rozbił ją: godności i uważenia niesprawiedliwy szafunek. Nuż u Greków/ kto narodził Pisystratów/ kto Demetriuszów/ kto Lisandrów wielkich/ i okrutnych Tyranów: czci tenże niesprawiedliwy szafunek. I w ojczyźnie naszej mieliśmy takich/ których sprawiedliwy gniew na wielkie i niepodobne rzeczy nawodził; wspominając wierne i życzliwe zasługi swoje/ gdyż pałasza nigdy ze krwie nieprzyjacielskiej nie ocierali/ ani z prochu szyszaka swego dla ojczyzny otrząsali. Czemu Hyeronim Laski do Króla Jana żałosny wyjachał z Polski/ i inszych niemało/ których ja przypominać niechcę: którzy z Ścipionem onym sławnym zwycięszczą/ nad grobami swemi. ingrata Patria nec ossa mea habes, żałość serdeczną wiesszali: Dla
rozbił ią: godnośći y vważenia niespráwiedliwy száfunek. Nuż v Grekow/ kto národźił Pisystratow/ kto Demetryuszow/ kto Lysándrow wielkich/ y okrutnych Tyránnow: czći tenże niespráwiedliwy száfunek. Y w oyczyznie nászey mielismy tákich/ ktorych spráwiedliwy gniew ná wielkie y niepodobne rzeczy náwodźił; wspomináiąc wierne y życzliwe zasługi swoie/ gdyż páłászá nigdy ze krwie nieprzyiaćielskiey nie oćieráli/ áni z prochu szyszaká swego dla oyczyzny otrząsáli. Czemu Hyeronim Laski do Krolá Ianá żáłosny wyiáchał z Polski/ y inszych niemáło/ ktorych ia przypomináć niechcę: ktorzy z Scipionem onym sławnym zwyćięsczą/ nád grobámi swemi. ingrata Patria nec ossa mea habes, żáłość serdeczną wiesszáli: Dla
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: F
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
zważając na świętą sprawiedliwość i przysięgę sędziowską... odmawiając stronił, wtedy obżałowany IMĆ Pan Wołodkowicz commotus hac resistentia, postposito in aequali z obżałowanym IMcią w funkcji deputackiej z powiatu wołkowyskiego zaszczyconego characterepobudzony tym oporem, znieważywszy na równi... stanowiskiem, tegoż żałującego pięścią w gębę uderzywszy, praeposterewywróciwszy, do pałasza porwawszy się bił, konfundował, z stancji marszałkowskiej nie wypuszczał, aż zaledwie cum summo opprobrio ad stantiumz najwyższą hańbą do stancji ucieczką salwować się musiał.
O takową tedy publiczną krzywdę przez obżałowanego IMci stałą żałujący aktor, chcąc iure progredi ante omnia securitatem omnimodam zdrowia i życia żałującemu delatorowi ab impetitione et violentiadochodzić sądowanie przede
zważając na świętą sprawiedliwość i przysięgę sędziowską... odmawiając stronił, wtedy obżałowany JMĆ Pan Wołodkowicz commotus hac resistentia, postposito in aequali z obżałowanym JMcią w funkcji deputackiej z powiatu wołkowyskiego zaszczyconego characterepobudzony tym oporem, znieważywszy na równi... stanowiskiem, tegoż żałującego pięścią w gębę uderzywszy, praeposterewywróciwszy, do pałasza porwawszy się bił, konfundował, z stancji marszałkowskiej nie wypuszczał, aż zaledwie cum summo opprobrio ad stantiumz najwyższą hańbą do stancji ucieczką salwować się musiał.
O takową tedy publiczną krzywdę przez obżałowanego JMci stałą żałujący aktor, chcąc iure progredi ante omnia securitatem omnimodam zdrowia i życia żałującemu delatorowi ab impetitione et violentiadochodzić sądowanie przede
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 670
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Osłem południowym E Raka, i przez B. Psa mniejszego, i Q. Bliźniąt.
11. o 15 godzinie 30' nad grzbietem lednorożca w liniach przez B. Psa większego,y E głowy Hydry, i przez Procjona A. Psa mniejszego między Z. i R. Bliźniąt przechodzących, ogon ciągnął się ku rękojeści pałasza Oriona wzdłuż na 400
13.016 god: przy ogonie lednorożca w liniach przez Syriusza A. i B. Psa większego i przez Procjona i C. Bliźniąt. Zorza nie dopuściła zmierzyć ogona długości.
