z tym napitkiem. I ja go mam, a wżdy się z tym nie chwalę sitkiem, Przez które, cokolwiek jem i co piję, cedzę, Jako wąsy Waszmości, od siebie przez miedzę.” 33. NA PANA SZELINGA
Szeling szlachcic to dobry, majętny i możny. Cóż! Bojaźliwy czy tak z natury ostrożny, Że i przed końcem palca mdlał, nie tylko noża; Owo się wszelkiego bał na świecie poroża. Odważniejsze tu dziewki mogę nazwać śmiele, Które na końce noszą gotowe rodele. 34. KORBACZ
Jam korbacz, kto mię nie zna, com cielęta płodził; A skoro mię z tej pracy rzeźnik oswobodził,
z tym napitkiem. I ja go mam, a wżdy się z tym nie chwalę sitkiem, Przez które, cokolwiek jem i co piję, cedzę, Jako wąsy Waszmości, od siebie przez miedzę.” 33. NA PANA SZELINGA
Szeling szlachcic to dobry, majętny i możny. Cóż! Bojaźliwy czy tak z natury ostrożny, Że i przed końcem palca mdlał, nie tylko noża; Owo się wszelkiego bał na świecie poroża. Odważniejsze tu dziewki mogę nazwać śmiele, Które na końce noszą gotowe rodele. 34. KORBACZ
Jam korbacz, kto mię nie zna, com cielęta płodził; A skoro mię z tej pracy rzeźnik oswobodził,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 220
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z wanny zawartej cale gołą pałkę, Rozumiałem, że mię coś zaniosło na Skałkę, Gdzie Piotrowin, wprzód głowę okazawszy trupią, Z swej trumny za modlitwą dźwiga się biskupią; I nie pierwej, przyznam się, zbyłem z serca strachu, Ażeś do mnie przemówił, mój kochany Stachu. Drugi raz bądź ostrożny, bowiem nie wszyscy są Tak serdeczni; przykrywaj swoję głowę łysą. 55. NA PACHOŁKA ŁYSEGO
Prosiłeś mnie niedawno o szyszak do zbroje. Szyszakać nie mam, ale na żądanie twoje Posyłam do szeregu pachołka: że łysy, Tak bez szyszaka ujdzie i między kirysy. 56. BURKA
Wynidę przede wrota, gdy nas
z wanny zawartej cale gołą pałkę, Rozumiałem, że mię coś zaniosło na Skałkę, Gdzie Piotrowin, wprzód głowę okazawszy trupią, Z swej trumny za modlitwą dźwiga się biskupią; I nie pierwej, przyznam się, zbyłem z serca strachu, Ażeś do mnie przemówił, mój kochany Stachu. Drugi raz bądź ostrożny, bowiem nie wszyscy są Tak serdeczni; przykrywaj swoję głowę łysą. 55. NA PACHOŁKA ŁYSEGO
Prosiłeś mnie niedawno o szyszak do zbroje. Szyszakać nie mam, ale na żądanie twoje Posyłam do szeregu pachołka: że łysy, Tak bez szyszaka ujdzie i między kirysy. 56. BURKA
Wynidę przede wrota, gdy nas
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 228
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; A ta mu okrócone daje zwierze lotne, Na którem jadąc, z góry jezne i piechotne Widzi wojska angielskie, a potem srogiemu Angelikę wydziera dziwowi morskiemu. AlegORIE. Niewypowiedziane okrucieństwo i niewdzięczność Birenowa przeciwko Olimpiej, która go tak barzo miłowała i która mu się tak dobrze zasłużyła, upomina i przestrzega, aby każdy był ostrożny w miłości; ukazuje przy tem odmienność i niestateczność ludzi młodych. Przez Logistyllę, która Rugierowi konia skrzydlatego daje, aby na niem po powietrzu jeżdżąc, wszytek świat widział, wyraża ludzi tych, którzy żyją pod posłuszeństwem rozumu i baczenia, wylatując w górę, szczęśliwi i sławni po wszytkiem świecie.
SKŁAD PIERWSZY.
