dawali, w inklinacje i rozkosze powdawali się, a za takim przykładem Polacy i Litwa swywolnie żyć zaczęli, tak dalece, że wielu w nieprzystojne wpadli choroby. Przydała do amorycznych inklinacji zawiśnych niechęci Mokranowska, z domu Kasztelówna, Włoszka z Warszawy, piękna i grzeczna białogłowa, z którą Mokranowski, teraźniejszy starosta ciechanowski, przez płoche w młodości swojej zakochanie, mimo wolą rodziców swoich był się ożenił, ale postrzegłszy jej płochość porzucił ją. Tę tedy Mokranowską Swidziński, starosta bracławski, starał się sprowadzić do Królewca. Odmówił mu ją przez większe akomodacje Sapieha, stolnik lit., teraźniejszy wojewoda smoleński, a Sapiezie odmówił Tarło, starosta jasielski, marszałek konfederacki
dawali, w inklinacje i rozkosze powdawali się, a za takim przykładem Polacy i Litwa swywolnie żyć zaczęli, tak dalece, że wielu w nieprzystojne wpadli choroby. Przydała do amorycznych inklinacji zawiśnych niechęci Mokranowska, z domu Kastellówna, Włoszka z Warszawy, piękna i grzeczna białogłowa, z którą Mokranowski, teraźniejszy starosta ciechanowski, przez płoche w młodości swojej zakochanie, mimo wolą rodziców swoich był się ożenił, ale postrzegłszy jej płochość porzucił ją. Tę tedy Mokranowską Swidziński, starosta bracławski, starał się sprowadzić do Królewca. Odmówił mu ją przez większe akomodacje Sapieha, stolnik lit., teraźniejszy wojewoda smoleński, a Sapiezie odmówił Tarło, starosta jasielski, marszałek konfederacki
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 103
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, DUCHOWNE.
Przy słomy snopie Z światową wzgardą.
Nie ma poduszki, W podłe pieluszki Matka go zwija,
Drżący łzy leje, Bydło Go grzeje A lud Go mija.
I tak swe całe W ubóstwie trwałe Zycie zaleca,
Przez święte rady, Iść swemi ślady Każdego wznieca.
Jeżeliż wierzysz, Czem nieuśmierzysz Płoche dumania,
Czem gdy to czytasz, Refleksje.
Już się nie chwytasz Naśladowania?
Któż lepiej zważy? Ze co świat waży Wszytko to próżność,
Czy Prawda wieczna, Czy niestateczna Twych myśli różność?
Zaliż BÓG kłama? Gdy mówi Brama Do Nieba ciasna,
Tym się zawiera, Których rozpiera Odętość własna.
Ach
, DVCHOWNE.
Przy słomy snopie Z świátową wzgárdą.
Nie ma poduszki, W podłe pieluszki Mátká go zwiia,
Drżący łzy leie, Bydło Go grzeie A lud Go miia.
Y ták swe cáłe W ubostwie trwáłe Zyćie záleca,
Przez święte rády, Iść swemi ślády Káżdego wznieca.
Ieżeliż wierzysz, Czem nieuśmierzysz Płoche dumánia,
Czem gdy to czytasz, REFLEXYE.
Iuż się nie chwytasz Náśládowánia?
Ktoż lepiey zważy? Ze co świát waży Wszytko to prożność,
Czy Prawdá wieczna, Czy niestáteczna Twych myśli rożność?
Zaliż BOG kłáma? Gdy mowi Bramá Do Niebá ćiásna,
Tym się záwiera, Ktorych rozpiera Odętość własna.
