miecz przypięty. Póki drzwi Janus zamykał dwugłowy, Póty w pokoju Mars siedział surowy; Ledwie otworzył założone wrota, Klucz kładziesz, do krwie bierze cię ochota. 165. BIAŁA GŁOWA
Nie masz człeka, który by nie wiedział, co dzieli Białegłowy od mężczyzn, miecze od kądzieli, Bez tych sekretów, włos twój osiwiawszy płowy, Zdejmiesz czapkę, zaraz znak czyni białej głowy. 166. MAŁŻEŃSTWO PRZEZ LIST
Niemiec jeden, trzy lata nie widziawszy żony, Dowie się, że bez niego syn już i ochrzczony. „Nie wierzyłem, co w rzeczy widzę oczywistej — Odpowie — żeby miały tak wielką moc listy; Kilka pełnych miłości napisałem
miecz przypięty. Póki drzwi Janus zamykał dwugłowy, Póty w pokoju Mars siedział surowy; Ledwie otworzył założone wrota, Klucz kładziesz, do krwie bierze cię ochota. 165. BIAŁA GŁOWA
Nie masz człeka, który by nie wiedział, co dzieli Białegłowy od mężczyzn, miecze od kądzieli, Bez tych sekretów, włos twój osiwiawszy płowy, Zdejmiesz czapkę, zaraz znak czyni białej głowy. 166. MAŁŻEŃSTWO PRZEZ LIST
Niemiec jeden, trzy lata nie widziawszy żony, Dowie się, że bez niego syn już i okrzczony. „Nie wierzyłem, co w rzeczy widzę oczywistej — Odpowie — żeby miały tak wielką moc listy; Kilka pełnych miłości napisałem
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 270
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, że Słonie Mogola adorują pod czas igrzysk uklękaniem5 czego by nie uczynili, nie zginające się mając kolana.
TYGRYS Indyj, Partyj, Persyj, Hirkanii, Armenii i Krainy koło Kaukazu Góry Obywatel, wielkiej srogości Zwierz, wielkością do Charta miernego, formą do Kota podobny, cętki czarne po sobie mający, sam będąc jasno płowy, wiatru najczujniejszego między Zwierzętami. Gdy jest głodny, dziwnej jest rączości i prędkości, a syty powolny. Sierść koło pyska jadu pełna dla tego nigdy nie piją stojącej wody, tylko prędko bieżącej, ani przeciw wodzie, aby włosy koło pyska będące, jemusz samemu nie były fatalne, Teste Kirchero. Myśliwi dzieci ich zabrawszy
, że Słonie Mogola adoruią pod czas igrzysk uklękaniem5 czego by nie uczynili, nie zginaiące się maiąc kolana.
TYGRYS Indyi, Partyi, Persyi, Hirkanii, Armenii y Krainy koło Kaukazu Gory Obywatel, wielkiey srogości Zwierz, wielkością do Chárta miernego, formą do Kota podobny, cętki czarne po sobie maiący, sam będąc iasno płowy, wiatru nayczuynieyszego między Zwierzętami. Gdy iest głodny, dziwney iest rączości y prędkości, a syty powolny. Szerść koło pyska iadu pełna dla tego nigdy nie piią stoiącey wody, tylko prędko bieżącey, ani przeciw wodzie, aby włosy koło pyska będące, iemusz samemu nie były fatalne, Teste Kirchero. Mysliwi dzieci ich zabrawszy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 587
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Węgierskim, suto Diamentami sadzonym, szabla Polska przy bólu, Diamentami bogato sadzona, Kapelusz na głowie Królewskiej, guzami Diamentowemi zapięty, i binda Diamentowa na koło z piórem czerwonym, jednym słowem, te szaty może rachować, na kilka Milionów tallerów, oprócz konia w rząd Diamentowy superbè przybranego i siedzenia, który koń był jasno płowy Isabellowy, barzo wspaniały i powolny, stąpał wolniusieńko pod Królem Imścią z góry nogami, niby tańcem, jako wielce dobrze ćwiczony na Szkole, tak dalece iż podobnego w całej Europie znaleźć z trudnością by przyszło. Kawalkata przed samym Baldachimem, Senatorów, i Urzędników, et aliorum Procerum, et Magnatum Regni, barzo strojna procedebat
