nie dało. Mniemałem, że przypadki ludzkie na przemianę przy dniach dobrych miały być z szczęściem przeplatane, tak jako więc, Febusie, grube mieszasz chmury, gdy się swoim podobnym wozem mkniesz do góry; jak twą mocą, Cyntyjo, morskie nawałności wzruszone, brzeg zmoczywszy, idą w głębokości. Tak i ja, płonną będąc wieszczką swoich rzeczy, mniemałam, że me troski czas przyszły uleczy. Aliści coraz jeszcze większe smutki nowe niż w rozstaniu małżeńskim, łzy gorzkie, grobowe, którymi ośm miesięcy z słusznych przyczyn wiela oblewa żona w domu stratę przyjaciela, a gdy miesiąc dziesiąty już osusza oczy, płachtę z siebie złożywszy, rąbkiem głowę
nie dało. Mniemałem, że przypadki ludzkie na przemianę przy dniach dobrych miały być z szczęściem przeplatane, tak jako więc, Febusie, grube mieszasz chmury, gdy się swoim podobnym wozem mkniesz do góry; jak twą mocą, Cyntyjo, morskie nawałności wzruszone, brzeg zmoczywszy, idą w głębokości. Tak i ja, płonną będąc wieszczką swoich rzeczy, mniemałam, że me troski czas przyszły uleczy. Aliści coraz jeszcze większe smutki nowe niż w rozstaniu małżeńskim, łzy gorzkie, grobowe, którymi ośm miesięcy z słusznych przyczyn wiela oblewa żona w domu stratę przyjaciela, a gdy miesiąc dziesiąty już osusza oczy, płachtę z siebie złożywszy, rąbkiem głowę
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 72
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
fatygował, nie szukany, swą postać oczom prezentował. Skoczyłam, a wtym radość z bojaźnią w mej cerze kolor zmienia i oczom swoim ledwie wierzę: „Ciebiem ja to, me Światło, me Życie, ujrzała!” – chcę rzec więcej, strwożona miłość głos przerwała. Właśnie jako gdy żenie mąż niespodziewanie, płonną wieścią umarły, przed oczyma stanie, ostrachana, niby się cienia jego lęka i przed głosem uchodząc, od bojaźni stęka, aż gdy już dobrze uzna, wraca się z ufnością, nagradzając czas pierwszy bliższą przychylnością, i jeszcze, lubo spiesznym idzie k niemu krokiem, oczy weń wlepia, by się nie zdradziła wzrokiem
fatygował, nie szukany, swą postać oczom prezentował. Skoczyłam, a wtym radość z bojaźnią w mej cerze kolor zmienia i oczom swoim ledwie wierzę: „Ciebiem ja to, me Światło, me Życie, ujrzała!” – chcę rzec więcej, strwożona miłość głos przerwała. Właśnie jako gdy żenie mąż niespodziewanie, płonną wieścią umarły, przed oczyma stanie, ostrachana, niby się cienia jego lęka i przed głosem uchodząc, od bojaźni stęka, aż gdy już dobrze uzna, wraca się z ufnością, nagradzając czas pierwszy bliższą przychylnością, i jeszcze, lubo spiesznym idzie k niemu krokiem, oczy weń wlepia, by się nie zdradziła wzrokiem
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 113
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
sól, i wody rodzą, tak i zbiory, skąd przyszły, tąż drogą odchodzą. O, jak ci dni spokojniej swoich zażywają, co i handlów nie wiodą, i wojny nie znają! Porzuciłam spław tedy z tymże powtórzeniem, że mi są wodne handle z wielkim uprzykrzeniem, bo bym się płonną tylko nadzieją zdradzała, gdybym z wojny i z handlów korzyści nie miała. Do królewskiego potem udałam się dwora, doszła króla wiadomość o mej sławie skora. Wezwawszy mię do siebie, król wdzięcznie rozmawiał i ucha na odpowiedź pilnego nadstawiał. Cuduję się, skąd takie prędkie zakochanie, czy czary, czy sprawności mej
