przy istotnej potrzebie, dla zachowania towarzystwa ludzkiego, takowym podległy dolegliwościom. Rodziców i dzieci wjednym grobie złączonych widząc, uśmierzam impet rozrzewnienia z straty powinowatych, z któremi się złączyć mam nie za długo; gdy rzucę okiem na prochy Monarchów, przestaję narzekać na podległość – Nieprzyjaciół najżwawszych zwłoki razem złączone, dają dowód, jak płoche i nietrwałe ludzki zamysły jeden moment uśmierza i poniewolnie godzi. Na koniec gdy daty napisów grobowych jedne wczorajsze, drugie kilkaset letnie czytam, wznoszę myśl ku temu dniowi który nas wszystkich uczyni rowiennikami. MONITOR Na R. P. 1772. Nro: VII. Dnia 22. Stycznia.
Nunquid aliud natura, aliud sapientia dictat
przy istotney potrzebie, dla zachowania towarzystwa ludzkiego, takowym podległy dolegliwościom. Rodzicow y dzieci wiednym grobie złączonych widząc, uśmierzam impet rozrzewnienia z straty powinowatych, z ktoremi się złączyć mam nie za długo; gdy rzucę okiem na prochy Monarchow, przestaię narzekać na podległość – Nieprzyiacioł nayżwawszych zwłoki razem złączone, daią dowod, iak płoche y nietrwałe ludzki zamysły ieden moment uśmierza y poniewolnie godzi. Na koniec gdy daty napisow grobowych iedne wczoraysze, drugie kilkaset letnie czytam, wznoszę myśl ku temu dniowi ktory nas wszystkich uczyni rowiennikami. MONITOR Na R. P. 1772. Nro: VII. Dnia 22. Stycznia.
Nunquid aliud natura, aliud sapientia dictat
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 42
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
trzeci Przezacny narodzie Ruski/ jakom się z przedwziętej do wschodnich krajów/ i uciesznie nie bez dusznego i cielesnego pożytku mego za łaską Bożą przez dwa roki obchodzonej peregrynacji/ do Ojczyzny zaś wrócił: miawszy to w umyśle mojem dobrą pamięcią objęte/ abym w tak dalekie/ niebezpieczne/ a na moje podeszłe lata i płoche zdrowie trudne kraje zapuściwszy się nie powietrze tylo odmienić szukał/ i odległość miejsca sobą zmierzył/ ale oto w nich abym się postarał/ tak dla siebie/ jak więcej dla ciebie/ coby mnie u Boga łaskę u ciebie miłość/ a tobie przed Bogiem/ i przed wszystkim światem Chrześcijańskim/ zbawienie i nieśmiertelną sławę
trzeći Przezacny narodźie Ruski/ iákom się z przedwźiętey do wschodnich kráiow/ y vćiesznie nie bez dusznego y ćielesnego pożytku mego zá łáską Bożą przez dwá roki obchodzoney peregrinatiey/ do Oyczyzny záś wroćił: miawszy to w vmyśle moiem dobrą pámięćią obięte/ ábym w ták dálekie/ niebeśpiecżne/ á ná moie podeszłe látá y płoche zdrowie trudne kráie zápuśćiwszy sie nie powietrze tylo odmienić szukał/ y odległość mieyscá sobą zmierzył/ ále oto w nich ábym sie postárał/ ták dla śiebie/ iák więcey dla ćiebie/ coby mnie v Boga łaskę v ćiebie miłość/ á tobie przed Bogiem/ y przed wszystkim świátem Chrześćiáńskim/ zbáwienie y nieśmiertelną sławę
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 1
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
, a przeciĘ tak moje Szczęście niesie, że ludzie sobie upatrzyli Coś na mię, radziby mię świata pozbawili”. Rzekł mu na to Jupiter: „Dałem ja broń tobie:
Żądło i jad, - czemuż dasz krzywdę działać sobie?” Tak choć więc przyrodzenie człowiek przełamuje, A od siebie zwyczaje płoche odmiatuje, Przecię źli ludzie najdą, chociaż mała wada, Że z nimi, by i w pustkach, gotowa jest zwada. XLV. Patrz na koła poślednie! POLNY KONIK A MRÓWKI.
