stary musi Pokoj Jagusi/ Swe zgasiwszy chuci. Leć niech odnoszę Odpowiedz proszę/ Wzgarda z której miary. Iże niedragnie/ Przy młodej Jagnie/ Kiedy siędzie Stary. A nasze tąny I Marcypany/ I słuzebnym dary. Choć szumne były Nic niesprawiły Daremne ofiary. Wsiadajciesz w drogę Biorąc przestrogę Ze zle ciągnie w pługu. Wół karku mdłego Konia starego/ Wyrzucają z Cugu. Gdy się Bzdyś smuci Ze jego chuci/ Próżne i zawody. Trzezwiąc w nim duszę Pędziec mu muszę Gdzieś o Damie młody. Miła Nowina Słucha chudzina/ Siwą brodę puszy. Pedam zmarł Pluto Bo go otruto/ W Stygyiskim Erebie/ Wdowa została/ A ta
stáry muśi Pokoy Iágusi/ Swe zgáśiwszy chući. Leć niech odnoszę Odpowiedz proszę/ Wzgárdá z ktorey miáry. Iże niedrágnie/ Przy młodey Iágnie/ Kiedy śiędźie Stáry. A násze tąny Y Márcypany/ Y słuzebnym dáry. Choć szumne były Nic niespráwiły Dáremne offiáry. Wśiadayćiesz w drogę Biorąc przestrogę Ze zle ćiągnie w pługu. Woł kárku mdłego Koniá stárego/ Wyrzucáią z Cugu. Gdy się Bzdyś smući Ze iego chući/ Prożne y záwody. Trzezwiąc w nim duszę Pędźiec mu muszę Gdźieś o Dámie młody. Miła Nowiná Słucha chudźiná/ Siwą brodę puszy. Pedam zmárł Pluto Bo go otruto/ W Stygyiskim Erebie/ Wdowá zostáłá/ A tá
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 172
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
za tę szkodę, a znaj odrwiświatów.” 113 (N). PRZESTROGA DO MYŚLIWYCH
Mróz, ledwie mu wilczura samoczwarta zdole, Śnieg do pasa, myśliwiec namówił mię w pole. I zając nie uciecze, tudzież sposób łatwy,
Byle paszą obaczył, nakryć kuropatwy. Kopiemy się przez zaspy głębokie, jak w pługu, Wtem mi swego natura upomni się długu. Zbraniam się, i z racją, bo nie wedle czasu, Pole jako dym, blisko nigdzież nie masz lasu. Wszak się wleką kontrakty, rzekę, i po Pryszce, Lecz skoro się importun pocznie przykrzyć kiszce, Kazawszy, żeby jechał z myśliwcem pachołek, W
za tę szkodę, a znaj odrwiświatów.” 113 (N). PRZESTROGA DO MYŚLIWYCH
Mróz, ledwie mu wilczura samoczwarta zdole, Śnieg do pasa, myśliwiec namówił mię w pole. I zając nie uciecze, tudzież sposob łatwy,
Byle paszą obaczył, nakryć kuropatwy. Kopiemy się przez zaspy głębokie, jak w pługu, Wtem mi swego natura upomni się długu. Zbraniam się, i z racyją, bo nie wedle czasu, Pole jako dym, blisko nigdzież nie masz lasu. Wszak się wleką kontrakty, rzekę, i po Pryszce, Lecz skoro się importun pocznie przykrzyć kiszce, Kazawszy, żeby jechał z myśliwcem pachołek, W
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 57
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dziewicom z darów miłowany: Wierszopis, pisarz sławny. Panie, w swym urzędzie I w niebie niech pisarzem ksiąg żywota będzie! ORACZ Z SKOWRONKIEM
Już śpiewasz, skowroneczku, już też i ja orzę, Obudwu nas w robocie dwoje widzi zorze. Tobie krzycząc pod niebem, trójpot ciecze z czoła, A mnie przy moim pługu strugiem płynie żoła. Bóg pomóż, skowroneczku! Dodawaj nadzieje I tobie z mojej prace swa poczta przyśpieje. PIJANICY ZABITEMU
Kto w kościele, ja w polu tu leżę schowany, Rzadko, by kiedy trunkiem krztań nie był nalany. Dusza, gdzie li się działa, gdyż pijana była? Wiem, do nieba nie poszła
dziewicom z darów miłowany: Wierszopis, pisarz sławny. Panie, w swym urzędzie I w niebie niech pisarzem ksiąg żywota będzie! ORACZ Z SKOWRONKIEM
Już śpiewasz, skowroneczku, już też i ja orzę, Obudwu nas w robocie dwoje widzi zorze. Tobie krzycząc pod niebem, trójpot ciecze z czoła, A mnie przy moim pługu strugiem płynie żoła. Bóg pomóż, skowroneczku! Dodawaj nadzieje I tobie z mojej prace swa poczta przyśpieje. PIJANICY ZABITEMU
Kto w kościele, ja w polu tu leżę schowany, Rzadko, by kiedy trunkiem krztań nie był nalany. Dusza, gdzie li się działa, gdyż pijana była? Wiem, do nieba nie poszła
Skrót tekstu: GawHelBar_II
Strona: 120
Tytuł:
Gaj zielony... [Helikon]
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
łydki u nóg obiedli.
