na komisją od ip. hetmana, złożoną względem repartycji wojska i zapłaty. Tam dwie niedziele zmieszkawszy, nazad wróciłem się.
Z Rusi jechałem do Rohotnej i Usnarza, wszędzie znalazłem gości nieproszonych, gminy wojsk saksońskich i moskiewskich, z wielkiem uciemiężeniem ludzi ubogich i uszczerbkiem dworów, bo wszędy stawali, siano i owsy brali i karmić było trzeba. We dworze nawet, w Rohotnej, stał rotmistrz saski Rycensztern mając na stajni, a zatem na sianie i obroku moim koni 56 przez niedziel dwie; pokój mój zamkniony gdzie różne drobiazgi miałem, pod jego rezydencją wykradziono et nulla satisfactio.
Jesień tegoroczną (po odprawionej uroczystości śś. Aniołów
na komissyą od jp. hetmana, złożoną względem repartycyi wojska i zapłaty. Tam dwie niedziele zmieszkawszy, nazad wróciłem się.
Z Rusi jechałem do Rohotnéj i Usnarza, wszędzie znalazłem gości nieproszonych, gminy wojsk saxońskich i moskiewskich, z wielkiém uciemiężeniem ludzi ubogich i uszczerbkiem dworów, bo wszędy stawali, siano i owsy brali i karmić było trzeba. We dworze nawet, w Rohotnéj, stał rotmistrz saski Rycensztern mając na stajni, a zatém na sianie i obroku moim koni 56 przez niedziel dwie; pokój mój zamkniony gdzie różne drobiazgi miałem, pod jego rezydencyą wykradziono et nulla satisfactio.
Jesień tegoroczną (po odprawionéj uroczystości śś. Aniołów
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 163
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
onem pałacu pospołu mieszkali.
XXXII.
Bo tak beł od Atlanta pałac uczonego Sczarowany, że jeden nie mógł znać drugiego. We dnie i w nocy mieczów nie odpasowali, Zawżdy zbroje na sobie i tarcze miewali. Ich konie także beły zawżdy posiodłane, Z munsztukami na łękach; które zgotowane Jadły w stajniej przy wróciech i owsy i siana, Czekając pogotowiu każdy swego pana.
XXXIII.
Nie może ich utrzymać Atlant, aby w siodła Nagle nie mieli wsiadać: tak je miłość bodła, Że się zaraz za twarzą gładką i złotemi Włosami i oczami udali czarnemi Panny, co uciekając klaczę poganiała, Bo w towarzystwie jednem nie rada widziała Razem trzech miłośników
onem pałacu pospołu mieszkali.
XXXII.
Bo tak beł od Atlanta pałac uczonego Sczarowany, że jeden nie mógł znać drugiego. We dnie i w nocy mieczów nie odpasowali, Zawżdy zbroje na sobie i tarcze miewali. Ich konie także beły zawżdy posiodłane, Z munsztukami na łękach; które zgotowane Jadły w stajniej przy wrociech i owsy i siana, Czekając pogotowiu każdy swego pana.
XXXIII.
Nie może ich utrzymać Atlant, aby w siodła Nagle nie mieli wsiadać: tak je miłość bodła, Że się zaraz za twarzą gładką i złotemi Włosami i oczami udali czarnemi Panny, co uciekając klaczę poganiała, Bo w towarzystwie jednem nie rada widziała Razem trzech miłośników
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 256
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
aby bywał często u gatury i kontraregestrantem bywszy, ma wszelakiej szkody ochronić, jako custos montium.
P. szafarz. Tego trzeba obrać bogobojnego, bo przez jego ręce dystrybuta największe bywają. Ten ma się starać, aby żupa wcześnie miała potrzeby. Targi coram p. podżupka ma czynić, by na cały rok na owsy, siana, by na dole omieszkania nie było. Liny wielkie i małe a na dole otasy, ślągi, ma mieć nad zamiar, buki, kaby, szołdry, handele, okładziny, cewie, palce, drzewo kernarowe, wały, drabiny, drzewka leśnicze i świerzyckie, piwa, sery etc., żelaza
aby bywał często u gathury i kontraregestrantem bywszy, ma wszelakiej szkody ochronić, jako custos montium.
