wolno wykraczać tak sobie rozumie. I Jak pienista woda z skał bieżąc wysokich/ Wali role i sięga kamieni głębokich. W żyłach ziemnych/ i liżac mury nie zburzone Językiem swym drążąc je/ czyni wywrócone. Tak równie też przeklęta SWAWOLA się sadzi/ Prawa depce i Świetnym ona Cnotom wadzi. Bierze pochop kiedy jej złość płatna zostaje/ Kiedy je yKrol nie zhańbi i Prawo nie złaje. Lecz owszem zbytki chwalą/ i na nie patrzają/ Pobłażaniem milczącym szerzyć się jej dają. W ten czas za nie prawa ma lecz się równo kładzie/ Z Bogi/ takżę i z ludźmi nie wie o swej wadzie. Nie wgląda kto przodkuje z starożytnej
wolno wykráczáć ták sobie rozumie. Y Iák pienista wodá z skał bieżąc wysokich/ Wáli role y śięga kámieni głębokich. W żyłách żiemnych/ y liżac mury nie zburzone Ięzykiem swym drążąc ie/ czyni wywrocone. Ták rownie też przeklęta SWAWOLA się sádźi/ Práwá depce y Swietnym oná Cnotom wádźi. Bierze pochop kiedy iey złośc płatna zostáie/ Kiedy ie yKrol nie zháńbi y Práwo nie złáie. Lecz owszem zbytki chwalą/ y ná nie pátrzáią/ Pobłażaniem milczącym szerzyć się iey dáią. W ten czás za nie práwá ma lecz się rowno kłádźie/ Z Bogi/ tákżę y z ludźmi nie wie o swey wádźie. Nie wgląda kto przodkuie z stárożytney
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: Cv
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
i mieszczanin/ Ten był mąż stateczny a miłośnik sprawiedliwości/ rad się zastawiał przeciw gwałtownikom czyniącym krzywdę ubogim.
Domysły jego przykładne. Trudność nauki człowieka każdego pilnością odmiękczona bywa. Mądrość żadnemu mało abo nic bez sprawiedliwości pożyteczna nie jest/ ale sprawiedliwość z mądrością barzo jest pożyteczna. Też umiejętność bez mądrości barzo mało abo nic nie płatna. Kto nigdy uczniem nie był/ też mistrzem nie będzie. Nie jest godzien nauki ten który karania a nauczania mistrzowego nie przyjmuje cierpliwie. Wino miernie używane rozum ostrzy/ ale nie miernie pite/ rozum i zdrowie kazi: Smysł zacny pamięć wyraża/ zapomnienie zaś głupstwo przynasza. Bez ustawiczności żadna nauka nie może być zachowana
y mieszcżánin/ Ten był mąż státecżny á miłośnik spráwiedliwośći/ rad się zástáwiał przećiw gwałtownikom cżyniącym krzywdę vbogim.
Domysły iego przykłádne. Trudność náuki cżłowieká káżdego pilnośćią odmiękcżona bywa. Mądrość żadnemu máło ábo nic bez spráwiedliwośći pożytecżna nie iest/ ále spráwiedliwość z mądrośćią bárzo iest pożytecżna. Też vmieiętność bez madrośći bárzo máło ábo nic nie płatna. Kto nigdy vcżniem nie był/ też mistrzem nie będźie. Nie iest godźien náuki ten ktory karánia á náucżánia mistrzowego nie przyimuie ćierpliwie. Wino miernie vżywáne rozum ostrzy/ ále nie miernie pite/ rozum y zdrowie káźi: Smysł zacny pámięć wyraża/ zápomnienie záś głupstwo przynasza. Bez vstáwicżnośći żadna náuká nie może być záchowána
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 82
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
co więcej chełpił z mocy naszej/ którą nam dał PAN ku zbudowaniu/ a nie ku zepsowaniu waszemu/ nie zawstydzę się: 9. Abym się nie zdał/ jakobym was straszył przez listy. 10. Abowiem mówią, listy ważne są i potężne/ ale ciała obecność nie potężna jest, i mowa nie płatna. 11. TO niechaj myśli taki/ iż jakimismy w mowie przez listy nie będąc obecnymi/ takimiż będziemy i w uczynku będąc obecnymi. 12. Abowiem nie śmiemy samych siebie w poczet drugich kłaść/ albo porownywać z niektórymi/ którzy sami siebie zalecają: ale ci nie zrozumiewają/ iż się sami sobą miarkują/