Nazajutrza widoma tylko była przez teleskopium. Od tego czasu w promieniach słonecznych ukryta przebiegła więcej niż 1000 przez kon-
stelacje Hydry,
Osłem południowym E Raka, y przez B. Psa mnieyszego, y Q. Bliźniąt.
11. o 15 godzinie 30' nad grzbietem lednorożca w liniach przez B. Psa większego,y E głowy Hydry, y przez Procyona A. Psa mnieyszego między S. y R. Bliźniąt przechodzących, ogon ciągnął się ku rękoieści pałasza Oriona wzdłuż na 400
13.016 god: przy ogonie lednorożca w liniach przez Syriusza A. y B. Psa większego y przez Procyona y C. Bliźniąt. Zorza nie dopuściła zmierzyć ogona długości.
Nazajutrza widoma tylko była przez teleskopium. Od tego czasu w promieniach słonecznych ukryta przebiegła więcey niż 1000 przez kon-
stellacye Hydry,
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 139
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
. Więc balwierza przekupi, gdzie się żołnierz galał, Żeby mu jak najlepiej oczy mydłem zalał. Wpadnie z nabitym kulmi pistoletem trzoma. Aż chłopiec, z pańską szablą stojąc u drzwi, co ma Gardła zawoła: „Przebóg, Dobrodzieju, zdrada!” Porwie się ten, a widząc, że nierówna zwada, Pałasza nie ma w ręku, oczy mydło ślepi, Więc jąwszy za ramiona, co może najlepiej Cyrulikiem się chyżym zasłoni obrotem. Skoro ten swej niecnoty przypłaci żywotem, Doda mu chłopiec szable. Widząc błąd pan młody, Oraz z asystencyją łbem przemierzy wschody. Żołnierz za nim w fartuchu, głowy połowicę Ogoliwszy, goniąc go przez
. Więc balwierza przekupi, gdzie się żołnierz galał, Żeby mu jak najlepiej oczy mydłem zalał. Wpadnie z nabitym kulmi pistoletem trzoma. Aż chłopiec, z pańską szablą stojąc u drzwi, co ma Gardła zawoła: „Przebóg, Dobrodzieju, zdrada!” Porwie się ten, a widząc, że nierówna zwada, Pałasza nie ma w ręku, oczy mydło ślepi, Więc jąwszy za ramiona, co może najlepiej Cyrulikiem się chyżym zasłoni obrotem. Skoro ten swej niecnoty przypłaci żywotem, Doda mu chłopiec szable. Widząc błąd pan młody, Oraz z asystencyją łbem przemierzy wschody. Żołnierz za nim w fartuchu, głowy połowicę Ogoliwszy, goniąc go przez
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 617
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tylko jeden Towarzysz zabity a Czeladzi Czterech A podemną konia postrzelono, jako to jest prawdziwa przepowieść Chłop strzela a P Bóg kule nosi bo na taki ogień należało tam z połowę z koni spaść Potym Hussaryje uderzyły kopijami jako w ścianę jedni skruszyli kopije drudzy nie Który jest taki ze skruszy kopią, to powinien się brać do pałasza, bo taki ordynans był Tam zaś Panie zachowaj kopijej cisnąc która by się nie umoczyła wekrwi Nieprzyjacielskiej ale ją znowu podnieść tak tedy czynili Jeden szwadron Hussarskiej Chorągwie Czarnieckiego i Pancerna Chorągiew zanim nie pamiętam czyja. Bo co słabsze Chorągwie to za szwadrony Hussarskie ordynowano. Trafił na jakąs tez słabą ścianę co się bali o Brzuchy
tylko ieden Towarzysz zabity a Czeladzi Czterech A podęmną konia postrzelono, iako to iest prawdziwa przepowieść Chłop strzela a P Bog kule nosi bo na taki ogięń nalezało tam z połowę z koni spaść Potym Hussaryie uderzyły kopiiami iako w scianę iedni skruszyli kopiie drudzy nie Ktory iest taki ze skruszy kopią, to powinięn się brac do pałasza, bo taki ordynans był Tam zas Panie zachoway kopiiey cisnąc ktora by się nie umoczyła wekrwi Nieprzyiacielskiey ale ią znowu podnieść tak tedy czynili Iedęn szwadron Hussarskiey Chorągwie Czarnieckiego y Pancerna Chorągiew zanim nie pamiętam czyia. Bo co słabsze Chorągwie to za szwadrony Hussarskie ordynowano. Trafił na iakąs tez słabą scianę co się bali o Brzuchy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 107