Zimie gdy się dzień trafił ciepły i pogodny, Zdał się mrówkom, iż na to był prawie sposobny, By pszenicę na słońce
, a przeciĘ tak moje Szczęście niesie, że ludzie sobie upatrzyli Coś na mię, radziby mię świata pozbawili”. Rzekł mu na to Jupiter: „Dałem ja broń tobie:
Żądło i jad, - czemuż dasz krzywdę działać sobie?” Tak choć więc przyrodzenie człowiek przełamuje, A od siebie zwyczaje płoche odmiatuje, Przecię źli ludzie najdą, chociaż mała wada, Że z nimi, by i w pustkach, gotowa jest zwada. XLV. Patrz na koła poślednie! POLNY KONIK A MRÓWKI.
Zimie gdy się dzień trafił ciepły i pogodny, Zdał się mrówkom, iż na to był prawie sposobny, By pszenicę na słońce
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 45
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
utwierdzenie w trudnościach i w utrapieniach twoich z tego pokarmu? czyli snać prędzej/ i barziej świeckich ucieszek nie łapasz? Czyli chętniej bajek/ fraszek/ nowinek/ i dwornych powiastek niż przykazów/ wyroków/ i poważnych Pisma Z. Historyj nie słuchasz/ i sam nie prawisz? Jeżeli poświęconych usty Boskiemi słów na płoche wymysłki/ albo (uchowaj Boże) na świeckie żarty świętokradzko nie wykręcasz etc. Co wszytko i tym podobne/ niebieskie to strawne zarażające piołuny/ żółci/ trucizny uważywszy/ jako najpewniejszy fundament a nigdy nie zapomniane pamiętne wbili sobie w rozum owe Pańskie słowa. Ioan: 8. Qui ex Deo est verba mea audit propterea
utwierdzenie w trudnośćiách y w utrapieniách twoich z tego pokarmu? czyli snać prędzey/ y bárziey świeckich ućieszek nie łapasz? Czyli chętniey baiek/ fraszek/ nowinek/ y dwornych powiástek niż przykázow/ wyrokow/ y powáżnych Pisma S. Hystoryi nie słuchász/ y sam nie práwisz? Ieżeli poświęconych usty Boskiemi słow ná płoche wymysłki/ álbo (uchoway Boże) ná świeckie żarty świętokradzko nie wykręcász etc. Co wszytko y tym podobne/ niebieskie to strawne zárażaiące piołuny/ żołći/ trućizny uwáżywszy/ iáko náypewnieyszy fundament á nigdy nie zápomniáne pamiętne wbili sobie w rozum owe Pańskie słowa. Ioan: 8. Qui ex Deo est verba mea audit propterea
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 189
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
P. Gabriela Hrabie z Tarnowa Generała Starosty Krakowskiego i urzędu jego Grodzkiego listy posłał/ oznawymując że on studenty Jezuickie pod swą protekcją brał/ i surowo rozkazując/ aby despektu żadnego onym czynić nie dopuszczono/ i tumultów wszelakich okazjom wstołecznym tym mieście zabiegano. Lecz X. Rektor Akademicki miasto tego co studenty swe miał karać i płoche one postępki im zganić/ to on jeszcze ekstenuował ich swawolą. Bo przeciwko protestacjej Jezuickiej Reprotestacją uczynił/ wktórej tumult on/ i zastąpienie na dobrowolnej drodze we śród białego dnia armata manu/ i uderzenie ono tak na Jezuity wyżej pomienione/ jako i na ich studenty/ concertationes pueriles nazywa; i protestuje się na Jezuity/