Węgierskim, suto Diámentámi sadzonym, száblá Polska przy bolu, Diámentami bogáto sadzona, Kápelusz ná głowie Krolewskiey, guzámi Dyámentowemi zápięty, y binda Dyamentowa ná koło z piorem czerwonym, iednym słowem, te száty może ráchowáć, ná kilka Millionow tallerow, oprocz konia w rząd Dyamentowy superbè przybránego y siedzenia, ktory koń był iásno płowy Isabellowy, bárzo wspániały y powolny, stąpał wolniuśieńko pod Krolem Imśćią z gory nogámi, niby tańcem, iáko wielce dobrze ćwiczony ná Szkole, ták dalece iż podobnego w cáłey Europie ználeść z trudnośćią by przyszło. Káwalkatá przed samym Baldáchimem, Senatorow, y Vrzędnikow, et aliorum Procerum, et Magnatum Regni, bárzo stroyna procedebat
Skrót tekstu: RelWjazdKról
Strona: A2v
Tytuł:
Relacja wjazdu solennego do Krakowa króla polskiego i praeliminaria actus coronationis
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
wdzięczną wonią Dopełnią niedostatku, niech zbytki zasłonią, Niech pod imieniem twoim nieudolna praca Hybrydy między szlachtą starożytą maca. Pojrzawszy z wierzchu na nią, tak pomyślisz, kładę: Wielka, na Homerowę poszła Iliadę, Której na pergaminie ktoś spisawszy w kupę, W orzechową dwadzieścia ksiąg schował skorupę; Przeczytawszy zaś rzeczesz: w wielkim płowy miechu, Głosu siła, smaku by w dziurawym orzechu. Jakożkolwiek — do ciebie moje pióro tąży, Tobie swe herby niesę, wielmożny chorąży, Który herbów szlacheckich sto koronnym ptakiem W krwawe pole okrywasz pod twardym szyszakiem: Godzien, znać, ptak był ręki, godna ptaka ręka, Niech się kryje pogaństwo, niechaj się
wdzięczną wonią Dopełnią niedostatku, niech zbytki zasłonią, Niech pod imieniem twoim nieudolna praca Hybrydy między szlachtą starożytą maca. Pojźrawszy z wierzchu na nię, tak pomyślisz, kładę: Wielka, na Homerowę poszła Iliadę, Której na pergaminie ktoś spisawszy w kupę, W orzechową dwadzieścia ksiąg schował skorupę; Przeczytawszy zaś rzeczesz: w wielkim płowy miechu, Głosu siła, smaku by w dziurawym orzechu. Jakożkolwiek — do ciebie moje pióro tąży, Tobie swe herby niesę, wielmożny chorąży, Który herbów szlacheckich sto koronnym ptakiem W krwawe pole okrywasz pod twardym szyszakiem: Godzien, znać, ptak był ręki, godna ptaka ręka, Niech się kryje pogaństwo, niechaj się
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 421
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
gwałtowne pluty, ciężkie mrozy. Nie dopadnieli ziemie, skaczą po nim kozy. GĘS 70. DO PANIEJ HERBU GĘS
Gęś z przyrodzenia swego chodzi, pływa, lata: Jest jedna cale biała, a druga siodłata, Kiedy i tu, i ówdzie, począwszy od głowy, Na białym deku czarny lub płat będzie płowy; Każda się pierzy, każda na wiosnę mech śnieci. Herbem gęś, śliczna pani, widząc u Waszeci, Pierś o met z alabastrem, z bursztynem włos chodzi, Rumieńszy koral od warg ceglastych nie rodzi, Dwu nad oczy nie znajdziesz czerniejszych gagatków w (Inszych sądzić nie mogę, bo zakryte, płatków) —
gwałtowne pluty, ciężkie mrozy. Nie dopadnieli ziemie, skaczą po nim kozy. GĘS 70. DO PANIEJ HERBU GĘS
Gęś z przyrodzenia swego chodzi, pływa, lata: Jest jedna cale biała, a druga siodłata, Kiedy i tu, i ówdzie, począwszy od głowy, Na białym deku czarny lub płat będzie płowy; Każda się pierzy, każda na wiosnę mech śnieci. Herbem gęś, śliczna pani, widząc u Waszeci, Pierś o met z alabastrem, z bursztynem włos chodzi, Rumieńszy koral od warg ceglastych nie rodzi, Dwu nad oczy nie znajdziesz czerniejszych gagatków w (Inszych sądzić nie mogę, bo zakryte, płatków) —
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 426
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ci w Podgórzu nie chleb, ale z krzywdą świnią I kołacze ubodzy ludzie z niego czynią; Nie poślad, ale kiedy głodny brzuch nalega, I lipowe się liście piecu nie wybiega), Pisawszy herby polskie, nie zdało się ładem Suć zboże do sąsieka pospołu z pośladem. Odłączyłem od rzeczy poważniejszych żarty, Jako płowy od żyta, na osobne karty (Acz ci i kura w plewach darmo by nie grzebła: Często ziarko pszenice ukrywa się w ździebła). Podgórzanin to pisał, niechaj nikt nie sarka, Nie znajdzieli pszennego w tym odjemku ziarka (Nie będzieli w nim kura żadnej miała zobie, Zje go wół, zje kobyła