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
eś nazwiska Jupiter, niebędziesz się mógł więcej odmieniać w osobę, nie włozysz na się maszkary dla oszukania (jakoś był zwykł) raz tej, raz owej Nimfy. Obnażąm cię ze wszystkiego, odbieram Koronę i Sceptrum, będę na twym miejscu panował, na większy kontempt twych Senatorów, którzy od mego umknęli się pałasza. T. Jakobyś Wmść. chciał rzecz, na despekt wszystkiego Tygodnia nie zawierającego w sobie żadnego dnia, który miał być ofiarowany, zmyślonemu i wybajanemu Bogowi. B. Przykowany starszy Syn Saturnusa, do obrotu niebieskiego padszy na kolana prosił o miłosierdzie. A wtym pokaże się Wenera Bogini gładkości , żal uśmiechającą się cerą
eś nazwiská Iupiter, niebędźiesz się mogł więcey odmieniáć w osobę, nie włozysz ná się mászkáry dla oszukánia (iákoś był zwykł) raz tey, raz owey Nimfy. Obnaząm ćię ze wszystkiego, odbieram Koronę i Sceptrum, będę ná twym mieyscu pánował, ná większy kontempt twych Senatorow, ktorzy od mego vmknęli się páłászá. T. Iákobyś Wmść. chćiał rzecz, ná despekt wszystkiego Tygodnia nie záwieráiącego w sobie żadnego dniá, ktory miáł być ofiárowány, zmyślonemu y wybáiánemu Bogowi. B. Przykowány stárszy Syn Sáturnusá, do obrotu niebieskiego padszy ná koláná prośił o miłośierdżie. A wtym pokaże się Venerá Bogini głádkośći , żal vśmiecháiącą się cerą
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 7
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
oddał Panu Fatum nażwanemu Bogowi, Fatum darował go Kserksesowi, Kserkses Cyrusowi, Cyrus Dariuszowi, Dariusz, Aleksandrowi Wielkiemu, Aleksander Romulusowi, Romulus Tarqviniuszowi, Tarqviniusz, Senatowi Rzymskiemu, Senat Rzymski Cesarzowi, Cesarz mnie Bohatyrowi Strasznemu, którymem nie Pułki ale Wojska Nieprzyjacielskie znosił. T. Ukontentowany odchodzę wziąwszy wiadomość, o Genealogiej tego Pałasza z dowpcipnej pamięci Wmści. B. Totumfacki słuchaj, zapomniałem ci powiedzieć, sam niewiem co za sprawę Rzeczesz Admirałowi morskiej armaty, żeby gotowa była moja Galera którą moja intentia jest świat wszystek zatrwożyć. T. Albo Wmć rozkazał dla siebie zrobić galerę osobliwą. B. Galera moja ma być zrobiona z czasu
oddał Pánu Fátum nażwánemu Bogowi, Fátum dárował go Xerxesowi, Xerxes Cyrusowi, Cyrus Dáryuszowi, Dáryusz, Alexándrowi Wielkiemu, Alexánder Romulusowi, Romulus Tárqviniuszowi, Tárqviniusz, Senatowi Rzymskiemu, Senat Rzymski Cesarzowi, Cesarz mnie Bohátyrowi Strásznemu, ktorymem nie Pułki ále Woyská Nieprzyiáćielskie znośił. T. Vkontentowány odchodzę wźiąwszy wiádomość, o Geneálogiey tego Páłászá z dowpćipney pámięći Wmśći. B. Totumfácki słuchay, zápomniałem ći powiedźieć, sam niewiem co za spráwę Rzeczesz Admirałowi morskiey ármaty, żeby gotowa byłá moiá Galerá ktorą moiá intentia iest świát wszystek zátrwożyć. T. Albo Wmć roskazał dla siebie zrobić galerę osobliwą. B. Galerá moiá ma być zrobiona z czásu
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 17
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
śmy obaj za Bramę miejską, na plac umówiony pojedynku, Francus waleczny szarpie kabat, zostając w koszuli, ze szpadą a pujnałem tylko na dowód serca nieustraszonego. Ja to obaczywszy najmiej nie ustępując z trybu i drogi należącej męstwu Sauromackiemu, zaraz z rzuciłem kaftan, z rzuciłem koszulę, a obiema rękoma nie dobywając pałasza, rozdarszy swe piersi, ukazałem serce moje, na którym był wyryty łeb Meduzy, skoro on chudzineczka nieszczęśliwy, obaczy onę smutną i żałosną twarz, zaraz się oczy spuściwszy ku ziemi obrócił, w twardą opokę, szpadę upuściwszy, i pujnał, tam do nieszczęścia. T. Dobra noc Francuzie, dobra noc na
