wszytkie brzosty, Choć piękne perły, właśnie pojątrzone krosty. Ogon się też za tobą włóczy, proch ze smrodem Na poły zostawując po sobie odwodem. 204 (D). ŚWIAT TURMĄ
O, mizernaż tego jest kondycja świata: Jako złoczyńca w turmie czeka po się kata, Czeka, śmierci przysądzon, swej roboty płace, Rano czy wieczór, nie wie, gdy poń zakołace,
Tak komukolwiek rodzić zdarzyło się losem, Już jest w turmie, niestotyż, już jest pod profosem, Nie wie dnia i godziny, od kolebki aże Do siwizny, kiedy mu śmierć klęknąć rozkaże. Czeka we dnie i w nocy, z wieczora i
wszytkie brzosty, Choć piękne perły, właśnie pojątrzone krosty. Ogon się też za tobą włóczy, proch ze smrodem Na poły zostawując po sobie odwodem. 204 (D). ŚWIAT TURMĄ
O, mizernaż tego jest kondycyja świata: Jako złoczyńca w turmie czeka po się kata, Czeka, śmierci przysądzon, swej roboty płace, Rano czy wieczór, nie wie, gdy poń zakołace,
Tak komukolwiek rodzić zdarzyło się losem, Już jest w turmie, niestotyż, już jest pod profosem, Nie wie dnia i godziny, od kolebki aże Do siwizny, kiedy mu śmierć klęknąć rozkaże. Czeka we dnie i w nocy, z wieczora i
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 94
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tac trzy pary. Tyleż kupił na drugim, jechawszy do miasta, Tyleż na trzecim. Łaje swarliwa niewiasta, Że rzeczy niepotrzebne kupuje tak drogo. W czym gdy się księdza radzi: „Milcz — rzecze — niebogo. Milcz po naszemu, znaczy po łacinie: tace, Przetoć je to kupuje, nie żałując płace. Nie swarz się z nim ustawnie jako baba krupna, Inaczej przestanieć on po chwili tac kupna. Ale wspomnisz i stanieć, niebogo, za tace, Kupi-li korbacz, którym grzbiet ci wykołace.” 272 (P). PRÓŻNY KŁOS STOI, PRÓŻNA BECZKA PŁYWA PODOBIEŃSTWO PYSZNEGO
Czemu zwykle próżny kłos stoi jako
tac trzy pary. Tyleż kupił na drugim, jechawszy do miasta, Tyleż na trzecim. Łaje swarliwa niewiasta, Że rzeczy niepotrzebne kupuje tak drogo. W czym gdy się księdza radzi: „Milcz — rzecze — niebogo. Milcz po naszemu, znaczy po łacinie: tace, Przetoć je to kupuje, nie żałując płace. Nie swarz się z nim ustawnie jako baba krupna, Inaczej przestanieć on po chwili tac kupna. Ale wspomnisz i stanieć, niebogo, za tace, Kupi-li korbacz, którym grzbiet ci wykołace.” 272 (P). PRÓŻNY KŁOS STOI, PRÓŻNA BECZKA PŁYWA PODOBIEŃSTWO PYSZNEGO
Czemu zwykle próżny kłos stoi jako
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 120
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, zwątpiwszy o swym przywileju:
„Żal się, Boże, i prace, i mego oleju!” — Często powtarzał, że ptak onym powtarzaniem I tego się nauczył pospołu z witaniem. Więc kiedy takich ptaków na cesarskie weście Prawie z całego świata pełno było w mieście, Staniały, że też i ten osychał bez płace. Lecz gdy kruk: żal się, Boże, oleju i prace! Przywitawszy cesarza, co ma głosu krzyczy, W skok mu słuszną nagrodę podskarbi odliczy. 308. DO JEGOMOŚCI PANA CHORĄŻEGO ZATORSKIEGO O PIEŚNIACH JEJMOŚCI PANIEJ WOJEWODZINEJ KRAKOWSKIEJ PRZY PISANYCH
Tak ci, tak ci, mój zacny chorąży w Zatorze, Wszędzie ma ów
, zwątpiwszy o swym przywileju:
„Żal się, Boże, i prace, i mego oleju!” — Często powtarzał, że ptak onym powtarzaniem I tego się nauczył pospołu z witaniem. Więc kiedy takich ptaków na cesarskie weście Prawie z całego świata pełno było w mieście, Staniały, że też i ten osychał bez płace. Lecz gdy kruk: żal się, Boże, oleju i prace! Przywitawszy cesarza, co ma głosu krzyczy, W skok mu słuszną nagrodę podskarbi odliczy. 308. DO JEGOMOŚCI PANA CHORĄŻEGO ZATORSKIEGO O PIEŚNIACH JEJMOŚCI PANIEJ WOJEWODZINEJ KRAKOWSKIEJ PRZY PISANYCH