P. Gabriela Hrábie z Tárnowá Generała Stárosty Krákowskiego y vrzędu iego Grodzkiego listy posłał/ oznawymuiąc że on studenty Iezuickie pod swą protekcyą brał/ y surowo roskázuiąc/ áby despektu zádnego onym czynić nie dopuszcżono/ y tumultow wszelakich okázyom wstołecżnym tym miesćie zábiegano. Lecz X. Rektor Akádemicki miásto tego co studenty swe miał káráć y płoche one postępki im zgánić/ to on ieszcże extenuował ich swawolą. Bo przećiwko protestácyey Iezuickiey Reprotestácyą vczynił/ wktorey tumult on/ y zástąpięnie ná dobrowolney drodze we srzod białego dniá armata manu/ y vderzenie ono ták ná Iezuity wyżey pomięnione/ iáko y ná ich studenty/ concertationes pueriles názywa; y protestuie się ná Iezuity/
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 152
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
czas wracania się studentów Jezuickich zszkoł do domu/ przechadzała/ któraby obecnością swą turbowania ich zabraniała; zgromadziwszy się za miastem/ na miejscu zwykłym swej rekreacjej/ Die XI Iunii Anni 1625. zmówili się koniecznie uderzyć znowu potężnie na też studenty Jezuickie/ i na hajduki zarazem ich broniące. I przywiedli do efektu młode i płoche swe rady. bo die 13. Iunii przed południem gdy piechota zamkowa/ od urzędu Grodzkiego posłana na zabronienie zwykłe tumultów/ przeprowadziwszy Jezuickich studentów ze szkół według zwyczaju idących/ do zamku się wracała/ na nie uderzyli. Napominała ich piechota aby się hamowali/ i po lekku drogą swą idąc/ na odstraszenie ich/ na
czás wracániá się studentow Iezuickich zszkoł do domu/ przechadzáła/ ktoraby obecnośćią swą turbowánia ich zábraniáłá; zgromádźiwszy się zá miástem/ ná mieyscu zwykłym swey rekreácyey/ Die XI Iunii Anni 1625. zmowili się koniecżnie vderzyć znowu potężnie ná tesz studenty Iezuickie/ y ná háyduki zárázęm ich broniące. I przywiedli do effektu młode y płoche swe rády. bo die 13. Iunii przed południem gdy piechotá zamkowa/ od vrzędu Grodzkiego posłána ná zábronięnie zwykłe tumultow/ przeprowádźiwszy Iezuickich studentow ze szkoł według zwycżáiu idących/ do zamku się wracáłá/ ná nie vderzyli. Nápomináłá ich piechotá áby się hámowáli/ y po lekku drogą swą idąc/ ná odstrászęnie ich/ ná
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 154
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
serca tyka.
Przetoż jakom ja bronił twojej szkody, Tak ty pozbaw mię żałosnej przygody, Abo w nagrodę daj mi twą w zamianę Szkodę za ranę. TRZECI EGO CHÓR U PANIEŃSKI EGO PIERWSZA: LEONELLA
Dlaczego przede mną stronisz, dziecię kochane? Czemu ode mnie odwracasz usta różane? Dokąd nogi i skrzydła gotujesz płoche? Nie odchodź, aż żalów mych posłuchasz trochę!
Wszakoż pierwsza miłość ciebie z mym młodym duchem W dzieciństwie jeszcze związała złotym łańcuchem; A teraz rozrywając kochanie moje, Jedyne serce nasze dzielisz na dwoje.
Aniołeczku mój upieszczony, jeśli mię lubisz, Nie odstępujże ode mnie, bo mię zagubisz!
Cóż za korzyść odniesiesz
serca tyka.
Przetoż jakom ja bronił twojej szkody, Tak ty pozbaw mię żałosnej przygody, Abo w nagrodę daj mi twą w zamianę Szkodę za ranę. TRZECI EGO CHÓR U PANIEŃSKI EGO PIERWSZA: LEONELLA
Dlaczego przede mną stronisz, dziecię kochane? Czemu ode mnie odwracasz usta różane? Dokąd nogi i skrzydła gotujesz płoche? Nie odchodź, aż żalów mych posłuchasz troche!
Wszakoż pierwsza miłość ciebie z mym młodym duchem W dzieciństwie jeszcze związała złotym łańcuchem; A teraz rozrywając kochanie moje, Jedyne serce nasze dzielisz na dwoje.
Aniołeczku mój upieszczony, jeśli mię lubisz, Nie odstępujże ode mnie, bo mię zagubisz!
