mię to tam kto mógł przenieść we śnie, A jeśli jechać, żeby przecię wcześnie I niewielkimi gdyby noclegami, W lekkich karocach abo też mułami, A gdyby przy tym pod zamki i dwory Koła podprawić, skarby i splendory, Żeby jechały ze mną, to by jeszcze Pół biedy, ale na gnojowej deszczce Albo w półkoszkach starych, lub piechotą Na łbie utykać, nie z wielką ochotą Wybieramy się. O, głupcze szalony, Wiesz, jako Bożi Syn Jednorodzony Ciężkie dla ciebie podejmował drogi Jakie ponosił prace i trud srogi, A tyś podobny do gnuśnego bydła! Wstań, bież, lecz rącze przypraw sobie skrzydła! EMBLEM A
mię to tam kto mógł przenieść we śnie, A jeśli jechać, żeby przecię wcześnie I niewielkimi gdyby noclegami, W lekkich karocach abo też mułami, A gdyby przy tym pod zamki i dwory Koła podprawić, skarby i splendory, Żeby jechały ze mną, to by jeszcze Pół biedy, ale na gnojowej deszczce Albo w półkoszkach starych, lub piechotą Na łbie utykać, nie z wielką ochotą Wybieramy się. O, głupcze szalony, Wiesz, jako Boży Syn Jednorodzony Ciężkie dla ciebie podejmował drogi Jakie ponosił prace i trud srogi, A tyś podobny do gnuśnego bydła! Wstań, bież, lecz rącze przypraw sobie skrzydła! EMBLEM A
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 306
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
; Barzo im to markotno i w oczy ich kole, Że im równe Kozacy zastąpili pole, A co rzecz żałośniejsza — na ich własnym gruncie, Przywlókszy rokitowe talażki w chomoncie. Sprawą szli upierzeni janczarowie w przody I Kozakom bez wszelkiej dadzą ognia szkody; Abowiem ci skoro swe wózki kryte lipą Z bliskiego brzegu rumem w półkoszkach nasypą, Ukażą na janczary figę, i nim znowu Nabiją, dadzą im w brzuch gęstego ołowu Pierwszy szturm do Kozaków CZĘŚĆ CZWARTA
Z działek szrótem nabitych, z nośnych samopałów. Wraz na nich jako osy wysypą się z wałów. Posiłkują swych Turcy, Chodkiewicz swych wzdziera, Choć się każdy do onej potrzeby napiera
; Barzo im to markotno i w oczy ich kole, Że im równe Kozacy zastąpili pole, A co rzecz żałośniejsza — na ich własnym gruncie, Przywlókszy rokitowe talażki w chomoncie. Sprawą szli upierzeni janczarowie w przody I Kozakom bez wszelkiej dadzą ognia szkody; Abowiem ci skoro swe wózki kryte lipą Z bliskiego brzegu rumem w półkoszkach nasypą, Ukażą na janczary figę, i nim znowu Nabiją, dadzą im w brzuch gęstego ołowu Pierwszy szturm do Kozaków CZĘŚĆ CZWARTA
Z działek szrótem nabitych, z nośnych samopałów. Wraz na nich jako osy wysypą się z wałów. Posiłkują swych Turcy, Chodkiewicz swych wzdziera, Choć się każdy do onej potrzeby napiera
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 136
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924