podobnego, albo takim imieniem nazwanego ex placito Ludzi. Są tedy i w Morzu Loligines, albo Voligines, Milvi, niby Kanie, Hirundynes Jaskułki, które latają po powietrzu i pływają w wodzie, i są Rybami: Są Turdy, tojest DROZDY, Merule KOSY, PAWY morskie, Lupi SZCZUKI, Lepores ZAIĄCE od prędkiego pływania.
Tandem nota, że między Zwierzętami są Amphibia, tojest na ziemi i na lądzie żyjące, jakoto BOBR, ZOŁW, CIELE morskie, HYPPOTAMUS KON morski, KROKODYL, ale ta bestia non est in esu, choć bywa in usu. Te Amfibia wolno jeść w Wielki Post Ecclesia permittente, gdyż to wszystko
podobnego, albo takim imieniem nazwanego ex placito Ludzi. Są tedy y w Morzu Loligines, albo Voligines, Milvi, niby Kanie, Hirundines Iaskułki, ktore lataią po powietrzu y pływaią w wodzie, y są Rybami: Są Turdi, toiest DROZDY, Merulae KOSY, PAWY morskie, Lupi SZCZUKI, Lepores ZAIĄCE od prędkiego pływania.
Tandem nota, że między Zwierzętami są Amphibia, toiest na ziemi y na lądzie żyiące, iakoto BOBR, ZOŁW, CIELE morskie, HYPPOTAMUS KON morski, KROKODYL, ale ta bestya non est in esu, choć bywa in usu. Te Amphibia wolno ieść w Wielki Post Ecclesia permittente, gdyż to wszystko
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 635
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Atki Słuchać będziesz? Póki w te nieprzystojne siatki Strojąc się, pierwszej porze wieku kwitnącego Więdnieć marnie odpuścisz? Gdzie należytego Sobie nie ma ćwiczenia, ani tu Marsowy Plac, ani wdzięczne zwierza ucieszą cię łowy. Gdzież teraz łąki one? Kędy miłe rzeki Emońskie? Już ich pono nie ujźrzę na wieki. Czekasz mego pływania Sperychiu kochany, Czekasz kiedyć swój poślę włos ofiarowany. Pono już wszyscy ucznia niewdzięcznego ganią, Żem odszedł Mistrza mego, żem już za otchłanią Stygijską: rozumieją; i po mojej zgubie Osierociały Chiron płacze w swojej grubie. Ty już kędyś oręża moje zaniedbane, Piastujesz o Patroklu? I mnie wychowane Konie coraz
Atki Słucháć będźiesz? Poki w te nieprzystoyne śiatki Stroiąc się, pierwszey porze wieku kwitnącego Więdnieć márnie odpuśćisz? Gdźie należytego Sobie nie ma ćwiczenia, ani tu Mársowy Plác, áni wdźięczne zwierzá ućieszą ćię łowy. Gdźież teraz łąki one? Kędy miłe rzeki Emońskie? Iuż ich pono nie uyźrzę ná wieki. Czekasz mego pływánia Sperichiu kochány, Czekasz kiedyć swoy poślę włos ofiárowány. Pono iuż wszyscy uczniá niewdźięcznego gánią, Żem odszedł Mistrzá mego, żem iuz zá otchłánią Stygiyską: rozumieią; y po moiey zgubie Ośieroćiáły Chiron płácze w swoiey grubie. Ty iuż kędyś oręża moie zániedbáne, Piástuiesz o Pátroklu? Y mnie wychowáne Konie coraz
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 135
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
było miejsce takie gdzie kon zgruntował i mógł odpocząc bo było takiego miejsca z pułstajania sam tedy przeżegnawszy się, Wojewoda wprzód w wodę Pułki za nim bo jeno trzy były niecałe Wojsko każdy za kołmierz zatchnąwszy Pistolety a ładownicę uwiązawszy u szyje skoro przypłynął na srodek stanął i kazał każdej Chorągwi odpocząc apotym dalej ko-nie już były do pływania probowane, który zle pływał to go między dwóch dobrych mięszano, niedali mu tąnąc dzień nato szczęście był cichy ciepły i bez mrozu już była trochę rezolucja poczęła następować ale żas potym zima tego ujęła, Żadna tedy Chorągiew nie była jeszcze ulądu kiedy Szwedzi przypadli Strzelac tedy poczęli chorągiew tez która wyszła z wody to
było mieysce takie gdzie kon zgruntował y mogł odpocząc bo było takiego mieysca z pułstaiania sąm tedy przeżegnawszy się, Woiewoda wprzod w wodę Pułki za nim bo ięno trzy były niecałe Woysko kozdy za kołmierz zatchnąwszy Pistolety a ładownicę uwiązawszy u szyie skoro przypłynął na srodek stanął y kazał kozdey Chorągwi odpocząc apotym daley ko-nie iuz były do pływania probowane, ktory zle pływał to go między dwoch dobrych mięszano, niedali mu tąnąc dzięn nato szczęscie był cichy ciepły y bez mrozu iuż była trochę rezolucyia poczęła następować ale żas potym zima tego uięła, Zadna tedy Chorągiew nie była ieszcze ulądu kiedy Szwedzi przypadli Strzelac tedy poczęli chorągiew tez ktora wyszła z wody to
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 61v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
pokaże się być trzciną. Aleć potężny JEZUS stanie na one wały jężyczne/ nic się mężne serce jego nie zatrwoży/ i owszem mężniejsze będzie/ słysząć że mu warowną nawę krzyża wspomniono/ w której szczęśliwie przepłynie męki morze/ i zajedzie w niej do portu/ wyciągając na niej ręce swoje/ jako wyciąga pływający do pływania. w tym nade wszytkie żeglarze sztukę swą pokazując/ że gdy mu ręce i nogi przybiją/ pływać najlepiej po morzu męki będzie/ i statecznej się rzeczy ująwszy/ to jest/ drzewa krzyżowego nie trzciny/ do kończy sobie naznaczonego żeglowania. Za mi się że JEZUS stojąc na ganku z trzciną/ po głosach onej gromady
pokaże się być trzćiną. Aleć potężny IEZVS stánie ná one wáły iężyczne/ nic się mężne serce iego nie zátrwoży/ y owszem mężnieysze będźie/ słysząć że mu wárowną nawę krzyżá wspomniono/ w ktorey szczęśliwie przepłynie męki morze/ y záiedźie w niey do portu/ wyćiągáiąc ná niey ręce swoie/ iáko wyćiąga pływáiący do pływánia. w tym nade wszytkie żeglarze sztukę swą pokázuiąc/ że gdy mu ręce y nogi przybiią/ pływáć naylepiey po morzu męki będźie/ y státeczney się rzeczy viąwszy/ to iest/ drzewá krzyżowego nie trzćiny/ do kończy sobie náznáczonego żeglowánia. Za mi się że IEZVS stoiąc ná ganku z trzćiną/ po głosach oney gromády
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 463
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636