do gotowej dziury. Niechże cię to od róży, moja zacna pani, Nie odraża, że rosną ostre szpilki na niej; Których kilka posyłam, jeszcze bladej cery, Bo te, które purpurzy krew pięknej Wenery, Gdy się w subtelną nóżkę, bieżący przez pole Za swoim Adonidą, nieboga zakole, Jeszcze z pępia nie wyszły: każda rzecz z daleka Terminu i swej pory z przyrodzenia czeka. 404 (D). NA BUDYNKI NOWOMODNE
Uważając budynki naszych starych przodków, Jednę kuchnią przy domu, sześć znajdziesz wychodków. „Inna dziś — rzekę — włoskiej manijery moda, Bo obaczysz dwie kuchnie, żadnego wychoda. Czy to w gębie
do gotowej dziury. Niechże cię to od róży, moja zacna pani, Nie odraża, że rostą ostre szpilki na niej; Których kilka posyłam, jeszcze bladej cery, Bo te, które purpurzy krew pięknej Wenery, Gdy się w subtelną nóżkę, bieżący przez pole Za swoim Adonidą, nieboga zakole, Jeszcze z pępia nie wyszły: każda rzecz z daleka Terminu i swej pory z przyrodzenia czeka. 404 (D). NA BUDYNKI NOWOMODNE
Uważając budynki naszych starych przodków, Jednę kuchnią przy domu, sześć znajdziesz wychodków. „Inna dziś — rzekę — włoskiej manijery moda, Bo obaczysz dwie kuchnie, żadnego wychoda. Czy to w gębie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 176
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Wdzięczną jest barzo róża, cóż, gdy barzo słabą: Ranoś widział panienką, wieczór widzisz babą. Cóż jest podobniejszego do tak krewkiej róży, Jako człek w tego świata śmiertelnej podróży; Ach, częstoż mu zachodu, częstoż mu śmierć skora Nie da, jako kwiatkowi, doczekać wieczora: Źle się z pępia rozwije, ali ogrodnika Uprzedzając, bez wszego respektu ją szczyka; Ciernie w osierociałym zostawi ogrojcu, Serdeczny żal po synach i po córce ojcu, Którego, nim zalęże swoje miejsce w dole, Gorzej od sierszeniego żądła w oczy kole. Długoż wżdy po was oka, moje śliczne róże, Stefanie, Jerzy, trzecia
Wdzięczną jest barzo róża, cóż, gdy barzo słabą: Ranoś widział panienką, wieczór widzisz babą. Cóż jest podobniejszego do tak krewkiej róży, Jako człek w tego świata śmiertelnej podróży; Ach, częstoż mu zachodu, częstoż mu śmierć skora Nie da, jako kwiatkowi, doczekać wieczora: Źle się z pępia rozwije, ali ogrodnika Uprzedzając, bez wszego respektu ją szczyka; Ciernie w osierociałym zostawi ogrojcu, Serdeczny żal po synach i po córce ojcu, Którego, nim zalęże swoje miejsce w dole, Gorzej od sierszeniego żądła w oczy kole. Długoż wżdy po was oka, moje śliczne róże, Stefanie, Jerzy, trzecia
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 439
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987