wszytek bogato złocisty i ozdobny wielce.
Stamtąd w kościele katedralnym, kędy księstwo Sabaudie publice na ganku nabożeństwa słuchali. Dam dworskich trzy ganki pełne. Na dole kawalerów wielka moc. Gwardie księcia bogato odziane na kształt husarii w szyszakach posrebrzanych z bogatymi piórami. Stała gwardia w pośrzodku kościoła we dwa szeregi, w szkarłatnych na kształt płaszczów deliach, wszytkich złotemi galonami bramowanych. Druga gwardia halabardników w sukniach półgranatnich, fioletowych,
bogato szerokimi bramowanych galonami, modą uszytych kawalerską. Trzecia w sukniach szkarłatnych z guzikami srebrnemi, tąż modą uszytych. Gwardia Szwercarska z drugiego boku w barwie pstrej, mieszane półgranacie fioletowe ze szkarłatem. Gwardia zaś drabantów 77 w płaszczach szkarłatnych
wszytek bogato złocisty i ozdobny wielce.
Stamtąd w kościele katedralnym, kędy księstwo Sabaudiae publice na ganku nabożeństwa słuchali. Dam dworskich trzy ganki pełne. Na dole kawalerów wielka moc. Gwardie księcia bogato odziane na kształt husarii w szyszakach posrebrzanych z bogatymi piórami. Stała gwardia w pośrzodku kościoła we dwa szeregi, w szkarłatnych na kształt płaszczów deliach, wszytkich złotemi galonami bramowanych. Druga gwardia halabardników w sukniach półgranatnich, fioletowych,
bogato szerokimi bramowanych galonami, modą uszytych kawalerską. Trzecia w sukniach szkarłatnych z guzikami srebrnemi, tąż modą uszytych. Gwardia Szwercarska z drugiego boku w barwie pstrej, mieszane półgranacie fioletowe ze szkarłatem. Gwardia zaś drabantów 77 w płaszczach szkarłatnych
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 270
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
/ i nie Matkę swą/ która ich do pierwszego starania i pilności wiodę/ prześladują/ i zatracić usiłują. Przetoż biada im/ iż zamkneli Królestwo Niebieskie przed ludźmi/ w które ani sami wchodzą/ ani drugim wniść dopuszczają. Biada im iż pożyrają dusze owiec Ojca swego/ i rozszerzają szaty swoje/ rozpuszczają kraje płaszczów swoich/ a przecedzając komory Wielbłądy połykają/ ci są wodzowie ślepi/ i którzy na stolicy Mojżeszowej usiadszy/ źle uczą/ i źle czynią/ a iżby je Rabbinami zwano/ pragną. Nie jestli to prze Bóg rzecz dziwna i żałosna? iż i ci sami którym lekarstwo do rąk jest podane/ i powierzone im
/ y nie Mátkę swą/ ktora ich do pierwszego stáránia y pilności wiodę/ prześláduią/ y zátráćić vśiłuią. Przetoż biádá im/ iż zámkneli Krolestwo Niebieskie przed ludźmi/ w ktore áni sámi wchodzą/ áni drugim wniść dopuszcżáią. Biáda im iż pożyráią dusze owiec Oycá swego/ y rozszerzáią száty swoie/ rozpuszcżaią kráie płaszcżow swoich/ á przecedzáiąc komory Wielbłądy połykáią/ ći są wodzowie ślepi/ y ktorzy ná stolicy Moyzeszowey vśiadszy/ źle vcżą/ y źle czynią/ á iżby ie Rábbinámi zwano/ prágną. Nie iestli to prze Bog rzecż dźiwna y żáłosna? iż y ci sámi ktorym lekárstwo do rąk iest podáne/ y powierzone im
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 11v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
gdzie drzwi porządne, zamku przy drzwiach niemasz, tylko hakiem zasuwają. Służba w tej Stołowej Izbie barzo nieporządna, z szafą, trzeba naprawić. Piec przystary, biało-błękitny. Tamże stołów dwa, lipowych. Ława jedna. Okna od Zamku całe, nie ze wszytkim, bo kilka szyb trzeba wprawić. Tamże płaszczów rajtarskich, turkusowych, falendyszowych, dziewiędziesiąt i sześć. Tamże obrazów, tak królów, jako i panów, sztuk dwadzieścia i jedna.