Cokolwiek kiedy
; A ta mu okrócone daje źwierze lotne, Na którem jadąc, z góry jezne i piechotne Widzi wojska angielskie, a potem srogiemu Angelikę wydziera dziwowi morskiemu. ALLEGORYE. Niewypowiedziane okrucieństwo i niewdzięczność Birenowa przeciwko Olimpiej, która go tak barzo miłowała i która mu się tak dobrze zasłużyła, upomina i przestrzega, aby każdy był ostrożny w miłości; ukazuje przy tem odmienność i niestateczność ludzi młodych. Przez Logistyllę, która Rugierowi konia skrzydlatego daje, aby na niem po powietrzu jeżdżąc, wszytek świat widział, wyraża ludzi tych, którzy żyją pod posłuszeństwem rozumu i baczenia, wylatując w górę, szczęśliwi i sławni po wszytkiem świecie.
SKŁAD PIERWSZY.
Cokolwiek kiedy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 196
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
zastał, aż potem w drodze dogonił powracającego do Motykał.
Jeszcze gorszy stanął się przypadek, że Faliński, jadący z pieniędzmi, pojechał na Węgrów, a brat mój powracał z Warszawy na Siedlce i tak się z sobą ominęli. Barzo się mój brat gniewał na mnie o tę moją radę, a Faliński przecież tak był ostrożny w Warszawie, że nie pierwej księciu łowczemu oddał pieniądze, aż prawo z inwentarzem na Dobryń i na drugą sumę wziął obligi, co oboje książę łowczy przyznał w grodzie warszawskim.
Nim Faliński powrócił z Warszawy, brat mój z wielkim nieukontentowaniem i narzekaniem przyjechał do mnie do Rasnej. Gniewał się za tę moją ostrożność, potem
zastał, aż potem w drodze dogonił powracającego do Motykał.
Jeszcze gorszy stanął się przypadek, że Faliński, jadący z pieniędzmi, pojechał na Węgrów, a brat mój powracał z Warszawy na Siedlce i tak się z sobą ominęli. Barzo się mój brat gniewał na mnie o tę moją radę, a Faliński przecież tak był ostrożny w Warszawie, że nie pierwej księciu łowczemu oddał pieniądze, aż prawo z inwentarzem na Dobryń i na drugą sumę wziął obligi, co oboje książę łowczy przyznał w grodzie warszawskim.
Nim Faliński powrócił z Warszawy, brat mój z wielkim nieukontentowaniem i narzekaniem przyjechał do mnie do Rasnej. Gniewał się za tę moją ostrożność, potem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 417
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
JOKsięcia IMci, lubo w tak wielkiej krzywdzie, w tak delikatnej materii verba innocenti reperire facile est, modum verborum misero tenere difficilesłowa niewinnemu znaleźć jest łatwo, umiar w słowach nieszczęśliwemu zachować trudno. Jakiż byśmy od JOKsięcia IMci respons mieli? Zapewne, chociaż in illa die iraew owym dniu gniewu, tak ostrożny, żebyśmy nim choć po różnych grodach aktykowanym nie zgładzili rozgłoszonej niesławy naszej. Jeszcze byśmy przez tę listowną submisją w większe u ludzi popadli podejrzenie. Nawet po wydanym pozwie tu przyjechawszy, znalazłem te odgłosy, że kiedy Bóg nie raczył między pierwszymi w ojczyźnie naszej domami pożądanej jedności, tedy chcemy in turbido piscari
JOKsięcia JMci, lubo w tak wielkiej krzywdzie, w tak delikatnej materii verba innocenti reperire facile est, modum verborum misero tenere difficilesłowa niewinnemu znaleźć jest łatwo, umiar w słowach nieszczęśliwemu zachować trudno. Jakiż byśmy od JOKsięcia JMci respons mieli? Zapewne, chociaż in illa die iraew owym dniu gniewu, tak ostrożny, żebyśmy nim choć po różnych grodach aktykowanym nie zgładzili rozgłoszonej niesławy naszej. Jeszcze byśmy przez tę listowną submisją w większe u ludzi popadli podejrzenie. Nawet po wydanym pozwie tu przyjechawszy, znalazłem te odgłosy, że kiedy Bóg nie raczył między pierwszymi w ojczyźnie naszej domami pożądanej jedności, tedy chcemy in turbido piscari
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 559
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
z batalii welawskiej justyfikować się. Gdy zatem Apraksym stanął i pokazał ordynanse carowej od kanclerza Beztuszefa przysłane, a do tych ordynansów carowa się nie znała — tedy Apraksyma niewinnym uznano, a Beztuszefa za szelmę osądzono i pozbierawszy z niego ordery i wszystkie urzędów jego insygnia, na Syberią odesłano. Że jednak Apraksym pod Welau nie był ostrożny i dał się podejść Lewaldowi, generałowi pruskiemu, tedy go o to publicznie carowa strofowała, komendę mu odjęto, a tak Apraksym z gryzoty prędko potem umarł.