sól, i wody rodzą, tak i zbiory, skąd przyszły, tąż drogą odchodzą. O, jak ci dni spokojniej swoich zażywają, co i handlów nie wiodą, i wojny nie znają! Porzuciłam spław tedy z tymże powtórzeniem, że mi są wodne handle z wielkim uprzykrzeniem, bo bym się płonną tylko nadzieją zdradzała, gdybym z wojny i z handlów korzyści nie miała. Do królewskiego potem udałam się dwora, doszła króla wiadomość o mej sławie skora. Wezwawszy mię do siebie, król wdzięcznie rozmawiał i ucha na odpowiedź pilnego nadstawiał. Cuduję się, skąd takie prędkie zakochanie, czy czary, czy sprawności mej
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 116
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
m niektóre z nich. 15. Abowiem jeślić odrzucenie ich jest pojednaniem świata/ cóż będzie przyjęcie ich, tylko ożycie od umarłych? 16. Ponieważ jeśli pierwiastki święte/ tedyć i zaczynienie: a jeśli korzeń święty/ tedyć i gałęzie. 17. A jeśli niektóre z gałęzi odłamane są; a ty któryś był płonną oliwą jesteś wszczepiony miasto nich/ i stałes się uczesnikiem i korzenia/ i tłustości oliwnego drzewa: 18. Nie chlubże się przeciw gałęziam. Bo jeśli się chlubisz/ wiedzże iż nie ty korzenia nosisz/ ale korzeń ciebie. 19. Ale rzeczesz; Odłamane są gałęzie/ abym ja był wszczepiony. 20
m niektore z nich. 15. Abowiem jeslić odrzucenie ich jest pojednániem świátá/ coż będźie przyjęćie ich, tylko ożyćie od umárłych? 16. Ponieważ jesli pierwiastki święte/ tedyć y zácżynienie: á jesli korzeń święty/ tedyć y gáłęźie. 17. A jesli niektore z gáłęźi odłamáne są; á ty ktoryś był płonną oliwą jesteś wszcżepiony miásto nich/ y stałes śię ucżesnikiem i korzenia/ y tłustośći oliwnego drzewá: 18. Nie chlubże śię przećiw gałęźiam. Bo jesli śię chlubisz/ wiedzże yż nie ty korzenia nośisz/ ále korzeń ćiebie. 19. Ale rzecżesz; Odłamáne są gáłęźie/ ábym ja był wszcżepiony. 20
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 170
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
garść nikłej przymiesza kostrzewy), Wody potem nalawszy, robi na chleb ciasto. O, chleb nader mizerny! A przecie nic nas to Od grzechów nie powściągnie: chleb jedząc lipowy, Większe grzechy, większe w nas niż z żyta narowy.
Nie dziw: kto boskie dary lekceważy sobie, Skoro chleba nie stanie, płonną żołądź zobie. Za grzechami ludzkimi głód rzecz jest zwyczajna; Jedli żydzi gołębie w Jeruzalem łajna, Kiedy się niedowiarstwem przewinili Bogu. Panie, obroń pożywać chleba z tego brogu! Nie możeli być z żyta, dajże już i z lipki Na umartwienie ciała zielonej osypki. Mnóż się, szczęśliwa lipo, i w
garść nikłej przymiesza kostrzewy), Wody potem nalawszy, robi na chleb ciasto. O, chleb nader mizerny! A przecie nic nas to Od grzechów nie powściągnie: chleb jedząc lipowy, Większe grzechy, większe w nas niż z żyta narowy.
