Jako ma wytrwać dłużej pan? Milczałem zawsze, cierpiałem, będę teraz mówił jako rodząca, rozproszę i połknę zaraz. Niesłyszeliście niedawno mowy jego okrutnicy, gdy do was mówił mową inną, i językiem innym, nierozumieliście po polsku, zrozumiewajcież po tatarsku, nietak słowa są, jako dzieła pańskie nad wami. Jako Egipczykowie za staraniem pańskiem, jednym łańcuchem ciemnościej byli powiązani (o czem mędrzec) tak i wy jednym powrozem niewoli z poddanymi swoimi skrępowani śliście w niewolę obrzydliwą. Dla czego? abowiem nieczyniliście sprawiedliwości z poddanymi waszymi, owszem czyniliście wielkie im krzywdy, łupiąc ich ledwie nie ze skóry
Jako ma wytrwać dłużej pan? Milczałem zawsze, cierpiałem, będę teraz mówił jako rodząca, rozproszę i połknę zaraz. Niesłyszeliście niedawno mowy jego okrutnicy, gdy do was mówił mową inną, i językiem innym, nierozumieliście po polsku, zrozumiewajcież po tatarsku, nietak słowa są, jako dzieła pańskie nad wami. Jako Egyptczykowie za staraniem pańskiem, jednym łańcuchem ciemnościej byli powiązani (o czem mędrzec) tak i wy jednym powrozem niewoli z poddanymi swoimi skrępowani śliście w niewolę obrzydliwą. Dla czego? abowiem nieczyniliście sprawiedliwości z poddanymi waszymi, owszem czyniliście wielkie im krzywdy, łupiąc ich ledwie nie ze skóry
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 267
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
do króla jegomości szwedzkiego, królowi ex consilio magdeburiensi prymasa; ale to nie w smak pomienionym: wspomnisz moje słowo panie Ludwiku, że to dobre dzieło reputabitur u nas pro malo. Ja oto już daję pokój, idę dalej; czytam w liście wwmpana, jako wszystkie niezbożności walisz na szwedów, że hostiliter exercent że świątnice Pańskie violant podatkami, ojczyznę uciemiężają i przydajesz tytuł im nieprzyjaciół ojczystych naszych. Nie dziwować się, żeby te inkonweniencje były od nieprzyjaciela, ale się bardziej dziwię, że ojczyzna ginie nie od nieprzyjaciela, owszem od pana swego: nie tak żal, gdyby mi majętność moją cudzy niechętny, jak gdyby mi to uczynił, choć z
do króla jegomości szwedzkiego, królowi ex consilio magdeburiensi prymasa; ale to nie w smak pomienionym: wspomnisz moje słowo panie Ludwiku, że to dobre dzieło reputabitur u nas pro malo. Ja oto już daję pokój, idę dalej; czytam w liście wwmpana, jako wszystkie niezbożności walisz na szwedów, że hostiliter exercent że świątnice Pańskie violant podatkami, ojczyznę uciemiężają i przydajesz tytuł im nieprzyjaciół ojczystych naszych. Nie dziwować się, żeby te inkonweniencje były od nieprzyjaciela, ale się bardziéj dziwię, że ojczyzna ginie nie od nieprzyjaciela, owszem od pana swego: nie tak żal, gdyby mi majętność moją cudzy niechętny, jak gdyby mi to uczynił, choć z
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 422
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
by się nie cieszył/ nie radował/ nie weselił: któryby niejak przytomnego na miejscu tym ukrzyżowanego Zbawiciela swego czuł. Wszystek duszą moją w myślach moich radość byłem i uciecha. Raj mi była tegdy Z Golgota. Tam mi doznać było jak są wdzięczne i miłe przybytki Pana Zastępów: jak śliczne i ozdobne pałace Pańskie/ do których pożąda/ i ustaje dusza sprawiedliwych. A przynosiłem na tym zbawienia naszego miejscu i na inszych bezkrewną ofiarę językiem Słowieńskim/ mogszy zwyczajnym tam językiem ofiarować Greckim/ w samy koniec ów/ żem za cienie przenamilszy mój narodzie Ruskij zawszytkie te narody/ które językiem Słowieńskim Stworzyciela swego chwalą/ wysławiają/ i
by sie nie ćieszył/ nie rádował/ nie weselił: ktoryby nieiák przytomnego ná mieyscu tym vkrzyżowánego Zbáwićielá swego cżuł. Wszystek duszą moią w myślách moich rádość byłem y vćiechá. Ray mi byłá tegdy S Golgotá. Tám mi doznáć było iák są wdźięczne y miłe przybytki Páná Zastępow: iák śliczne y ozdobne páłace Páńskie/ do ktorych pożąda/ y vstáie duszá spráwiedliwych. A przynośiłem ná tym zbáwienia nászego mieyscu y ná inszych bezkrewną ofiárę ięzykiem Słowieńskim/ mogszy zwyczáynym tám ięzykiem ofiárowáć Graeckim/ w sámy koniec ow/ żem zá ćienie przenamilszy moy narodźie Ruskiy záwszytkie te narody/ ktore ięzykiem Słowieńskim Stworzyćielá swego chwalą/ wysławiáią/ y
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 6
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
to, że się domyślała Sama czeladka i często wadzała Karpie z rogami lub tłuste sikory Z cudzej obory.
