11. Pieśń o krawcach VIII.
Smykowie wczora wieczór o krawcach śpiewali, Że na sławnym jarmarku Toruńskim bywali, Sukna kupowali.
Nim się nazad do domu z towary wrócili, Tym więtszą połowicę na drodze przepili, Dobrej myśli byli.
A chcąc zaś powetować onej swej utraty Wnet sukno rozmierzyli na rozliczne szaty, Zostały im płaty,
Z których dołoman, także kazjaka będzie, Kurta, delura, żupan, a co od tych zbędzie, Na drobiazg przybędzie:
Rękawice i kołpak, magierskie ubranie, Jeszcze na szarafanik krawcowej zostanie, Bo to u nich tanie.
Nuż karwasze na łokcie, do dołu okładki, Na kiełbaski do kitel przydadzą się płatki
11. Pieśń o krawcach VIII.
Smykowie wczora wieczór o krawcach śpiewali, Że na sławnym jarmarku Toruńskim bywali, Sukna kupowali.
Nim się nazad do domu z towary wrócili, Tym więtszą połowicę na drodze przepili, Dobrej myśli byli.
A chcąc zaś powetować onej swej utraty Wnet sukno rozmierzyli na rozliczne szaty, Zostały im płaty,
Z których dołoman, także kazyaka będzie, Kurta, delura, żupan, a co od tych zbędzie, Na drobiazg przybędzie:
Rękawice i kołpak, magierskie ubranie, Jeszcze na szarafanik krawcowej zostanie, Bo to u nich tanie.
Nuż karwasze na łokcie, do dołu okładki, Na kiełbaski do kitel przydadzą się płatki
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 16
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
wszyscy w głębszej mieszkać skromności żądali, Wyniosłość zaś z cnot świętych, albo próżna chwała Między niemi w Zakonie sąsiedztwa niemiała: Bo dla tego w głuchy las uszli z tego świata, I w odległych pustyniach trawili swe lata, Aby się nie przed światem z cnot popisowali, Lecz przed Bogiem, z którego łaski wyglądali Płaty; bo to wiedzieli, że dla próżnej chwały Podjęte trudy swej mieć nagrody niemiały. Jak nie dla Boga, ale podjęte dla świata. Aprzetoż tym dwojaka z tąd bywa utrata: To jest, że i ciała swe trapią nie bez szkody, I swej niedostępują za ten czyn nagrody. Którzy zaś do nieba
wszyscy w głębszey mieszkáć skromnośći żądáli, Wyniosłośc záś z cnot świętych, álbo prożna chwałá Między niemi w Zakonie sąśiedztwá niemiáłá: Bo dla tego w głuchy lás vszli z tego świátá, Y w odległych pustyniách trawili swe látá, Aby się nie przed swiátem z cnot popisowáli, Lecz przed Bogiem, z ktorego łáski wyglądáli Płaty; bo to wiedźieli, że dla prożney chwały Podięte trudy swey mieć nagrody niemiáły. Iák nie dla Bogá, ále podięte dla świátá. Aprzetoż tym dwoiáka z tąd bywa vtrátá: To iest, że y ćiáłá swe trapią nie bez szkody, Y swey niedostępuią zá ten cżyn nagrody. Ktorzy záś do niebá
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 88
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
i pościeli masztalerskich/ mioteł/ wideł/ taczek/ łopat/ cebrów/ wiader i inszych potrzeb. Boć zaiste szpetna rzecz barzo/ gdy nierząd i nieochędostwo w stajni/ abo gdy munsztuki/ kaweczany/ siodła za końmi właśnie jako w jakim kramie wiszą/ a po kąciech i na widoku/ widła/ miotły/ płaty/ gębki różno rozrzucane leżą/ tam gdzie oko i pańskie i ludzi obcych ustawnie się przemija/ a pospolicie dla zabawki i goście gospodarze do stajen swych radzi wodzą konie pokazując. Potrzeba tedy aby w niej ochędostwo było jako najcudniejsze/ żeby porządek samo nadobne pojźrzenie człowieka uweselało. Kominów też pilno trzeba dwóch przestronych murowanych przy każdym
y pośćieli másztálerskich/ mioteł/ wideł/ taczek/ łopat/ cebrow/ wiáder y inszych potrzeb. Boć záiste szpetna rzecz bárzo/ gdy nierząd y nieochędostwo w stáyni/ ábo gdy munsztuki/ káweczany/ śiodłá zá końmi własnie iáko w iákim kramie wiszą/ á po kąćiech y ná widoku/ widłá/ miotły/ płáty/ gębki rożno rozrzucáne leżą/ tám gdźie oko y páńskie y ludźi obcych vstáwnie się przemiia/ á pospolićie dla zabáwki y gośćie gospodarze do stáien swych rádźi wodzą konie pokázuiąc. Potrzebá tedy áby w niey ochędostwo było iáko naycudnieysze/ żeby porządek sámo nadobne poyźrzenie człowieká vweseláło. Kominow też pilno trzebá dwuch przestronych murowánych przy káżdym
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Fiij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
kiedy się już ostać i zmieścić w miejscu nie mogą/ muszą do wątroby się przelewać/ ze krwią się mieszać/ w żyły wpadać/ z których ani wyniść/ ani pokarmu słusznego członkom dać nie mogąc/ czynią ciała schnienie/ ociężałość/ bole/ kłocia/ łupania/ żyły odjęte/ twarz nabrzmiałą/ krasy zmienienie/ płaty czarne/ bronatne/ sine. Naostatek im dalej tym bardziej się psując/ przymiot jakiś przyjmują/ dla którego jedne z nich do góry/ a osobliwie do dziąsł i zębów/ drugie do nóg i kolan lecą. Stąd nazwali niektórzy tę chorobę Gingipedium, że dziąsła i nogi w niej cierpią. Naszy zowią ją Gnił
kiedy się iuz ostać y zmieśćić w mieyscu nie mogą/ muszą do wątroby się przelewáć/ ze krwią się mieszáć/ w żyły wpadáć/ z ktorych áni wyniść/ áni pokármu słusznego członkom dáć nie mogąc/ czynią ćiáłá schnienie/ oćiężáłość/ bole/ kłoćia/ łupánia/ żyły odięte/ twarz nábrzmiáłą/ krásy zmienienie/ płáty czarne/ bronatne/ śine. Náostátek im daley tym bárdźiey się psuiąc/ przymiot iákiś przyimuią/ dla ktorego iedne z nich do gory/ á osobliwie do dźiąsł y zębow/ drugie do nog y kolan lecą. Stąd názwali niektorzy tę chorobę Gingipedium, że dźiąsła y nogi w niey ćierpią. Nászy zowią ią Gnił
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 24
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635