że. Dębowego drzewa antypaticznie oliwa nie lubi, że aż usycha.
Z cudzych krajów importowane Palmowe drze- O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
wo frukt rodzi daktyle, któremi w Tebaidzie kraju Egipskim żyli Pustelnicy. Żąda krainy ciepłej, w zimnych się nie rodzi. Ziemi potrzebuje sypkiej piaszczystej. Gdzie samo rośnie, tam miejsce płonne dla innego drzewa. Sadzone bywa w płonki, albo się z pestki mnoży. Na szczepienie jego Kwiecień, na sadzenie Październik miesiąc ma być obrany, miejsce zagroda albo szkoła. Pestek kilka wraz sadzić potrzeba, bo choć z jednej zejdzie, to zginie dla delikatności zbła; a kilka ratują się zobopolnie, i w jedno
że. Dębowego drzewa antypatycznie oliwa nie lubi, że aż usycha.
Z cudzych kraiow importowane Palmowe drze- O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
wo frukt rodzi daktyle, ktoremi w Tebaidzie kraiu Egypskim żyli Pustelnicy. Ząda krainy ciepłey, w zimnych się nie rodzi. Ziemi potrzebuie sypkiey piaszczystey. Gdzie samo rosnie, tam mieysce płonne dla innego drzewa. Sadzone bywa w płonki, albo się z pestki mnoży. Na szczepienie iego Kwiecień, na sadzenie Październik miesiąc ma bydź obrany, mieysce zagroda albo szkoła. Pestek kilka wraz sadzić potrzeba, bo choć z iedney zeydzie, to zginie dla delikatności zbła; á kilka ratuią się zobopolnie, y w iedno
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 392
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
/ splendece w pokojach/ gumna/ szpichlerze pełne/ bydeł i stad nie mało/ zgoła według każdego Stanu i kondycyj dostatek mieć piękna i miła. Jakoś zaraz i fantazji przybędzie człowiekowi; dostatek czyni statek/ mówię zwyczajnie; a bez tego i najgrzeczniejszemu upadnie animusz/ ba pod czas sama ciężka jest bez pieniędzy Reputacja. Płonne to imię jest Reputacja, Jeżeli przy niej licha substancja: Dobra przy Dobrach przestronnych jest sława. Lecz nędza wielkim imionom nie prawa. Piękna tedy wesprzeć się ożenieniem/ i wziąć z Zoną pomoc dobrą/ gdyż tym bardziej musisz ją kochać/ widząc że z niej masz dostatek/ ona wzajem tym twoim kochaniem zachęcona/ będzie
/ splendece w pokoiách/ gumná/ szpichlerze pełne/ bydeł y stad nie máło/ zgołá według káżdego Stanu y kondycyi dostátek mieć piękna y miła. Iákoś záraz y fántázyey przybędźie człowiekowi; dostátek czyni státek/ mowię zwyczáynie; á bez tego y náygrzecznieyszemu upádnie ánimusz/ bá pod czás sámá ćiężka iest bez pieniędzy Reputácya. Płonne to imię iest Reputácya, Ieżeli przy niey licha substáncya: Dobra przy Dobrách przestronnych iest sławá. Lecz nędzá wielkim imionom nie práwa. Piękna tedy wesprzeć się ożenieniem/ y wźiąć z Zoną pomoc dobrą/ gdyż tym bárdźiey muśisz ią kocháć/ widząc że z niey masz dostátek/ oná wzáiem tym twoim kochániem záchęcona/ będźie
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 19
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
naprzód oddawszy obrony, Niemniej też z wielką ćcią wzywał i tego, Który chrzcił Boga w ciele zakrytego. Jakoż nie stracił nic w nadziei, ale Zawsze go nieba podpierały cale; To tylko trochę nie bez tęskliwości Znosił, że nie miał pewnej wiadomości, Gdzie był Chmielnicki, gdyż co raz to świeży — A wszystko płonne — język siał awizy. Naprzód udano, jakoby zebrawszy Wojsko, a o swym Panie usłyszawszy, Zaraz się dotknął w swe sumnienie zrazu I wnet obrócił nazad ku Zbarażu. Potym zaś drudzy prawili inaczej, Iż mimo idzie Konstantynów raczej, Nie ku Zbarażu i już z łaski Bożej Wzad ustępując — barzo sobą trwoży.