Wychodząc z Izby Stołowej, drzwi, na zawiasach żelaznych, z zamkiem dobrym i kluczem.
W Sieni, przed pokojami, obrazów dwa, jeden Ś. króla Dawida a drugi ś.
gdzie drzwi porządne, zamku przy drzwiach niemasz, tylko hakiem zasuwają. Służba w tej Stołowej Izbie barzo nieporządna, z szafą, trzeba naprawić. Piec przystary, biało-błękitny. Tamże stołów dwa, lipowych. Ława jedna. Okna od Zamku całe, nie ze wszytkim, bo kilka szyb trzeba wprawić. Tamże płaszczów rajtarskich, turkusowych, falendyszowych, dziewiędziesiąt i sześć. Tamże obrazów, tak królów, jako i panów, sztuk dwadzieścia i jedna.
Wychodząc z Izby Stołowej, drzwi, na zawiasach żelaznych, z zamkiem dobrym i kluczem.
W Sieni, przed pokojami, obrazów dwa, jeden Ś. króla Dawida a drugi ś.
Skrót tekstu: InwŻółkGęb
Strona: 119
Tytuł:
Inwentarz zamku w Żółkwi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
/ tego roku zaczęte postepuje tym lepiej/ spowiedają się w nim i przystępują na każdy miesiąc podług swych ustaw. w święta zaś czas trawią po obiedzie na słuchaniu czytania duchownego/ abo przykładów które im powiedają. Obchodzą święta naświętszej Panny z wielkim nabożeństwem i weselem/ a w jedno z nich (wychodząc z domu naszego bez płaszczów w sukniach/ śrebrne laszczki w rękach mając) nosili jeść więźniom z ochotą i posługą/ jako mogła być nawiętsza/ a nadto z wielkim nabożeństwem. Sposób postępowania tych studentów i poważanie sobie Congregacjej Rzymskiej i przywilejów których zażywa/ uczyniło chęć wielom świeckim żeby do niej wstąpili; tak iż musieli ja na dwie części rozdzielić/
/ tego roku záczęte postepuie tym lepiey/ spowiedáią się w nim y przystępuią ná káżdy mieśiąc podług swych ustaw. w świętá záś czás trawią po obiedźie ná słuchániu czytánia duchownego/ ábo przykłádow ktore im powiedáią. Obchodzą świętá naświętszey Pánny z wielkim nabożeństwem y weselem/ á w iedno z nich (wychodząc z domu nászego bez płaszczow w sukniách/ śrebrne laszczki w rękách máiąc) nośili ieść więźniom z ochotą y posługą/ iáko mogłá być nawiętsza/ á nádto z wielkim nabożeństwem. Sposob postępowánia tych studentow y poważánie sobie Congregácyey Rzymskiey y przywileiow ktorych záżywa/ uczyniło chęć wielom świeckim żeby do niey wstąpili; ták iż muśieli iá ná dwie częśći rozdźielić/
Skrót tekstu: WaezList
Strona: 47.
Tytuł:
List roczny z wysep Philippin
Autor:
Francisco Vaez
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
według uczynków ich nie czyńcie. Abowiem oni mówią/ ale nie czynią. 4. Bo wiążą brzemiona ciężkie i nieznośne/ i kładą je na ramiona ludzkie: lecz palcem swoim nie chcą ich ruszyć. 5. A wszystkie uczynki swoje czynią/ aby byli widziani od ludzi/ i rozszerzają bramy swoje/ i rozpuszczają podołki płaszczów swoich. 6. Nad to miłują pierwsze miejsca na wieczerzach/ i pierwsze stołki w bożnicach: 7. I pozdrawiania na rynkach: i aby je nazywali ludzie; Mistrzu/ Mistrzu. 8. Ale wy nie nazywajcie się Mistrzami: abowiem jeden jest Mistrz wasz/ CHrystus: ale wyście wszyscy bracią. 9.
według ucżynkow ich nie cżyńćie. Abowiem oni mowią/ ále nie cżynią. 4. Bo wiążą brzemioná ćiężkie y nieznośne/ y kłádą je ná rámioná ludzkie: lecż pálcem swojim nie chcą ich ruszyć. 5. A wszystkie ucżynki swoje cżynią/ áby byli widźiani od ludźi/ y rozszerzáją brámy swoje/ y rozpuszcżáją podołki płaszcżow swojich. 6. Nád to miłują pierwsze miejscá ná wiecżerzách/ y pierwsze stołki w bożnicách: 7. Y pozdrawiánia ná rynkách: y áby je názywali ludźie; Mistrzu/ Mistrzu. 8. Ale wy nie názywajćie śię Mistrzámi: ábowiem jeden jest Mistrz wász/ CHrystus: ále wyśćie wszyscy bráćią. 9.
