, Triumfujący, wydał wyrok taki: Niechaj to będzie z Boskich łask obfitych, Co pełnić człowiek powinien wszelaki. Żeby dzisiejszy dzień względem pożytych Swych Nieprzyjaciół święcił Rzym przez znaki Bańkietów; oraz swego odpoczynku Sprzeczni zaś będą w popisnych ordynku. LXXXI. Tak w wielmożności, pompie, i splendorze, W Kapitolium wiózł się Lepid strojny, Wszyscy mu chętnie słuzą, lecz w pozorze Ciesząc się niby; umysł mają zbrojny. A potępieńców, zbójcy w swym rankorze Rabują domy, i w targ nie przystojny Dobra ich, oraz wciągają folwarki Czyniąc jakie chcą z
gdzie było podobieństwo wziątku Bez miłosierdzia gubiono do sżczątku. LXXX. Wtedy y Lepid z Hiszpanow podbitych, Tryumfuiący, wydał wyrok taki: Niechay to będzie z Boskich łask obfitych, Co pełnić człowiek powinien wszelaki. Zeby dzisieyszy dzien względem pożytych Swych Nieprzyiacioł swięcił Rzym przez znaki Bańkietow; oraz swego odpoczynku Sprzeczni zas będą w popisnych ordynku. LXXXI. Tak w wielmoznośći, pompie, y splendorze, W Kapitolium wiozł się Lepid stroyny, Wszyscy mu chętnie słuzą, lecz w pozorze Ciesząc się niby; umysł maią zbroyny. A potępieńcow, zboycy w swym rankorze Rabuią domy, y w targ nie przystoyny Dobra ich, oraz wciągaią folwarki Czyniąc iakie chcą z
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 179
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
U kopij, u dzid proporce się wiją, Inni w paracie po ulicach stali, Uszykowani w Marsową linią: Każdy, kto widzi, niewymownie chwali, Gdyż nam nie piszą żadne historije, By który król miał te aparencyje. 36
Wprzódy dwanaście szło kornetów raurem, Ludzi w żelazie, zowią kiryśniki, Wszyscy w ordynku idą, jak pod sznurem, Z rynsztunkiem wszelkim moderowne szyki, Każdy pod strusim oficyjer piórem (Jak w Polsce niegdy bywały nożyki), Na dobrych koniach maścistych jachali, Fuzyje w ręku do góry trzymali.
Po nich zawodzą cne kawaleryje, Polskich pancernych szło chorągwi cztery Z dzidami; potem wałem usaryje, Proporce w kwadrat
U kopij, u dzid proporce się wiją, Inni w paracie po ulicach stali, Uszykowani w Marsową liniją: Każdy, kto widzi, niewymownie chwali, Gdyż nam nie piszą żadne historyie, By który król miał te aparencyje. 36
Wprzódy dwanaście szło kornetów raurem, Ludzi w żelezie, zowią kiryśniki, Wszyscy w ordynku idą, jak pod sznurem, Z rynsztunkiem wszelkim moderowne szyki, Każdy pod strusim oficyjer piórem (Jak w Polszczę niegdy bywały nożyki), Na dobrych koniach maścistych jachali, Fuzyje w ręku do góry trzymali.