Cóż za korzyść odniesiesz
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 101
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
tak bitnym narodem; Okrom rzekę przyczyny, choć nie trudno o kij, Kto chce psa bić; na dawne pomnicie proroki, Którzy się nam pilno strzec tej kazali dziury, Gdzie nam kracze upadek orzeł białopióry. Nowinaż-to Polakom, choć w poczcie nierównym, (Co i sam pomnę, jeszcze nie bywszy duchownym), Płoche gromić Tatary? Nieraz w liczbie małej Chmielecki, nieraz ich bił i Zamoyski śmiały: Czterma, piącią tysięcy ośmdziesiąt ich czasem Aż do brodów Dniestrowych uściełali pasem. Wojnę rozradza WOJNA CHOCIMSKA
Onić to w Polsce zamki murowali, oni, I dziś ich tam w kajdanach tysiącami dzwoni. W takiejże-to Wołosza u nas będzie cenie
tak bitnym narodem; Okrom rzekę przyczyny, choć nie trudno o kij, Kto chce psa bić; na dawne pomnicie proroki, Którzy się nam pilno strzec tej kazali dziury, Gdzie nam kracze upadek orzeł białopióry. Nowinaż-to Polakom, choć w poczcie nierównym, (Co i sam pomnę, jeszcze nie bywszy duchownym), Płoche gromić Tatary? Nieraz w liczbie małéj Chmielecki, nieraz ich bił i Zamoyski śmiały: Czterma, piącią tysięcy ośmdziesiąt ich czasem Aż do brodów Dniestrowych uściełali pasem. Wojnę rozradza WOJNA CHOCIMSKA
Onić to w Polszcze zamki murowali, oni, I dziś ich tam w kajdanach tysiącami dzwoni. W takiejże-to Wołosza u nas będzie cenie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 41
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
serce, i sławę u świata. GOMES. Jeźli serce? tom ja sam, na ten urząd zgodny! DIEGO. Kto go niemógł otrzymać, znać że go niegodny. GOMES. Ze go niegodny Ja? DIEGO. Ty? GOMES. na starce ta mowa! Godna tego, żebyć wbić w gębe płoche słowa. DIEGO. Dobij mię, po tej wzgardzie, która w moim domu Do tych czas nie usiadła na czele nikomu. GOMES. Na cóż się masz do broni, gdyć nie służą, siły? DIEGO. Ach! teraz mię tak bitne ręce omyliły. GOMES. Odiąłem ci broń, ale pyszniłby
serce, y sławę u swiáta. GOMES. Ieźli serce? tom ia sam, ná ten urząd zgodny! DIEGO. Kto go niemogł otrzymać, znáć że go niegodny. GOMES. Ze go niegodny Ia? DIEGO. Ty? GOMES. na starce tá mowa! Godná tego, żebyć wbić w gębe płoche słowá. DIEGO. Dobij mię, po tey wzgárdzie, ktora w moim domu Do tych czas nie usiádłá ná czele nikomu. GOMES. Ná coż się mász do broni, gdyć nie służą, siły? DIEGO. Ach! teraz mię ták bitne ręce omyliły. GOMES. Odiąłem ci broń, ále pyszniłby
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 116
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
/ bagniskami. Temu ze wszech była Nimfa najmilsza jedna/ którą sna zrodziła Janowi Wenilia na gorze Palata. A ta gdy ku wydaniu godne miała lata/ Pikowi Laurentskiemu ze wszech poszlubiona: Nadobna/ śpiewać nad to dziwnie nauczona; Przecz ją śpiewaczą zwano. Skał lasów ruszała/ Zwierza skromiła/ rzeki bystre hamowała/ Zwabiała płoche ptastwavsty wyprawnemi. A ta gdy napiewała głosy niewieściemi/ w pole Pikus Laurentski wyjechał chętliwy Na wieprz dziki: kon pod nim hasał osobliwy: W lewej rohatyn para z hartownemi groty/ Płaszcz na nim szczerozłoty Faenickiej roboty. w oneż lasy Słońcowa cora ugodziła; Ta by po bujnych wzgorkach/ ziołnowych zdobyła Z pol
/ bágniskámi. Temu ze wszech byłá Nimphá naymilsza iedná/ ktorą sna zrodźiłá Ianowi Wenilia ná gorze Pálátá. A ta gdy ku wydániu godne miáłá latá/ Pikowi Laurentskiemu ze wszech poszlubioná: Nadobna/ śpiewáć nád to dźiwnie náuczona; Przecz ią śpiewaczą zwano. Skał lásow ruszałá/ Zwierzá skromiłá/ rzeki bystre hámowáłá/ Zwabiałá płoche ptástwávsty wypráwnemi. A tá gdy nápiewałá głosy niewieśćiemi/ w pole Pikus Laurentski wyiechał chętliwy Ná wieprz dźiki: kon pod nim hasał osobliwy: W lewey rohátyn pará z hártownemi groty/ Płaszcz ná nim szczerozłoty Phaenickiey roboty. w oneż lásy Słoncowá corá vgodźiłá; Tá by po buynych wzgorkách/ źiołnowych zdobyłá Z pol
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 358
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636