co więcey chełpił z mocy nászey/ ktorą nam dał PAN ku zbudowániu/ á nie ku zepsowániu wászemu/ nie záwstydzę śię: 9. Abym śię nie zdał/ jákobym was strászył przez listy. 10. Abowiem mowią, listy ważne są y potężne/ ále ćiáłá obecność nie potężna jest, y mowá nie płátna. 11. TO niechaj myśli táki/ iż jákimismy w mowie przez listy nie będąc obecnymi/ tákimiż będźiemy y w ucżynku będąc obecnymi. 12. Abowiem nie śmiemy sámych śiebie w pocżet drugich kłáść/ álbo porownywáć z niektorymi/ ktorzy sámi śiebie zálecáją: ále ći nie zrozumiewáją/ iż śię sámi sobą miárkują/
Skrót tekstu: BG_2Kor
Strona: 197
Tytuł:
Biblia Gdańska, Drugi list do Koryntian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Jussupasie Wezerowi wielkiemu; który w takim czasie Zdał się, i był, do wielkich imprez doskonały, Bo cnoty wielkich Wodzów, wszystkie się zebrały W jednę jego osobę, rozum przy odwadze, Cholera z łaskawością były jak na wadze, Miłość ludzi Wojskowych i od nich wzajemna, Świadczona mu przysługa, nigdy niedaremna, Ale płatna sowicie, respekt mu czyniły; I Cesarza ku niemu afekt nakłoniły. Nadto Krymskim, Budziackim, ordynans wydany Ordom, do ruszenia się, przez prędkie fermany Tak gdy wszystko gotowo, pożegnawszy Pana Wezer się w drogę ruszył. a przodem wysłana Znaczna ludzi partia, by mosty rzucono Na Dunaju, niżliby z wojskiem nadciągniono
Jussupásie Wezerowi wielkiemu; ktory w tákim czásie Zdał się, y był, do wielkich imprez doskonáły, Bo cnoty wielkich Wodzow, wszystkie się zebráły W iednę iego osobę, rozum przy odwádze, Cholera z łáskáwością były iák ná wádze, Miłość ludzi Woyskowych y od nich wzáiemna, Swiádczona mu przysługá, nigdy niedáremna, Ale płatna sowicie, respekt mu czyniły; I Cesarza ku niemu affekt nákłoniły. Nádto Krymskim, Budziáckim, ordynans wydány Ordom, do ruszenia się, przez prętkie fermány Ták gdy wszystko gotowo, pożegnáwszy Páná Wezer się w drogę ruszył. á przodem wysłána Znáczná ludzi partya, by mosty rzucono Ná Dunáiu, niżliby z woyskiem nádciągniono
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 82
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
/ coby zostało z niej/ zjedzą. 17. Ale/ jeśliby co zostało mięsa/ z tej ofiary/ do trzeciego dnia/ ogniem spalono bę- dzie. 18. A jeśliby kto przecie jadł mięso tej ofiary spokojnej/ dnia trzeciego/ nie będzie przyjemny ten/ który ją ofiarował: nie będzie mu płatna/ owszem obrzydliwością będzie/ a ktoby jadł z niej/ nieprawość swoję poniesie. Rozd. VII. LEVITICUS Rozd. VIII. 19.
MIeso też/ któreby się dotknęło czego nieczystego/ nie będzie jedzione/ ale ogniem spalone będzie. Mięso zaś inne każdy czysty jeść je będzie. 20. A ktobykolwiek jadł
/ coby zostáło z niey/ zjedzą. 17. Ale/ jesliby co zostáło mięsá/ z tey ofiáry/ do trzećiego dniá/ ogniem spalono bę- dźie. 18. A jesliby kto przećie jadł mięso tey ofiáry spokojney/ dniá trzećiego/ nie będźie przyjemny ten/ ktory ją ofiárował: nie będźie mu płátna/ owszem obrzydliwośćią bedźie/ á ktoby jadł z niey/ niepráwość swoję ponieśie. Rozd. VII. LEVITICUS Rozd. VIII. 19.