Ale do roli wracam się od wojny, Czy nie lepiej że żywot wieść spokojny? Nie lepszaż dola drugiego pasterza, Niźli rycerza?
Niech każdy przyzna, czy nie droższe złota Wszytkie godziny takiego żywota? Gdy pańskie dwory, wysokie kominy, Ich gęste dymy,
Wzgardzę; gdy prożen lichwy i wszelkiego Długu, mogę się obejść do nowego Tym czym mię Pan Bóg na ten rok obdarzy A w drugim zdarzy.
Będę swój własny zagon sprawiał krzywym
Pługiem, nie będę okiem zazdrościwym Patrzał na cudze wyniosłe stodoły Zawsze wesoły.
Zawsze wesoły na
to, że się domyślała Sama czeladka i często wadzała Karpie z rogami lub tłuste sikory Z cudzej obory.
Ale do roli wracam się od wojny, Czy nie lepiej że żywot wieść spokojny? Nie lepszaż dola drugiego pasterza, Niźli rycerza?
Niech każdy przyzna, czy nie droższe złota Wszytkie godziny takiego żywota? Gdy pańskie dwory, wysokie kominy, Ich gęste dymy,
Wzgardzę; gdy prożen lichwy i wszelkiego Długu, mogę się obejść do nowego Tym czym mię Pan Bog na ten rok obdarzy A w drugim zdarzy.
Będę swoj własny zagon sprawiał krzywym
Pługiem, nie będę okiem zazdrościwym Patrzał na cudze wyniosłe stodoły Zawsze wesoły.
Zawsze wesoły na
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 347
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
srogi gdy dzień czuje, Z pol do pustyń ustępuje. Już i pczołki pracowite Lecą na sady obfite,
Skąd swoje woskowe grody Napełnią wonnymi miody. Już z ziołek krople perłowe Zbiorą promienie febowe.
Już na królewskie pałace Gromada dworzan kołace. Już i muzyki krzykliwe Grają im na dni szczęśliwe.
Już się w dziedziniec bogaty Pańskie sypą kawalkaty; Pięknych strojów pełno wszędy, Świecą się bogate rzędy.
Pryskają konie chodziwe, Głosy podnosząc krzykliwe. Nie czują jeźdźca na sobie. Najweselsze o tej dobie.
Już wszędzie ogromne dzwony Roznoszą dźwięk w rożne strony. Już i kościelne chorały Śpiewają święte hejnały.
Już się waleczni hetmani Między dzielnymi pułkami Dodawając im ochoty
srogi gdy dzień czuje, Z pol do pustyń ustępuje. Już i pczołki pracowite Lecą na sady obfite,
Zkąd swoje woskowe grody Napełnią wonnymi miody. Już z ziołek krople perłowe Zbiorą promienie febowe.
Już na krolewskie pałace Gromada dworzan kołace. Już i muzyki krzykliwe Grają im na dni szczęśliwe.
Już się w dziedziniec bogaty Pańskie sypą kawalkaty; Pięknych strojow pełno wszędy, Świecą się bogate rzędy.
Pryskają konie chodziwe, Głosy podnosząc krzykliwe. Nie czują jeźdźca na sobie. Najweselsze o tej dobie.