Po nich zawodzą cne kawaleryje, Polskich pancernych szło chorągwi cztery Z dzidami; potem wałem usaryje, Proporce w kwadrat
Skrót tekstu: SchedMuzaBar_II
Strona: 380
Tytuł:
Muza z Helikonu na wieczny aplauz wjazdu i aktu koronacjej ... Augusta II
Autor:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
tam mózgów polerowaniem, a głowy rozumów różnością, choćby się dobrze za kim szerokim wcisnęło, trudno się między łbami, z lada fantazją popisować, gdzie tak wiele konceptów, żeby się z każdego niemal mózgu, PALLAS mogła rodzić. Zmyliłby tam pono i ów szyki, co się miedzy grzędami Retoryki uczył, a w ordynku kapusty na presencją zdobywał, poznałby że to nie do Ogrodu, wniść do Dworu, a insza ludzkie, insza kapustne głowy. Wszakże jednak do ludzi chcą, i do głów się biorą te moje DWORZANKI, a jako komu tam smakować będą mogły, gdzie i do nasmaczniejszych półmisków saporów potrzeba, na szczęście i
tám mozgow polerowáńiem, á głowy rozumow rożnośćią, choćby śię dobrze zá kim szerokim wćisnęło, trudno śię między łbámi, z lada fantazyą popisowáć, gdźie ták wiele konceptow, żeby śię z kożdego niemal mozgu, PALLAS mogłá rodźić. Zmyliłby tám pono y ow szyki, co śię miedzy grzędámi Rhetoryki uczył, á w ordynku kápusty ná presencyą zdobywał, poznałby że to nie do Ogrodu, wńiść do Dworu, á insza ludzkie, insza kápustne głowy. Wszákże iednák do ludźi chcą, y do głow śię biorą te moie DWORZANKI, á iáko komu tám smákowáć będą mogły, gdźie y do násmáczńieyszych połmiskow saporow potrzebá, ná szczęśćie y
Skrót tekstu: JagDworz
Strona: 3
Tytuł:
Dworzanki
Autor:
Serafin Jagodyński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
/ którym służyli Prałaci/ Szlachta/ i Patres, dano obiad we Czwartek na dzień świętego Michała/ pod gankami Cmintarza Kolegij Romani, i inne jałmużny skryte dawano ubogim/ dziewkom/ Wdowom/ i drugim osobom wstydliwym. Dawano jeszcze chleby wielkim dostatkiem/ w Nowicjacie u świętego Andrzeja na Gorze/ gdzie na podwórzu w dobrym ordynku i przygotowaniu dano obiad w dzień Piątkowy na sto ubogich a na tysiąc i piąci set inszych/ dano każdemu zosobna po bochenku niemałym chleba białego/ P. Rector Coll: Rom. w Poniedziałek który był 3. Octów. także też dali obiad dla sta i więcej ubogich/ którym służyli przystojnie Ojcowie z Kolegium.
/ ktorym służyli Prałaći/ Sláchta/ y Patres, dano obiad we Czwartek na dźień świętego Micháłá/ pod gankámi Cmintarza Collegij Romani, y inne iałmużny skryte dawano vbogim/ dziewkom/ Wdowom/ y drugim osobom wstydliwym. Dawano ieszcze chleby wielkim dostátkiem/ w Nowicyaćie v świętego Andrzeia na Gorze/ gdźie ná podworzu w dobrym ordynku y przygotowániu dano obiad w dźień Piątkowy na sto vbogich a na tyśiąc y piąći set inszych/ dano każdemu zosobná po bochenku niemáłym chleba białego/ P. Rector Coll: Rom. w Poniedźiałek ktory był 3. Octow. tákże też dali obiad dla sta y więcey vbogich/ ktorym slużyli przystoynie Oycowie z Kollegium.
Skrót tekstu: RelBar
Strona: Ev
Tytuł:
Relacja abo opisanie zacnego festu, który odprawował [...] kardynał Antoni Barberyn
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
mi, niech tak długo nie leżę na suszy. 49. Nagrobek kostyrze.
Kostyra tu spoczywa nago urodzony, Nago z karczmy przychadzał, nago pogrzebiony, Nago na sąd powstanie, i tak bez odzienia Będzie w piekle ogrzewał zadek u płomienia. 50. Żołnierska na śmierć skarga.
Byłem rycerzem, stawałem w ordynku, Teraz przegrawam z śmiercią w pojedynku. 51. Niewiasta i kokosz.
Kokosz a niewiasta w jednym kole chodzi; Ta jajca nosi, ta bez nich nie rodzi. 52. Nagrobek Elżbiecie.
Nie może być prawdziwszy nagrobek Elżbiecie, Jak kiedy go napiszę na swym własnym grzbiecie: Tu sam leży podemną ta pani
mi, niech tak długo nie leżę na suszy. 49. Nagrobek kostyrze.
Kostyra tu spoczywa nago urodzony, Nago z karczmy przychadzał, nago pogrzebiony, Nago na sąd powstanie, i tak bez odzienia Będzie w piekle ogrzewał zadek u płomienia. 50. Żołnierska na śmierć skarga.
Byłem rycerzem, stawałem w ordynku, Teraz przegrawam z śmiercią w pojedynku. 51. Niewiasta i kokosz.
Kokosz a niewiasta w jednym kole chodzi; Ta jajca nosi, ta bez nich nie rodzi. 52. Nagrobek Elżbiecie.
Nie może być prawdziwszy nagrobek Elżbiecie, Jak kiedy go napiszę na swym własnym grzbiecie: Tu sam leży podemną ta pani
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 27
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910