Lubo się nie chlubię zbyt ostrym stoicyzmem i dziką na pozór obyczainością przecież oświadczyć z tym się ośmielam, iż nigdybym się na takiego spuścić anibym mu najmniejszego interesu powierzyć chciał, który cudzą reputacją bez wstydnie szarpie. Jak się tylko odważy na odbieranie honoru, gotów jest targnąć się na fortunę i życie. Są ludzie płochego umysłu, którzy dla szczebietliwości i nieuwagi, gotowi słowem nieostrożnym wziąć sławę bliźniemu, pismem uwłóczyć honorowi i reputacyj, nie dla tego aby o szkodę przywiedli, ale jednynie aby konwersacyj dać żywość, w pismach zaostrzyć ciekawość czytelnika, albo jak ów Satyryk Boileau, który dla kadencyj wiersza ludzi kilku na sławie zgubił. Tacy niech
Lubo się nie chlubię zbyt ostrym stoicyzmem y dziką na pozor obyczainością przecież oświadczyć z tym się ośmielam, iż nigdybym się na takiego spuścić anibym mu naymnieyszego interesu powierzyć chciał, ktory cudzą reputacyą bez wstydnie szarpie. Jak się tylko odważy na odbieranie honoru, gotow iest targnąć się na fortunę y życie. Są ludzie płochego umysłu, ktorzy dla szczebietliwości y nieuwagi, gotowi słowem nieostrożnym wziąść sławę bliźniemu, pismem uwłoczyć honorowi y reputacyi, nie dla tego aby o szkodę przywiedli, ale iednynie aby konwersacyi dać żywość, w pismach zaostrzyć ciekawość czytelnika, albo iak ow Satyryk Boileau, ktory dla kadencyi wiersza ludzi kilku na sławie zgubił. Tacy niech
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 33
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
przyjęli/ przyjąwszy pokutowali/ a przez pokutę/ aby niebieskim twoim mieszkańcom radość i wesele sprawili. A ponieważem iść do nich umyśliła/ trzeba się rozmyślić/ do kogo w przód pójdę/ abym nadaremnej prace nie podjęła. Jeśli bowiem do pospolitego gminu pójdę/ obawaim się/ aby ujźrzawszy mię/ z prostoty a płochego rozumu swego/ na mię nie naskoczyli/ i rąk swoich we krwi Macierzyńskiej nie omoczyli. Serce bowiem służebnicze jest twarde/ i słowy nauczone być nie może/ chociaby co zrozumiało/ żadną miarą nie przyjmie. Pójdeli też do Książąt/ Przełożonych i Panów/ na tych/ by też dobrze i chcieli mię usłuchać/
przyięli/ przyiąwszy pokutowáli/ á przez pokutę/ áby niebieskim twoim mieszkáńcom rádość y wesele spráwili. A ponieważem iść do nich vmyśliłá/ trzebá się rozmyślić/ do kogo w przod poydę/ ábym nádáremney prace nie podięła. Ieśli bowiem do pospolitego gminu poydę/ obawaim się/ áby vyźrzawszy mię/ z prostoty á płochego rozumu swego/ ná mię nie náskoczyli/ y rąk swoich we krwi Máćierzyńskiey nie omocżyli. Serce bowiem służebnicże iest twárde/ y słowy náucżone być nie może/ choćiaby co zrozumiáło/ żadną miárą nie przyimie. Poydeli też do Kśiążąt/ Przełożonych y Pánow/ ná tych/ by też dobrze y chćieli mię vsłucháć/
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 21
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
was będzie miała Rzeczpospolita nasza. O jako piękna postawa młodzieńca ćwiczonego? Nisko szyję trzyma (mówi Bernard ś.) powieki spuści/ twarz w swojej mierze/ oczy powiązane/ chychotania nie słychać; język skromny/ gardło na munsztuku/ obżerać się nieumie/ gniew uśmierzony; postępek i ten obyczajny/ kroku nie uczyni płochego. Więc chcecie do pożądanego kresu przypaść/ któryście zamyślili? Barzo dobrze; ale pamiętajcie co napisano: Multa tulit fecitq́; puer, sundauit et alsit, Abstinuit Venere et vino, qui Pythia cantat. Wiele wytrwać/ wiele robić potrzeba; uziębnąć/ drugdy się też zapocić: kufel/ podwikę/ porzucić trzeba temu