Już wszędzie ogromne dzwony Roznoszą dźwięk w rożne strony. Już i kościelne chorały Śpiewają święte hejnały.
Już się waleczni hetmani Między dzielnymi pułkami Dodawając im ochoty
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 377
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
ujmie, trudno potym wskórać. Nuż Tomaszu, abyś był Pańskiej łaski bezpieczniejszy, weź w-rękę serce Pańskie. 5. INFER, Wyraził i to szczęście Tomaszowe Chryzolog. Dotkni się tych ran Tomaszu, a nowe potoki z-ran Pańskich ty jeden na dobro świata wywiedziesz. Już by były niejako te rany Pańskie zaszły: otworzył je Tomasz. a na cóż? na obfitowanie wiary po wszystkim świecie. Vt effundant toto orbe...fidem. W-Indiach gdzie Apostołował Święty Tomasz, czasów Ojców naszych, jak na nowe wszczepiła się Wiara, bo jak na nowe otworzył na wzlewek Wiary, rany Chrystusowe Tomasz, Iterum
uymie, trudno potym wskoráć. Nuż Tomaszu, ábyś był Páńskiey łáski beśpiecznieyszy, weź w-rękę serce Páńskie. 5. INFER, Wyráźił i to szczęśćie Tomaszowe Chryzolog. Dotkni się tych ran Tomaszu, á nowe potoki z-rąn Páńskich ty ieden ná dobro świátá wywiedźiesz. Iuż by były nieiáko te rány Páńskie zászły: otworzył ie Tomasz. á ná coż? ná obfitowánie wiáry po wszystkim świećie. Vt effundant toto orbe...fidem. W-Indyiách gdźie Apostołował Swięty Tomasz, czásow Oycow nászych, iák ná nowe wszczepiłá się Wiárá, bo iák ná nowe otworzył ná wzlewek Wiáry, rany Chrystusowe Tomasz, Iterum
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 33
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
naszych, jak na nowe wszczepiła się Wiara, bo jak na nowe otworzył na wzlewek Wiary, rany Chrystusowe Tomasz, Iterum te aperiente. Gdzie inni Apostołowie opowiadali wiarę, na wielu miejscach wyginęła wiara, wygubiona nie odrosła, gdzie Tomasz Apostoł w-Indiach opowiadał wiarę, zapamiętaną już, znowu przypomniono: bo rany Pańskie, powtórnie od Tomasza odnowione, powtórną wytrysnęły wiarę. 6. INFER. Znajduje się tymi czasy proszek, i nazywa się Pulvis Sympaticus. Proszek którego dzielność na tym należy. Weźmie Cyrulik krew z-rany, tu ją leczy, i plastr przykłada, a rany choć odległe uzdrawiają się. Wątpią mądrzy ludzie, aby
nászych, iák ná nowe wszczepiłá się Wiárá, bo iák ná nowe otworzył ná wzlewek Wiáry, rany Chrystusowe Tomasz, Iterum te aperiente. Gdźie inni Apostołowie opowiádáli wiárę, ná wielu mieyscách wyginęłá wiárá, wygubiona nie odrosłá, gdźie Tomasz Apostoł w-Indyiách opowiadáł wiárę, zápámiętáną iuż, znowu przypomniono: bo rány Páńskie, powtornie od Tomaszá odnowione, powtorną wytrysnęły wiárę. 6. INFER. Znáyduie się tymi czásy proszek, i názywa się Pulvis Sympaticus. Proszek ktorego dzielność ná tym należy. Weźmie Cyrulik krew z-rány, tu ią leczy, i plastr przykłada, á rány choć odległe vzdrawiáią się. Wątpią mądrzy ludźie, áby
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 34
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. NA NIEDZ: II. PO WIELKIEJ NOCY. Syna Marnotrawnego uczy Ociec, mieć wiarę z-vczynkami. KAZANIE III. Hugo Carensis WTÓRA CZĘSC.