Takieć ordynanse jego, że było się naśmiać z czego. U mnie śmiech napół z żałością, konserwacja młodością, Która tylko ratowała, a żal z głowy wybijała; Bo konwersacja jego pewnie nie sprawiła tego.
I sam ją z lada kim wiedzie; lada z chłopem to usiądzie, O pługu z nim Dyskuruje, abo jak rolą sprawuje. Jeśli też zaś gość przyjedzie, to sam wprzódy, niż gość, siędzie, Nie rzekszy słowa do niego, aże kto rzecze za niego. Konserwacja z lada kim.
A jak się też zaś rozgada, już i o mnie to powiada, Iże mi to nie nowina
łydki u nóg objedli.
Takieć ordynanse jego, że było się naśmiać z czego. U mnie śmiech napół z żałością, konserwacyja młodością, Która tylko ratowała, a żal z głowy wybijała; Bo konwersacyja jego pewnie nie sprawiła tego.
I sam ją z leda kim wiedzie; lada z chłopem to usiędzie, O pługu z nim dyszkuruje, abo jak rolą sprawuje. Jeśli też zaś gość przyjedzie, to sam wprzódy, niż gość, siędzie, Nie rzekszy słowa do niego, aże kto rzecze za niego. Konserwacyja z leda kim.
A jak się też zaś rozgada, już i o mnie to powiada, Iże mi to nie nowina
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 33
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
komisyje świadka: Skoro gębę jednemu i drugiemu zatka, Bierze sobie starszyzna, co jest w gotowiźnie, Wojsko albo cale nic, albo ledwie liźnie; Zasłużone chorągwie na delaty spycha, A żołnierz już trzeci raz więźniem w Krymie wzdycha, W obozie skwierk, aż znowu borgowego długu Na sejmik miliony wiozą, że jak w pługu Zawsze ciągnąć musicie. Za złe macie księżej, Że z wami nie chcą karku do takiej dać sprzęży? Kiedybyśmy widzieli tych podatków skutki, Pewnie by nam tak ostrej nie trzeba pobudki. Nie od głów, nie od łanów, nie od miejskich szosów, Alebyśmy ochotnie płacili od włosów. Teraz,
komisyje świadka: Skoro gębę jednemu i drugiemu zatka, Bierze sobie starszyzna, co jest w gotowiźnie, Wojsko albo cale nic, albo ledwie liźnie; Zasłużone chorągwie na delaty spycha, A żołnierz już trzeci raz więźniem w Krymie wzdycha, W obozie skwierk, aż znowu borgowego długu Na sejmik milijony wiozą, że jak w pługu Zawsze ciągnąć musicie. Za złe macie księżej, Że z wami nie chcą karku do takiej dać sprzęży? Kiedybyśmy widzieli tych podatków skutki, Pewnie by nam tak ostrej nie trzeba pobudki. Nie od głów, nie od łanów, nie od miejskich szosów, Alebyśmy ochotnie płacili od włosów. Teraz,
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 651
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
co idzie przed nimi Dziecię, było Panem”; Prócz że ci nie przestaną na wodzie i sienie, Dawać im trzeba co dzień wina do pieczenie. Było to dziecię panem, jednak w krótkim czasie Przestanie być nim, bo go to bydło popasie. 50. EPITAFIUM CIOŁKOWI
Tu szlachcic herbu Ciołek, dożywszy jak w pługu Wieku swego, naturze wypłaca się z długu. Szlachcic się Ciołkiem w herbie, choć nie orze, zdobi. A kmieć czym, który pługiem na szlachcica robi? Przyzna, kto żywot kmiecy uważy, i powie, Że wszyscy są ciołkowie, wszyscy są wołowie. Ba, gorzej, bo wół tylko na się
