dla dusz owych panów nie widzę, na których poddani sprawiedliwie nieba, ziemi, piekła, diabłów, ludzi, aniołów o zemstę proszą.
Ludzie z prostego gminu, sami ubogimi będąc, nie mogą jałmużny dawać, klasztorów, szpitalów, kościołów, ołtarzów fundować, ale panowie, których oni są przez poty, pracę, pańszczyznę, czynsze karmicielami i szkatuły ich daninami, podatkami ładują, winni owej jałmużny czynić i to jest, co kazał zalecać Paweł święty Tymoteuszowi: „Divitibus huius sae- culi... praecipe bene agere, divites fieri in bonis operibus, facile tribuere” Bogatym na świecie nakazuj... niech czynią dobrze, niech bogacą
dla dusz owych panów nie widzę, na których poddani sprawiedliwie nieba, ziemi, piekła, diabłów, ludzi, aniołów o zemstę proszą.
Ludzie z prostego gminu, sami ubogimi będąc, nie mogą jałmużny dawać, klasztorów, szpitalów, kościołów, ołtarzów fundować, ale panowie, których oni są przez poty, pracę, pańszczyznę, czynsze karmicielami i szkatuły ich daninami, podatkami ładują, winni owej jałmużny czynić i to jest, co kazał zalecać Paweł święty Tymoteuszowi: „Divitibus huius sae- culi... praecipe bene agere, divites fieri in bonis operibus, facile tribuere” Bogatym na świecie nakazuj... niech czynią dobrze, niech bogacą
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 487
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
płatę przyszło, i gdy takąż zapłatę i traktowanie otrzymali, tedy w następujące dni po kilkadziesiąt ludzi zaczęło chodzić, którymi wielkie łąki wytrzebiłem, a im większy dzień następował, tedy tym większą zapłatę aż do dwóch szóstaków dałem. Tak tedy ludzie moje nie tylko się należycie wyżywili, ale też — odbywając punktualnie pańszczyznę — po kilka talerów bitych pieniędzy sobie nazbierali.
Tymczasem następował święty Jan, imieniny Branickiego, hetmana wielkiego koronnego, mego dobrodzieja. Pojechałem tedy z żoną moją na te imieniny do Białegostoku, gdzie wielki konkurs był gości. Hetman nas łaskawie przyjął. Był na tych imieninach Broglio, poseł francuski, który się niedobrze z
płatę przyszło, i gdy takąż zapłatę i traktowanie otrzymali, tedy w następujące dni po kilkadziesiąt ludzi zaczęło chodzić, którymi wielkie łąki wytrzebiłem, a im większy dzień następował, tedy tym większą zapłatę aż do dwóch szóstaków dałem. Tak tedy ludzie moje nie tylko się należycie wyżywili, ale też — odbywając punktualnie pańszczyznę — po kilka talerów bitych pieniędzy sobie nazbierali.
Tymczasem następował święty Jan, imieniny Branickiego, hetmana wielkiego koronnego, mego dobrodzieja. Pojechałem tedy z żoną moją na te imieniny do Białegostoku, gdzie wielki konkurs był gości. Hetman nas łaskawie przyjął. Był na tych imieninach Broglio, poseł francuski, który się niedobrze z
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 820
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ale nie sam. Polowanie z Ptakiem na przepiórki, z roziazdem, i fuzją na końcu żniw na bekasy; w Decembrze na wszelkiego zwierza. Do sieci chłopów gonić bez powinności rzecz nie sumienna, lecz jeśli na dni kilka będą wypędzeni, za szarwarki O Ekonomice, mianowicie o Ogrodzie Włoskim.