Ach
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 123
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
chroni. Sam mi wstyd i podściwość na obronę stawa, Strzec się skromną praktyką, honoru ustawa. Banut; Ach Zono! to chcesz zgłodu umrzeć dobrowolnie, Idź prędzej, wszak do tych czas żyłaś nieswywolnie. Aruja: Niech umrę, bo mi sama śmierć za ulgę stanie, Niżelibym żyć miała przez płoche staranie. Arlekin; Ach Mościa Dobrodzijko! zła miłość o głodzie, Dobrze zarobić chleba przy takiej urodzie. Pobieżmy: ja twój sługa pilnować cię muszę, Nikimu niepozwolę dla zguby swej dusze. Banut: Idź prędzej, a bez zwłoki, wziąwszy Arlekina, Niech mi pretekstów żadnych twój upor niewszczyna, A
chroni. Sam mi wstyd y podściwość na obronę stawa, Strzedz się skromną praktyką, honoru ustawa. Banut; Ach Zono! to chcesz zgłodu umrzeć dobrowolnie, Idź prędzey, wszak do tych czas żyłaś nieswywolnie. Aruja: Niech umrę, bo mi sama śmierć za ulgę stanie, Niżelibym żyć miała przez płoche staranie. Arlekin; Ach Mościa Dobrodziyko! zła miłość o głodźie, Dobrze zarobić chleba przy takiey urodźie. Pobieżmy: ia twoy sługa pilnować cię muszę, Nikimu niepozwolę dla zguby swey dusze. Banut: Idź prędzey, á bez zwłoki, wźiąwszy Arlekina, Niech mi pretextow żadnych twoy upor niewszczyna, A
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFNiecnota
Strona: B2v
Tytuł:
Niecnota w sidłach
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
czasem zwykło się posyłać działa od fortece do drugiej i gdzie nie będzie dobrego porządku nich obronienia, pewnie nieprzyjaciel może wziąć szkuty i naładowane i będzie miał działa kupione bez pieniędzy i onemi będzie wojował. Okrom szkody swojej byłby wielki wstyd, iżby obroną twego króla nieprzyjaciel wojował onego samego i to stałoby się przez twoje płoche doświadczenie. Przeto, puszkarzu, kiedy się trafi prowadzić działa w szkutach przez morza albo rzeki, bądźcie ostrożni jako wyżej powiedziałem, a jeśli idą na morze z okrętami, upominaj starszego okrętu według mojej przestrogi. Rys. 52. Szkuta. ROZDZIAŁ VIII O KAFARZE, KTÓRY SIĘ UŻYWA Z GWINTEM WIECZNYM I O JEGO
czasem zwykło się posyłać działa od fortece do drugiej i gdzie nie będzie dobrego porządku nich obronienia, pewnie nieprzyjaciel może wziąć szkuty i naładowane i będzie miał działa kupione bez pieniędzy i onemi będzie wojował. Okrom szkody swojej byłby wielki wstyd, iżby obroną twego króla nieprzyjaciel wojował onego samego i to stałoby się przez twoje płoche doświadczenie. Przeto, puszkarzu, kiedy się trafi prowadzić działa w szkutach przez morza albo rzeki, bądźcie ostrożni jako wyżej powiedziałem, a jeśli idą na morze z okrętami, upominaj starszego okrętu według mojej przestrogi. Rys. 52. Szkuta. ROZDZIAŁ VIII O KAFARZE, KTÓRY SIĘ UŻYWA Z GWINTEM WIECZNYM I O JEGO
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 140
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
zjadł i piszesz, widzę, lada jako: słowo grube, sens żaden, a nie chcąc w rzecz, kolisz i – jako więc zły ogarz – nie na oko skolisz.
Co za dowody twoje, co za i odpory godne gębki, by Ajaks, z cesarskiej komory? Sędziaś zaraz i stroną, co płoche Egzamen pokazało mniemając, że już wzięło amen.
Lecz od celu prawego twe strzały dalekie, a nie dziw, lada im wiatr wstrętem, co tak lekkie. Prawda tego sznórem wnet, bo masz za nie oto na twój ołów szczery brant i prawdziwe złoto,
którego starowieczne dochowały skarby rzymskiej wiary potomkom bez fałszu, bez
zjadł i piszesz, widzę, lada jako: słowo grube, sens żaden, a nie chcąc w rzecz, kolisz i – jako więc zły ogarz – nie na oko skolisz.
Co za dowody twoje, co za i odpory godne gębki, by Ajaks, z cesarskiej komory? Sędziaś zaraz i stroną, co płoche Egzamen pokazało mniemając, że już wzięło amen.
Lecz od celu prawego twe strzały dalekie, a nie dziw, lada im wiatr wstrętem, co tak lekkie. Prawda tego sznórem wnet, bo masz za nie oto na twój ołów szczery brant i prawdziwe złoto,
którego starowieczne dochowały skarby rzymskiej wiary potomkom bez fałszu, bez
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 262
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995