ci w Podgórzu nie chleb, ale z krzywdą świnią I kołacze ubodzy ludzie z niego czynią; Nie poślad, ale kiedy głodny brzuch nalega, I lipowe się liście piecu nie wybiega), Pisawszy herby polskie, nie zdało się ładem Suć zboże do sąsieka pospołu z pośladem. Odłączyłem od rzeczy poważniejszych żarty, Jako płowy od żyta, na osobne karty (Acz ci i kura w plewach darmo by nie grzebła: Często ziarko pszenice ukrywa się w ździebła). Podgórzanin to pisał, niechaj nikt nie sarka, Nie znajdzieli pszennego w tym odjemku ziarka (Nie będzieli w nim kura żadnej miała zobie, Zje go wół, zje kobyła
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 482
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sześci ludzi. I drugie Chorągwie tak że bez asystencyjej. Co żywo pozaganiało się, sieką, rzną gonią i mówię do Chorązego nagrodził mi P. Bóg mego gniadego, dał mi za niego inszego gniadego bardzo pięknego konia, alem go tam oddał obcemu człowiekowi nie wiem jeżeli mię dojdzie: Pyta Chorązy ato czyj płowy, powiedziałem że i to mój. Przerzedziło się już znacznie lewe Moskiewskie skrzydło i samo corpus A tu prawe skrzydło Moskiewskie które się znaszym potykało lewym, dopiro poczyna uciekać znowu takaz gęstwa uczyniła się, dosyć na tym tu jednego gonisz a drugi tudzież nad karkiem stoi z szablą tego docinasz a drugi jak zając pod
szesci ludzi. I drugie Chorągwie tak że bez assystencyiey. Co zywo pozaganiało się, sieką, rzną gonią y mowię do Chorązego nagrodził mi P. Bog mego gniadego, dał mi za niego inszego gniadego bardzo pięknego konia, alem go tam oddał obcemu człowiekowi nie więm iezeli mię doydzie: Pyta Chorązy ato czyi płowy, powiedziałęm że y to moy. Przerzedziło się iuz znacznie lewe Moskiewskie skrzydło y samo corpus A tu prawe skrzydło Moskiewskie ktore się znaszym potykało lewym, dopiro poczyna uciekać znowu takaz gęstwa uczyniła się, dosyc na tym tu iednego gonisz a drugi tudziesz nad karkięm stoi z szablą tego docinasz a drugi iak zaiąc pod
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 96v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
w nim igrają. O, żałosna biera! Żołnierz je w wojsku traci, a ten doma zbiera. 532. OD KONI DO OSŁÓW
Takie leniwy szkapa przenosiny miewa: Od koni go do osłów, ze stajnie do chlewa Wyżeną; niech je słomę, niechaj, jako krowy, Kto obroku zarobić nie chce, gryzie płowy. O, kiedybyż do braku i w naszej ojczyźnie, Gdyby kto chciał stosować obrok robociźnie, Siła by osłów w stajni na obroku gołem, Koni w chlewie obaczył na barłogu z wołem. I znalazłby się jeszcze osieł tak łakomy, Co spokojnie koniowi nie da jeść i słomy. Wypychają żołnierzów z stajen do obory
w nim igrają. O, żałosna biera! Żołnierz je w wojsku traci, a ten doma zbiera. 532. OD KONI DO OSŁÓW
Takie leniwy szkapa przenosiny miewa: Od koni go do osłów, ze stajnie do chlewa Wyżeną; niech je słomę, niechaj, jako krowy, Kto obroku zarobić nie chce, gryzie płowy. O, kiedybyż do braku i w naszej ojczyźnie, Gdyby kto chciał stosować obrok robociźnie, Siła by osłów w stajni na obroku gołem, Koni w chlewie obaczył na barłogu z wołem. I znalazłby się jeszcze osieł tak łakomy, Co spokojnie koniowi nie da jeść i słomy. Wypychają żołnierzów z stajen do obory
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 325
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, czarny, złoty, czerwony, modry. Inne drugie: które z pierwszych pochodzą przez miksturę jednego, z drugim: jakich zwyczajnie zażywają malarze. Tę zaś miksturę pokazuje figura następująca: w której linijki pochodzące od pierwszych kolorów okazują jaki z nich wynika kolor.