was będźie miáłá Rzeczpospolita nászá. O iáko piękna postáwa młodźieńcá ćwiczonego? Nisko szyię trzyma (mowi Bernárd ś.) powieki spuśći/ twarz w swoiey mierze/ oczy powiązane/ chychotánia nie słycháć; ięzyk skromny/ gárdło ná munsztuku/ obżeráć się nieumie/ gniew vśmierzony; postępek y ten obyczáyny/ kroku nie vczyni płochego. Więc chcećie do pożądánego kresu przypáść/ ktoryśćie zámyślili? Bárzo dobrze; ále pámiętayćie co nápisano: Multa tulit fecitq́; puer, sundauit et alsit, Abstinuit Venere et vino, qui Pythia cantat. Wiele wytrwáć/ wiele robić potrzebá; vźiębnąć/ drugdy się też zápoćić: kufel/ podwikę/ porzućić trzebá temu
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 86
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
tylko tu nam Patriotom znajome, ale też cudzoziemcom, osobliwie Moskalom: ich się spytać, przyznają, że się bardziej lisów tych, niż swoich białych obawiali niedźwiedzi; niż lwów Maurytańskich. Przeraził miecza ich blask Rosyiskie oko: zlustrowali nieznajome kąty w głębokiej Moskwie ci Polscy kolumbowie, Wespuciusze; tam dotarli, gdzie ledwie dzikość płochego zapędzi zwierza. Ubieżone Miasta, miejsca spalone i wycięte Lisowczyków odwagą, sławy im dodają wiekopomnej, lustr dają Imieniowi. Alias była to znaczna choć nie ludna bitnego ludu partia, różnym stronom według koniektury czasu służąca, nie tak awantarżu, jak sławy i dobra szukająca pospolitego. Hetmanem ich był i Autorem Aleksander, Józef Janowicz
tylko tu nam Patriotom znaiome, ale też cudzoziemcom, osobliwie Moskalom: ich się spytać, przyznaią, że się bardziey lisow tych, niż swoich białych obawiali niedzwiedzi; niż lwow Maurytańskich. Przeraził miecza ich blask Rosyiskie oko: zlustrowali nieznaiome kąty w głębokiey Moskwie ci Polscy kolumbowie, Wespuciusze; tam dotarli, gdzie ledwie dzikość płochego zapędzi zwierza. Ubieżone Miasta, mieysca spalone y wycięte Lisowczykow odwagą, sławy im dodaią wiekopomney, lustr daią Imieniowi. Alias była to znaczna choć nie ludna bitnego ludu partya, rożnym stronom według koniektury czasu służąca, nie tak awantarżu, iak sławy y dobra szukaiąca pospolitego. Hetmanem ich był y Autorem Alexander, Iozef Ianowicz
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 37
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. Czyliś na jelenie Z myślistwem jeździł? Wami, wami, leśne cienie, Świadczymy, jakeśmy wam częstokroć łajały, Jako często zabawy wasze przeklinały. Lubo sroga Dianna w surowej karności Drużynę swoję chowa, ale przy gładkości Trudna przestroga. Były insze obawania, Bo i harap ma swoje przykre dojeżdżania, I od płochego zwierza urosnie nowina. Jeszcze po dziś dzień płacze swego Adonina Wenus żałosna: „Ach, ach, młodzieńcze ubogi, Jako cię dzikiej świnie ząb uranił srogi!” I tyś, drugi młodzieńcze, w uściech naszych bywał, Nazbyt-eś, ach, nędzniku, w lesiech przemieszkiwał, Daleko cię nieszczęsne łowy unosiły
. Czyliś na jelenie Z myślistwem jeździł? Wami, wami, leśne cienie, Świadczymy, jakeśmy wam częstokroć łajały, Jako często zabawy wasze przeklinały. Lubo sroga Dyjanna w surowej karności Drużynę swoję chowa, ale przy gładkości Trudna przestroga. Były insze obawania, Bo i harap ma swoje przykre dojeżdżania, I od płochego zwierza urosnie nowina. Jeszcze po dziś dzień płacze swego Adonina Wenus żałosna: „Ach, ach, młodzieńcze ubogi, Jako cię dzikiej świnie ząb uranił srogi!” I tyś, drugi młodzieńcze, w uściech naszych bywał, Nazbyt-eś, ach, nędzniku, w lesiech przemieszkiwał, Daleko cię nieszczęsne łowy unosiły
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 102
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
srogie, skamieniały? Twój to despekt, Miłości, bo skoro kęs złota Wzrok ich dopadł, wnet serce gorąca ochota Kruszy twarde, mienią się - ktoby wierzył temu? - I urodę w moc dają chłopu najbrzydszemu.