co idzie przed nimi Dziecię, było Panem”; Prócz że ci nie przestaną na wodzie i sienie, Dawać im trzeba co dzień wina do pieczenie. Było to dziecię panem, jednak w krótkim czasie Przestanie być nim, bo go to bydło popasie. 50. EPITAFIUM CIOŁKOWI
Tu szlachcic herbu Ciołek, dożywszy jak w pługu Wieku swego, naturze wypłaca się z długu. Szlachcic się Ciołkiem w herbie, choć nie orze, zdobi. A kmieć czym, który pługiem na szlachcica robi? Przyzna, kto żywot kmiecy uważy, i powie, Że wszyscy są ciołkowie, wszyscy są wołowie. Ba, gorzej, bo wół tylko na się
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 416
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Papieża mówi: Polonia Terrarum nutrix, a moim zdaniem: alma Mater. EUROPA. o Polskim Królestwie. Co który jeszcze KRAJ POLSKI ma osobliwego.
WStarostwie Nowotarskim jest skała, Mnicha ad vivum siedzącego reprezentująca. Między Owruczem i Chwastowem ku Ukrainie, dają się widzieć Kamenie, które człeka, pług i woły w pługu należycie pokazują vulgo kamienne woły, jakoby w Święto orzący, ex vulgi opinione, Gospodarz, kamienną ukarany od BOGA postacią.
W Wielkiej Polsce koło Miasta Srzem znajdują się samoródne w ziemi Garki według Długosza i Miechowity: w Prusiech koło Malborka, Elbląga, w Kaszubach, i w Wielkiej Polsce, koło Ryczywołu i Gębiej wykopują
. Papieża mowi: Polonia Terrarum nutrix, á moim zdaniem: alma Mater. EUROPA. o Polskim Krolestwie. Co ktory ieszcze KRAY POLSKI ma osobliwego.
WStarostwie Nowotarskim iest skała, Mnicha ad vivum siedzącego reprezentuiąca. Między Owruczem y Chwástowem ku Ukráinie, daią się widzieć Kamenie, ktore człeka, pług y woły w pługu náleżycie pokazuią vulgo kamienne woły, iakoby w Swięto orzący, ex vulgi opinione, Gospodárz, kamienną ukarány od BOGA postacią.
W Wielkiey Polszcze koło Miastá Srzem znáyduią się samorodne w ziemi Garki według Długosza y Miechowity: w Prusiech koło Malborka, Elbląga, w Kaszubach, y w Wielkiey Polszcze, koło Ryczywołu y Gębiey wykopuią
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 333
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
nauczyła Obywatelów, którzy są nabożni, łatwo imitujący, co widzą w drugich, w jednym nie utrzymani vitium, że mięsa surowego dziwnie apetyczni. Misyonarz jeden ex eadem Societate IESU, gdy tam.Gospodarza i Zonę orac w polu uczył, i odszedł na odprawienie Mszy Świętej od nich, wlot się do żywego w pługu wzięli woła, trzy zjedli ćwierci.
VI. Kraina Australnej Ameryki jest TERRA MAGELLANICA inaczej Terra Australis, najostatniejsza ku Południowi w Ameryce od Ferdynanda Magellanesa Roku 1520. znaleziona i rzeczona, wielkich ludzi na stop 10. rosłych, imieniem Patagones w sobie mająca. Stąd Europejczykowie żadnych nie spodziewają się awantażów, dla tego mniej o
náuczyła Obywátelow, ktorzy są nábożni, łatwo imituiący, co widzą w drugich, w iednym nie utrzymani vitium, że mięsa surowego dźiwnie appetyczni. Misyonárz ieden ex eadem Societate IESU, gdy tam.Gospodarza y Zonę orác w polu uczył, y odszedł ná odpráwienie Mszy Swiętey od nich, wlot się do żywego w pługu wźieli woła, trzy ziedli ćwierci.