im potrącić, albo za Pańszczyznę: a jeśli na krótki czas, zapoczesne. Polować w Święto nie godzi się z myślistwem, gdyż to jest z fatygą ludzi, koni, wyjąwszy, że kto dla rekreacyj wyjdzie z fuzją. z ptakiem. Dolski Kniaź Marszałek W. Litewski w dzień Wniebowzięcia Najś: Pany, od stołu chciał się porwać do
ale nie sam. Polowanie z Ptakiem na przepiorki, z roziázdem, y fuzyą na końcu żniw na bekasy; w Decembrze na wszelkiego zwierza. Do sieci chłopow gonić bez powinności rzecz nie sumienna, lecz iezli na dni kilka będą wypędzeni, za szarwarki O Ekonomice, mianowicie o Ogrodzie Włoskim.
im potrącić, albo za Pańszczyznę: á iezli na krotki cżas, zapoczesne. Polować w Swięto nie godzi się z myslistwem, gdyż to iest z fatygą ludzi, koni, wyiąwszy, że kto dla rekreacyi wyidzie z fuzyą. z ptakiem. Dolski Kniaź Marszałek W. Litewski w dzień Wniebowzięcia Nayś: Pany, od stołu chciał się porwać do
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 428
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
o Podstarościm.
mentów, dla swych Kumów, Przyjaciół nie ma sprawować, bo siano, obroki, drób Pański nie sumiennie na to idzie. Przy odebraniu folwarku ma się domowić o inwentarz wszystkich rzeczy folwarcznych, o instruktarz; czemu nie zmoże wydołać, powinien się wymówić, aby Pana nie zawieść. Pola, łąki, pańszczyznę ma mieć pilno i accuratè spisane i Remanenta. Koni, krów, owiec, nad kapitulacją mieć nadto nie powinien, ani pasieki, ani przysiewku, sub confiscatione, bo sobie, nie Panu będzie gospodarzem, i zawsze to choć najsumienniejszego w złą u Pana podaje suspicją, w prowadza w rachunki, miejsca zbawia. Kolasek
o Podstarościm.
mentow, dla swych Kumow, Przyiacioł nie ma sprawować, bo siano, obroki, dròb Pański nie sumiennie na to idzie. Przy odebraniu folwarku ma się domowić o inwentarz wszystkich rzeczy folwarcznych, o instruktarz; czemu nie zmoże wydołać, powinien się wymowić, aby Pana nie zawieść. Pola, łąki, pańszczyznę ma mieć pilno y accuratè spisane y Remanenta. Koni, krow, owiec, nad kapitulacyą mieć nadto nie powinien, ani pasieki, ani przysiewku, sub confiscatione, bo sobie, nie Panu będzie gospodarzem, y zawsze to choć naysumiennieyszego w złą u Pana podaie suspicyą, w prowadza w rachunki, mieysca zbawia. Kolasek
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 448
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
i innych aparencyj, niech Pan Administrator nie sprawuje sobie, bo za dwicście złotych zasług swych, tego nie sprawi, toć musi krzywdzić w czymsiś Pana swego. Chyba żeby miał swoją prawdziwą fortunę, i z tą aparencją przystał, albo pryncypał tak mu paradować pozwolił. Powinien gumiennego stróża mieć na oku, dziś na pańszczyznę rozkazywać, nie jutro, fam być przyrobociznie, co dnia się przezierać w tabelli i regestrach: co dnia obieżeć gumno, obory, stodołę, szpichlerz, kuczę, karmniki, aby się co w nich nie rujnowało, nie było, z Pana szkodą. Ochędostwa powinien przestrzegać w budynkach, w gumnie, drogi, mosty
y innych apparencyi, niech Pan Administrator nie sprawuie sobie, bo za dwicście złotych zasług swych, tego nie sprawi, toć musi krzywdzić w czymsiś Pana swego. Chyba żeby miał swoią prawdziwą fortunę, y z tą apparencyą przystał, albo pryncypał tak mu paradować pozwolił. Powinien gumiennego stroża mieć na oku, dziś na pańszczyznę rozkazywać, nie iutro, fam bydź przyrobociznie, co dnia się przezierać w tabelli y regestrach: co dnia obieżeć gumno, obory, stodołę, szpichlerz, kuczę, karmniki, aby się co w nich nie ruynowało, nie było, z Pana szkodą. Ochędostwa powinien przestrzegać w budynkach, w gumnie, drogi, mosty