P. szafarz. Tego trzeba obrać bogobojnego, bo przez jego ręce dystrybuta największe bywają. Ten ma się starać, aby żupa wcześnie miała potrzeby. Targi coram p. podżupka ma czynić, by na cały rok na owsy, siana, by na dole omieszkania nie było. Liny wielkie i małe a na dole otasy, ślągi, ma mieć nad zamiar, buki, kaby, szołdry, handele, okładziny, cewie, palce, drzewo kernarowe, wały, drabiny, drzewka leśnicze i świerzyckie, piwa, sery etc., żelaza
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 51
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
de nomine et cognomine słuszne miarki bierze.
Koniuszy ma zaraz z trybarzami zjechać, obroki rozdać, dojźrzeć, aby całe koni doszły, napoić kazać. Wyprawiwszy trybarzów do robót naznaczonych, na górę wyjechawszy miałby i drugi raz zjechać i także dojźrzeć, czyli napojone konie, napoiwszy przy sobie obroki sypać. Ma mieć owsy, siana na dole w zamknięciu, pod miarą dawać. Ten mógłby beczkowych przy urzędniku ich doglądać, żeby pięknymi rumami nabijali, dobrze pakowali, by mu też co kontentacyjej naznaczyć, ażeby za złe nabicie i szpetny rum odpowiadał, bo tego warcabni pilnie dojźrzeć nie mogą.
Wynoszkowy urząd jest potrzebny, temu dwaj ledwo
de nomine et cognomine słuszne miarki bierze.
Koniuszy ma zaraz z trybarzami zjechać, obroki rozdać, dojźrzeć, aby całe koni doszły, napoić kazać. Wyprawiwszy trybarzów do robót naznaczonych, na górę wyjechawszy miałby i drugi raz zjechać i także dojźrzeć, czyli napojone konie, napoiwszy przy sobie obroki sypać. Ma mieć owsy, siana na dole w zamknięciu, pod miarą dawać. Ten mógłby beczkowych przy urzędniku ich doglądać, żeby pięknymi rumami nabijali, dobrze pakowali, by mu też co kontentacyjej naznaczyć, ażeby za złe nabicie i szpetny rum odpowiadał, bo tego warcabni pilnie dojźrzeć nie mogą.
Wynoszkowy urząd jest potrzebny, temu dwaj ledwo
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 52
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
wpisali, p. podżupkowi errory donosili. Ci, iż fides wielka przy nich, mają być przysięgli. Trzeba by aby dla kolekty supra tylko od jednego bednarza beczki brali, z cechą w żupie będącą przypaloną, próżna beczka aby nad górą i jedna nie była; cecha przy p. podżupku ma zostawać. Na górą owsy i siana zamykać, obroków koniom dojźrzeć, przy sobie wsypać, a wtedy trybarzom kazać odejść, aż konie zjedzą. Porekty, dewekty p. podżupkowi rano w niedzielę na piśmie podać, potrzeby nadgórne opowiedzieć. Koni z nadgórza sine scitu p. podżupka nie dawać. Prams zawsze, gdy porekty nie ma, się zamykać
wpisali, p. podżupkowi errory donosili. Ci, iż fides wielka przy nich, mają być przysięgli. Trzeba by aby dla kolekty supra tylko od jednego bednarza beczki brali, z cechą w żupie będącą przypaloną, próżna beczka aby nad górą i jedna nie była; cecha przy p. podżupku ma zostawać. Na górą owsy i siana zamykać, obroków koniom dojźrzeć, przy sobie wsypać, a wtedy trybarzom kazać odejść, aż konie zjedzą. Porekty, dewekty p. podżupkowi rano w niedzielę na piśmie podać, potrzeby nadgórne opowiedzieć. Koni z nadgórza sine scitu p. podżupka nie dawać. Prams zawsze, gdy porekty nie ma, się zamykać
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 53
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
