raczył tę trudność.
Ipan Łoski podkomorzy warszawski wywiódł, iż rzeczpospolita bez rady być nie może, ani deffectu jej curari, bez sejmowej recepty i prezerwacji, chwalebnie constitui.
Jeżeli sejm po sejmie, in suis simptomatibus, ratować się nie może, niechże ultimis septembris in majculi cura rzeczpospolita zakwitnie. Do czego trzeba nowej płonki, nie starej laski, trzeba tedy przystąpić do obrania marszałka: bo jeżeli to mają pro vulnere województwa nasze, należy accelerare ad media sanandi, co nie może być, pernovellam legem, nie inaczej formari, tylko pod nową laską. I my mamy sobie w instrukcjach naszych zalecone restitutionem władzy hetmańskiej ad pristinum statum, gotowi
raczył tę trudność.
Jpan Łoski podkomorzy warszawski wywiódł, iż rzeczpospolita bez rady być nie może, ani deffectu jéj curari, bez sejmowéj recepty i prezerwacyi, chwalebnie constitui.
Jeżeli sejm po sejmie, in suis simptomatibus, ratować się nie może, niechże ultimis septembris in majculi cura rzeczpospolita zakwitnie. Do czego trzeba nowéj płonki, nie staréj laski, trzeba tedy przystąpić do obrania marszałka: bo jeżeli to mają pro vulnere województwa nasze, należy accelerare ad media sanandi, co nie może być, pernovellam legem, nie inaczéj formari, tylko pod nową laską. I my mamy sobie w instrukcyach naszych zalecone restitutionem władzy hetmańskiéj ad pristinum statum, gotowi
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 402
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Planetami, symbolizuje Saturna, między Kardynalnemi Cnotami, Prudentiam, między Dniami tygodnia znaczy Diem Veneris, alias Piątek: międz yMetallami Zelzao, a między Elemetami Ziemię. Czarny Kolor sztychem, lub piórem wyrażając, dają się linie z góry na dół i znowu poprzek jak kratkę. 6. ZIELONY Kolor mniej Szlachetny, precież znaczy Płonki Drzewa, Pola. Łąki, Wesołość, Młodość, Szmaragd kamień, Znamienuje Honor, Przyjaźń, Służbę, Miłość, znaczy Żywe Srebro. Miedzy Dniami znaczy Diem Iovis alias Czwartek. Zielony Kolor porem wyrażając, dają się linię na ukos od rogu górnego prawego, do rogu dolnego lewego. 7. PURPUROWY Kolor zmieszany z
Planetami, symbolizuie Saturna, między Kardynalnemi Cnotami, Prudentiam, między Dniami tygodnia znáczy Diem Veneris, alias Piątek: międz yMetallami Zelzao, a między Elemetami Ziemię. Czarny Kolor sztychem, lub piorem wyrażaiąc, daią się linie z gory na doł y znowu poprzek iak kratkę. 6. ZIELONY Kolor mniey Szlachetny, precież znaczy Płonki Drzewa, Pola. Łąki, Wesołość, Młodość, Szmaragd kamień, Znamienuie Honor, Przyiaźń, Służbę, Miłość, znaczy Zywe Srebro. Miedzy Dniami znaczy Diem Iovis alias Czwartek. Zielony Kolor porem wyrażaiąc, daią się linię na ukos od rogu gornego prawego, do rogu dolnego lewego. 7. PURPUROWY Kolor zmieszany z
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 375
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Aby drzewa urodzaju nie chybiły, przed Z. Janem Chrzcicielem, dniem jednym, albo dwiema oskrób, okopaj drzewo, gnoju czystego na syp bez mierzwy, z ziemią dobrą go zmieszawszy. Drzewo chropowate, parszywe, oskrób do skory czystej, masłem młodym nie solonym na smaruj go na wschodzie któregokolwiek miesiąca. Na urodzajne drzewa płonki sadź na zimę, to prędzej rosną: ale nie szczep na zimę, rzadko się nadadzą, iż ziemia w lecie wyschła. Ze nie co rok drzewa rodzą, ta jest racja natural- O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
na; iż się sok roku urodzajnego wysili, aż go rok pauzując znowu na owoc zabierają.