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 448
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
1. Chwedko Trątak ma pretensyj a takową, któremu na pańszczyznę posłanemu do puszczy wzięto wołów parę z wozem valoris złp 120; który chłop bez wołów zostawał lat 3, a woły jemu wziął im. pan Kirkiń, za które woły dała mu jejm. pani stolnikowa byków parę, valoris złp 40. Temuż chłopowi wory brano, które przepadły we dworze, także talki, krupy
1. Chwedko Trątak ma pretensyj ą takową, któremu na pańszczyznę posłanemu do puszczy wzięto wołów parę z wozem valoris złp 120; który chłop bez wołów zostawał lat 3, a woły jemu wziął jm. pan Kirkiń, za które woły dała mu jejm. pani stolnikowa byków parę, valoris złp 40. Temuż chłopowi wory brano, które przepadły we dworze, także talki, krupy
Skrót tekstu: PretChłopRzecz
Strona: 14
Tytuł:
Specyfikacyja pretensyj chłopskich...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1727
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, tam się pozrywali i pozdychali, które byczki niewarte były nad złp 30, trzeciego zaś byczka dano, ten jest i ten szkoduje najmniej złp 70. Temuż komórkę zabrano do dwora, praetendit za nią taler bity. Czyni wszystkich pretensyj tego chłopa złp 70 - -
Ta gromada z tejże wsi, że nad pańszczyznę im należącą pędzono ich, lubo nigdy pańszczyzna u nich nie zalegała, uskarża się, że wielką w tym krzywdę miała, i gwałty20 co tydzień w zimie i lecie odbywali, co im nie należało; i w tym krzywdę mają, że puste grunta i łąki na dwór pozabierano, a w płaceniu podatków folgi nie
, tam się pozrywali i pozdychali, które byczki niewarte były nad złp 30, trzeciego zaś byczka dano, ten jest i ten szkoduje najmniej złp 70. Temuż komórkę zabrano do dwora, praetendit za nią taler bity. Czyni wszystkich pretensyj tego chłopa złp 70 - -
Ta gromada z tejże wsi, że nad pańszczyznę im należącą pędzono ich, lubo nigdy pańszczyzna u nich nie zalegała, uskarża się, że wielką w tym krzywdę miała, i gwałty20 co tydzień w zimie i lecie odbywali, co im nie należało; i w tym krzywdę mają, że puste grunta i łąki na dwór pozabierano, a w płaceniu podatków folgi nie
Skrót tekstu: PretChłopRzecz
Strona: 17
Tytuł:
Specyfikacyja pretensyj chłopskich...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1727
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Domini blasphementur, cum patremfamilias Beelzebub vocauerint patres tui. Zarzucą im tedy naprzód/ że się oni wdzierają sami gwałtem aby w Krakowie szkoły mieć mogli/ choć ich o to nie proszą; Akademików zasię z cudzych krajów wezwąno/ i na tym placu osądzono. Sługi rękodajnego życzliwego/ na posługę pańską/ ani wiernego poddanego na pańszczyznę/ zapraszać nie potrzeba/ bo swą powinność wiedzą. Panom Akademikom wolno było przysć i nie przysć na robotę uczenia w Krakowie/ bo się na to byli kościołowi Bożemu nie obwiązali; przetoż dobrze uczynili gdy się do Polski nie ruszyli/ aże ich wezwano/ praemia debita laboribus illorum obiecując. Jezuitom tego czekać nie trzeba