Druga wiadomość dla króla naszego niepomyślna, a dla króla pruskiego szczęśliwa, z Hanoweru przyszła, gdzie wojsko francuskie pod komendą feldtmarszałka książęcia de Subiz kampowało. Król pruski
z batalii welawskiej justyfikować się. Gdy zatem Apraksym stanął i pokazał ordynanse carowej od kanclerza Beztuszeffa przysłane, a do tych ordynansów carowa się nie znała — tedy Apraksyma niewinnym uznano, a Beztuszeffa za szelmę osądzono i pozbierawszy z niego ordery i wszystkie urzędów jego insygnia, na Syberią odesłano. Że jednak Apraksym pod Welau nie był ostrożny i dał się podejść Lewaldowi, generałowi pruskiemu, tedy go o to publicznie carowa strofowała, komendę mu odjęto, a tak Apraksym z gryzoty prędko potem umarł.
Druga wiadomość dla króla naszego niepomyślna, a dla króla pruskiego szczęśliwa, z Hanoweru przyszła, gdzie wojsko francuskie pod komendą feldtmarszałka książęcia de Subiz kampowało. Król pruski
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 852
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
: przetoż aby ratunku szukała Skądinąd, bo od ciernia nie będzie go miała. Tak drudzy, abo to więc z przyrodzenia mają, Abo czyniąc złość ludziom, w tym się zakochają. Na to jedno lekarstwo: kto rad zdradą bija, Każdy się go ustrzeże, tylko go niech mija. LXXXVIII. Bądź zawsze ostrożny! O LWIE I CHŁOPIE.
Lew chociaż z przyrodzenia i swego zwyczaju, By miał miłować kogo, nie ma w obyczaju, Rozmiłował się dziewki pasterza jednego I chodził barzo często mimo on dom jego.
Nie mogąc dalej wytrwać, prosił, aby onę Dziewkę pasterz w małżeński stan mu dał za żonę. Chłopu się ta
: przetoż aby ratunku szukała Skądinąd, bo od ciernia nie będzie go miała. Tak drudzy, abo to więc z przyrodzenia mają, Abo czyniąc złość ludziom, w tym się zakochają. Na to jedno lekarstwo: kto rad zdradą bija, Każdy się go ustrzeże, tylko go niech mija. LXXXVIII. Bądź zawsze ostrożny! O LWIE I CHŁOPIE.
Lew chociaż z przyrodzenia i swego zwyczaju, By miał miłować kogo, nie ma w obyczaju, Rozmiłował się dziewki pasterza jednego I chodził barzo często mimo on dom jego.
Nie mogąc dalej wytrwać, prosił, aby onę Dziewkę pasterz w małżeński stan mu dał za żonę. Chłopu się ta
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 80
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
się nauczy, nie tylko przeczyta. Widzieć pisane własną jego ręką księgi, Co bez wielkiej w tym wieku nie było ciemięgi. Afektem umiał rządzić, ubogim nie skąpił, Rychlej swego, niż kogo miał skrzywdzić, ustąpił; Gościnny, uniżony, wesoły, nabożny, W gestach, w mowach, lecz w piciu najbardziej ostrożny. Nie widziałem podpitym nigdy, mówię śmiele, Lub on gdzie, lub u niego byli przyjaciele: Chociaż wszytkich uraczył, wszytkich uczęstował, Sam się, co w gospodarzu trudna, trzeźwo chował. ... I nie, tak jak należy, przez zazdrość nagradza, Nie uważa; da mu kto rzecz małą
się nauczy, nie tylko przeczyta. Widzieć pisane własną jego ręką księgi, Co bez wielkiej w tym wieku nie było ciemięgi. Afektem umiał rządzić, ubogim nie skąpił, Rychlej swego, niż kogo miał skrzywdzić, ustąpił; Gościnny, uniżony, wesoły, nabożny, W gestach, w mowach, lecz w piciu najbardziej ostrożny. Nie widziałem podpitym nigdy, mówię śmiele, Lub on gdzie, lub u niego byli przyjaciele: Chociaż wszytkich uraczył, wszytkich uczęstował, Sam się, co w gospodarzu trudna, trzeźwo chował. ... I nie, tak jak należy, przez zazdrość nagradza, Nie uważa; da mu kto rzecz małą
Skrót tekstu: PotAbKuk_III
Strona: 347
Tytuł:
Abrys ostatniego żalu
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1691
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, ale nogą ukłon się onemu. Plag 24.