MIeso też/ ktoreby śię dotknęło cżego niecżystego/ nie będźie jedźione/ ále ogniem spalone będźie. Mięso záś inne kázdy czysty jeść je będźie. 20. A ktobykolwiek jadł
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 108
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
uczynił/ i znowu w rok przy Ołtarzu obaczył już wesołego i do nieba idącego/ a Biskupowi odpłaty od Boga za tę jego miłość Chrześcijańską życzącego. Piękny i miłosierdzia Boskiego/ i litości Chrześcijańskiej przykład/ oraz wiarę o Czyśćcu potwierdzający/ i skutek Ofiary świętej z jałmużną. I tego/ jako na ubogich potrzebnych wylana hojność płatna jest/ rok ten nauczył. Bo gdy w Niemczech głód wielki panował/ Opat Hejberstaceński Guerardus pułtora tysiąca ubogich pod ten głód żywił; a gdy się potym obawiał/ żeby żywności na dalszy czas im nie stało/ każał mniejsze chleby piec dla ubogich/ ale piekarz powiedział/ iż dość małe w piec kładł/ a zawsze
uczynił/ i znowu w rok przy Ołtarzu obaczył iuż wesołego i do niebá idącego/ á Biskupowi odpłáty od Bogá zá tę iego miłość Chrześćiáńską życzącego. Piękny i miłośierdźia Boskiego/ i litośći Chrześćiańskiey przykład/ oraz wiárę o Czyscu potwierdzáiący/ i skutek Ofiáry świętey z iałmużną. I tego/ iáko ná ubogich potrzebnych wylana hoyność płatna iest/ rok ten náuczył. Bo gdy w Niemczech głod wielki pánował/ Opát Heyberstáceński Guerardus pułtorá tyśiącá ubogich pod ten głod żywił; á gdy się potym obawiał/ żeby żywnośći ná dalszy czás im nie stało/ każał mnieysze chleby piec dla ubogich/ ale piekarz powiedźiał/ iż dość máłe w piec kładł/ á záwsze
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 4
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
tuszyli: ale on jednemu znajomemu się pokazawszy powiedział/ iż był wiecznie potępiony. Spytany o przyczynę tak nieszczęśliwego na się dekretu/ odpowiedział: żem nie miał prawdziwego obrzydzenia grzechów moich/ ale miałem skłonność wrócić się do pierwszych grzechów/ gdybym ozdrowiał. Tak to nierychła/ dopieroż nie prawdziwa pokuta/ nie płatna. 13. Biskupstwo Chełmskie fundowane od Konrada Książęcia Mażowieckiego.
Tychże czasów/ gdy Prusacy jeszcze Poganie/ Chełmińską ziemię i Mazowiecką pustoszyli/ Konrad Książę Maowieckie Krzyżaków na nie przyzwał/ i Leczka Książęcia Polskiego/ i Henryka Barbatum abo Brodacza Książęcia Śląskiego sprowadził/ za których pomocą odebrawszy Prusakom ziemię Chełmską i Lubawską/ Biskupa tam
tuszyli: ále on iednemu znaiomemu się pokazawszy powiedźiał/ iż był wiecznie potępiony. Spytany o przyczynę tak nieszczęśliwego na się dekretu/ odpowiedźiał: żem nie miał prawdźiwego obrzydzenia grzechow moich/ ále miałem skłonność wroćić się do pierwszych grzechow/ gdybym ozdrowiał. Tak to nierychła/ dopieroż nie prawdźiwa pokutá/ nie płatna. 13. Biskupstwo Chełmskie fundowáne od Konráda Xiążęćia Maźowieckiego.
Tychże czásow/ gdy Prusacy ieszcze Poganie/ Chełmińską źiemię i Mázowiecką pustoszyli/ Konrad Xiążę Maowieckie Krzyżakow na nie przyzwał/ i Leczka Xiążęćia Polskiego/ i Henryká Barbatum ábo Brodacza Xiążęćiá Sląskiego sprowadźił/ zá ktorych pomocą odebrawszy Prusakom źiemię Chełmską i Lubawską/ Biskupá tám
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 47
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
w JEZUSA wierzy/ dobrych uczynków czynić/ i pobożnie żyć nie miał.
Zaczym niech się przechwala ten i ów/ bądź Plebejusz/ bądź Pan i Szlachcić/ jakokolwiek chce/ że w Krystusa wierzy/ jeśli wiary swojej dobrymi uczynkami/ pobożnym i świątobliwym żywotem pokazować nie będzie: Oto wiara jego ustna nie będzie ważna i płatna/ wedle onych wyżej przytoczonych słów Jakuba Z. Pokaż mi wiarę twoję z dobrych uczynków twoich/ etc. (12. Mortis et vitae aeternae meditatione: Pobożny Pan (Szlachcic) ustawicznie o śmierci i żywocie wiecznym myśli: Pomni na one słowa: Pamiętaj/ żeć śmierć nie omieszka/ ani jest oznajmiony czas naznaczonej
w IEZUSA wierzy/ dobrych uczynkow czynić/ y pobożnie żyć nie miał.
