aby mi zadosyć uczynił. Ja za wyświadczoną łaskę będę winny majestat boski błagać za szczęśliwe panowanie i długoletnie życie, jako ten, który jestem jaśnie wielmożnego waszmości dobrodzieja wierny poddany i najniższy podnóżek. Jan Popowicz bie- lański. — Krajniku ruskich wsiów! Abyś rozsądził wyrażoną skargę tego Jana Popowicza, co ci zalicam pańskiem moim rozkazem. Działo się w Gorlicach dnia 17 maji 17 V 1748. Stanisław Łątowski podstoli krakowski, sędzia grodzki bjecki. 1245. k. 22
Oddali ci ludzie gwoździ gontowych na kościół trzydzieści tysięcy. Na które kwitu nie daje, bo nie wyrażono proszenia. Panie krajniku,
aby mi zadosyć uczynił. Ja za wyświadczoną łaskę będę winny majestat boski błagać za szczęśliwe panowanie i długoletnie życie, jako ten, który jestem jaśnie wielmożnego waszmości dobrodzieja wierny poddany i najniższy podnóżek. Jan Popowicz bie- lański. — Krajniku ruskich wsiów! Abyś rozsądził wyrażoną skargę tego Jana Popowicza, co ci zalicam pańskiem moim rozkazem. Działo sie w Gorlicach dnia 17 maii 17 V 1748. Stanisław Łątowski podstoli krakowski, sędzia grodzki biecki. 1245. k. 22
Oddali ci ludzie gwoździ gontowych na kościół trzydzieści tysięcy. Na które kwitu nie daje, bo nie wyrażono proszenia. Panie krajniku,
Skrót tekstu: KsKlim_1
Strona: 386
Tytuł:
Księga sądowa kresu klimkowskiego_1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
zawsze chodzę. Tych mię nabawiła tęsknic i troszczek, która sercu memu miła. Cóż czynię? Nie lża, jedno siły wycieńczone jakożkolwiek zabawiać, dokąd pocieszone nie będą. Przetoż oto sobie przyśpiewuję, sobie i swej Filidzie, którą ja miłuję nad inne, lubo ona przenosi mię okiem, lubo stroni ode mnie swojem pańskiem krokiem. Tej śpiewam, lubo nie wiem, w jakiej są pamięci szczerości me uprzejme i serdeczne chęci. O Prometeu! Promecie, czem do serca mego nie wstawiłeś okienka, tak by szczerość jego
widziana zawsze była Filidzie kochanej? Teraz nie chce uwierzyć mowie powtarzanej. Filido, wdzięczności ma, Filido kochana,
zawsze chodzę. Tych mię nabawiła tesknic i troszczek, która sercu memu miła. Cóż czynię? Nie lża, jedno siły wycieńczone jakożkolwiek zabawiać, dokąd pocieszone nie będą. Przetoż oto sobie przyśpiewuję, sobie i swej Filidzie, którą ja miłuję nad inne, lubo ona przenosi mię okiem, lubo stroni ode mnie swojem pańskiem krokiem. Tej śpiewam, lubo nie wiem, w jakiej są pamięci szczerości me uprzejme i serdeczne chęci. O Prometheu! Promecie, czem do serca mego nie wstawiłeś okienka, tak by szczerość jego
widziana zawsze była Filidzie kochanej? Teraz nie chce uwierzyć mowie powtarzanej. Filido, wdzięczności ma, Filido kochana,
Skrót tekstu: WieszczSielGur
Strona: 36
Tytuł:
Sielanki albo Pieśni
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
. Stąd Dawid Król na zepsowane Lata płacząc, i wieki mgłą głupstwa odziane, Tak mówi do narodu zapamiętałego: Synowie ludzcy pokiż serca tak twardego? Czemu próżności służyć doczesnej pragniecie, I kłamstwa szukać chytrych z ust usiłujecie? Także z mądrych magistrów naszych mąż wsławiony Nauką, jako z jakiej wysokiej ambony Tęż pieśń z Arfistą Pańskiem, gra i temiż słowy; Do której przydaje swój, tak mówiąc, dźwięk nowy: Synowie św’iata pokiż serca tak twardego? Czemu próżności służyć chcecie świata tego, I szukać kłamstwa chytrych? przecz żywot tuteczny, Rozkosz, chwałę, i szczęście omylne za wieczny Macie byt? które niemniej, tych co
. Ztąd Dawid Krol ná zepsowáne Látá płácząc, y wieki mgłą głupstwá odźiane, Ták mowi do narodu zápámiętáłego: Synowie ludzcy pokiż serca tak twardego? Czemu proznośći służyć doczesney pragniećie, Y kłamstwa szukać chytrych z vst vśiłuiećie? Tákże z mądrych mágistrow nászych mąż wsławiony Náuką, iáko z iákiey wysokiey ámbony Tęż pieśń z Arfistą Páńskiem, gra y temiż słowy; Do ktorey przydáie swoy, ták mowiąc, dźwięk nowy: Synowie św’iátá pokiż sercá ták twárdego? Czemu prożnośći służyć chcećie świátá tego, Y szukáć kłámstwá chytrych? przecz żywot tuteczny, Roskosz, chwałę, y szczęśćie omylne zá wieczny Maćie byt? ktore niemniey, tych co
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 109
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