stancyj dla IJ. WW. Ichmciów PP. Posłów Prześw: Województw, Ziem, i Powiatów Obojga Narodów (których regestr ad affectationem wszystkich seorsivo wydany będzie) w pole za Miasto wyciągnął, i tam się pod Namiotami lokował. Spodziewamy się tu wielkiego zjazdu na przyszły da Bóg Sejm Pacificationis, ile że stancje najmują, owsy (których korzec po zł: 10) i siana co żywo zakupują. W. Imć P. Nakwalski, Podkomorzy Wyssogrodzki, dnia woczorajszego tu przybył, którzy dnia dzisiejszego powitał Najjaś: Królestwo Ichmć i innych wielu tu codziennie przybywa J. W. Imć P. Towiański, Podkomorzy Koronny tu się także znajduje. W
stancyi dla JJ. WW. Jchmćiow PP. Posłow Prześw: Woiewodztw, Ziem, y Powiatow Oboyga Narodow (ktorych regestr ad affectationem wszystkich seorsivo wydany będźie) w pole za Miasto wyćiągnął, y tam się pod Namiotami lokował. Spodziewamy się tu wielkiego ziazdu ná przyszły dá Bog Seym Pacificationis, ile żę stancye naymuią, owsy (ktorych korzec po zł: 10) y śiana co żywo zakupuią. W. Jmć P. Nakwalski, Podkomorzy Wyssogrodzki, dnia woczorayszego tu przybył, ktorzy dnia dziśieyszego powitał Nayjaś: Krolestwo Jchmć y innych wielu tu codźiennie przybywa J. W. Jmć P. Towiański, Podkomorzy Koronny tu się także znayduie. W
Skrót tekstu: GazPol_1736_97
Strona: 2
Tytuł:
Gazety Polskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Jan Milżewski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1736
Data wydania (nie wcześniej niż):
1736
Data wydania (nie później niż):
1736
znajdowało inflore, gdyby inszych sposobów Rzeczpospolita przedię brać niemiała, co większa, ze codzienna uczy eksperiencja, iz nasze publiki, bardziej ruinują niż reparują, nie tylko Miasta, ale i wsie, nadziesięć lub więcej mil wkoło siebie leżące, ato tym sposobem, że każdy chłop wszystkie siana, słome, i owsy wywiezie jednym koniem do ta kowych Miast i przeda, dla tego tez nie funduje się w Inwentarz, a przez to mierzwa upada, i role jałowieją, sami tylko wjednej chałupce, lub budce, bez obory w podworcu jak pustelnicy mieszkając, w nic się niefundują, przeto Panowie Dziedzicy, na takowe utyskują poddaństwo
znaydowało inflore, gdyby inszych sposobow Rzeczpospolita przedię brać niemiała, co większa, ze codzienna uczy experyencya, iz nasze publiki, bardziey ruinuią niż reparuią, nie tylko Miasta, ále y wsie, nadziesięć lub więcey mil wkoło siebie leżące, áto tym sposobem, że każdy chłop wszystkie siana, słome, y owsy wywiezie iednym koniem do ta kowych Miast y przeda, dla tego tez nie funduie sie w Inwentarz, á przez to mierzwa upada, y role iałowieią, sami tylko wiedney chałupce, lub budce, bez obory w podworcu iak pustelnicy mieszkaiąc, w nic sie niefunduią, przeto Panowie Dziedzicy, na takowe utyskuią poddaństwo
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 139
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
WMMPanny upraszają wielce Abyś WMMPanna jako Nowotnej Towarzyszcze Instytucyjej i Łaskawej nie denegowała Protekcyjej.
Były te obłoczyny 24 Ianuarij Zimy tego Roku nie było nic, ani śniegu, ani Mrozów Rzeka żadna niestawała in Februario Role sprawiano na Jarzynę kwiatki i Trawy były Zyta jare siano bydlę trawy się najadło zaraz wpost wstąpiwszy Jęczmiony i Owsy siano lubo by je był mógł siać i dawniej, Przed wielką nocą wszystko pozasiewano i już niebyło Zimy i urodzaje były dość dobre To niezwyczajna w Polsce I to supra usum że Gęsi Dzikie włóczyły się całe lato stadami wielkimi Co jest Rzecz niezwyczajna koło krakowa i Sandomierza gdzie się nielęgną, zboża az oganiąno przed nimi
WMMPanny upraszaią wielce Abys WMMPanna iako Nowotney Towarzyszcze Instytucyiey y Łaskawey nie denegowała Protekcyiey.