Záczym niech śię przechwala ten y ow/ bądź Plebeiusz/ bądź Pan y Szláchćić/ iákokolwiek chce/ że w Krystusá wierzy/ ieśli wiáry swoiey dobrymi uczynkámi/ pobożnym y świątobliwym żywotem pokázowáć nie będźie: Oto wiárá iego ustna nie będźie ważna y płatna/ wedle onych wyżey przytoczonych słow Iákubá S. Pokaż mi wiárę twoię z dobrych uczynkow twoich/ etc. (12. Mortis et vitae aeternae meditatione: Pobożny Pan (Szláchćic) ustáwicznie o śmierći y żywoćie wiecznym myśli: Pomni ná one słowá: Pámiętay/ żeć śmierć nie omieszka/ áni iest oznáymiony czás náznáczoney
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Oiiii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
tego skonfederowania princypałem albo dyrektorem był Hiszpan, którego zamysłom tym samem, tłumaczą Jezuitowie, ktoby odporny był, zaraz żeby w kacerstwie podejrzanym był i niegodzien mieć bractwa aurei velleris. (Pytaj się o tym, co żywo, jeśli nie tak). A iż sama liga albo konfederacja królów per se nie dosyćby płatna była, tedy i poddane pod nią rozmaitemi sztukami zaciągają. Naprzód starają się z wielką pilnością, aby się do dworów panięcych jako najbarziej włudzić i do nich przystęp mieć. Bo to jest gniazdo Jezuitów własne, z którego potym na myślictwo wylatują. I wolałby Jezuita, nie wiem, jaką sromotę podjąć, niż od
tego skonfederowania princypałem albo dyrektorem był Hiszpan, którego zamysłom tym samem, tłumaczą Jezuitowie, ktoby odporny był, zaraz żeby w kacerstwie podejrzanym był i niegodzien mieć bractwa aurei velleris. (Pytaj się o tym, co żywo, jeśli nie tak). A iż sama liga albo konfederacya królów per se nie dosyćby płatna była, tedy i poddane pod nię rozmaitemi sztukami zaciągają. Naprzód starają się z wielką pilnością, aby się do dworów panięcych jako najbarziej włudzić i do nich przystęp mieć. Bo to jest gniazdo Jezuitów własne, z którego potym na myślictwo wylatują. I wolałby Jezuita, nie wiem, jaką sromotę podjąć, niż od
Skrót tekstu: VotKatCz_II
Strona: 454
Tytuł:
Votum katolika jednego o Jezuitach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
się im za nos wodzić dadzą albo nieleda dali. Ten rząd zaś żeby im tym smarowniej szedł, Komora rzymska w to wkroczyła, która tej hordzie niezmierne indulty nadawa, a naprzeciw temu zaś w Rzymie nie tak są i namożniejszych królów płatne zalety, jako jezuickie, która sama rzecz barzo do kierowania rzeczom przy dworach jest płatna. Gniazdo sobie tak na dworach potentatów zbudowawszy, dopiero te kanie na myślicwo wylatują i do drugiej sztuki sobie bardzo zręcznie przystępują, a w miastach przedniejszych seminaria, szkoły i kościoły budują, a znamienicie na miejscach obronnych wystawiają, zamkom barzej podobne, niż kolegiom, jakie, kiedyby KiM. budować chciał, nigdyby
się im za nos wodzić dadzą albo nieleda dali. Ten rząd zaś żeby im tym smarowniej szedł, Komora rzymska w to wkroczyła, która tej hordzie niezmierne indulty nadawa, a naprzeciw temu zaś w Rzymie nie tak są i namożniejszych królów płatne zalety, jako jezuickie, która sama rzecz barzo do kierowania rzeczom przy dworach jest płatna. Gniazdo sobie tak na dworach potentatów zbudowawszy, dopiero te kanie na myślicwo wylatują i do drugiej sztuki sobie bardzo zręcznie przystępują, a w miastach przedniejszych seminarya, szkoły i kościoły budują, a znamienicie na miejscach obronnych wystawiają, zamkom barzej podobne, niż kollegiom, jakie, kiedyby KJM. budować chciał, nigdyby
Skrót tekstu: VotKatCz_II
Strona: 454
Tytuł:
Votum katolika jednego o Jezuitach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918