Nie dziw: kto boskie dary lekceważy sobie, Skoro chleba nie stanie, płonną żołądź zobie. Za grzechami ludzkimi głód rzecz jest zwyczajna; Jedli żydzi gołębie w Jeruzalem łajna, Kiedy się niedowiarstwem przewinili Bogu. Panie, obroń pożywać chleba z tego brogu! Nie możeli być z żyta, dajże już i z lipki Na umartwienie ciała zielonej osypki. Mnóż się, szczęśliwa lipo, i w
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 118
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dała z płaczem go żegnając I BOGU pilnie w opiekę oddając. Lecz i dziewczyna kochająca skrycie Cicho gdzieś wzdycha i niemal obficie Łzy leje aby chłopiec ulubiony Nie odniósł szwanku od ręki szalony. Niestetyż mówi na to głupie męstwo, Co krwią, ba zeyściem częstokroć zwycięstwo Ugania, a śmierć wszystkim nieuchronną Jeszcze przyśpiesza sławą jakąś płonną Jednakże tuszy w Boskiej Opatrzności I dobrze wrożąc pełna jest ufności Ze ozdobiony w Triumfalny wieniec Witać ją będzie w krótce cny młodzieniec. Takto o Wojnach. Jeżeli zaś daje Słuszną naganę, albo obyczaje Ostrą Satyrą sądzi i strofuje, Przymawia, albo drwi, szydzi, żartuje, To tak wlot czyni, tak piórem maluje
dała z płaczem go żegnaiąc Y BOGU pilnie w opiekę oddaiąc. Lecz y dziewczyna kochaiąca skrycie Cicho gdzieś wzdycha y niemal obficie Łzy leie aby chłopiec ulubiony Nie odniosł szwanku od ręki szalony. Niestetyż mowi na to głupie męstwo, Co krwią, ba zeyściem częstokroć zwycięstwo Ugania, á śmierć wszystkim nieuchronną Jeszcze przyśpiesza sławą iakąś płonną Jednakże tuszy w Boskiey Opatrzności Y dobrze wrożąc pełna iest ufności Ze ozdobiony w Tryumfalny wieniec Witać ią będzie w krotce cny młodzieniec. Takto o Woynach. Jeżeli zaś daie Słuszną naganę, albo obyczaie Ostrą Satyrą sądzi y strofuie, Przymawia, albo drwi, szydzi, żartuie, To tak wlot czyni, tak piorem maluie
Skrót tekstu: OpalŁPoeta
Strona: A6v
Tytuł:
Poeta
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1661 a 1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
wprawdzie przyległe Majętnościom Ojca mego. Rok przed moim Ożenieniem Hrabia wraz z swoim Ojcem z Szwecyj do tych Dóbr był przyjechał. Kilka razy u mego widział mię stryja, i mówił ze mną. Podobałam mu się bez mego o to się starania. Byłam ubogą w posag Panienką, skądżebym się tedy tą płonną myślą miała zatrudnić? abym miłością swoją zniewoliła Hrabię, który nader bogaty? doródny, mir mający o Dworu, i już Pułkownikiem w Regimencie, i którymby podobno Księżniczka nie była gardziła? Lecz bez wątpienia to moim szczęściem było, żem się umyślnie o Jego nie starała miłość. Byłam śmiałą, i
wprawdzie przyległe Majętnosciom Oyca mego. Rok przed moim Ożenieniem Hrabia wraz z swoim Oycem z Szwecyi do tych Dobr był przyiechał. Kilka razy u mego widział mię stryia, i mowił ze mną. Podobałam mu śię bez mego o to śię starania. Byłam ubogą w posag Panienką, zkądżebym śię tedy tą płonną myślą miała zatrudnić? abym miłośćią swoią zniewoliła Hrabię, ktory nader bogaty? dorodny, mir maiacy o Dworu, i iuż Pułkownikiem w Regimencie, i ktorymby podobno Xiężniczka nie była gardziła? Lecz bez wątpienia to moim szczęśćiem było, żem śię umyślnie o Jego nie starała miłość. Byłam śmiałą, i
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 4
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
: wzmocniej w trudnym dziele Wemnie umysł: który się lub śmierci nie zlęknie Nieustraszony, jednak kiedy serce stęknie, Wtym razie stwierdzaj Boże. Akt II. Scena VII. Jonatas. Jonata zgwałtem natury od łez się powściąga Akt III. Scena I. Saul Achiasz odchodzą. INTERMEDIUM.
ZOkoliczności Jesijusza[...] wodzącego się płonną Korony na potym chucią, wyraża się Poetycznie. że jako łudzi często ludźmi przez różne powaby własnej ich pychy, i chciwości Geniusz; tak zwyczajnie sam czas krótko życiu ludzkiemu określony, przeszkodą bywa w niepomiarkowanych zamysłach. AKT III. SCENA I.
SAUL, AKIM. SA: Jonatasz, Akimie! Ginąć musi:
: wzmocniey w trudnym dziele Wemnie umysł: który się lub śmierci nie zlęknie Nieustraszony, iednák kiedy serce stęknie, Wtym rázie stwierdzay Boże. Akt II. Scená VII. Jonátás. Jonátá zgwałtem nátury od łez się powściąga Akt III. Scená I. Saul Achiasz odchodzą. INTERMEDIUM.