aby serca twego Oczy otworzył, i dał dar Ducha świętego, Abyś poznał nadzieję twego powołania, I jakie są bogactwa chwały panowania Jego w świętych, i która wielkość Boskiej mocy Nad nami, którzy wierzym z onegóz pomocy. Abyś niebył już gościem, i przychodniem nowem, Ale obywatelem świętych, i domowem Pańskiem na Apostołów świętych fundamencie, I na prawem Proroków dawnych testamencie, Na nawyższem węgielnem kamieniu Jezusie Ufundowany mocno w Wierze; bo w Chrystusie Wszelki taki budynek roście w Kościół święty. Tedy Jozafat wielką skruchą serca zjęty Rzecze: Chcąc toż rzetelniej z wielką chęcią wiedzieć, Proszę pokornie, abyś raczył opowiedzieć Doskonalej, jakie
áby sercá twego Oczy otworzył, y dał dar Duchá świętego, Abyś poznał nádźieię twego powołania, Y iákie są bogáctwá chwały pánowánia Iego w świętych, y ktora wielkość Boskiey mocy Nád námi, ktorzy wierzym z onegoz pomocy. Abyś niebył iuż gośćiem, y przychodniem nowem, Ale obywátelem świętych, y domowem Páńskiem ná Apostołow świętych fundámenćie, Y ná práwem Prorokow dawnych testámenćie, Ná nawyszszem węgielnem kámieniu Iezuśie Vfundowány mocno w Wierze; bo w Chrystuśie Wszelki táki budynek rośćie w Kośćioł święty. Tedy Iozaphát wielką skruchą sercá zięty Rzecze: Chcąc toż rzetelniey z wielką chęćią wiedźieć, Proszę pokornie, ábyś raczył opowiedźieć Doskonáley, iákie
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 120
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
po tem pojedynku Wszedszy do osobnego sam jeden budynku, Obrócił wnętrzne oczy do Boga swojego, Do którego tak wołał z serca głębokiego:
Wszechmogący Boże mój, Panie litościwy, Nadziejo słodka, któryś nie jest w swem kłamliwy Słowie, lecz pewna pomoc tym, którzy do ciebie Uciekają się w swojej z dufnością potrzebie, Wejrzyj Pańskiem na serca mego wzrokiem skruchę W którem zbawienia mego pokładam otuchę, A niewypuszczaj mnie z twej łaskawej obrony, Ani chciej być odemnie w stronę oddalony, Lecz według słowa twego, które nigdy w sobie Niema kłamstwa, z niegodnem bądź mną w każdej dobie: Ciebie bowiem stworzenia wszytkiego wyznawam Stworzycielem, i Tobie
po tem poiedynku Wszedszy do osobnego sam ieden budynku, Obroćił wnętrzne oczy do Bogá swoiego, Do ktorego ták wołáł z sercá głębokiego:
Wszechmogący Boże moy, Pánie lutośćiwy, Nádźieio słodka, ktoryś nie iest w swem kłámliwy Słowie, lecz pewna pomoc tym, ktorzy do ćiebie Vćiekáią się w swoiey z dufnośćią potrzebie, Weyrzyy Páńskiem ná sercá mego wzrokiem skruchę W ktorem zbáwienia mego pokładam otuchę, A niewypuszczay mie z twey łaskawey obrony, Ani chćiey bydź odemnie w stronę oddalony, Lecz według słowa twego, ktore nigdy w sobie Niema kłamstwa, z niegodnem bądź mną w każdey dobie: Ciebie bowiem stworzenia wszytkiego wyznawam Stworzyćielem, y Tobie
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 181
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
że mię Circum venire nie mogli siedziałem tez na takiem któremu kałmuckie i Astrachańskie Uciekać nieumiały i dogonic tez kiedy tego potrzebowała necessitas nie mogły. Pewnie by się był Niemieckiem Fryzom i powąchac Niedał. Alem skorom usłyszał Imię W kMŚCi Pana M. Młgo. Że to jest z wolą i jego Pańskiem rozkazem Niebroniłem się. Frustra Pigmaeus in Gigantem pugnat Nie uchodziłem tez Quis nescit longas Regibus esse manus. Ale wjechałem w kupę dobrowolnie prowadzono mię jednak do Gródna jako simulacrum do Rzymu po Wojnie Hiszpańskiej Pompejusza. Jednym się to podobało, drudzy zaś ganili. Viri namque prudentes statuunt victoriam de Civibus Reportatam silentio
że mię Circum venire nie mogli siedziałęm tez na takiem ktoremu kałmuckie y Astrachanskie Uciekac nieumiały y dogonic tez kiedy tego potrzebowała necessitas nie mogły. Pewnie by się był Niemieckiem Fryzom y powąchac Niedał. Alem skorom usłyszał Imię W kMSCi Pana M. Młgo. Że to iest z wolą y iego Panskiem roskazem Niebroniłęm się. Frustra Pigmaeus in Gigantem pugnat Nie uchodziłęm tez Quis nescit longas Regibus esse manus. Ale wiechałęm w kupę dobrowolnie prowadzono mię iednak do Grodna iako simulacrum do Rzymu po Woynie Hiszpanskiey Pompeiusza. Iednym się to podobało, drudzy zas ganili. Viri namque prudentes statuunt victoriam de Civibus Reportatam silentio
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 149
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
sam cesarz pewnie na to nie pozwoli, Bo przy prawdzie i słowie swem zostawać woli.
