nowe Mijać i słupy same Alcydowe: Nie niskim bawi się płotem, Kiedy lata przyrodzonym lotem. Świat mu otwarty, jako w sobie wielki, Do czapek złotych i godności wszelkiej. Nic mu Pontu śród samego, I trudnego i niepodobnego. Ale nie w pierzu, nie w sai pieszczonej, Nie w próżnowaniu i nadziei płonej, Za pracą i duże poty W górze palma i nagroda cnoty. O! jakoś i ty przystęp niełaskawy, Jako miał śliskie i trudne przeprawy, Niżeś dostąpił tej skały, Gdzie twej sławie pałac okazały. Pierwej o słodkie w Parnasie Kameny, Niewinne z razu spracowawszy weny, Ważyłeś o większe zdroje, Gdzie
nowe Mijać i słupy same Alcydowe: Nie niskim bawi się płotem, Kiedy lata przyrodzonym lotem. Świat mu otwarty, jako w sobie wielki, Do czapek złotych i godności wszelkiej. Nic mu Pontu śród samego, I trudnego i niepodobnego. Ale nie w pierzu, nie w sai pieszczonej, Nie w próżnowaniu i nadziei płonej, Za pracą i duże poty W górze palma i nagroda cnoty. O! jakoś i ty przystęp niełaskawy, Jako miał śliskie i trudne przeprawy, Niżeś dostąpił tej skały, Gdzie twej sławie pałac okazały. Pierwej o słodkie w Parnasie Kameny, Niewinne z razu spracowawszy weny, Ważyłeś o większe zdroje, Gdzie
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 82
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Owidy, Do Tomu, krwawe gdzie dotąd Beskidy, Jako Medea, uchodząc przez Syrty, Ze złotym runem, mordują Absyrty? Lecz tego rymem dowiedziesz uczonem, Że tobie Bieszczad stanie Helikonem, Krępak Parnasem świętych bogiń, że to Tobą, nie miejscem idzie, cny poeto. Temu się dziwuj, że w tak płonej dziczy, Tak żwawie sąsiad z sąsiadem graniczy, Gdzie owies tylko a borowe szyszki Ledwie pożywić swoje mogą liszki; Czego nie słychać, kędy pleńsze żniwo, Bujniejsza rola, w Egipcie jak żywo. Więc że tam ze mnie chcesz mieć kałauza, Łacno z tamtymi moja zgodzi muza, Bom się tu rodził; lecz
Owidy, Do Tomu, krwawe gdzie dotąd Beskidy, Jako Medea, uchodząc przez Syrty, Ze złotym runem, mordują Absyrty? Lecz tego rymem dowiedziesz uczonem, Że tobie Bieszczad stanie Helikonem, Krępak Parnasem świętych bogiń, że to Tobą, nie miejscem idzie, cny poeto. Temu się dziwuj, że w tak płonej dziczy, Tak żwawie sąsiad z sąsiadem graniczy, Gdzie owies tylko a borowe szyszki Ledwie pożywić swoje mogą liszki; Czego nie słychać, kędy pleńsze żniwo, Bujniejsza rola, w Egipcie jak żywo. Więc że tam ze mnie chcesz mieć kałauza, Łacno z tamtymi moja zgodzi muza, Bom się tu rodził; lecz
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 477
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987