ZOkoliczności Jesiyusza[...] wodzącego się płonną Korony ná potym chucią, wyraża się Poétycznie. że iáko łudzi często ludzmi przez różne powaby własney ich pychy, i chciwości Geniusz; ták zwyczáynie sam czás krótko życiu ludzkiemu określony, przeszkodą bywa w niepomiárkowánych zámysłách. AKT III. SCENA I.
SAUL, AKIM. SA: Jonátasz, Akimie! Ginąć musi:
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 31
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
mojej miało co potkać prosić się ani lękać nie będę Rozumnego słuchając Poety zdania Nescia mens Fraudum Inculpataeque integra vitae Scommata Nullius , Nullius arma timet Omnia Contemnit, ventis velut obvia Rupes Mendacesque Sonos Unius Assis habet .
Niech się niecnotliwy ucieszy tym że się o cnotliwego nagada poczciwości. Niech i ten który Istotną spodziewa się ukontentować Rzeczywistością płonną ad praesens zabawi się nadzieją. Byle go ta nadzieja w lekkomyślną nie wprowadziła konfuzyją.
Meum est nie lękliwą fantazyją Mądrego, Antecedanei saeculi Naśladować sentymentu
Qui sapis ad vitam sapias , Gere conscia recti Pectora nec trepitu commoveare levi
Jako Nie było tak i teraz żadnego niemasz na mnie podobieństwa; wszystkie Cyrkumstancyje czynią mię wolnym i
moiey miało co potkać prosić się ani lękac nie będę Rozumnego słuchaiąc Poety zdania Nescia mens Fraudum Inculpataeque integra vitae Scommata Nullius , Nullius arma timet Omnia Contemnit, ventis velut obvia Rupes Mendacesque Sonos Unius Assis habet .
Niech się niecnotliwy ucieszy tym że się o cnotliwego nagada poczciwosci. Niech y ten ktory Istotną spodziewa się ukontentować Rzeczywistoscią płonną ad praesens zabawi się nadzieią. Byle go ta nadzieia w lekkomyslną nie wprowadziła konfuzyią.
Meum est nie lękliwą fantazyią Mądrego, Antecedanei saeculi Nasladowac sentymentu
Qui sapis ad vitam sapias , Gere conscia recti Pectora nec trepitu commoveare levi
Iako Nie było tak y teraz żadnego niemasz na mnie podobienstwa; wszystkie Cyrkumstancyie czynią mię wolnym y
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 145
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
dzicy a nie mający Miast, ani Wsiów, w Syberyj zaś znajdują się Miasta fundowane od Moskalów, a w Mugalii od Chinów. Geografowie kładą Tataryj około 1000. mil od Wschodu do Zachodu, a około 400. od Południa do Pułnocka. Powietrze ma różniące się w tak obszernym Kraju. Ziemię nie barzo żyzną bo płonną, i napełnioną błotami i bagniskami osobliwie na Pułnoc, na Południe zaś obfituje w jedwabie, wełny, i Muskaty. Ma tam być jeden Rodzaj według Geografów blisko Iwigny nad Morzem Kaspijskim, z pewnego nasienia wrzuconego w ziemię na kształt Melonowego rodzi się jedna Planta, mająca formę baranka, zowie się w tym tam Kraju Bonaret
dzicy á nie máiący Miást, áni Wsiow, w Syberyi záś znayduią się Miástá fundowáne od Moskalow, á w Mugalii od Chinow. Geográfowie kłádą Tátáryi około 1000. mil od Wschodu do Záchodu, á około 400. od Południá do Pułnocká. Powietrze ma rożniące się w ták obszernym Kráiu. Ziemię nie bárzo żyzną bo płonną, y nápełnioną błotámi y bágniskámi osobliwie ná Pułnoc, ná Południe záś obfituie w iedwábie, wełny, y Muskaty. Ma tám bydź ieden Rodzay według Geográfow blisko Iwigny nád Morzem Kaspiyskim, z pewnego nasienia wrzuconego w ziemię ná ksztáłt Melonowego rodzi się iedná Plantá, máiąca formę báránká, zowie się w tym tám Kráiu Bonaret
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 549
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740