Aby drzewa urodzaiu nie chybiły, przed S. Ianem Chrzcicielem, dniem iednym, albo dwiema oskrob, okopay drzewo, gnoiu czystego na syp bez mierzwy, z ziemią dobrą go zmieszawszy. Drzewo chropowate, parszywe, oskrob do skory czystey, masłem młodym nie solonym na smaruy go na wschodzie ktoregokolwiek miesiąca. Na urodzayne drzewa płonki sadź na zimę, to prędzey rosną: ale nie szczep na zimę, rzadko się nadadzą, iż ziemia w lecie wyschła. Ze nie co rok drzewa rodzą, ta iest racya natural- O Ekonomice, miánowicie o Drzewach.
na; iż się sok roku urodzaynego wysili, aż go rok pauzuiąc znowu na owoc zabieraią.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 375
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, że aż usycha.
Z cudzych krajów importowane Palmowe drze- O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
wo frukt rodzi daktyle, któremi w Tebaidzie kraju Egipskim żyli Pustelnicy. Żąda krainy ciepłej, w zimnych się nie rodzi. Ziemi potrzebuje sypkiej piaszczystej. Gdzie samo rośnie, tam miejsce płonne dla innego drzewa. Sadzone bywa w płonki, albo się z pestki mnoży. Na szczepienie jego Kwiecień, na sadzenie Październik miesiąc ma być obrany, miejsce zagroda albo szkoła. Pestek kilka wraz sadzić potrzeba, bo choć z jednej zejdzie, to zginie dla delikatności zbła; a kilka ratują się zobopolnie, i w jedno zrastają drzewo. W sadzeniu samym obserwować,
, że aż usycha.
Z cudzych kraiow importowane Palmowe drze- O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
wo frukt rodzi daktyle, ktoremi w Tebaidzie kraiu Egypskim żyli Pustelnicy. Ząda krainy ciepłey, w zimnych się nie rodzi. Ziemi potrzebuie sypkiey piaszczystey. Gdzie samo rosnie, tam mieysce płonne dla innego drzewa. Sadzone bywa w płonki, albo się z pestki mnoży. Na szczepienie iego Kwiecień, na sadzenie Październik miesiąc ma bydź obrany, mieysce zagroda albo szkoła. Pestek kilka wraz sadzić potrzeba, bo choć z iedney zeydzie, to zginie dla delikatności zbła; á kilka ratuią się zobopolnie, y w iedno zrastaią drzewo. W sadzeniu samym obserwować,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 392
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
a o Z. Marcinie schronić do ciepła. 6. W krajach niektórych owiec nie doją, dla tego więcej wełny wydają, i gęstszej: a gdzie je strzygą strzyż na końcu Kwietnia, albo na początku Maja: na Z. Krzyż, owce strzyż.
In Maio 1. Koło Z. Krzyża znalezienia, sadzić płonki. 2. Pasza, alias trawa wtym miesiącu najlepsza, dla tego syr, masło, w nim zbierają. 3. Co chcesz z ogródniny, aby wysoko rosło, siej O Ekonomice, mianowicie o Miesiącach etc.
przed pełnią. 4. Zyto gdy kwitnie, kurczenta giną, od czego je prezerwuj lewandą, kładąc
á o S. Marcinie schronić do ciepła. 6. W kraiach niektorych owiec nie doią, dla tego więcey wełny wydaią, y gęstszey: á gdzie ie strzygą strzyż na końcu Kwietnia, albo na początku Maia: na S. Krzyż, owce strzyż.