C
Jakiejkolwiekby słowa wasze wagi były, Póki się w klubę słuszną rzeczy nie wprawiły, Teraz, gdy już z Leonem surowe potkanie Koniec ma na jej własne u Karła żądanie, Zakładuć trudno cofnąć w zad upewnionego I edyktem poważnem pańskiem stwierdzonego”. Tak rzekł Amon, a cesarz wsparszy dłonią skronie, Milczał ani pobłażał tej i owej stronie.
CVII.
Jako straszny powstanie szum miedzy jodłami, Gdy Auster i Akwilo, zatrząśnie Tatrami, Jako tłuką brzeg krzywy wały rozgniewane, Skoro Eol rozpuści wichry skrępowane: Tak idzie szmer przez pałac wprzód, potem Francją
sam cesarz pewnie na to nie pozwoli, Bo przy prawdzie i słowie swem zostawać woli.
C
Jakiejkolwiekby słowa wasze wagi były, Póki się w klubę słuszną rzeczy nie wprawiły, Teraz, gdy już z Leonem surowe potkanie Koniec ma na jej własne u Karła żądanie, Zakładuć trudno cofnąć w zad upewnionego I edyktem poważnem pańskiem stwierdzonego”. Tak rzekł Amon, a cesarz wsparszy dłonią skronie, Milczał ani pobłażał tej i owej stronie.
CVII.
Jako straszny powstanie szum miedzy jodłami, Gdy Auster i Akwilo, zatrząśnie Tatrami, Jako tłuką brzeg krzywy wały rozgniewane, Skoro Eol rozpuści wichry skrępowane: Tak idzie szmer przez pałac wprzód, potem Francyą
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 362
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
pomieszany. Był dwór króla wielkiego sine invidia et discrimine, nie pytając jako kto wierzy, z różnej religii ludzie zebrani, ozdobni i znaczni. Bywali posłowie na sejm bez braku i ubiegania się promiscue i z tych i z owych obierani, a na sejmie w sprawach Rzpltej zgodni i karni; i z temi za błogosławieństwem Pańskiem sejmy dochodziły zawżdy, ani tak, jako teraz, rozrywane bywały. Katolicy i to bez wątpienia, a pewnie gruntowni beli, których tak nieporuszony animusz, taka gravitas męska, tak doskonały rozum beł, że on kaptur, ono od księżej pochlibców zmyślone, chyłkiem do statutu wprowadzone contra haereticos prawo tak ich nie obchodziło namniej
pomieszany. Był dwór króla wielkiego sine invidia et discrimine, nie pytając jako kto wierzy, z różnej religiej ludzie zebrani, ozdobni i znaczni. Bywali posłowie na sejm bez braku i ubiegania się promiscue i z tych i z owych obierani, a na sejmie w sprawach Rzpltej zgodni i karni; i z temi za błogosławieństwem Pańskiem sejmy dochodziły zawżdy, ani tak, jako teraz, rozrywane bywały. Katolicy i to bez wątpienia, a pewnie gruntowni beli, których tak nieporuszony animusz, taka gravitas męska, tak doskonały rozum beł, że on kaptur, ono od księżej pochlibców zmyślone, chyłkiem do statutu wprowadzone contra haereticos prawo tak ich nie obchodziło namniej
Skrót tekstu: RozRokCz_II
Strona: 127
Tytuł:
Rozmowa o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918