mi mdło, już mi na samą śmierć ckliwo.” „A to ten; przeczże patrzasz na tamtego krzywo? A to tamten — rzecze mąż — prawda, żeś już w siatce? Cóż, choć skłamam? Macosze skłamam, a nie matce. Jednę cię to potkało, milcz, nie bądź tak płochą, Miawszy w domu pasierba, nie zwać się macochą. Czegóż się tedy, głupia, napierasz tak żwawo? Masz do jednego, dajęć do obudwu prawo. Natura ich nie dzieli, coś przyznała, niczem, Jednacy wzrostem, mową, jednacy obliczem, Ty chcesz dzielić afektem, nie masz ze mnie świadka,
mi mdło, już mi na samą śmierć ckliwo.” „A to ten; przeczże patrzasz na tamtego krzywo? A to tamten — rzecze mąż — prawda, żeś już w siatce? Cóż, choć skłamam? Macosze skłamam, a nie matce. Jednę cię to potkało, milcz, nie bądź tak płochą, Miawszy w domu pasierba, nie zwać się macochą. Czegóż się tedy, głupia, napierasz tak żwawo? Masz do jednego, dajęć do obudwu prawo. Natura ich nie dzieli, coś przyznała, niczem, Jednacy wzrostem, mową, jednacy obliczem, Ty chcesz dzielić afektem, nie masz ze mnie świadka,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 175
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
o złoto, nie dbać o klejnoty — To jest wiek złoty.
Przy dobrej myśli, kto ma żyzne pługi, Może i z dworskiej przeszydzać wysługi;
Gdzie laka wolność, pokój i zabawa, Fraszka Warszawa.
Sam mu Kupido zadaje niewczasy, Sam go na smętne myśli pędzi w lasy, Ani jest wolen przed Wenerą płochą Pod wiejską sochą.
Dlatego i ja ciebie tam prowadzę, Jago, aza twej twardości co radzę, Aza cię w polu, którą wszytko tleje, Gwiazda zagrzeje. JABŁKA
Drażnięta, których strzeże płócienna obrona I słaba oczom naszym zazdrości zasłona, Któreście w ręku cudzych nigdy nie postały, Których i własne ręce rzadko piastowały
o złoto, nie dbać o klejnoty — To jest wiek złoty.
Przy dobrej myśli, kto ma żyzne pługi, Może i z dworskiej przeszydzać wysługi;
Gdzie laka wolność, pokój i zabawa, Fraszka Warszawa.
Sam mu Kupido zadaje niewczasy, Sam go na smętne myśli pędzi w lasy, Ani jest wolen przed Wenerą płochą Pod wiejską sochą.
Dlatego i ja ciebie tam prowadzę, Jago, aza twej twardości co radzę, Aza cię w polu, którą wszytko tleje, Gwiazda zagrzeje. JABŁKA
Drażnięta, których strzeże płócienna obrona I słaba oczom naszym zazdrości zasłona, Któreście w ręku cudzych nigdy nie postały, Których i własne ręce rzadko piastowały
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 165
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. Ledwie to wyrzekł/ aż on i T o ślub naciera/ I gwałtem Ojcowskiego woza się napiera: Prosząc pilnie/ by mógł mieć z jego pozwolenia/ Z jeden dzień V skrzydłonogie konie do rządzenia. Zal Ojcu iże przysiągł. Trzy/ cztery kroć swoją Jasną głową zatrzązszy/ rzekł: Tyś mię sam twoją Płochą prośbą do tego przywiódł/ żem dał tobie Nierozmyślną przysięgę wyciągnąć na sobie. O gdyby się godziło mnie nie trzymać wiary/ Dotrzymałbym koniecznie zawsze z każdej miary. Aleć się przyznam synu/ żebym pewnie tego Comci teraz obiecał/ nie iścił samego. Rozradzać jednak wolno. A rada to moja:
. Ledwie to wyrzekł/ áż on y T o ślub náćiera/ Y gwałtem Oycowskiego wozá się nápiera: Prosząc pilnie/ by mogł mieć z iego pozwolenia/ Z ieden dźień V skrzydłonogie konie do rządzenia. Zal Oycu iże przyśiągł. Trzy/ cztery kroć swoią Iásną głową zátrzązszy/ rzekł: Tyś mię sam twoią Płochą prośbą do tego przywiodł/ żem dał tobie Nierozmyślną przyśięgę wyćiągnąć ná sobie. O gdyby się godźiło mnie nie trzymáć wiáry/ Dotrzymałbym koniecznie záwsze z káżdey miáry. Aleć się przyznam synu/ żebym pewnie tego Comći teraz obiecał/ nie iśćił sámego. Rozradzáć iednák wolno. A rádá to moiá:
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 51
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
, discedite Româ, Omnia cum liceant non licet esse bonum. Idem Francisc. Epist ad amicum tale habet initium diudystulisti . Baptista Mantuan. lib. I. sylu. O teraźniejszym in Romam bellis tumultua.