In Maio 1. Koło S. Krzyża znalezienia, sadzić płonki. 2. Pasza, alias trawa wtym miesiącu naylepsza, dla tego syr, masło, w nim zbieraią. 3. Co chcesz z ogrodniny, aby wysoko rosło, siey O Ekonomice, mianowicie o Miesiącach etc.
przed pełnią. 4. Zyto gdy kwitnie, kurczenta giną, od czego ie prezerwuy lewandą, kładąc
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 422
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, trzeba wydrzeć czołny, sieci, więcierze, kozulki, albo haki, gdyż te mając instrumenta, co dnia szczęścia probuje w stawie. Stawniczy powinien mu często raptem, niespodzianie, oddawać wizytę, pewnie by natrafił, albo na łowkę, albo na juszkę rybną. Tenże stawniczy ma dozierać, aby przeręble, albo płonki w stawach, ile miałkich w lodzie przecinać, osobliwie podczas ciężkich mrozów, gdy lody dziwnie grube, i ciężkie, skądby ryb mogło subsequi poduszenie. Trzeba też wiedzieć, że wiele ryb, osobliwie karpiów ginie z wody zatchniętej, które lubią staw czysty, piaszczysty, a liny błotnisty i karasie. Z tąd niektórzy
, trzeba wydrzeć czołny, sieci, więcierze, kozulki, albo haki, gdyż te maiąc instrumenta, co dnia szczęscia probuie w stawie. Stawniczy powinien mu często raptem, niespodzianie, oddawać wizytę, pewnie by natrafił, albo na łowkę, albo na iuszkę rybną. Tenże stawniczy ma dozierać, aby przeręble, albo płonki w stawach, ile miałkich w lodzie przecinać, osobliwie podczas ciężkich mrozow, gdy lody dziwnie grube, y ciężkie, zkądby ryb mogło subsequi poduszenie. Trzeba też wiedzieć, że wiele ryb, osobliwie karpiow ginie z wody zatchniętey, ktore lubią staw czysty, piaszczysty, á liny błotnisty y karasie. Z tąd niektorzy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 467
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
W którym śmierć swoje mięszkanie zawarła, Czemu nie ADAM więcej ukarany, Nad EWĘ, tylko ogryskiem u garła, Wszak ADAM tymże Szatańskim zamachem. Zwiedzion, dotknieniem, smakiem, i zapachem. Niechże przynajmniej tę karę odniesie, Jabłko by lada pastuch, nim potrząsał, Czy w sadzie z szczepu, czyli z płonki w lesie, Ogryzek rzucił, boki mu obkąsał, Które spaść niechce, więc bez polityki, Zażyć nań wolno kija, żerdzi, tyki. Aleć nie tylko temu się dostało, Co kary godne, wpadszy w ręce grube, Śliw już na drzewie mało co zostało, EWY nieznawszy, trzęsą ich
W ktorym śmierć swoie mięszkánie záwarła, Czemu nie ADAM więcey ukárany, Nád EWĘ, tylko ogryskiem u gárła, Wszák ADAM tymże Szátańskim zámachem. Zwiedzion, dotknieniem, smákiem, y zápachem. Niechże przynáymniey tę karę odniesie, Jábłko by láda pástuch, nim potrząsał, Czy w sadzie z szczepu, czyli z płonki w lesie, Ogryzek rzucił, boki mu obkąsał, Ktore spaść niechce, więc bez polityki, Zażyć nań wolno kija, żerdzi, tyki. Aleć nie tylko temu się dostáło, Co káry godne, wpádszy w ręce grube, Sliw jusz ná drzewie mało co zostáło, EWY nieznáwszy, trzęsą ich
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 113
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
nie kwiat siwy włos, i na końcu świata Tym ozdoba do nieba, tym w piekło podniata. Więc kiedy nie odrzuci Bóg godziny żadnej, Jednako skołoźrywy frukt i zimostradny, Z czym się nam sam oświadczył, u niego popłaca, Kiedykolwiek się grzesznik od złości nawraca, Przyjmuje, choć już diabeł z zielonej jabłoni Zebrał płonki, ródź Bogu owoc z siwej skroni; Odwilż łzami prawdziwej serce swe pokuty, Żebyś nie był do wiecznej osądzony huty, Ale kiedy ostatnie owo przyjdzie żniwo, Skołoźrywym owocem szedł do nieba siwo I był godzien bożego przesadzenia sadu. Im list płowszy, tym słodsze ródź owoce, dziadu. I on krzyż, na