naprzód oddawszy obrony, Niemniej też z wielką ćcią wzywał i tego, Który chrzcił Boga w ciele zakrytego. Jakoż nie stracił nic w nadziei, ale Zawsze go nieba podpierały cale; To tylko trochę nie bez tęskliwości Znosił, że nie miał pewnej wiadomości, Gdzie był Chmielnicki, gdyż co raz to świeży — A wszystko płonne — język siał awizy. Naprzód udano, jakoby zebrawszy Wojsko, a o swym Panie usłyszawszy, Zaraz się dotknął w swe sumnienie zrazu I wnet obrócił nazad ku Zbarażu. Potym zaś drudzy prawili inaczej, Iż mimo idzie Konstantynów raczej, Nie ku Zbarażu i już z łaski Bożej Wzad ustępując — barzo sobą trwoży.
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 105
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
z Greckiego Korona znaczy, po nim następce napisał Exul fortunatus, ten Zygmunt III. bo go z Ojczystego złość ludzka wyzuła Królestwa. Potym Gloria succedens, a ten był Władysław IV (jak sławny masz w żywocie jego). Potym Manipulus sterilus, a ten był Kazimierz, w Cherbie snopek bez dziatek, i też płonne jego panowanie. Po nim nastąpiło Noctus breve sydus, a ten był Michał, Miesiąc w Cherbie noszący, i krótko królujący; a potym nastąpił Magnus Congregatorum, a ten był Wodzem wiele Wojsk jakoś czytał. Ponim nastąpił DiveriColor, jako w Cherbie Augusta Króla widzieć. Po nim tron osiada Solus biceps,
z Greckiego Korona znaczy, po nim następce napisał Exul fortunatus, tęn Zygmunt III. bo go z Oyczystego złość ludzka wyzuła Krolestwa. Potym Gloria succedens, á tęn był Władysław IV (iak sławny masz w żywoćie iego). Potym Manipulus sterilus, á tęn był Kazimierz, w Cherbie snopek bez dziatek, y też płonne iego pánowanie. Po nim nastąpiło Noctus breve sydus, á tęn był Michał, Miesiąc w Cherbie noszący, y krotko kroluiący; á potym nastąpił Magnus Congregatorum, a tęn był Wodzem wiele Woysk iakoś czytał. Ponim nastąpił DiveriColor, iáko w Cherbie Augusta Krola widzieć. Po nim tron osiada Solus biceps,
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 313
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
nie tylko jest pospólstwa prostego/ ale też wielkich i poważnych Doktorów. Kiedy ona Kometa przed rebelią. Gainy przeciwko Arkadyuszowi Cesarzowi nad Konstantynopolem stanęła/ lud się wszytek był zatrwożył/ i bliskiej jakiej niesłychanej klęski z wielkim przestrachem oczekiwał. Nie zganił im tego Chryzostom ś. i z serca strachu nie wybijał: nie mówił/ płonne to i niepewne mniemanie choć pospolite/ aby Kometa zgubą i mieczem groziła/ i owszem pochwalił im to/ iż się polękli/ i o przejednanie zagniewanego Boga pilnie się starali. Teodoretus także stary Doktor Grecki to o Kometach rozumie. Słowa jego są: Ogonia gwiazdy powstające widywając doznaliśmy mizernego i żałosnego ludzi wysieczenia i wytracenia
nie tylko iest pospolstwá prostego/ ále też wielkich y poważnych Doktorow. Kiedy oná Kometá przed rebellią. Gáiny przeciwko Arkádyuszowi Cesárzowi nád Konstántynopolem stánęłá/ lud się wszytek był zátrwożył/ y bliskiey iákiey niesłycháney klęski z wielkim przestráchem oczekiwał. Nie zgánił im tego Chryzostom ś. y z sercá stráchu nie wybiiał: nie mowił/ płonne to y niepewne mniemánie choć pospolite/ áby Kometá zgubą y mieczem groźiłá/ y owszem pochwalił im to/ iż się polękli/ y o przeiednánie zágniewánego Bogá pilnie się stáráli. Theodoretus tákże stáry Doktor Grecki to o Kometách rozumie. Słowa iego są: Ogoniá gwiazdy powstáiące widywáiąc doználiśmy mizernego y żáłosnego ludzi wysieczenia y wytrácenia
Skrót tekstu: BemKom
Strona: 19.
Tytuł:
Kometa to jest pogróżka z nieba na postrach, przestrogę i upomnienie ludzkie
Autor:
Mateusz Bembus
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619