IX. Przyczyny nigdy nie daj nikomu do zwady, Ażebyś nie nabawił pana swego zdrady. Zawsze (gdyż należy) czcij osobę starszego, Nikomu nie wyrządzaj psoty, ani złego. Przestrzeż pana, gdy szkoda jaka się gdzie stanie, Mówiąc: W tym bądź ostrożny, mój łaskawy panie! Plag 30.
X. W gościnę gdy wyjeżdżasz kędy z panem swoim, Pilno potem wypytaj ty dowcipem twoim, Co rozkaże wziąć z sobą, co doma zostawić, Jeśli nie chcesz kłopotu sam siebie nabawić. Pańskich rzeczy strzeż i swych, by nic nie zginęło, Jeśli zechcesz, żeby cię
, ale nogą ukłon się onemu. Plag 24.
IX. Przyczyny nigdy nie daj nikomu do zwady, Ażebyś nie nabawił pana swego zdrady. Zawsze (gdyż należy) czcij osobę starszego, Nikomu nie wyrządzaj psoty, ani złego. Przestrzeż pana, gdy szkoda jaka się gdzie stanie, Mówiąc: W tym bądź ostrożny, mój łaskawy panie! Plag 30.
X. W gościnę gdy wyjeżdżasz kędy z panem swoim, Pilno potem wypytaj ty dowcipem twoim, Co rozkaże wziąć z sobą, co doma zostawić, Jeśli nie chcesz kłopotu sam siebie nabawić. Pańskich rzeczy strzeż i swych, by nic nie zginęło, Jeśli zechcesz, żeby cię
Skrót tekstu: KrzywChłopBad
Strona: 265
Tytuł:
Chłopiec wyćwiczony
Autor:
Adrian Krzywogębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
. plag 40. 12. Ochędożnie chodź, z panem ostrożnie mów, posłany prędko się wracaj. plag 12. 13. Plotek nie rozsiewaj, mów cudzych nie wyjawiaj, z ludzi się nie oszczerzaj. plag 20. 14. Polityczny bądź, gdy cię gdzie poszlą, pięknie a prędko sprawuj, w mowie ostrożny bądź. plag 50. 15. Zamki i okna zamykaj, czujno spij a nie chrapaj, rzeczy powierzonych strzeż. plag 60. 16. Zdrowia pańskiego przestrzegaj, od picia zbytniego się hamuj, pijane jego postępki po trzeźwu mu powiedz. plag 30. 17. Każdej rzeczy szanuj, rąk o suknie nie ocieraj,
. plag 40. 12. Ochędożnie chodź, z panem ostrożnie mów, posłany prędko się wracaj. plag 12. 13. Plotek nie rozsiewaj, mów cudzych nie wyjawiaj, z ludzi się nie oszczerzaj. plag 20. 14. Polityczny bądź, gdy cię gdzie poszlą, pięknie a prędko sprawuj, w mowie ostrożny bądź. plag 50. 15. Zamki i okna zamykaj, czujno spij a nie chrapaj, rzeczy powierzonych strzeż. plag 60. 16. Zdrowia pańskiego przestrzegaj, od picia zbytniego się hamuj, pijane jego postępki po trzeźwu mu powiedz. plag 30. 17. Każdej rzeczy szanuj, rąk o suknie nie ocieraj,
Skrót tekstu: KrzywChłopBad
Strona: 268
Tytuł:
Chłopiec wyćwiczony
Autor:
Adrian Krzywogębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950