Domini blasphementur, cum patremfamilias Beelzebub vocauerint patres tui. Zarzucą im tedy naprzod/ że się oni wdźieráią sámi gwałtem áby w Krákowie szkoły mieć mogli/ choć ich o to nie proszą; Akádemikow zásię z cudzych kráiow wezwąno/ y ná tym plácu osądzono. Sługi rękodáynego życzliwego/ ná posługę páńską/ áni wiernego poddánego ná páńszczyznę/ zápraszáć nie potrzebá/ bo swą powinność wiedzą. Pánom Akádemikom wolno było przysć y nie przysć ná robotę vczęnia w Krákowie/ bo się ná to byli kośćiołowi Bożęmu nie obwiązáli; przetosz dobrze vczynili gdy się do Polski nie ruszyli/ áże ich wezwano/ praemia debita laboribus illorum obiecuiąc. Iezuitom tego czekáć nie trzebá
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 132
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
siła pisywać i że się coraz oddalać będziemy, bo na prost od Budy ku Krakowu i Stryju nie będzie przejazdu, jeno wszystko na Wiedeń, i do Wiednia dla bliskości Najhajzlu nie bardzo będzie snadny przejazd. Ja zaś o wszystkim wiedzieć już będę musiał, bo tu u nas wszystko idzie jak z kamienia albo jak za pańszczyznę, co jest w podziwieniu u wszystkich. Piszesz Wć moja pociecho, żeby wojsko postawić już, a samemu się wrócić. Ale trzeba uważyć, moje serce, że się to trzeba o to bić wprzód i tego dobywać, gdzie stać i odpoczy- wać; a zebrali-ć by się jak znowu i nam by zaś
siła pisywać i że się coraz oddalać będziemy, bo na prost od Budy ku Krakowu i Stryju nie będzie przejazdu, jeno wszystko na Wiedeń, i do Wiednia dla bliskości Najhajzlu nie bardzo będzie snadny przejazd. Ja zaś o wszystkim wiedzieć już będę musiał, bo tu u nas wszystko idzie jak z kamienia albo jak za pańszczyznę, co jest w podziwieniu u wszystkich. Piszesz Wć moja pociecho, żeby wojsko postawić już, a samemu się wrócić. Ale trzeba uważyć, moje serce, że się to trzeba o to bić wprzód i tego dobywać, gdzie stać i odpoczy- wać; a zebrali-ć by się jak znowu i nam by zaś
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 551
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Część Trzecia, Jesień.
KIedy już swoję powinność odbyło, Kochane Lato już zdaje komende Co przez szesnaście Niedziel zarobiło, Puszcza Jesieni, Intraty Arendę A to kontraktem sobie obwaruje, Ze w Rok tęż samę, niemylnie zluzuje. Czeka Poddaństwo Dzierżawczyny nowej, Ciekawi wiedzieć komu ich podano Królowi służyć, będziem czy Królowej Czy na pańszczyznę chodzić każą rano, Ktoszkolwiek taki, Pana trzeba słuchać Czy drzwiami skrzypać, czy wpróżny wór dmuchać. Przestaną mówić, kiedy Panna mężna Wchodzi, na której wszyscy patrzą przyście, Wspaniałej miny Bogini czy Księżna Głowę jej winne opasało liście,
Kosz Fruktów niesie różnego rodzaju, Grona wiszące trzyma w szaty kraju. Rzecze,
Część Trzecia, Iesień.
KIedy iuż swoię powinność odbyło, Kocháne Láto już zdaie komęnde Co przez szesnaście Niedziel zárobiło, Puszcza Jesieni, Intráty Arendę A to kontráktem sobie obwáruie, Ze w Rok tęsz samę, niemylnie zluzuie. Czeka Poddaństwo Dzierzáwczyny nowey, Ciekawi wiedzieć komu ich podáno Krolowi służyć, będziem czy Krolowey Czy ná pańszczyznę chodzić każą ráno, Ktoszkolwiek taki, Pána trzeba słuchać Czy drzwiámi skrzypać, czy wprożny wor dmuchać. Przestáną mowić, kiedy Pánna mężna Wchodzi, ná ktorey wszyscy pátrzą przyście, Wspániałey miny Bogini czy Xiężna Głowę jey winne opásało liście,
Kosz Fruktow niesie rożnego rodzaiu, Grona wiszące trzyma w száty kraju. Rzecze,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 111
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752