Tak ci, tak ci, mój zacny chorąży w Zatorze, Wszędzie ma ów
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 322
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Sacramentem? Gdzie ratio Statûs więcej waży, niż sprawiedliwość? Gdzie Maksymy pa- nowa- nowania barziej popłacają, niżeli prawa? Gdzie ambicia jednego, przeważa nad zdrowie i konsewacią Narodów? Jeżeli o pieniądze idzie dla Wojska. Są sposoby Wojsko uspokoić, które z Synów tejże Ojczyzny złożone, nie życzy jej zguby, dla swojej płace, i tak rozumiem, żeby ich wiele, a bodaj nie wszystko Wojsko, wolało zasługi, niżeli Wolności zgubić. Są jednak na to wszytko sposoby. Niech tylko te Mennice, które dla przekupowania Senatu i Posłów na Sejmach i Sejmikach pracują. Niech te pożytki, które na stronę prywatnym, z zgubą Rzeczypospolitej idą.
Sacrámentem? Gdźie ratio Statûs więcey waży, niż spráwiedliwość? Gdźie Máximy pá- nowá- nowánia bárziey popłacáią, niżeli práwá? Gdźie ambicia iednego, przeważa nád zdrowie y consewácią Narodow? Ieżeli o pieniądze idźie dla Woyská. Są sposoby Woysko vspokoić, ktore z Synow teyże Oyczyzny złożone, nie życzy iey zguby, dla swoiey płace, y ták rozumiem, żeby ich wiele, á boday nie wszystko Woysko, woláło zasługi, niżeli Wolnośći zgubić. Są iednák ná to wszytko sposoby. Niech tylko te Mennice, ktore dla przekupowánia Senatu y Posłow ná Seymách y Seymikách prácuią. Niech te pożytki, ktore ná stronę priwatnym, z zgubą Rzeczypospolitey idą.
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 56
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
ledwą jaką część pożytku pracom tak wielkim i śmierci tak okrutnej przynieść miała. Na co się już dawno nie raz przedtym uskarżał przez Proroki z bólem serca swego mówiąc: na jednym miejscu te słowa Poróżnom pracował bez przyczyny i poproźnicy strawiłem siłę moją. A nie dziw/ że się tak uskarża; ponieważ więcej boli robotnikapłace zatrzymanie abo umknienie/ niż robota naacięższa. A cóż gdy do teo przystąpi niewdzięczność/ i przeciwne oddanie/ z łym za dobre/ abo za nalepsze nagorszym. I na drugim miejscu mówi. Cóż za pożytek we krwi mojej etc. I przez drugiego Proroka. Cóżem miał uczynić w winnicy mojej a nie uczyniłem
ledwą iáką część pożytku prácom ták wielkim y śmierći ták okrutney przynieść miáłá. Ná co się iuż dawno nie ráz przedtym vskarżał przez Proroki z bolem sercá swego mowiąc: ná iednym mieyscu te słowá Porożnom prácował bez przyczyny y poproźnicy strawiłem śiłę moią. A nie dźiw/ że się tak vskarżá; poniewáż więcey boli robotnikápłáce zátrzymánie ábo vmknienie/ niż robota naáćięższá. A coż gdy do teo przystąpi niewdźięczność/ y przećiwne oddanie/ z łym zá dobre/ ábo zá nalepsze nagorszym. Y ná drugim mieyscu mowi. Coż za pożytek we krwi moiey etc. Y przez drugiego Proroká. Cożem miał vczynić w winnicy moiey á nie vczyniłem
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 153
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
aby się takie praejudicium niedziało, i służbie W. K. M. omieszkanie dla PP. Skarbowych, i żeby pieniądze do wojska odwozili; mają na to salaria swoje, biorą i od żołnierzów skarbowe, workowe, dla czego mają osobny koszt podejmować żołnierze? Więc i rotmistrzom W. K. Mści piechotnym melioracią płace miesięcznej pozwoloną z miłościwej łaski W. K. M., na Sejmie Toruńskim, zatrzymano w skarbie, dla czego wiele piechoty pouciekało, mianowicie nowotnych rotmistrzów; sami ci którzy dawno służą W. K. Mści z własnego mieszka zatrzymali do tego czasu piechotę, i proszą uniżenie, aby im to było zapłacono z skarbu
