i smoki, ty tworzysz obfite Dowcipów sztuki w ludziach niećwiczonych, Snadź niezliczonych;
Ty możesz, gdy chcesz, rozumem bystrości Okrutność miękczyć, wszelkiej krnąbrności Wędzidło kładziesz, hamujesz złośliwe Jędze szkodliwe;
Twój Amfijona słodkobrzmiącej lutnie Dowcip nabawił, której słuchać chutnie Delfini morscy, tak okrutne ryby, Szły bez pochyby;
Za twą nauką Orfeowe tony Błagały srogie Plutonowe strony, Wzbudziły lasy, miękczyły i skały, Nimfy skakały;
Za tąż nauką, o mistrze łaskawy, Dodaj dowcipu, pokaż sposób prawy, Jak zmiękczyć serce dziewczyneczki skrytej, Tak nieużytej,
Która jak źróbek jeszcze nie łapany Albo leśny sarn nigdy nie tykany Nie da się najrzeć, bo jak
i smoki, ty tworzysz obfite Dowcipów sztuki w ludziach niećwiczonych, Snadź niezliczonych;
Ty możesz, gdy chcesz, rozumem bystrości Okrutność miękczyć, wszelkiej krnąbrności Wędzidło kładziesz, hamujesz złośliwe Jędze szkodliwe;
Twój Amfijona słodkobrzmiącej lutnie Dowcip nabawił, której słuchać chutnie Delfini morscy, tak okrutne ryby, Szły bez pochyby;
Za twą nauką Orfeowe tony Błagały srogie Plutonowe strony, Wzbudziły lasy, miękczyły i skały, Nimfy skakały;
Za tąż nauką, o mistrze łaskawy, Dodaj dowcipu, pokaż sposób prawy, Jak zmiękczyć serce dziewczyneczki skrytej, Tak nieużytej,
Która jak źróbek jeszcze nie łapany Albo leśny sarn nigdy nie tykany Nie da się najrzeć, bo jak
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 345
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
dobrze posłużyła, Pochwalić cię nie mogę. Kto boskiej bojaźni Zapomni, tego wieczne prześladują kaźni. I tyś niewiele wzięła z spraw swoich radości, Raczej okrutne trwogi i ciężkie żałości. Jeśli-ć kiedy wesoło słońce zaświeciło, Pewnie cię najweselsze w ten czas nawiedziło, Kiedy cię nie już gościa, już oblubienicę Dowiodły Orfeowe rymy do łożnice. Taniec egejskie nimfy, taniec prowadziły, Aliskie i meliskie do nich się łączyły. Niedługo się ucieszy, kto ma gniewne bogi. Dla ciebie, cna królewno, znowu wicher srogi Uderzył; już Grecja przed oczami była, Znowu burza w obcy kraj okręt zapędziła I wparła na libijskie nieprzebyte brody, Gdzie
dobrze posłużyła, Pochwalić cię nie mogę. Kto boskiej bojaźni Zapomni, tego wieczne prześladują kaźni. I tyś niewiele wzięła z spraw swoich radości, Raczej okrutne trwogi i ciężkie żałości. Jeśli-ć kiedy wesoło słońce zaświeciło, Pewnie cię najweselsze w ten czas nawiedziło, Kiedy cię nie już gościa, już oblubienicę Dowiodły Orfeowe rymy do łożnice. Taniec egejskie nimfy, taniec prowadziły, Aliskie i meliskie do nich się łączyły. Niedługo się ucieszy, kto ma gniewne bogi. Dla ciebie, cna królewno, znowu wicher srogi Uderzył; już Grecyja przed oczami była, Znowu burza w obcy kraj okręt zapędziła I wparła na libijskie nieprzebyte brody, Gdzie
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 143
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Zamoyski, do Twego Brzegu złotego — Rozpięte żagle, co w niebo patrzały I szumnym wiatrem boki rozpierały, Teraz pod nogi Twoje nisko kładę — Dalej nie jadę. Ty nie gardź, proszę, nawą spracowaną I ciężkim szturmem nieraz kołataną, Lecz nauklerską raczej włóż na onę Piękną koronę. Już w niej dla Ciebie cytry Orfeowe, Już strony głośno brzmią Apollinowe, Już i z Parnasu Panny, w swej osobie Śpiewają Tobie. Wstąpże wesoło w tę ubogą nawę, A chciej w niej moję obaczyć zabawę, Która, acz podła, lecz przy Twej zacności Wyńdzie z grubości. Tu ujrzysz trwogi, które już ustały, Przeczytasz wojnę i cześć