Były te obłoczyny 24 Ianuarij Zimy tego Roku nie było nic, ani sniegu, ani Mrozow Rzeka zadna niestawała in Februario Role sprawiano na Iarzynę kwiatki y Trawy były Zyta iare siano bydlę trawy się naiadło zaraz wpost wstąpiwszy Ięczmiony y Owsy siano lubo by ie był mogł siac y dawniey, Przed wielką nocą wszystko pozasiewano y iuz niebyło Zimy y urodzaie były dosc dobre To niezwyczayna w Polszcze I to supra usum że Gęsi Dzikie włoczyły się całe lato stadami wielkimi Co iest Rzecz niezwyczayna koło krakowa y Sęndomierza gdzie się nielęgną, zboza az oganiąno przed nimi
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 282
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Żółta, Kiang albo Rzeka Niebieska, i kanton albo Ta, 1. sę ciągnie się na 400. w zdłuż, a druga na 200. mil. I z tej przyczyny że nie jest nigdy pragnąca Ziemia. Kraj ten we wszystkę żywność obfituje nad wszystkie inne w Świecie, a najwięcej w ryże, pszenice, owsy, grochy, bobry, i wszelakie inne zboża, żywi wielkie Stada koni, bydła, kóz, mułów, etc. Przytym obfituje w wszelakie owoce jabłka, gruszki, brzoskwinie, rozynki, pomarańcze orzechy, kasztany, granaty, cytryny, jednym słowem wszystko ma co cały Świat, Opróz zaś tych ma osobliwsze
Zołta, Kiang álbo Rzeká Niebieská, y kánton álbo Ta, 1. sę ciągnie się ná 400. w zdłuż, á druga ná 200. mil. I z tey przyczyny że nie iest nigdy pragnąca Ziemia. Kráy ten we wszystkę żywność obfituie nád wszystkie inne w Swiecie, á naywięcey w ryże, pszenice, owsy, grochy, bobry, y wszelákie inne zbożá, żywi wielkie Stádá koni, bydłá, koz, mułow, etc. Przytym obfituie w wszelákie owoce iabłka, gruszki, brzoskwinie, rozynki, pomaráńcze orzechy, kásztány, gránaty, cytryny, iednym słowem wszystko ma co cáły Swiat, Oproz záś tych ma osobliwsze
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 600
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
się obrócić przyszło, ile gdzie jeszcze wina siła pić się musi. Kubeczka obłapiam i całuję, a wszystkim kłaniam pilnie. P. podstarości gniewski zebrał tam był .kilka tysięcy pienię- dzy, osobliwie za woły stąd przysłane; teraz mi zaś ekspensę przysyła, już prawie połowę tych pieniędzy, to na naprawy, to na owsy, to wie go tylko nieszczęście na co. A żeby go zabito i z tym starostwem, które mię kilkanaście tysięcy stąd przysłanych w dobrej monecie kosztuje pieniędzy, a stamtąd nigdy i jednego nie widzę halerza! Dałem zrazu zaraz na zapomożenie tysiąc talerów, posłałem wołów trzysta kilkadziesiąt, i zbóż podobno różnych dwie szkucie
się obrócić przyszło, ile gdzie jeszcze wina siła pić się musi. Kubeczka obłapiam i całuję, a wszystkim kłaniam pilnie. P. podstarości gniewski zebrał tam był .kilka tysięcy pienię- dzy, osobliwie za woły stąd przysłane; teraz mi zaś ekspensę przysyła, już prawie połowę tych pieniędzy, to na naprawy, to na owsy, to wie go tylko nieszczęście na co. A żeby go zabito i z tym starostwem, które mię kilkanaście tysięcy stąd przysłanych w dobrej monecie kosztuje pieniędzy, a stamtąd nigdy i jednego nie widzę halerza! Dałem zrazu zaraz na zapomożenie tysiąc talerów, posłałem wołów trzysta kilkadziesiąt, i zbóż podobno różnych dwie szkucie
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 322
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962