nie kwiat siwy włos, i na końcu świata Tym ozdoba do nieba, tym w piekło podniata. Więc kiedy nie odrzuci Bóg godziny żadnej, Jednako skołoźrywy frukt i zimostradny, Z czym się nam sam oświadczył, u niego popłaca, Kiedykolwiek się grzesznik od złości nawraca, Przyjmuje, choć już diabeł z zielonej jabłoni Zebrał płonki, ródź Bogu owoc z siwej skroni; Odwilż łzami prawdziwej serce swe pokuty, Żebyś nie był do wiecznej osądzony huty, Ale kiedy ostatnie owo przyjdzie żniwo, Skołoźrywym owocem szedł do nieba siwo I był godzien bożego przesadzenia sadu. Im list płowszy, tym słodsze ródź owoce, dziadu. I on krzyż, na
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 370
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przyblizają. a olejowy zaduch je kurczy i tak się zdadzą przed olejem uciekać. 92. Czemu płonka ssie wodę a nie olej gdyż to rozeznać nie może? Podobna wątpliwość, czemu Magnes ciągnie żelazo a nie szkło, bo natura dała moc do ciągnienia tej a nie innej rzeczy. acz też i olej wchodzi w płonki ale go strawić nie mogą. 93. Czemu Magnes nie ma dusze choć żelazo ciągnie? Do życia nie doszyć aby ciągnął, bo i kreta i inne rzeczy suche ciągną wodę, i złoto ciągnie żywe srebro. reubarbarum cholerę, sena flegmę, czemierzyca melancholią, ale trzeba aby to co ciągnie w swoję obracało istote,
przyblizáią. á oleiowy zaduch ie kurczy y ták się zdádzą przed oleiem ućiekáć. 92. Czemu płonká sśie wodę á nie oley gdyż to rozeznać nie może? Podobna wątpliwosć, czemu Mágnes ciągnie żelázo á nie szkło, bo náturá dáłá moc do ćiągnienia tey á nie inney rzeczy. ácz też y oley wchodzi w płonki ále go strawić nie mogą. 93. Czemu Mágnes nie ma dusze choć żelázo ciągnie? Do życia nie doszyć áby ćiągnął, bo y kretá y inne rzeczy suche ćiągną wodę, y złoto ćiągnie żywe srebro. rheubárbárum cholerę, sená flegmę, czemierzycá meláncholią, ále trzeba áby to co ćiągnie w swoię obracáło istote,
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 134
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
Czemu brzemienne do lada czego miewają apetit? Dla tego do siana nie mamy apetytu iż żołądek nasz nie ma tego humorów umiarkowania, jakie ma wół które kiedyby miał do siana by tęsknił. w brzemiennych tedy wielkie jest zamieszanie humorów, które gdy rozmaicie żołądek napełnia, rozmaity w nim apetyt wzbudza. 3. Czemu płonki nie zowiem synem drzewa? To największa, tylko tym należy którzy jakiekolwiek uznanie mają: a drzewo zaś nie ma nic takiego, dla tego syna nie ma. 4. Czemu Rodzice kochają się w swych dzieciach? Każdy się w sobie kocha a dzieci są cząstką Rodziców dla tego się też w nich kochać muszą Rodzice.
Czemu brzemienne do ládá czego miewáią áppetit? Dla tego do siána nie mamy appetytu iż żołądek nasz nie ma tego humorow umiarkowania, iákie ma woł ktore kiedyby miáł do siáná by tęsknił. w brzemiennych tedy wielkie iest zamieszanie humorow, ktore gdy rozmaićie żołądek nápełnia, rozmáity w nim appetyt wzbudza. 3. Czemu płonki nie zowiem synem drzewá? To náywiększa, tylko tym náleży ktorzy iákiekolwiek uznánie maią: á drzewo záś nie má nic takiego, dlá tego syná nie ma. 4. Czemu Rodźice kochaią się w swych dziećiach? Káżdy się w sobie kocha á dźieći są cząstką Rodźicow dla tego się też w nich kochać muszą Rodźice.
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 259
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692