Zamoyski, do Twego Brzegu złotego — Rozpięte żagle, co w niebo patrzały I szumnym wiatrem boki rozpierały, Teraz pod nogi Twoje nisko kładę — Dalej nie jadę. Ty nie gardź, proszę, nawą spracowaną I ciężkim szturmem nieraz kołataną, Lecz nauklerską raczej włóż na onę Piękną koronę. Już w niej dla Ciebie cytry Orfeowe, Już strony głośno brzmią Apollinowe, Już i z Parnasu Panny, w swej osobie Śpiewają Tobie. Wstąpże wesoło w tę ubogą nawę, A chciej w niej moję obaczyć zabawę, Która, acz podła, lecz przy Twej zacności Wyńdzie z grubości. Tu ujrzysz trwogi, które już ustały, Przeczytasz wojnę i cześć
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 29
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
w wierzchne piersi/ w drzymiącym sposobie Uderzając/ owa się samże odjął sobie/ I na łokieć wsparszy się; coby tu działała? Bo ją poznał/ pytaciął; ta odpowiedziała: Orfeusa Menady Bachowa drużyna obadały. Przeobrażenia Biją nań rozmaicie. Orfeusów zabój. Księga Jedenasta. Smok w kamieć. Trackie maciory Orfeowe zabójcyne w drzewa. Przeobrażenia Silen Medasowi oddany. Bachowiwrocony. Księga Jedenasta. Midasowym tknieniem wszytko w złoto. Przeobrażenia Płaski Paktolowe w złoto Księga Jedenasta. Midasowe uszy w Ośle. Trzciny gadające. Neptunus i Faebus w ludzi. Przeobrażenia Trojański potop Eacida Peleus. Księga Jedenasta. tetys w różne osoby. Prorok Karpatski Proteus.
w wierzchne pierśi/ w drzymiącym sposobie Vderzáiąc/ owa się samże odiął sobie/ Y ná łokieć wspárszy się; coby tu dźiáłáłá? Bo ią poznał/ pytáćiął; tá odpowiedźiáłá: Orpheusá Menady Bachowá drużyna obádały. Przeobráżenia Biią nań rozmáićie. Orpheusow zaboy. Kśięgá Iedenasta. Smok w kámieć. Tráckie máćiory Orpheowe zaboycyne w drzewá. Przeobráżenia Silen Medasowi oddány. Bachowiwrocony. Kśięgá Iedenasta. Midasowym tknieniem wszytko w złoto. Przeobráżenia Płaski Páktolowe w złoto Kśięgá Iedénasta. Midasowe vszy w Ośle. Trzćiny gádaiące. Neptunus y Phaebus w ludźi. Przeobráżenia Troiáński potop AEácidá Peleus. Kśięgá Iedenasta. tetys w rożne osoby. Prorok Kárpátski Proteus.
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 287
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
perły/ które wstają Z ros niebieskich/ swój wdzięk dają/ I pozór na liliowym Listku/ w Sadzie Hesperowym. Ty głowy luby morderco Księgi Trzecie. Dworzanek I. Gawińskiego/
Tęsknic/ i żalów pożerco/ Gdy z swym darem knam przyśpieszysz/ Tysiąc smutnych zgraj ucieszysz. Ani Lutnie/ ani owe Wdzięczne pieśni Orfeowe/ Nie tak miłe/ jako twoje Wlane krople w członki moje. Ty gdy czoło mądrych skropisz/ Muzy z Faebem wnet wytropisz/ Język z oków rozwięzujesz/ Smysłom wolność swą darujesz. Ty swym niewidanym czynem Twarz mi malujesz rubinem/ Lat przymnazasz/ młodość wracasz/ Starość zganiasz/ troski skracasz. Ty swe cudotworne fale
perły/ ktore wstaią Z ros niebieskich/ swoy wdźięk dáią/ I pozor ná liliowym Listku/ w Sádźie Hesperowym. Ty głowy luby morderco Księgi Trzećie. Dworzánek I. Gawinskiego/
Tesknic/ y żalow pożerco/ Gdy z swym darem knam przyśpieszysz/ Tyśiąc smutnych zgray vćieszysz. Ani Lutnie/ ani owe Wdzięczne pieśni Orpheowe/ Nie ták miłe/ iáko twoie Wlane krople w członki moie. Ty gdy czoło mądrych skropisz/ Muzy z Phaebem wnet wytropisz/ Iężyk z okow rozwięzuiesz/ Smysłom wolność swą dáruiesz. Ty swym niewidánym czynem Twarz mi máluiesz rubinem/ Lat przymnazasz/ młodość wracasz/ Stárość zganiasz/ troski skracasz. Ty swe cudotworne fále
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 82
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664