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 27
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
i wszelkie wesołe Akty koloru czarnego, i czerwonego zażywają, a na żałobne Akty białego, na konia po prawej stronie wsiadają, zęby czarne za najpiękniejsze mają, kiedy zaś witają się z kim to Miasto czapki boty zdejmują, wizyty siedzący przyjmują, nie ruszając się z miejsca na przywitanie, w lecie ciepłe trunki piją, płaszczów w Domu zażywają, a na mieście bez płaszcza, o czym świadczy Nobłot. WYSPY AZJATYCKIE. CEJLAN WYSPA.
TA Wyspa jest między najznaczniejszemi na Oceanie Wschodnim, dzieli ją od Koromandelu Prowincyj Indyjskiej Golf Morski zwany Chilao albo Manar, położona jest między 121. i 123. gradusem na w zdłuż, a na szerz między
y wszelkie wesołe Akty koloru czarnego, y czerwonego záżywáią, á ná żáłobne Akty białego, ná konia po prawey stronie wsiadáią, zęby czárne zá náypięknieysze máią, kiedy záś witaią się z kim to Miásto czápki boty zdeymuią, wizyty siedzący przyimuią, nie ruszáiąc się z mieysca ná przywitánie, w lecie ciepłe trunki piią, płászczow w Domu záżywáią, á ná miescie bez płászczá, o czym swiadczy Noblot. WYSPY AZYATYCKIE. CEYLAN WYSPA.
TA Wyspá iest między náyznácznieyszemi ná Oceánie Wschodnim, dzieli ią od Koromandelu Prowincyi Indyiskiey Golf Morski zwany Chilao álbo Manar, położona iest między 121. y 123. grádusem ná w zdłuż, á ná szerz między
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 607
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
jadącemu, opończę moją wydarli. Wozy nam rabują, konie gwałtem biorą, które zostawione za górami, teraz za nami przychodzą. Rajtarów moich kilku, przy działach nieprzyjacielskich zostawionych (które w kupę zbierać, a potem równie się nimi dzielić rzekliśmy sobie, lubom ja je sam prawie wszystkie pobrał), odarli z płaszczów, na których cyfry moje były, z sukien i koni obnażyli; i tu żadnego na świecie nie uznawamy ukontentowania. Wczora po południu posyłałemmon capitaineOkar do księcia lotaryńskiego, pytając się, co wzdy już uradzili, co czynić dalej będziemy, gdyż konie nasze już dalej nad sześć dni nie wytrwają, a
jadącemu, opończę moją wydarli. Wozy nam rabują, konie gwałtem biorą, które zostawione za górami, teraz za nami przychodzą. Rajtarów moich kilku, przy działach nieprzyjacielskich zostawionych (które w kupę zbierać, a potem równie się nimi dzielić rzekliśmy sobie, lubom ja je sam prawie wszystkie pobrał), odarli z płaszczów, na których cyfry moje były, z sukien i koni obnażyli; i tu żadnego na świecie nie uznawamy ukontentowania. Wczora po południu posyłałemmon capitaineOkar do księcia lotaryńskiego, pytając się, co wzdy już uradzili, co czynić dalej będziemy, gdyż konie nasze już dalej nad sześć dni nie wytrwają, a
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 528
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
gospodą á St. Barbe. To miasto ma swe położenie między górami srogiemi Alpes. Miasto jest nie wielkie w murze, przez które idzie rzeka miano- wana. Do widzenia tak dalece nie masz nic tylko kościoły, a dom miejscki, kędy sądy odprawują Parlament.
3 Augusti. Jachaliśmy mil 5 lekko się wybrawszy bez płaszczów pomiędzy górami srogiemi do miejsca jednego ponad rzeką które zowią la foutaine qui brule drogami od Grenoble wesołemi pomiędzy drzewami.