Popielaty Wodnisty. Śniady. Cielisty. Zielony. Ceglasty. Płowy. Złocisty. Purpurowy. Modrawy. Biały. Żółty. Czerwony. Modry. Czarny. O tylości rzeczy.
XX. Quantitas albo tylość rzeczy materialnych jest kwalitatywa, według której ma rzecz jaka części jedne, oprócz innych, czyniąc ekstensyą, podpadając wymiarowi w szerz, w zdłuż, i w głębią: zaczym jest fundamentem
, czarny, złoty, czerwony, modry. Jnne drugie: ktore z pierwszych pochodzą przez mixturę iednego, z drugim: iákich zwyczainie zażywaią malarze. Tę zaś mixturę pokázuie figura nástępuiąca: w ktorey liniiki pochodzące od pierwszych kolorow okázuią iáki z nich wynika kolor.
Popielaty Wodnisty. Sniady. Cielisty. Zielony. Ceglasty. Płowy. Złocisty. Purpurowy. Modrawy. Biały. Zołty. Czerwony. Modry. Czarny. O tylości rzeczy.
XX. Quantitas álbo tylość rzeczy materyalnych iest kwalitatywa, według ktorey ma rzecz iáka części iedne, oprocz innych, czyniąc extensyą, podpadáiąc wymiarowi w szerz, w zdłuż, y w głębią: záczym iest fundamentem
Skrót tekstu: BystrzInfElem
Strona: Sv
Tytuł:
Informacja elementarna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
krzyż złoty w zielonej starości, a kto wie, że sam poświęci twe skronie, o, na sarmackiem, polski kwiatku, tronie?”.
Zastanów w bystrym biegu konie, Febie, i zadzierz wzgórę złoty wóz na niebie!
TYRSUSLiczmyż powoli wielkie przed nim głowy, kogo koń niesie biały, kogo płowy? Czy-li to dzianet poryzając gniady, a na nim gwiazdy sadzone z Plejady?
AMINTASA mnie zaś sama osoba wzrok wzięła i serce wewnątrz głęboko ujęła. Patrz, pod tą szatą kto w białej rokicie, patrz, komu kwitnie sławą twarz obficie; patrz, komu z źrzenic niebieskie promienie i wynikają wielkich cnót płomienie
krzyż złoty w zielonej starości, a kto wie, że sam poświęci twe skronie, o, na sarmackiem, polski kwiatku, tronie?”.
Zastanów w bystrym biegu konie, Febie, i zadzierz wzgórę złoty wóz na niebie!
TYRSUSLiczmyż powoli wielkie przed nim głowy, kogo koń niesie biały, kogo płowy? Czy-li to dzianet poryzając gniady, a na nim gwiazdy sadzone z Plejady?
AMINTASA mnie zaś sama osoba wzrok wzięła i serce wewnątrz głęboko ujęła. Patrz, pod tą szatą kto w białej rokicie, patrz, komu kwitnie sławą twarz obficie; patrz, komu z źrzenic niebieskie promienie i wynikają wielkich cnót płomienie
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 252
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995