To jest/ Rzymie czemu szalejesz i z krwie się radujesz/ A na niewinne strzały szkodliwe gotujesz? Czemu twą płochą głową wściekła myśl kieruje/ Czemu twa już zgrzybiała starość nie próżnuje? Czemu na skutki twych walk nie pamiętasz przeszłych? Czemu nie uspokoisz lat starością zeszłych? Jeśli wojny z Narody nie masz postronnemi/ Ty wnętrzną wojnę toczysz z mieszkańcy twojemi? Twój wściekły gniew zniezmiernej pychy pochodzący/ Jest jako jad wężowy każdemu szkodzący. Ttak
, discedite Româ, Omnia cum liceant non licet esse bonum. Idem Francisc. Epist ad amicum tale habet initium diudistulisti . Baptista Mantuan. lib. I. sylu. O teráźnieyszym in Romam bellis tumultua.
To iest/ Rzymie cżemu száleiesz y z krwie się ráduiesz/ A ná niewinne strzały szkodliwe gotuiesz? Cżemu twą płochą głową wśćiekła myśl kieruie/ Cżemu twa iuż zgrzybiáła stárość nie prożnuie? Cżemu ná skutki twych walk nie pámiętasz przeszłych? Cżemu nie vspokoisz lat stárośćią zeszłych? Ieśli woyny z Narody nie mász postronnemi/ Ty wnętrzną woyne tocżysz z mieszkáńcy twoiemi? Twoy wśćiekły gniew zniezmierney pychy pochodzący/ Iest iáko iad wężowy káżdemu szkodzący. Tták
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 70v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
plotki. Coś piątdziesiąt siostrom, gdy noc kryje, Teutranta Córkom, zrobił przez swe fryje, Ześ z tylu dziewek jednej nie zostawił, Którejbyś żądzą twą nie był splugawił. Ato i teraz świeża twoja sprawka, Zeć z małpą milsza, niż ze mną zabawka, Złączony bowiem z dziewką w Lidach płochą Uczyniłeś mię dzieci jej macochą. Gdzie niestateczne swoje toczy męty, Meander w nurtach, i tam i sam kręty, Wracając nazad kiedy zechce wody, Te, co już były upłynęły wprzody. Tam cię widziano, jak na szyj twojej Świecił się złoty łańcuch od dziewojej: Na szyj, której jednym się tłomokiem,
plotki. Coś piątdźieśiąt śiostrom, gdy noc kryie, Teutrántá Corkom, zrobił przez swe fryie, Ześ z tylu dźiewek iedney nie zostáwił, Ktoreybyś żądzą twą nie był splugáwił. Ato y teraz świeża twoiá sprawká, Zeć z máłpą milsza, niż ze mną zabáwká, Złączony bowiem z dźiewką w Lydách płochą Vczyniłeś mię dźieći iey mácochą. Gdźie niestáteczne swoie toczy męty, Meánder w nurtách, y tám y sam kręty, Wracáiąc názad kiedy zechce wody, Te, co iuż były upłynęły wprzody. Tám ćię widźiáno, iák ná szyi twoiey Swiećił się złoty łáńcuch od dźiewoiey: Ná szyi, ktorey iednym się tłomokiem,
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 117
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
cerze Będąc — ochotnie łuk w swe ręce bierze I z swej jakoby chlubiąc się Fortuny Wzywa natenczas ku pomocy onej: „Fortuno moja, Fortuno, coś -dała Siła mnie łaski i zawsześ mnie znała, Nie chciej zapomnieć i teraz mnie, ale Pokaż swoją statek w oczach ludzkich cale! Niech cię odmienną i płochą nie zowią, Ale stateczną panią i królową!” To rzekszy strzelił, a strzała leciała Nad celem górą i luboć nie dała Czapce po barwie, jednak gdy swe szyki Nad celem czyni, tę nad kopijniki Dobrą być strzelcy sobie powiedają I onej miejsce ku wygranej znają. Trzeci Chudziński miłość w sobie budzi I serce