6. ZAbawiemy się w-tej części na tych słowach Pańskich. Vocem meam audient, Głosu mojego słuchać będą, uważając jeżeli my też słuchamy Głosu Boskiego. Przypomnę tu nie które głosy Pańskie. Naprzód głos jest P. Boga naszego, który powoływa na pewny stan życia, a częstokroć, że go człowiek niechwycił się, chwycić nie chciał, przecina sobie, że tak rzekę łańcuch, śrzodków, aż do końca zbawienia wiecznego, wiążących się. Co tak przekładam. 7. Ofiaruje Pan Bóg nasz czasem
. NA NIEDZ: II. PO WIELKIEY NOCY. Syná Marnotrawnego vczy Ociec, mieć wiarę z-vczynkami. KAZANIE III. Hugo Carensis WTORA CZĘSC.
6. ZAbáwiemy się w-tey częśći ná tych słowách Páńskich. Vocem meam audient, Głosu moiego słucháć będą, vważáiąc ieżeli my też słuchamy Głosu Boskiego. Przypomnę tu nie ktore głosy Páńskie. Naprzod głos iest P. Bogá naszego, ktory powoływa ná pewny stan żyćia, á częstokroć, że go człowiek niechwyćił się, chwyćić nie chćiał, przećina sobie, że ták rzekę łáńcuch, śrzodków, áż do końcá zbáwienia wiecznego, wiążących się. Co ták przekładam. 7. Ofiáruie Pan Bog nász czásem
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 48
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
dzisiejsza Ewangelia jest też o Pasterzu: a jakimże? o Pasterzu owiec: Bonus Pastor animam suam dat pro ovibus suis. Jest wzmianka o własnych owcach, ovibus suis, jest wzmianka i o owcach cudzych: Non sunt oves propriae, a jakoż to o cudzych? czy że to podobno bardziej są owczarskie niż Pańskie, non sunt oves proprie, czy że to z-majętnością, na Z. Jan, trzeba będzie inwentarz z-owczarnią sprzedać? czy że ta majętność, ta owczarnia, jest ci u tego Pana wręku, ale do tego sukcesora, do tego dziedzica, do tego dłużnika należy, non sunt oves propriae
dźiśieysza Ewángelyia iest też o Pásterzu: á iákimże? o Pásterzu owiec: Bonus Pastor animam suam dat pro ovibus suis. Iest wzmiánká o własnych owcách, ovibus suis, iest wzmiánká i o owcách cudzych: Non sunt oves propriae, á iakoż to o cudzych? czy że to podobno bárdźiey są owczárskie niż Páńskie, non sunt oves propriae, czy że to z-máiętnośćią, ná S. Ian, trzebá będźie inwentarz z-owczárnią zprzedáć? czy że tá máiętność, tá owczárnia, iest ći v tego Páná wręku, ále do tego sukcesorá, do tego dziedźicá, do tego dłużniká należy, non sunt oves propriae
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 51
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
poglozowanymi kartami, wchodzi, na miejscu stawa, już ten nie ma chwały swojej. Non per se ipsum intrat, bo nie przez siebie samego whodzi. Niech cię Cnota nie prośba, Talenta nie grosz, godność nie namowa, stawi nad drugiemi. 1. PASTOR BONUS. Roztrząsa jeszcze Augustyn Święty wyżej, te tytuły Pańskie, ze jest i pasterzem i drzwiami. Wytłumaczył Pan co pasterz, i powiedział: Jam jest: wytłumaczył co są drzwi, i powiedział: Jam jest: Panie, jakoś przed innymi wszystko zabierasz, sam sobie wszystko przyczytywasz, daj się nam też przy sobie pożywić, pokazać, powiada Augustyn Święty. Oto
poglozowánymi kártámi, wchodźi, ná mieyscu stawa, iuż ten nie ma chwały swoiey. Non per se ipsum intrat, bo nie przez siebie sámego whodźi. Niech ćię Cnotá nie prośbá, Tálentá nie grosz, godność nie namowá, stáwi nád drugiemi. 1. PASTOR BONUS. Roztrząsa ieszcze Augustyn Swięty wyżey, te tytuły Páńskie, ze iest i pásterzem i drzwiami. Wytłumáczył Pąn co pásterz, i powiedźiał: Iam iest: wytłumáczył co są drzwi, i powiedźiał: Iam iest: Pánie, iákoś przed innymi wszystko zábierasz, sam sobie wszystko przyczytywasz, day się nam też przy sobie pożywić, pokazáć, powiáda Augustyn Swięty. Oto
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 61
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681