aby się takie praejudicium niedziało, i służbie W. K. M. omieszkanie dla PP. Skarbowych, i żeby pieniądze do wojska odwozili; mają na to salaria swoje, biorą i od żołnierzów skarbowe, workowe, dla czego mają osobny koszt podejmować żołnierze? Więc i rotmistrzom W. K. Mści piechotnym melioracią płace miesięcznéj pozwoloną z miłościwej łaski W. K. M., na Sejmie Toruńskim, zatrzymano w skarbie, dla czego wiele piechoty pouciekało, mianowicie nowotnych rotmistrzów; sami ci którzy dawno służą W. K. Mści z własnego mieszka zatrzymali do tego czasu piechotę, i proszą uniżenie, aby im to było zapłacono z skarbu
Skrót tekstu: PetNadolKoniec
Strona: 52
Tytuł:
Petita
Autor:
Samuel Nadolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
który się zowie Ikindźi, Kapa Ogłany jego Namiestnik. Miereidźi, Proboszcz Meczetu Cesarskiego/ który ma pod sobą dwóch innych Popów/ co Meczet chędożyć/ i porządku w nim przestrzegać powinni. Więcej Urzędników z Eunuchów białych niewiem aby było. Drudzy są na prostej usłudze i Ekspectatiwie/ bywa ich około piąciudziesiąt/ mają zwyczajnej płace dwanaście Aspr na dzień/ która im rośnie/ jako przybywa Wakew, to jest Legat/ z Testamentów ludzi umierających. Proboszczowie Meczetu Cesarskiego/ kiedy się im nazbiera siła tych obrywek/ miewają czasem i po stu Czerwonych złotych na dzień Intraty. Wostatku znajduje się wielki porządek miedzy tymi Ewnuchami/ i młodszy niesłychanie starszych szanują
ktory się zowie Ikindźi, Kapa Ogłany iego Námiestnik. Miereidźi, Proboszcz Meczetu Cesárskiego/ ktory ma pod sobą dwoch innych Popow/ co Meczet chędożyć/ y porządku w nim przestrzegáć powinni. Więcey Vrzędnikow z Evnuchow białych niewiem áby było. Drudzy są ná prostey vsłudze y Expectátiwie/ bywa ich około piąćiudźieśiąt/ máią zwyczayney płace dwánaśćie Aspr ná dźień/ ktora im rośnie/ iáko przybywá Wakew, to iest Legát/ z Testámentow ludźi vmieráiących. Proboszczowie Meczetu Cesárskiego/ kiedy się im názbiera siłá tych obrywek/ miewáią czásem y po stu Czerwonych złotych ná dźień Intráty. Wostátku znáyduie się wielki porządek miedzy tymi Ewnuchámi/ y młodszi niesłychánie stárszych szánuią
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 46
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
i tak powoli rośnie im płaca/ za faworem Oficjerów/ aż do dwunastu aspr/ która jest najwyższa u Janczarów. Więcej się już żaden spodziewać nie może/ chyba że go szczęście wyniesie/ że zostanie Kiahia Bej, to jest/ Hetmanem Polnym Janczarów/ albo go na inszą jaką znaczną usługę obrócą.
Krom tej zwyczajnej płace/ prowidują ich wiktem kosztem Cesarskim. O pewnych godzinach dają każdemu Ryżu/ dwie sztuczki mięsa o czterech unciach/ i cztery kawałki chleba o ośmiu unciach. Wszyscy jadają po Refektarzach osobnych/ jako u nas Zakonnicy w Klasztorach/ albo studenci w Kolegiach. Oprócz płace i strawy/ daje Cesarz na każdego co rok suknią/
y ták powoli rośnie im płáca/ zá fáworem Officierow/ áż do dwunastu áspr/ ktora iest naywyższa v Iánczarow. Więcey się iuż żaden spodźiewáć nie może/ chybá że go szczęśćie wynieśie/ że zostánie Kiahia Bey, to iest/ Hetmánem Polnym Ianczarow/ álbo go ná inszą iáką znáczną vsługę obrocą.