cerze Będąc — ochotnie łuk w swe ręce bierze I z swej jakoby chlubiąc się Fortuny Wzywa natenczas ku pomocy onej: „Fortuno moja, Fortuno, coś -dała Siła mnie łaski i zawsześ mnie znała, Nie chciej zapomnieć i teraz mnie, ale Pokaż swoją statek w oczach ludzkich cale! Niech cię odmienną i płochą nie zowią, Ale stateczną panią i królową!” To rzekszy strzelił, a strzała leciała Nad celem górą i luboć nie dała Czapce po barwie, jednak gdy swe szyki Nad celem czyni, tę nad kopijniki Dobrą być strzelcy sobie powiedają I onej miejsce ku wygranej znają. Trzeci Chudziński miłość w sobie budzi I serce
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 160
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
: że się próżno trwoży Saul, pospolistwa buntem. rozkaz tylko Boży Niechaj wienie wykona. Wszakże tarczą temu Niebo; kto Nieba słucha. JES: Jednakże Achio, Same tylko ostróżne rady ludzkie, Nieba Utrzymują. ACH: Płochy strach, który Saulem władnie, NNieprzezorna to rada. JES: To ty Achiaszu Płochą zowiesz bojaźnią, która wyuzdane Pospólstwo, chcące władzą zrzucić z siebie Pana, Broniąc przez gwałt Jonaty, i wściekłym grożące Buntem, w ostróżności mieć każe? A - - Achio - - Nigdy mi się niezdaje, żeby w oczach luda Za życie Brat’a żwawo tak stawającego, Ojciec się tę przysięgę wypełnić odważył
: że się próżno trwoży Sául, pospolistwá buntem. rozkaz tylko Boży Niechay wienie wykona. Wszákże tarczą temu Niebo; kto Niebá słucha. JES: Jednákże Achio, Sáme tylko ostrożne rády ludzkie, Niebá Utrzymuią. ACH: Płochy strách, który Saulem władnie, NNieprzezorna to rádá. JES: To ty Achiaszu Płochą zowiesz boiáźnią, która wyuzdáne Pospólstwo, chcące władzą zrzucic z siebie Páná, Broniąc przez gwałt Jonaty, i wściekłym grożące Buntem, w ostrożnosci mieć każe? A - - Achio - - Nigdy mi się niezdáie, żeby w oczách ludá Za życie Brát’a żwawo tak stawáiącego, Oyciec się tę przysięgę wypełnić odważył
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 46
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Z gliny ulepił Męża, tchnoł w nim Duszę siłą; Ruchawą i rozumną, a wraz z uspionego Wyjął żebro, dał formę rodzaju naszego. Przezwał Adamem Męża, Ewę przydał Zoną, Osadził w Raju z mocą zupełnie w krzewioną. Jednego tylko drzewa tykać się zakazał, Lecz Szatan swą hardością chytrze zmysły zmazał. Namówił płochą Ewę zjeść frukt tej Jabłoni, Która im równość Bóstwa tamuje i broni, Zjadła Ewa, ogryzek Adamowi dała, Za co ich ręka Boska wraz z Raju wygnała. Chionia: BÓG strasznie rozgniewany za przestępstwo Prawa, Taką za pierworódny grzech pokutę dawa: Piekło dla złych naznaczył, a Świętym w otchłani Czekać każe w pokucie
Z gliny ulepił Męża, tchnoł w nim Duszę śiłą; Ruchawą y rozumną, á wraz z uspionego Wyiął żebro, dał formę rodzaiu naszego. Przezwał Adamem Męża, Ewę przydał Zoną, Osadźił w Raiu z mocą zupełnie w krzewioną. Iednego tylko drzewa tykać się zakazał, Lecz Szatan swą hardośćią chytrze zmysły zmazał. Namowił płochą Ewę zieść frukt tey Iabłoni, Ktora im rowność Bostwa tamuie y broni, Ziadła Ewa, ogryzek Adamowi dała, Za co ich ręka Boska wraz z Raiu wygnała. Chionia: BOG strasznie rozgniewany za przestępstwo Prawa, Taką za pierworodny grzech pokutę dawa: Piekło dla złych naznaczył, á Swiętym w otchłani Czekać każe w pokucie
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFSędzia
Strona: C2v
Tytuł:
Sędzia bez rozsądku
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
mych trafiło go Erycyny plemię. Idzie do króla, wzięte co miały być jego Państwa według przysięgi i słowa spólnego.