śmy obáy zá Bramę mieyską, ná plác vmowiony poiedynku, Fráncus waleczny szarpie kábat, zostáiąc w koszuli, ze szpadą á puynałem tylko ná dowod sercá nieustrászonego. Ia to obaczywszy naymiey nie ustępuiąc z trybu y drogi należącey męstwu Sauromáckiemu, záraz z rzućiłem kaftán, z rzućiłem koszulę, á obiemá rękomá nie dobywáiąc páłászá, rozdárszy swe pierśi, vkazałem serce moie, ná ktorym był wyryty łeb Meduzy, skoro on chudźineczká nieszczęśliwy, obaczy onę smutną y záłosną twarz, záraz się oczy spuśćiwszy ku źiemi obroćił, w twárdą opokę, szpadę vpuśćiwszy, y puynał, tám do nieszczęśćia. T. Dobra noc Francuźie, dobra noc ná
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 32
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
dużą którą piastuje Sysifus. T. Otoż i o tym tak pisze wzwyż mianowany Sapient, Aut petis aut vrges rediturum Sysiphe Saxum. B. Potym przyszło do czupryn, do kłykciów, do pięści ściśnionych, do kolany i zębów na ostatek, któremi zadawalismy sobie, jak psi szaleni serpentinowate razy. T. Do pałasza to było, nie do zębów Panie Bohatyrze jak pies Brytański. B. Usłyszawszy krzyk, huk hałas, Pluto Monarcha wiekuistej ciemnice wpadnie między nas, rozwadzając afekty, zobu stron w zapalczywość zapędzony. T. Widzieć Monarchę rozwadzającego dwóch hultajów na ulicy pijanych, była rzecz przypatrowania się godna. B. Pełen furyj, jadu
dużą którą piastuie Sysiphus. T. Otoż y o tym ták pisze wzwysz miánowány Sapient, Aut petis aut vrges rediturum Sysiphe Saxum. B. Potym przyszło do czupryn, do kłykćiow, do pięśći śćiśnionych, do kolany y zębow ná ostatek, ktoremi zádawálismy sobie, iák pśi szaleni serpentinowáte rázy. T. Do páłásza to było, nie do zębow Pánie Bohátyrze iák pies Brytáński. B. Vsłyszawszy krzyk, huk háłás, Pluto Monárchá wiekuistey ćiemnice wpádnie między nas, rozwadzáiąc áffekty, zobu stron w zápálczywość zápędzony. T. Widźieć Monárchę rozwadzáiącego dwoch hultáiow ná vlicy piiánych, byłá rzecz przypátrowánia się godna. B. Pełen furyi, iádu
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 41
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
ale i nie przywitawszy, nazad powrócił, niechcąc sławy Spartańskiej, szpecić przyjaźnią Koryntian kostyrów tak wielkich. B. Czas i natura porwawszy się do rozwadzania, lubo nieznacznie poczęli mnie sturczać, mocno wołając, hamuj się Wmść, Panie Bohatyrze Straszny, ja tę ich postrzegszy furfanterią, porwać musiałem się do tego mego pałasza, którym jakem dobrze w gębę zawadził Czasowi, iż haftując szwank, Cyrulik trzysta sześćdziesiąt i pięć haftów musiał dać koniecznie. Naturze, takem potężnie zadał raz Bohatyrski, iż już więcej aby się zagoić miało rzecz niepodobna. A przeznaczenie sztychem na wylot padszy przebite, do wielkiej Turków, Murzynów, Żydów, i
ále y nie przywitawszy, názad powroćił, niechcąc sławy Spártánskiey, szpećić przyiáźnią Korinthian kostyrow ták wielkich. B. Czás y náturá porwawszy się do rozwadzánia, lubo nieznácznie poczęli mnie sturczáć, mocno wołáiąc, hámuy się Wmść, Pánie Bohátyrze Strászny, ia tę ich postrzegszy furfánterią, porwáć muśiałem się do tego mego páłászá, ktorym iákem dobrze w gębę záwádźił Czásowi, iż háwtuiąc szwánk, Cyrulik trzystá sześćdziesiąt y pięć hawtow muśiał dáć koniecznie. Náturze, tákem potężnie zádał raz Bohátyrski, iż iuż więcey áby się zágoić miáło rzecz niepodobna. A przeznáćzenie sztychem ná wylot padszy przebite, do wielkiey Turkow, Murzynow, Zydow, y
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 43
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695