Krom tey zwyczayney płáce/ prowiduią ich wiktem kosztem Cesárskim. O pewnych godźinách dáią káżdemu Ryżu/ dwie sztuczki mięsá o czterech vnciách/ y cztery kawałki chlebá o ośmiu vnciách. Wszyscy iádáią po Refektarzách osobnych/ iáko v nas Zakonnicy w Klasztorách/ álbo studenći w Kolegiách. Oprocz płáce y stráwy/ dáie Cesarz ná kożdego co rok suknią/
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 227
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
go na inszą jaką znaczną usługę obrócą.
Krom tej zwyczajnej płace/ prowidują ich wiktem kosztem Cesarskim. O pewnych godzinach dają każdemu Ryżu/ dwie sztuczki mięsa o czterech unciach/ i cztery kawałki chleba o ośmiu unciach. Wszyscy jadają po Refektarzach osobnych/ jako u nas Zakonnicy w Klasztorach/ albo studenci w Kolegiach. Oprócz płace i strawy/ daje Cesarz na każdego co rok suknią/ z sukna Saloniki grubego/ ale ciepłego i wygodnego. Rozdają tę barwę po wszytkich Izbach w Miesiącu Ramazanie, i tak im nieschodzi na niczym/ ani do żywności/ ani do ubioru/ i nierowo się lepiej mają/ aniżeli najprzedniejsza Piechota u nas w Europie
go ná inszą iáką znáczną vsługę obrocą.
Krom tey zwyczayney płáce/ prowiduią ich wiktem kosztem Cesárskim. O pewnych godźinách dáią káżdemu Ryżu/ dwie sztuczki mięsá o czterech vnciách/ y cztery kawałki chlebá o ośmiu vnciách. Wszyscy iádáią po Refektarzách osobnych/ iáko v nas Zakonnicy w Klasztorách/ álbo studenći w Kolegiách. Oprocz płáce y stráwy/ dáie Cesarz ná kożdego co rok suknią/ z sukna Saloniki grubego/ ále ćiepłego y wygodnego. Rozdáią tę bárwę po wszytkich Izbách w Mieśiącu Ramazanie, y ták im nieschodźi ná niczym/ áni do żywnośći/ áni do vbioru/ y nierowo się lepiey máią/ ániżeli nayprzednieysza Piechotá v nas w Ewropie
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 227
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
zwycięstwo. Płaca ich jest od ośmiu aspr do dwunastu. Najstarszy nad nimi Oficjer/ zowie się Dziebedzi Baszy. Drugi Oda Baszy/ przełożony nad Izbami. Bywają we wszytkich ekspedyciach wojennych/ i często pod czas potrzeby rozdają zbroje miedzy Janczarów. Okrzetniejszy miedzy nimi/ i co mają Przyjaciół i fawory swoje/ zażywają w pokoju płace swojej/ niewyjezdżając nigdy z domu/ gdyż mogą zostać Otrakami. i zachowani być przy żołdzie/ niechodząc na wojnę/ jako wszyscy Odziakowie, Ozdźiak znaczy w Tureckim języku niby Domowstwo/ albo społeczność/ i toż imię uchodzi miedzy wojskowemi/ jako naprzykład Spahi Ozdziaki, znaczy społeczność wszytkich Spahów. Jenczery Ozdziaki
zwyćięstwo. Płáca ich iest od ośmiu áspr do dwunastu. Naystárszy nád nimi Officier/ zowie się Dźiebedźi Baszy. Drugi Oda Baszy/ przełożony nád Izbámi. Bywáią we wszytkich expediciách woiennych/ y często pod czas potrzeby rozdáią zbroie miedzy Iánczarow. Okrzetnieyszi miedzy nimi/ y co máią Przyiaćioł y fáwory swoie/ záżywáią w pokoiu płáce swoiey/ niewyiezdżáiąc nigdy z domu/ gdyż mogą zostáć Otrakami. y záchowáni bydź przy żołdźie/ niechodząc ná woynę/ iáko wszyscy Odźiakowie, Ozdźiak znáczy w Tureckim ięzyku niby Domowstwo/ álbo społeczność/ y toż imie vchodźi miedzy woyskowemi/ iáko náprzykład Spahi Ozdźiaki, znáczy społeczność wszytkich Spahow. Ienczeri Ozdźiaki
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 235
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678