XXXII.
Tam gorących próśb śrzodki rozmaite najduje, Dziwnych szuka sposobów, dzień i noc pracuje, Radząc, aby królestwo ojcu wrócił memu, A roześć się do domów wojsku kazał swemu. Lecz on, płochą nadzieją myśli mając wsparte I w lidzkiej krwi gniew, serce już dobrze zażarte, „Nie życz - mówi - Alceście, mnie tego i sobie: Tu umrzeć albo odeść nieprzyjaciół w grobie.
XXXIII.
Jeśli ciebie pieszczone przeraziły mowy, Uroda kształtnej, ale sztucznej białej głowy, Niechaj to twój wstyd będzie: ja
mych trafiło go Erycyny plemię. Idzie do króla, wzięte co miały być jego Państwa według przysięgi i słowa spólnego.
XXXII.
Tam gorących próśb śrzodki rozmajte najduje, Dziwnych szuka sposobów, dzień i noc pracuje, Radząc, aby królestwo ojcu wrócił memu, A roześć się do domów wojsku kazał swemu. Lecz on, płochą nadzieją myśli mając wsparte I w lidzkiej krwi gniew, serce już dobrze zażarte, „Nie życz - mówi - Alceście, mnie tego i sobie: Tu umrzeć albo odeść nieprzyjaciół w grobie.
XXXIII.
Jeśli ciebie pieszczone przeraziły mowy, Uroda kształtnej, ale sztucznej białej głowy, Niechaj to twój wstyd będzie: ja
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 69
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
. I tu ruszyłeś głową jak zdechłe Cielę ogonem/ gdy czyniąc się jakimsi Zakonodawcą nauczać ważysz się/ jako sobie Kapłani około poświęcania Naświętszego SAKRAMENTV, i około rozdawania jego Komunikującym/ postępować mają: A zwłaszcza wiedząc że Pasterze naszy przystojnie tak słowy jako i pismem o tym na Synodach naukę doskonałą podawają. Zaczym z twoją płochą której nikt słuchać nie będzie/ próżno się wyrywasz/ rada. In Causa zaś Komunikowania ludzi pod jedną osobą? Gdybyś się był zdobył na rację słuszniejsze/ To jest/ ex Sacra Scriptura, ex Patribus et Synodis, odpowiedzielibyśmy/ ale że Asercje twoje Talmytem i Alrokoranem trącą (które u Chrześcijan bajkami są
. Y tu ruszyłeś głową iák zdechłe Cielę ogonem/ gdy czyniąc się iákimśi Zakonodawcą náuczáć ważysz się/ iáko sobie Kápłáni około poświęcánia Naświętszego SAKRAMENTV, y około rozdawánia iego Komunikuiącym/ postępowáć máią: A zwłaszczá wiedząc że Pásterze nászy przystoynie ták słowy iáko y pismem o tym ná Synodách náukę doskonáłą podawáią. Záczym z twoią płochą ktorey nikt słucháć nie będźie/ prożno się wyrywasz/ rada. In Causa záś Kommunikowánia ludźi pod iedną osobą? Gdybyś się był zdobył ná rácyę słusznieysze/ To iest/ ex Sacra Scriptura, ex Patribus et Synodis, odpowiedźielibyśmy/ ále że Assercye twoie Tálmytem y Alrokoranem trącą (ktore v Chrześćian baykámi są
Skrót tekstu: MohLit
Strona: 61
Tytuł:
Lithos abo kamień z procy prawdy [...] wypuszczony
Autor:
Piotr Mohyła
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644