VI. Kráina Austrálney Ameryki iest TERRA MAGELLANICA ináczey Terra Australis, náyostatnieyszá ku Południowi w Ameryce od Ferdynánda Magellanesa Roku 1520. ználeźioná y rzeczona, wielkich ludźi ná stop 10. rosłych, imieniem Patagones w sobie maiąca. Ztąd Europeyczykowie żadnych nie spodźiewáią się awántażow, dla tego mniey o
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 676
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Regner zaś Duński od więznia Helego Co ucierpieli. Ten wiecznym więzieniem Ten głodnym węzom stał się pozywieniem Samson, Annibal Herryk piąty karol I ci z fortuną jaki mieli parolA przecię ich to Nie upiastowała Kiedy ich Boska ręka dotknąc chciała Nie nowina to królom tego świata W pomyslnym szczęściu przepędziwszy Lata Stracic koronę orac z wołem w pługu Albo karetę ciągnąc z szkapą w cugu Nienowina to siedmdziesiąt razem Nogi i ręcę obciąwszy żelazem. Królom pod stołem ze psy zbierać kości Taka jest dola Ludzkiej szczęśliwości. Dokazać czego choć się kto nasadzi Bez wolej boskiej nigdy nieporadzi Zanic potęga, zanic Miriady Bez wolej Boskiej nie zaczynaj zwady. Panowie Moskwa widząc mięszaniny
Regner zas Dunski od więznia Helego Co ucierpieli. Ten wiecznym więzieniem Ten głodnym węzom stał się pozywieniem Samson, Annibal Herryk piąty karol I ci z fortuną iaki mieli parolA przecię ich to Nie upiastowała Kiedy ich Boska ręka dotknąc chciała Nie nowina to krolom tego swiata W pomyslnym szczęsciu przepędziwszy Lata Stracic koronę orac z wołęm w pługu Albo karetę ciągnąc z szkapą w cugu Nienowina to siedmdziesiąt razem Nogi y ręcę obciąwszy zelazęm. Krolom pod stołęm ze psy zbierac kosci Taka iest dola Ludzkiey szczęsliwości. Dokazać czego choc się kto nasadzi Bez woley boskiey nigdy nieporadzi Zanic potęga, zanic Miryady Bez woley Boskiey nie zaczynay zwady. Panowie Moskwa widząc mięszaniny
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 110
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Aż nazbyt z cudzych ręku mając go, bo kmiecie Do zmówienia pacierza czasu by nie mieli, Kiedyby nie przy święcie a nie przy niedzieli, Choć się co przy pacierzu tańcowi okroi; Nie śpi też chłop, baba krów za to nie podoi: Już ci czasu nie zdradzą ani krócą chwile, Co dzień w pługu i w bronach kłusząc przy kobyle. 269. NA TOŻ CZWARTY RAZ
Teszno mię: nie masz się czym, nie masz i z kim bawić; A na cóż tak piękny dzień w domu darmo trawić? Niech kulbaczą rumaka! pieczenia na stole Zaraz będzie! niech łowczy gotuje psy w pole! Pan jeden rozkazuje
Aż nazbyt z cudzych ręku mając go, bo kmiecie Do zmówienia pacierza czasu by nie mieli, Kiedyby nie przy święcie a nie przy niedzieli, Choć się co przy pacierzu tańcowi okroi; Nie śpi też chłop, baba krów za to nie podoi: Już ci czasu nie zdradzą ani krócą chwile, Co dzień w pługu i w bronach kłusząc przy kobyle. 269. NA TOŻ CZWARTY RAZ
Teszno mię: nie masz się czym, nie masz i z kim bawić; A na cóż tak piękny dzień w domu darmo trawić? Niech kulbaczą rumaka! pieczenia na stole Zaraz będzie! niech łowczy gotuje psy w pole! Pan jeden rozkazuje
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 157
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987