Rzecz mówię doświadczoną, lub się boję tego, Aby kto nie rzekł, żech jest języka płochego. Nic to, cnotliwy zawsze szczerościami robi, Nie zmyśla, próżen obłud, prawdę prawdą zdobi. Ale od przedsięwzięcia nie chcąc odstępować, Tam swój, kędym umyślił, bieg będę prostować, Wróciwszy się zarazem do grofa dobrego, Co już, już wino miał pić z kubka tak dziwnego. II.
Wprzód jednak
srogie, skamieniały? Twój to despekt, Miłości, bo skoro kęs złota Wzrok ich dopadł, wnet serce gorąca ochota Kruszy twarde, mienią się - ktoby wierzył temu? - I urodę w moc dają chłopu najbrzydszemu.
Rzecz mówię doświadczoną, lub się boję tego, Aby kto nie rzekł, żech jest języka płochego. Nic to, cnotliwy zawsze szczerościami robi, Nie zmyśla, próżen obłud, prawdę prawdą zdobi. Ale od przedsięwzięcia nie chcąc odstępować, Tam swój, kędym umyślił, bieg będę prostować, Wróciwszy się zarazem do grofa dobrego, Co już, już wino miał pić z kubka tak dziwnego. II.
Wprzód jednak
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 280
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
nie są nieomylne. Osobliwie względem akcyj od wolnej woli ludzkiej dependujących żadnej pewności mieć nie mogą. J lubo podobieństwo jakie czynią inklinacyj ludzkiej do tego albo innego skutku, przecięż oznaczać niemogą samego aktualnego skutku. Jako dobrze uważył Albertus Magnus: Fizjognomia nie przymusza nikogo, ale inklinacją natury oznacza, którą każdy jak wędzidłem płochego konia, rozumem miarkować może. Nad to ponieważ inklinacja w człowieku z wielu miar pochodzi, nie tylko z natury wrodzonej ale i nabytej, więc z kompleksyj ciała, trudna nie mówię pewność ale i koniektura postępków ludzkich. Gdyż 1mo inklinacja w człowieku rodzi się z akcyj często powtórzonych, przez które i najskłonnejsza do złego natura
nie są nieomylne. Osobliwie wzgledem akcyi od wolney woli ludzkiey dependuiących żadney pewności mieć nie mogą. J lubo podobieństwo iákie czynią inklinacyi ludzkiey do tego álbo innego skutku, przecięż oznaczáć niemogą samego aktualnego skutku. Jáko dobrze uważył Albertus Magnus: Fizyognomia nie przymusza nikogo, ále inklinacyą natury oznacza, ktorą káżdy iák wędzidłem płochego konia, rozumem miarkowáć może. Nad to ponieważ inklinacya w człowieku z wielu miar pochodzi, nie tylko z nátury wrodzoney ále y nábytey, więc z komplexyi ciałá, trudna nie mowię pewność ále y koniektura postępkow ludzkich. Gdyż 1mo inklinacya w człowieku rodzi się z akcyi często powtorzonych, przez ktore y nayskłonneysza do złego nátura
Skrót tekstu: BystrzInfAstrol
Strona: 13
Tytuł:
Informacja astrologiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743