Przyjachawszy potem do miejsca, cudowna rzecz jako góra jedna między górami ustawicznie gore, kiedy tylko się ruszy kijkiem to płomień wypada a miejsca wszędzie gorące i woda która prawie oblewa te górę to jest mały potoczek jest
gospodą á St. Barbe. To miasto ma swe położenie między górami srogiemi Alpes. Miasto jest nie wielkie w murze, przez które idzie rzeka miano- wana. Do widzenia tak dalece nie masz nic tylko kościoły, a dom miescki, kędy sądy odprawują Parlament.
3 Augusti. Jachaliśmy mil 5 lekko się wybrawszy bez płaszczów pomiędzy górami srogiemi do miesca jednego ponad rzeką które zowią la foutaine qui brule drogami od Grenoble wesołemi pomiędzy drzewami.
Przyjachawszy potem do miesca, cudowna rzecz jako góra jedna między górami ustawicznie gore, kiedy tylko się ruszy kijkiem to płomień wypada a miesca wszędzie gorące i woda która prawie oblewa te górę to jest mały potoczek jest
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 121
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883
Próbowaliśmy słomą tego ognia, tedy się zaraz pali, a prochu cośmy sypali tedy się nic nie zapalał. Ta ziemia która gore, tedy jest częścią w niej kamienia jakoby owego którego na dachówki zażywają a część zaś glinowatej ziemie siwej. To obaczywszy powróciliśmy nazad kędy nas deszcz srodze wielki napadł, a jeszcze płaszczów nie mieliśmy. Pokarmiwszy w jednem miasteczku błahem w mili od tego miasta, potem jachaliśmy do Grenoble, kędy nam dobrze deszcz dokuczył i opuźniliśmy się barzo, żeśmy zastali bramy zamknione miejsckie, zaledwieśmy się wprosili do jednego kabaretu na noc á la Etoile.
4 Augusti. Wysłuchawszy Mszy Św. jachaliśmy
Próbowaliśmy słomą tego ognia, tedy się zaraz pali, a prochu cośmy sypali tedy się nic nie zapalał. Ta ziemia która gore, tedy jest częścią w niej kamienia jakoby owego którego na dachówki zażywają a część zaś glinowatej ziemie siwej. To obaczywszy powróciliśmy nazad kędy nas deszcz srodze wielki napadł, a jeszcze płaszczów nie mieliśmy. Pokarmiwszy w jednem miasteczku błahem w mili od tego miasta, potem jachaliśmy do Grenoble, kędy nam dobrze deszcz dokuczył i opuźniliśmy się barzo, żeśmy zastali bramy zamknione miejsckie, zaledwieśmy się wprosili do jednego kabaretu na noc á la Etoile.
4 Augusti. Wysłuchawszy Mszy Św. jachaliśmy
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 121
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883
swoję ufarbowała/ i głowę swą ochędożyła (aż nazbyt ustroiła) tę zapłatę stąd odniosła że oblicze swe malowane nieczystą krwią splugawić musiała/ i marnie zginęła: Bo ciało jej psi zjedli. 2. Reg. 9. v. 30. seqq.
I to też pychą pachnie/ gdy nie tylko Wy. Alamodowie bez płaszczów/ ba i czasem broń albo rapier przy boku mając/ jakbyście się z kim rwać mieli; ale i Wy Alamodki po większej gęści/ bez koszek/ jako tu u nas mówią/ albo bez metlików / do Kościoła przychodzicie: na spowiedzi bywacie/ i do stołu Bożego przystępujecie; co się zaprawdę Krystusowi nie podoba
swoję ufárbowáłá/ y głowę swą ochędożyłá (aż názbyt ustroiłá) tę zapłátę ztąd odniosłá że oblicze swe málowáne nieczystą krwią splugáwić muśiáłá/ y márnie zginęłá: Bo ćiáło jey pśi ziedli. 2. Reg. 9. v. 30. seqq.
Y to też pychą pachnie/ gdy nie tylko Wy. Alámodowie bez płasczow/ bá y czásem broń álbo rápier przy boku májąc/ jákbyśćie śię z kim rwáć mieli; ále y Wy Alámodki po większey gęśći/ bez koszek/ jáko tu u nas mowią/ álbo bez metlikow / do Kośćiołá przychodźićie: ná spowiedźi bywaćie/ y do stołu Bożego przystępujećie; co śię záprawdę Krystusowi nie podoba
Skrót tekstu: GdacPrzyd
Strona: 35.
Tytuł:
Appendiks t.j. przydatek do dyszkursu o pańskim i szlacheckim albo rycerskim stanie
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680